Posadziliśmy ją wiele lat temu, bo nas oczarowała w sklepie ogrodniczym.
Była w donicy, obsypana kwieciem, więc nie zawahaliśmy się wydać zbyt dużej, moim zdaniem, ceny. Ale tak to bywa jak się ktoś czymś zauroczy:-) Chcieliśmy na nią jak najczęściej spoglądać, więc wybór miejsca był ograniczony i jak się okazało, jest narażona na przeciągi, często dotykają ją kwietniowe przymrozki, a ponieważ jest jedną z najwcześniej kwitnących odmian, ryzyko zmrożenia jest zawsze duże.
Ona jednak dzielnie prezentuje ocalałe piękno, które jest oszałamiające o zmierzchu.
Mój telefon komórkowy nie ma aż tak dobrego aparatu żeby sobie radzić z wieczornymi warunkami, ale mimo tego, zapraszam na sesję naszej piękności.
A jeśli mowa o pięknie, to zapraszam na kilka wersów...
Piękno
Nigdy nie szukałam piękna
było od zawsze pod ręką
budziło mnie swym dotykiem
zaczarowanym w słoneczny promyk
zbierałam go rankiem z rosą
na łące która miała tysiące jego imion
inni mówili że go nie widzą
a ja im nie wierzyłam
bo przecież było wszędzie
dostrzegalne dla serca i oczu
jeśli nawet nie umiałam go nazwać
zasiane niewidzialną ręką
dla mnie i dla ciebie
byś nie upadł w drodze
dziś
odkrywam je po raz kolejny
przez drugiego człowieka
co nie zwątpił
w jego istnienie.