Lubię słuchać dzwonów... Ich muzyka wyraża najróżniejsze emocje i przeżycia. Wczesnym rankiem słyszę kościelne dzwony- te z zachodniej strony zwiastują deszcz, a te od wschodu- piękną pogodę!
" głos dzwonów zawołał z oddali
- już czas na poranne pacierze
i nutą Godzinek Maryję lud chwali
co wytrwał przez wieki w praojców wierze..."
W historii malarstwa odnajdujemy również wiele dzieł o tematyce" Anioł Pański", a na dźwięk dzwonów utrudzeni pracą na roli, odkładali kosy i sierpy by wielbić Boga i Jego Matkę...Nie malowałam nigdy tego tematu, ale kto wie...
Dzwony obwieszczają nam też odejście Starego Roku i przybycie Nowego...
Towarzyszą refleksji, a im więcej takich chwil człowiek ma za sobą tym bardziej ceni sobie każde takie przejście!
Lubię dzwony i dzwoneczki i wszelkie podarowane mi, cenię wyjątkowo.
Okazuje się, że trochę się ich zebrało, czas więc na ich prezentację w te szczególne dni roku:
Dzwonki w postaci aniołków, podarowane przez różne Osoby, jest tu nawet dzwoneczek ( aniołek w granacie) od Basi z bloga http://basiapawlak.blogspot.com/
A to niezwykle cenne pamiątki, dzwonki moich Synów z czasów ich uczestnictwa w oktawach Bożego Ciała.
I dzwoneczki z różnych podróży, również dzwonek wygrany w candy u Madelinki z bloga http://przeplatanekolorami.blogspot.com/
A to dzwonek dla Taty- od Dzieci- ze znaczkiem jak najbardziej zasłużonym dla Taty...
A teraz- właśnie- marzenia dodają nam skrzydeł, więc Wam życzę pięknych marzeń na Nowy Rok i pięknego ich spełnienia...
A skoro mowa o marzeniach...
Podziwiam frywolitkowe prace Blogowiczek! I hafty wstążeczkowe również!
Gdyby któraś z nich zechciała zrobić tymi technikami dzwoneczek do mojej kolekcji, sprawiłaby mi olbrzymią radość!( bardzo nieśmiało proszę)
A " grudnioka", który jako weteran zakwitł właśnie teraz, dedykuję Wam wraz z wierszem i życzeniami szczęścia w 2014 roku.
Kartki z kalendarza
Trzymam w ręku stos kartek z kalendarza
zapisanych wszystkimi barwami pór roku
w których radość przeplata się w nadzwyczajny sposób
z troską by nic się nie zagubiło.
Spoglądam w kartki
odbijające blask złota granitów
i serc bez których
nie zabłysną żadne kamienie świata.
W moich kartkach z kalendarza
jest jeszcze wiele słów i myśli
ofiarowanych w podzięce
za najpiękniejsze barwy i pory roku
ciągle przypominające mi
kim byłabym bez innych.
poniedziałek, 30 grudnia 2013
sobota, 28 grudnia 2013
Radość macierzyństwa...
Boże Narodzenie i Nowy Rok czyli święto Bożej Rodzicielki Maryi przywołują najpiękniejsze wspomnienia i przeżycia macierzyństwa. Najlepsza z matek, Matka Pięknej Miłości, Maryja pochyla się nad Dzieciątkiem ze szczególną troskliwością. Nic więc dziwnego, że poeci napisali na przestrzeni wieków tyle pięknych kolęd, w których Ona uczy nas troski o Dziecko. Lubię śpiewać kolędy, a najpiękniejsze, moim zdaniem, to " Cicha noc" i " Lulajże Jezuniu". W kolędach Matka Boża promienieje szczęściem i radością.
I taką właśnie radosną Matkę postanowiłam namalować w ten świąteczny czas.
Na tej akwarelce Maryja uśmiecha się pochylona nad Synem, a przez Niego nad nami wszystkimi.
Spora liczba czerwonych kwiatów symbolizuje miłość i piękno stworzenia.
Tak sobie myślę, że w Żłóbku nie mogło zabraknąć ptaków, bo te śpiewają najpiękniej...
A jako, że święta nadal trwają i goście mogą się pojawić, podzielę się z Wami przepisem na ciasto, które zazwyczaj bywa u mnie nowatorskie, bo w tej dziedzinie lubię eksperymentować i łączyć różne przepisy.
A więc:
Ciasto kruche z sernikową wkładką:
ciasto:
2 szkl mąki, 1 margaryna, 2 żółtka, pól szkl. cukru pudru, cukier waniliowy, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, zagniatamy i pieczemy 2 kruche blaty.
ser:
1 kg przemielonego sera ( u mnie z wiadereczka), 20 dag masła, 1,5 szkl cukru, 6 żółtek, cukier wan.1 łyżka mąki kartoflanej, 1 łyżeczka proszku do piecz. a na koniec piana z 6 białek ( ja dałam z 8, bo zostały od ciasta). Upiec sernik, wystudzić.
masa:
ugotować krem z :
1/2 l mleka, 3 czubate łyżki mąki, 1 łyżka mąki ziemn., 1/2 szkl cukru, cuk. wan.
Do gorącego kremu wrzucić pokrojone w kawałki masło, cały czas ucierając, dodać łyżkę kakao ( można więcej), dokładnie wymieszać.
Kruche blaty smarować powidłem śliwkowym, na powidło wykładać masę i układać: ciasto, masa, sernik, masa, ciasto, polewa czekoladowa.
Ciasto jest lekkie, delikatne, bardzo kruche, smaczne i...pewnie tuczące, ale przyjemności muszą kosztować.
Smacznego życzę, a do ciasta proponuję zaparzyć białą herbatę liściastą z płatkami róży...
Posyłam świąteczne serdeczności i zatapiam się we wspaniałej lekturze Waszych blogów!
środa, 25 grudnia 2013
Pasterkowy hejnał...
Odległość z mojego miejsca zamieszkania do serca Krakowa mierzy 100 km.
W czasach mojej młodości taka wyprawa trwała kilka godzin wziąwszy pod uwagę przesiadki i godziny czekania na " PKS", który zawsze był przeładowany, a kierowca zatrzaskiwał drzwi przed nosem podróżnych i jako "pan i władca" oznajmiał, że miejsc już nie ma ( następnego kursu na wieś też nie było, a o taryfie biedny student nie miał co marzyć). "PKP" też czasami odpoczywało w polach między Tarnowem, a Krakowem... ale można było poczytać książkę pod warunkiem, że wagony nie zamarzały:-)
Dziś to zupełnie inna bajka!
I choć z Krakowem byłam związana poprzez studia moje, męża, a potem synów, nigdy nie miałam okazji by podziwiać atmosferę wigilijnego wieczoru w tym królewskim mieście.
Moje marzenia ziściły się dopiero wczoraj.
Wybraliśmy się rodzinnie do miejsc, które na trwałe zapisały się w naszych sercach...
Ileż to razy w życiu "łapaliśmy" pociąg w ostatniej chwili..
Dziś przed Dworcem Głównym pięknie oświetlona choinka przypomina o czasie radosnym i tajemnicy tej niezwykłej nocy!
Sukiennice w tę noc były uśpione, podobnie jak całe miasto wyciszone w oczekiwaniu na Pasterkę!
Kościół Mariacki otworzył swe drzwi dla tych, którzy właśnie w tym miejscu chcieli zaśpiewać" Wśród nocnej ciszy..."
Duszpasterstwo młodzieży przy kościele OO. Dominikanów przygotowało specjalny kolędowy zeszyt dla wszystkich, którzy tę wyjątkową noc wychwalali śpiewem: " Gloria in exelsis Deo".
Pasterka rozpoczęła się w Kościele Mariackim hejnałem... czy gdzieś jest jeszcze drugie takie miejsce?
Nic dziwnego, że po północy wielu Krakowian i Gości chciało zobaczyć wspaniałe iluminacje, którymi zachwyca miasto...
Podziwiając kolejne " wystrojone" mosty na Wiśle przypomniałam sobie słowa napisane przeze mnie przed dziesięciu laty:
" Posyłam ci zaczarowaną noc
odbitą srebrnym blaskiem w zaczarowanej Wiśle
srebrną tęsknotę zaczarowanej nocy
spływającej po dachach historii
która przez wieki wpisuje moje imię
w dwa światy płynące bezszelestnie
przez krakowskie planty
i wiejski pejzaż z brzozą..."
W czasach mojej młodości taka wyprawa trwała kilka godzin wziąwszy pod uwagę przesiadki i godziny czekania na " PKS", który zawsze był przeładowany, a kierowca zatrzaskiwał drzwi przed nosem podróżnych i jako "pan i władca" oznajmiał, że miejsc już nie ma ( następnego kursu na wieś też nie było, a o taryfie biedny student nie miał co marzyć). "PKP" też czasami odpoczywało w polach między Tarnowem, a Krakowem... ale można było poczytać książkę pod warunkiem, że wagony nie zamarzały:-)
Dziś to zupełnie inna bajka!
I choć z Krakowem byłam związana poprzez studia moje, męża, a potem synów, nigdy nie miałam okazji by podziwiać atmosferę wigilijnego wieczoru w tym królewskim mieście.
Moje marzenia ziściły się dopiero wczoraj.
Wybraliśmy się rodzinnie do miejsc, które na trwałe zapisały się w naszych sercach...
Ileż to razy w życiu "łapaliśmy" pociąg w ostatniej chwili..
Dziś przed Dworcem Głównym pięknie oświetlona choinka przypomina o czasie radosnym i tajemnicy tej niezwykłej nocy!
Sukiennice w tę noc były uśpione, podobnie jak całe miasto wyciszone w oczekiwaniu na Pasterkę!
Kościół Mariacki otworzył swe drzwi dla tych, którzy właśnie w tym miejscu chcieli zaśpiewać" Wśród nocnej ciszy..."
Duszpasterstwo młodzieży przy kościele OO. Dominikanów przygotowało specjalny kolędowy zeszyt dla wszystkich, którzy tę wyjątkową noc wychwalali śpiewem: " Gloria in exelsis Deo".
Pasterka rozpoczęła się w Kościele Mariackim hejnałem... czy gdzieś jest jeszcze drugie takie miejsce?
Nic dziwnego, że po północy wielu Krakowian i Gości chciało zobaczyć wspaniałe iluminacje, którymi zachwyca miasto...
Podziwiając kolejne " wystrojone" mosty na Wiśle przypomniałam sobie słowa napisane przeze mnie przed dziesięciu laty:
" Posyłam ci zaczarowaną noc
odbitą srebrnym blaskiem w zaczarowanej Wiśle
srebrną tęsknotę zaczarowanej nocy
spływającej po dachach historii
która przez wieki wpisuje moje imię
w dwa światy płynące bezszelestnie
przez krakowskie planty
i wiejski pejzaż z brzozą..."
wtorek, 24 grudnia 2013
W oczekiwaniu na pierwszą gwiazdkę...
Pierwsza gwiazdka
wchodziła najpierw do naszego domu,
a potem do mojego serca,
- a może było odwrotnie...
Myśli- długie pasma oczekiwań
plątały się w gałęziach choinki
jak nitki,
w które wiązałam błyszczące cukierki.
W zamglonych oczach mamy i babci
odbijały się wigilijne pierogi.
Choinka wciąż rosła
a ja zawieszałam na niej
kolorowe marzenia,
dziecięce radości
i serca wszystkich domowników.
W Święta moje myśli wędrują również do miasta mojej młodości:-)
Kościół Mariacki słucha świątecznych dźwięków, melodii, rozmów...i modlitw...
Bogactwo Sukiennic przyciąga turystów szukających piękna...
Osobliwości Krakowa!
Ludowe porzekadło mówi, że co robimy w Wigilię, będziemy robić przez cały rok...
Mam nadzieję, że ten wigilijny post zmobilizuje mnie to twórczego blogowania w 2014 roku:-)
Wszystkim Wam, dla których moje blogowe pisanie stało się jakąś cząstką wspólnego przeżywania piękna tego świata, życzę by Miłość płynąca z Betlejemskiego Żłóbka opromieniała Wasze zwyczajne radości i troski. Życzę Wam, byście ciągle doświadczali tej Miłości w swoim życiu, a sami umiejąc kochać prawdziwie stawali się dla innych "dobrymi okruchami szczęścia" w codzienności.
wchodziła najpierw do naszego domu,
a potem do mojego serca,
- a może było odwrotnie...
Myśli- długie pasma oczekiwań
plątały się w gałęziach choinki
jak nitki,
w które wiązałam błyszczące cukierki.
W zamglonych oczach mamy i babci
odbijały się wigilijne pierogi.
Choinka wciąż rosła
a ja zawieszałam na niej
kolorowe marzenia,
dziecięce radości
i serca wszystkich domowników.
W Święta moje myśli wędrują również do miasta mojej młodości:-)
Na Floriańskiej zawsze jest kolorowo...
Kościół Mariacki słucha świątecznych dźwięków, melodii, rozmów...i modlitw...
Bogactwo Sukiennic przyciąga turystów szukających piękna...
Osobliwości Krakowa!
Ludowe porzekadło mówi, że co robimy w Wigilię, będziemy robić przez cały rok...
Mam nadzieję, że ten wigilijny post zmobilizuje mnie to twórczego blogowania w 2014 roku:-)
Wszystkim Wam, dla których moje blogowe pisanie stało się jakąś cząstką wspólnego przeżywania piękna tego świata, życzę by Miłość płynąca z Betlejemskiego Żłóbka opromieniała Wasze zwyczajne radości i troski. Życzę Wam, byście ciągle doświadczali tej Miłości w swoim życiu, a sami umiejąc kochać prawdziwie stawali się dla innych "dobrymi okruchami szczęścia" w codzienności.
sobota, 21 grudnia 2013
Otwórz drzwi swojego domu...
...nawet jeśli nic nie zapowiada cudu
może uśmiech
może dłoń podana szczerze
może przepraszam jak bezkresne przestworza
a może kocham cię za to, że jesteś
może coś o czym wiesz ty i Bóg
który zapalił wszystkie gwiazdy
byś odnalazł drogę do drugiego człowieka...
Życzeniami zamieszczonymi w naszym gimnazjalnym kwartalniku witam wszystkich czytających tego posta.
Kolorowe choinki już radują nasze oczy i serca.
A oto nagroda za" kibicowanie" przedsięwzięciu "wyszydełkuj sobie święta". Paulinka http://zielenie.blogspot.com/ i Madelinka http://przeplatanekolorami.blogspot.com/ przyznały nagrody również tym, którzy nic a nic nie potrafią wydziergać! I do tych osobników ja się zaliczam:-))))
A te piękne przedmioty zdobyłam dzięki cudownym rączkom małej Lady- córeczki Madelinki:-) http://przeplatanekolorami.blogspot.com/ Wygrana w szybkim candy bardzo mnie ucieszyła, bo lubię przedmioty, które mają za sobą jakąś historię...
Kolejna wygrana przedświąteczna to piękne cukierasy, szyte własnoręcznie przez Anetkę, już zawisły na mojej choince, bardzo Ci dziękuję Anetko, http://aneaart.blogspot.com/
Przepiękne życzenia świąteczne nadeszły od Ani http://dziergankitoniewszystko.blogspot.com/, Magdy http://nitkiariadny.blogspot.com/, Gosi http://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/, Marysi http://artzakatekmarii.blogspot.com/ i Basi http://szeptyserca.blogspot.com/
Bardzo Wam dziękuję za pamięć!
A pod choinkę zamówiłam broszkę u Asi i muszę Wam powiedzieć, że Asia wykonuje prześliczną biżuterię, całość ślicznie zapakowana, z życzeniami, jestem Asiu pod ogromnym wrażeniem! Dziękuję! http://bluefairy-art.blogspot.com
A teraz bierzemy się do pracy. Polecam" rogaliki z dawnych lat...
Ciasto drożdżowe z kruszonką cynamonową( udaje się nawet tym, co nigdy nie piekli drożdżowego:-))))))))
podam przepis jeśli ktoś zechce upiec takie nieskomplikowane ciasto.
I oczywiście- pierniczki, fantazyjnie zdobione! Pozdrawiam, a post z życzeniami jeszcze się pojawi:-))))
Bardzo serdecznie witam nowych Obserwatorów, a komentującym dziękuję za ciepłe słowa!
P.S. Na prośbę Koleżanek podałam już przepisy w komentarzach( patrz poniżej).
może uśmiech
może dłoń podana szczerze
może przepraszam jak bezkresne przestworza
a może kocham cię za to, że jesteś
może coś o czym wiesz ty i Bóg
który zapalił wszystkie gwiazdy
byś odnalazł drogę do drugiego człowieka...
Życzeniami zamieszczonymi w naszym gimnazjalnym kwartalniku witam wszystkich czytających tego posta.
Kolorowe choinki już radują nasze oczy i serca.
A oto nagroda za" kibicowanie" przedsięwzięciu "wyszydełkuj sobie święta". Paulinka http://zielenie.blogspot.com/ i Madelinka http://przeplatanekolorami.blogspot.com/ przyznały nagrody również tym, którzy nic a nic nie potrafią wydziergać! I do tych osobników ja się zaliczam:-))))
A te piękne przedmioty zdobyłam dzięki cudownym rączkom małej Lady- córeczki Madelinki:-) http://przeplatanekolorami.blogspot.com/ Wygrana w szybkim candy bardzo mnie ucieszyła, bo lubię przedmioty, które mają za sobą jakąś historię...
Kolejna wygrana przedświąteczna to piękne cukierasy, szyte własnoręcznie przez Anetkę, już zawisły na mojej choince, bardzo Ci dziękuję Anetko, http://aneaart.blogspot.com/
Przepiękne życzenia świąteczne nadeszły od Ani http://dziergankitoniewszystko.blogspot.com/, Magdy http://nitkiariadny.blogspot.com/, Gosi http://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/, Marysi http://artzakatekmarii.blogspot.com/ i Basi http://szeptyserca.blogspot.com/
Bardzo Wam dziękuję za pamięć!
A pod choinkę zamówiłam broszkę u Asi i muszę Wam powiedzieć, że Asia wykonuje prześliczną biżuterię, całość ślicznie zapakowana, z życzeniami, jestem Asiu pod ogromnym wrażeniem! Dziękuję! http://bluefairy-art.blogspot.com
A teraz bierzemy się do pracy. Polecam" rogaliki z dawnych lat...
Ciasto drożdżowe z kruszonką cynamonową( udaje się nawet tym, co nigdy nie piekli drożdżowego:-))))))))
podam przepis jeśli ktoś zechce upiec takie nieskomplikowane ciasto.
I oczywiście- pierniczki, fantazyjnie zdobione! Pozdrawiam, a post z życzeniami jeszcze się pojawi:-))))
Bardzo serdecznie witam nowych Obserwatorów, a komentującym dziękuję za ciepłe słowa!
P.S. Na prośbę Koleżanek podałam już przepisy w komentarzach( patrz poniżej).
czwartek, 19 grudnia 2013
Znów jest Boże Narodzenie...
Znów jest Boże Narodzenie
w betlejemskiej szopce i twoim sercu
do którego zaglądam ostrożnie
by po raz kolejny zobaczyć cud
tej samej wciąż dobroci
cichutko rozwieszanej
na oczekujących gałęziach codzienności...
Po raz piętnasty ( a więc od początku istnienia gimnazjum) odbyła się w naszej szkole uroczystość Wigilijnej Wieczerzy. Tę tradycję przeniosłam z poprzedniej szkoły, o której pisałam sentymentalnego, majowego posta.
Takie wigilie,organizowane dla wszystkich, którzy na tydzień przed właściwą wigilią chcą wspólnie z nami przygotować się do tajemnicy cudu narodzin Boga- Człowieka, wrosły w klimat naszej społeczności tak mocno, że gromadzą każdego roku kilkaset osób, które oglądają wigilijny spektakl, a potem dzielą się opłatkiem, śpiewają kolędy i smakują wigilijne potrawy.
W tym roku spektakl przebiegał w charakterze wesołej rywalizacji dobra ze złem, świata anielskiego z diabelskim. Akcja toczyła się wśród widowni, wszyscy wspólnie kolędowali, a atmosfera była niezwykle miła.
Oto scena z Józefem i Maryją, którzy okazali serce nawet słudze Heroda przybywającego z zamiarem zgładzenia Dzieciątka.
To chwila zadumy i ciężar wyboru pomiędzy wykonaniem rozkazu a ocaleniem życia niewinnego dziecka...
Oczywiście zastęp diabłów miał do wykonania olbrzymią" robotę", zwłaszcza nad Herodem...
Wyrafinowane, diabelskie harce niosły w podtekstach duży ładunek emocjonalny.
Siłom złym przeciwstawiali się aniołowie... wspomagani przez pastuszków...
W efekcie końcowym wszystko wróciło do normy, a moi uczniowie zachwycili widownię niezwykłą grą aktorską ( wykonali niesamowitą pracę pod kierunkiem nauczycieli).
Serce się raduje, gdy taki zastęp ludzi, uczniów, rodziców, nauczycieli, poświęca swoje siły i czas dla wspólnego dobra.
Na zakończenie, o zwyczajach świątecznych w Papui Nowej Gwinei opowiedział przebywający na urlopie, mieszkaniec naszej wioski, Ojciec Ryszard, który wśród Papuasów spędził już 27 lat i nadal posługuje się czystą, przepiękną polszczyzną.
Dziękując wszystkim, którzy od wielu lat kultywują tradycję wspólnego świętowania, wspomniałam o tych, którzy byli kiedyś na tej sali z nami, a którzy przeszli już do lepszego świata.
...niezwykłą dobroć
której obfitość zagarniam
spragnionymi cudu dobroci rękoma
pielęgnuję z poczuciem
że Boże Narodzenie
zdarza się każdego dnia.
A za udostępnienie zdjęć dziękuję Synowi konradwojcik.pl
w betlejemskiej szopce i twoim sercu
do którego zaglądam ostrożnie
by po raz kolejny zobaczyć cud
tej samej wciąż dobroci
cichutko rozwieszanej
na oczekujących gałęziach codzienności...
Po raz piętnasty ( a więc od początku istnienia gimnazjum) odbyła się w naszej szkole uroczystość Wigilijnej Wieczerzy. Tę tradycję przeniosłam z poprzedniej szkoły, o której pisałam sentymentalnego, majowego posta.
Takie wigilie,organizowane dla wszystkich, którzy na tydzień przed właściwą wigilią chcą wspólnie z nami przygotować się do tajemnicy cudu narodzin Boga- Człowieka, wrosły w klimat naszej społeczności tak mocno, że gromadzą każdego roku kilkaset osób, które oglądają wigilijny spektakl, a potem dzielą się opłatkiem, śpiewają kolędy i smakują wigilijne potrawy.
W tym roku spektakl przebiegał w charakterze wesołej rywalizacji dobra ze złem, świata anielskiego z diabelskim. Akcja toczyła się wśród widowni, wszyscy wspólnie kolędowali, a atmosfera była niezwykle miła.
Oto scena z Józefem i Maryją, którzy okazali serce nawet słudze Heroda przybywającego z zamiarem zgładzenia Dzieciątka.
To chwila zadumy i ciężar wyboru pomiędzy wykonaniem rozkazu a ocaleniem życia niewinnego dziecka...
Oczywiście zastęp diabłów miał do wykonania olbrzymią" robotę", zwłaszcza nad Herodem...
Wyrafinowane, diabelskie harce niosły w podtekstach duży ładunek emocjonalny.
Siłom złym przeciwstawiali się aniołowie... wspomagani przez pastuszków...
W efekcie końcowym wszystko wróciło do normy, a moi uczniowie zachwycili widownię niezwykłą grą aktorską ( wykonali niesamowitą pracę pod kierunkiem nauczycieli).
Serce się raduje, gdy taki zastęp ludzi, uczniów, rodziców, nauczycieli, poświęca swoje siły i czas dla wspólnego dobra.
Na zakończenie, o zwyczajach świątecznych w Papui Nowej Gwinei opowiedział przebywający na urlopie, mieszkaniec naszej wioski, Ojciec Ryszard, który wśród Papuasów spędził już 27 lat i nadal posługuje się czystą, przepiękną polszczyzną.
Dziękując wszystkim, którzy od wielu lat kultywują tradycję wspólnego świętowania, wspomniałam o tych, którzy byli kiedyś na tej sali z nami, a którzy przeszli już do lepszego świata.
...niezwykłą dobroć
której obfitość zagarniam
spragnionymi cudu dobroci rękoma
pielęgnuję z poczuciem
że Boże Narodzenie
zdarza się każdego dnia.
A za udostępnienie zdjęć dziękuję Synowi konradwojcik.pl
niedziela, 15 grudnia 2013
Gaudete in Domino.
Różowa niedziela- to właśnie dziś. Na Waszych blogach kolorowo, piernikowo i świątecznie.
Święta zbliżają się szybkim krokiem, a ja zamiast piec pierniczki( ciasto w lodówce) muszę się podzielić niezwykłym przeżyciem. Pewnie zauważyliście, że dziś w kościołach zapłonęła różowa świeca. Kiedyś, kiedy adwent miał charakter typowo postny, ta właśnie trzecia niedziela adwentu była wyjątkiem, zapowiadała zbliżającą się radość narodzin Dzieciątka.
W tę radosną niedzielę chcę Wam dedykować mój radosny wiersz, ale zanim to zrobię, będzie mała relacja z niecodziennego zdarzenia.
Dziś w naszym pięknym kościele( zdjęcia prezentowałam w jednym z poprzednich postów), podczas liturgii Eucharystii, pojawiła się, wyszedłszy z zakrystii, zgięta mocno ku ziemi staruszka. Szła z trudem podpierając się laską i drewnianym kosturem. Powoli przystanęła przed kapłanem sprawującym Ofiarę Mszy św, skłoniła głowę, z trudem pokonała stopień prezbiterium i wolniutkim krokiem na oczach całego kościoła, przeszła do swojego z dawna ulubionego ołtarza Matki Bożej tzw. Majowej. Tam stała długo zatopiona w modlitwie, opierając się na swoich podporach. Widok niezwykły, pamiętam ją z dawnych lat, dziś jest bardzo wiekowa, pewnie ktoś jej usłużył przywożąc do kościoła...
Jej obraz skojarzył mi się z wyobrażeniem Jana Chrzciciela" prostującego drogę Panu"...
W niej bowiem, zniszczonej życiem, biedą, trudami pracy na roli, można było dziś odczytać prawdę o przemijaniu, o prawdziwych wartościach, które są niezmienne wbrew upływu czasu, o prawdziwej wierze zwykłej, prostej wieśniaczki...Owa staruszka była dziś niezwykłym znakiem, pojawiła się nieoczekiwanie, przemierzając kościół w najważniejszym dla wiernych momencie i zdawała się nie zauważać dziesiątek par wlepionych w nią oczu. Ona wiedziała najlepiej po co przyszła do kościoła... I to była właśnie różowa czyli radosna niedziela...
A teraz obiecany wiersz:
Gdy zaświeci pierwsza gwiazdka
i zapachnie choinką
weź biały opłatek
a na nim połóż czyste serce
wtedy zobaczysz uśmiechnięte twarze
w białych płatkach śniegu
zobaczysz radosne oczy
w gałązkach mrozu na szybie
potem popatrz na wszystkie gwiazdy nieba
będą blisko ciebie
jeśli w twoim sercu zagości spokój
zasłuchaj się w ciszę nocy
zapatrz w płomień świecy
może usłyszysz głos kogoś
- kto cię potrzebuje...
A pierniczki nadal się chłodzą!
Zatem pozdrawiam radośnie wszystkich, którzy dobrnęli do końca tej niecodziennej historii.
Święta zbliżają się szybkim krokiem, a ja zamiast piec pierniczki( ciasto w lodówce) muszę się podzielić niezwykłym przeżyciem. Pewnie zauważyliście, że dziś w kościołach zapłonęła różowa świeca. Kiedyś, kiedy adwent miał charakter typowo postny, ta właśnie trzecia niedziela adwentu była wyjątkiem, zapowiadała zbliżającą się radość narodzin Dzieciątka.
W tę radosną niedzielę chcę Wam dedykować mój radosny wiersz, ale zanim to zrobię, będzie mała relacja z niecodziennego zdarzenia.
Dziś w naszym pięknym kościele( zdjęcia prezentowałam w jednym z poprzednich postów), podczas liturgii Eucharystii, pojawiła się, wyszedłszy z zakrystii, zgięta mocno ku ziemi staruszka. Szła z trudem podpierając się laską i drewnianym kosturem. Powoli przystanęła przed kapłanem sprawującym Ofiarę Mszy św, skłoniła głowę, z trudem pokonała stopień prezbiterium i wolniutkim krokiem na oczach całego kościoła, przeszła do swojego z dawna ulubionego ołtarza Matki Bożej tzw. Majowej. Tam stała długo zatopiona w modlitwie, opierając się na swoich podporach. Widok niezwykły, pamiętam ją z dawnych lat, dziś jest bardzo wiekowa, pewnie ktoś jej usłużył przywożąc do kościoła...
Jej obraz skojarzył mi się z wyobrażeniem Jana Chrzciciela" prostującego drogę Panu"...
W niej bowiem, zniszczonej życiem, biedą, trudami pracy na roli, można było dziś odczytać prawdę o przemijaniu, o prawdziwych wartościach, które są niezmienne wbrew upływu czasu, o prawdziwej wierze zwykłej, prostej wieśniaczki...Owa staruszka była dziś niezwykłym znakiem, pojawiła się nieoczekiwanie, przemierzając kościół w najważniejszym dla wiernych momencie i zdawała się nie zauważać dziesiątek par wlepionych w nią oczu. Ona wiedziała najlepiej po co przyszła do kościoła... I to była właśnie różowa czyli radosna niedziela...
A teraz obiecany wiersz:
Gdy zaświeci pierwsza gwiazdka
i zapachnie choinką
weź biały opłatek
a na nim połóż czyste serce
wtedy zobaczysz uśmiechnięte twarze
w białych płatkach śniegu
zobaczysz radosne oczy
w gałązkach mrozu na szybie
potem popatrz na wszystkie gwiazdy nieba
będą blisko ciebie
jeśli w twoim sercu zagości spokój
zasłuchaj się w ciszę nocy
zapatrz w płomień świecy
może usłyszysz głos kogoś
- kto cię potrzebuje...
A pierniczki nadal się chłodzą!
Zatem pozdrawiam radośnie wszystkich, którzy dobrnęli do końca tej niecodziennej historii.
piątek, 13 grudnia 2013
" Święta Łucja dnia przyrzuca..."
Niech więc" przyrzuci" bo wyjeżdżam do pracy-jeszcze jest ciemno, przyjeżdżam z pracy- już jest ciemno i nawet nie mogę zrobić dobrych zdjęć wszystkim prezentom, które otrzymałam od przemiłych blogowych Koleżanek. Ale o tym za chwilę, bo jak tradycja każe należy się sprawdzonymi zwyczajami dzielić z innymi ludźmi! Od dnia dzisiejszego zapisujemy pogodę żeby wiedzieć co nam w tym względzie przyniesie rok 2014. A więc dziś pogoda na styczeń, jutro na luty etc.Zapisywałam przez ostatnie dwa lata- prognozowałam i sprawdziło się, co moi bliscy zauważyli i przyznali mi rację.
A Św. Łucja patronuje chorobom oczu oraz piszącym, więc warto te fakty połączyć.
W dniu dzisiejszym przynosimy gałązki forsycji i wiśni, wstawiamy do wazonu z wodą i na święta mamy piękne kwiaty!
A teraz wracam do prezentów i mimo słabej jakości wieczornych zdjęć, będę się z Wami dzielić radością w kolejności otwierania paczek:-)
Oto woskowe aniołki od Sylwii http://supertyciasylwiamalutka.blogspot.com/, piękne serduszko z aniołkiem i świąteczna kartka ze szczerymi życzeniami od Sylwii. Bardzo Ci dziękuję moja Droga za niespodziewaną radość i pamięć!
Aniołki wczoraj na moment zapłonęły, ale tylko na chwilę kiedy pozowały do sesji...
Ponieważ kocham rzeczy piękne, w tym biżuterię, więc poprosiłam Gosię z bloga http://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/ o wykonanie bransolety sutaszowej. Wczoraj przybyła do mnie, nie dość, że jest śliczna, to na dodatek tak uniwersalna, że można ją zakładać zarówno do ubrań eleganckich jak i strojów sportowych.
Gosia dorzuciła dla mnie aniołka- zawieszkę- bardzo oryginalną oraz tego aniołka- śpioszka, świąteczne ozdoby i oczywiście piękne życzenia rozweselone moim ulubionym słonecznikiem.
Zaś od mojej Drogiej Przyjaciółki Jadzi http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com/ otrzymałam prawdziwą furę prezentów . Zacznę od niezwykłej karteczki zrobionej przez Jadzię, która zawiera z serca płynące życzenia, potem pokażę przepiękne bombki, które ozdobią okno mojego pokoju ( są tak piękne, że nie chcę ich skryć w gałęziach choinki).
Aż dojdę do Art Journal, wykonanego przez Jadzię z myślą o mnie. To jest po prostu cudo, zbiór różnych rzeczy " od serca"- fotografie, wiersze, złote myśli, pamiątki z wędrówek, sentymentalne drobiazgi. A na dodatek Jadzia zostawiła część niezapisaną z myślą bym kontynuowała pomysł... oczywiście, że będę.
Jesteś Jadziu prawdziwą Mistrzynią, a ja podpowiem uczniom żeby na zajęciach artystycznych wykonali coś podobnego dla swoich mam...
Słowa o przyjaźni, wklejone przez Jadzię są bardzo wymowne i odnoszą się do wielu pięknych, blogowych kontaktów.
W tę Cichą Noc, na pewno będziemy myśleć o wszystkich wspaniałych ludziach, którzy wraz ze swoimi blogowymi sprawami weszli na stałe w nasze życie...
A Św. Łucja patronuje chorobom oczu oraz piszącym, więc warto te fakty połączyć.
W dniu dzisiejszym przynosimy gałązki forsycji i wiśni, wstawiamy do wazonu z wodą i na święta mamy piękne kwiaty!
A teraz wracam do prezentów i mimo słabej jakości wieczornych zdjęć, będę się z Wami dzielić radością w kolejności otwierania paczek:-)
Oto woskowe aniołki od Sylwii http://supertyciasylwiamalutka.blogspot.com/, piękne serduszko z aniołkiem i świąteczna kartka ze szczerymi życzeniami od Sylwii. Bardzo Ci dziękuję moja Droga za niespodziewaną radość i pamięć!
Aniołki wczoraj na moment zapłonęły, ale tylko na chwilę kiedy pozowały do sesji...
Ponieważ kocham rzeczy piękne, w tym biżuterię, więc poprosiłam Gosię z bloga http://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/ o wykonanie bransolety sutaszowej. Wczoraj przybyła do mnie, nie dość, że jest śliczna, to na dodatek tak uniwersalna, że można ją zakładać zarówno do ubrań eleganckich jak i strojów sportowych.
Gosia dorzuciła dla mnie aniołka- zawieszkę- bardzo oryginalną oraz tego aniołka- śpioszka, świąteczne ozdoby i oczywiście piękne życzenia rozweselone moim ulubionym słonecznikiem.
Zaś od mojej Drogiej Przyjaciółki Jadzi http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com/ otrzymałam prawdziwą furę prezentów . Zacznę od niezwykłej karteczki zrobionej przez Jadzię, która zawiera z serca płynące życzenia, potem pokażę przepiękne bombki, które ozdobią okno mojego pokoju ( są tak piękne, że nie chcę ich skryć w gałęziach choinki).
Aż dojdę do Art Journal, wykonanego przez Jadzię z myślą o mnie. To jest po prostu cudo, zbiór różnych rzeczy " od serca"- fotografie, wiersze, złote myśli, pamiątki z wędrówek, sentymentalne drobiazgi. A na dodatek Jadzia zostawiła część niezapisaną z myślą bym kontynuowała pomysł... oczywiście, że będę.
Jesteś Jadziu prawdziwą Mistrzynią, a ja podpowiem uczniom żeby na zajęciach artystycznych wykonali coś podobnego dla swoich mam...
Słowa o przyjaźni, wklejone przez Jadzię są bardzo wymowne i odnoszą się do wielu pięknych, blogowych kontaktów.
W tę Cichą Noc, na pewno będziemy myśleć o wszystkich wspaniałych ludziach, którzy wraz ze swoimi blogowymi sprawami weszli na stałe w nasze życie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)