Oświadczam, że żyję w wielkiej zgodzie z lawendą, podziwiam ją w każdej okoliczności, uprawiam we własnym ogródku, nawet aktualnie maluję duży obraz olejny- pola lawendowe, ale dziś urzekła mnie macierzanka ( thymus vulgaris), nasza polska, z polskich ziem, polska, bo przywędrowała do nas dawno temu, za czasów królowej Bony.
Macierzanka ma bardzo aromatyczny zapach i korzenny, gorzki smak. Jest przyprawą używaną przede wszystkim w kuchni śródziemnomorskiej, bardzo zbliżoną do tymianku pospolitego i jak on nadaje się szczególnie do przyprawiania potraw tłustych i ciężkostrawnych. Stosuje się ją w ilościach zalecanych dla tymianku.
Najbardziej aromatyczne są rośliny ze stanowisk słonecznych. Macierzanka zwyczajna rozwija się też dobrze w ogródkach skalnych. Ścina się nożycami niezdrewniałe pędy kwiatowe i po usunięciu z nich zanieczyszczeń suszy szybko w cieniu. Suszone ziele przechowuje się w szczelnie zamkniętych naczyniach, chroniąc przed światłem.
Rośnie sobie skromnie w takim towarzystwie.
Rozmawia z polnymi goździkami, ukrywając się przed światem w gąszczu wysokich traw.
Spogląda na wysokie koleżanki.
Wraz z innymi, cieszy się słońcem.
Jaka piękna jest wieś, z całym bogactwem natury, wystarczy pochylić głowę...
A teraz powrót do rzeczonej lawendy...bo Prowansja ciągle zajmuje słuszne miejsce w moich marzeniach...
.......a marzenia czasem się spełniają, czego z całego serca Ci życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu, gdybym się tam znalazła, skończyłabym aparat, na pewno!!!!!
UsuńPodziwiam Cię, że potrafisz zwykłe, proste rośliny przedstawić w taki sposób. Świat jest piękny tylko my czasami tego nie dostrzegamy.
OdpowiedzUsuńWidzę, że zaczęłaś już ścinanie lawendy. Mi też udało się ściąć, ale tylko kilkanaście gałązek. Reszta jeszcze nie nadaje się do ścięcia.
Życzę Ci, żeby spełniło się Twoje marzenie o Prowansji :))
Dziękuję, teraz maluję to, co inni widzieli, a lawendę już ścinam, Małopolska zawsze wczesna!!!!
UsuńUwielbiam lawendy kocham je zwłaszcza ich zapach.Miłego weekendu:)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA czy masz je Agatko w ogrodzie? warto posadzić, choćby trochę.
UsuńBardzo ciekawy post,Ty jednak jestes nauczycielem z powołania, potrafisz zwykłą roślinę przedstawić w królewski ,bardzo ciekawy sposób.Z Twoich postów zawsze coś wynoszę, zawsze się czegoś nauczę,dziekuje i zostawiam pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu, to prawda, że nauczycielskie zapędy nigdy mnie nie opuszczają!!!!
Usuńobie cudne :))))
OdpowiedzUsuńTak, obie, masz rację, jak siostry...
UsuńOd jutra
OdpowiedzUsuńja z przyrodą
za pan brat.
Przyroda to całe bogactwo i choć nie jest to moja wyuczona gałąź wiedzy, staram się odkrywać jej piękno, bo warto...
OdpowiedzUsuńi moich Basiu:))))macierzankę spotykałam na wyprawach w nasze góry:)rosła sobie niepozorna w towarzystwie goździków ,takie Boże łąki:)))zapach cudny,ale nigdy jej nie zbierałam ,bo niech cieszy oczy innych turystów:)))
OdpowiedzUsuńNa wale chroniącym naszą rzekę jest jej mnóstwo, tam nikt nie chodzi, wały zarosły, z trudem się tam przedarłam i właśnie tam jest najpiękniej, a macierzanka zajęła stałe miejsce w mosiężnym wazonie w kuchni .
UsuńTo prawda, Basiu, wystarczy pochylić głowę, kark nieco "złamać", by dostrzec to, co tak naprawdę jest bardzo blisko. Wystarczy wzbudzić w sobie zachwyt, bowiem w tej ciągłej gonitwie zapominamy o zachwycie... jakiś czas temu (może 3 mies.) usypano u nas górę ziemi zebranej zewsząd... Dziś jest obrośnięta mnóstwem różnorodnego "zielska"- cudowne kwiatostany tych niechcianych, różnorodność traw i tych płożących, może zachwycać... Ale kogo to... Pozdrawiam cieplutko i życzę mnóstwa zachwytów nad niepojętą naturą ;)
OdpowiedzUsuńkocham lawendę:))
OdpowiedzUsuńBasiu, piękne zdjęcia - lawenda jakoś nie chce u mnie zamieszkać choć próbowałam kilka razy - z macierzanki robię pachnące poduszeczki, a żółty dziurawiec w mojej ziołowej szafce zajmuje królewskie miejsce. Robię z niego nalewkę i olejek - uwielbiam biegać po łąkach i zbierać zioła - uściski i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękno tkwi w prostocie!
OdpowiedzUsuńTrzeba marzyć, bo one się spełniają. Lawenda piękny fiolet i z pewnością roznosi się wszędzie jej zapach. Święte słowa Basiu, że przyroda to olbrzymie bogactwo, tylko trzeba umieć je dostrzec. Piękne zdjęcia i dziękuje za nie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie " zielarki" i " zielarzy" :-)
OdpowiedzUsuńNalewka z dziurawca mnie zaintrygowała:-)
Zawsze najbardziej fascynowały mnie kwiatki polne, proste... są takie piękne, nawet niektóre chwasty mają swój urok :)
OdpowiedzUsuńBez marzeń życie było by nudne. Piękne zdjęcia. Odkąd mieszkam na wsi dostrzegam piękno nawet w chwastach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zosia.
To prawda, chwasty bywają piękne...
OdpowiedzUsuńPolne kwiaty zawsze mnie zachwycaja, sa takie wrecz przyjazne dla duszy.
OdpowiedzUsuńBasieńko przeurocze zdjęcia. Moja córka uwielbia motyw lawendy. Ma kilka rzeczy z tym motywem w sypialni. Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne są polne kwiaty :) Ja bardzo lubię bukiety z takich kwiatów. Obecnie są coraz bardziej doceniane przez florystów i pojawiają się w kompozycjach ślubnych. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńŁąka ma swój czar, niebawem przygotuję "łąkowego" posta.
OdpowiedzUsuńCudne klimaty znalazłam na Pani blogu :))) Z ogromną przyjemnością poczytałam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń