niedziela, 23 listopada 2025

A to nas listopad zaskoczył.

Moje zalipiańskie chatki bywają też w zimowych odsłonach, więc nim listopad odejdzie ( lub wróci do jesiennej normy), postanowiłam przybliżyć Wam jesień na wsi:-)

Nie wiemy czy grudzień nie pożałuje nam białego puchu, zatem korzystajmy z niego w listopadzie.
Jest pięknie, ale czy nadążymy z odśnieżaniem?
Zatem, ruszajmy...


Tak było wczoraj, a dziś...
Bajania nie będzie:-) niech mówią fotografie...
Ale będzie zachęta, bo idą nam święta,
więc zróbmy coś, by każda buzia była uśmiechnięta.

Tyle u Was karteczek i pięknego rękodzieła, podzielmy się ze Starszakami z DPS w Niegowie, 
Warto czynić DOBRO...


niedziela, 16 listopada 2025

Jaki może być listopad?

To już przedostatni miesiąc całorocznych zachwytów nad wszystkim co świat nam niesie w darze w kolejnych miesiącach roku.
Zanim zaprezentuję jedenasty miesiąc w strofach i fotografiach, pragnę w tym szczególnym czasie wspomnieć bliskie mi Osoby, których blogi tak chętnie odwiedzałam, od których mam wiele podarunków będących dla mnie wartościową pamiątką minionych lat. 
Pamiętam o tych Osobach w modlitwach, nie tylko w listopadzie, ale zawsze ilekroć mój wzrok napotyka te cenne drobiazgi, bądź pamięć przywołuje dobre słowa i wspomnienia...
Ze wzruszeniem i wdzięcznością przywołuję Siostrę Judytę, Marychnę Zygmunt, Janeczkę Brunkę, Basię Moj- Goluch, Basię Pawlak...
Oprócz ofiarowanej modlitwy zapalam świecę... i wierzę w świętych obcowanie...

A teraz wędrówka po listopadowym pięknie...
ROK 2011
Przysiadło ptactwo
zwołane na obiadek
dobroć rozsypana.

ROK 2013
Wierność i miłość
odeszła w listopadzie
cicho trwa nadal. 

ROK 2015
Czas się zatrzymał
powrócili mieszkańcy
tulę się do nich.

ROK 2016
Młodzi są piękni
nie potrafią udawać
żyje nadzieja.

Rok 2017
Nie chcą przeminąć
wabią nasze spojrzenie 
trwa urok lata.

ROK 2018
Błyszczą barwami
radują się jesienią
niezłomne, silne.

ROK 2019
Mrozem powiało
lśnią lodowe kryształy
chłodną potęgą.

ROK 2020
Pamięć jest ważna
zginęli dla wolności
trzeba pamiętać.

ROK 2021
Tonie w czerwieni 
choć listopad zawitał
róże zakwitły.

ROK 2022
Lato wróciło
lilie się wygrzewają
błogosławię czas.

ROK 2023
Śniegiem  powiało
nagie róże drżą z zimna
biel otula świat.

ROK 2024
Złoto i srebro
konkurują ze sobą
chwytam dobry czas.

ROK 2025
Moja Ojczyzna
mieszka w sercach Najbliższych
kocham ją szczerze.

W te dni poświęcone naszej Ojczyźnie miałam zaszczyt zaprezentować moją poezję oraz przedstawić kolejny raz postać polskiej patriotki Stefanii Łąckiej w Jej rodzinnej miejscowości, Woli Żelichowskiej ( zdjęcie powyżej ) oraz w Łęce Siedleckiej ( zdjęcie poniżej) gdzie za sprawą niezwykle aktywnych mieszkańców działających prężnie w Kołach Gospodyń Wiejskich
dzieją się rzeczy ważne i piękne.
Podziwiam osoby, które potrafią w małych wioskach, własnym nakładem pracy, służyć nieprzemijającym wartościom.
A na koniec jeszcze jedna miła wiadomość. Otóż w losowaniu u Margotki https://grandmothermartha.blogspot.com/zostałam szczęśliwą posiadaczką pięknych reprodukcji wyjątkowej ikony wykonanej przez Gosię oraz śnieżynek, za co Gosi serdecznie dziękuję i bardzo sobie ten upominek cenię.
Serdecznie pozdrawiam wiernych Czytelników.

piątek, 7 listopada 2025

" Opowieści dawnej treści" -opowieść listopadowa.

 Przypomniała mi się dziś ta piękna książka A. Świrszczyńskiej, a właściwie historia Polski wierszem pisana.
" Opowieści dawnej treści".
Muszę odszukać mój zacny egzemplarz z bardzo dawnych lat, bo warto. 
Tymczasem chłodne poranki, które wiodą mnie w pierwszym tygodniu listopada na cmentarz przypomniały mi o pewnym, ciepłym przyodziewku.
I tu się zaczyna moja listopadowa opowieść. 
Lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku, a zwłaszcza ich początek, świeciły sklepowymi pustkami.
Z trudem zdobywało się najpotrzebniejsze rzeczy, a kiedy sytuacja z zaopatrzeniem się poprawiła, kobiece marzenia o fajnych ciuchach tłumiła " niezasobność" portfela.
Moja Mama całe zawodowe życie spędziła za sklepową ladą i choć nie pracowała w sklepie bławatnym, ale w Wiejskim Domu Towarowym, była ekspertem od tkanin.
Pewnej nocy, podczas burzowej ulewy, stary dach " gs-owskiego " budynku mocno przepuścił opady i część tkanin została zalana.
W takiej sytuacji zarząd nakazywał " przecenę", żeby ktoś to jednak wykupił. I cała bela szarego " filcowego" materiału poszła w świat za grosze. 
Mama zachęciła mnie, abym skorzystała z tej okazji i tak oto kupiłam stosowną ilość na kurtkę i spódnicę.
Zaprojektowałam ów strój i poprosiłam P. Stasię, wiejską krawcową z wioski, w której pracowałam, o jego uszycie.
Żeby ożywić całość wymyśliłam bordową lamówkę bo miałam torebkę w tym kolorze.
Spódnicy już nie ma, ale kurtka ( tak ja nazwałam) mimo prawie czterdziestu lat ma się dobrze:-)
Nie ma już wśród żywych ani mojej Mamy, ani P. Stasi, ani wielu z tych, którym ten przyodziewek podobał się w tamtych siermiężnych czasach.
Ale jest okazja by w pierwszym tygodniu listopada wspomnieć ludzi, którzy poprzez swoje usługi, bądź pomoc wpisali się na trwałe w naszą pamięć. Co niniejszym czynię na blogu, ale również w sferze modlitewnej.

Jako ciekawostkę podam fakt, że córka P. Stasi odziedziczyła talent po mamie i przez wiele lat była moją osobistą krawcową, szyjąc dla mnie jedyne i niepowtarzalne egzemplarze sukienek, garsonek i innych elementów garderoby potrzebnej na różne okazje.
Od kilku lat pierwszy tydzień listopada przyciąga nas piękną słoneczną pogodą i warstwami szeleszczących pod stopami liści.
Kocham ten czas, gdy wszystko wokół jest " takie malarskie", mimo bardzo chłodnych poranków.
A ta biała róża właśnie zakwitła dla mojej Stefci Łąckiej, której proces beatyfikacyjny rozpoczął się już na etapie rzymskim, a która zmarła w wyniku obozowych przeżyć 79 lat temu, dokładnie 7 listopada...
Przeżyła niespełna 33 lata, ale w swym krótkim życiu dokonała tak wielu heroicznych czynów, że powszechnie nazywano ją Aniołem Dobroci.
Kończę listopadowy post z pomysłem na kolejny, na który serdecznie zapraszam i dziękuję Wszystkim, którzy mnie wiernie odwiedzają...do następnego spotkania...
I oto są, moje opowieści z 1967 roku...
I jak się okazuje, Pan Kajetan do Krakowa spod Tarnowa przyjechał, to niemalże mój sąsiad:-))))

niedziela, 2 listopada 2025

Jedna taka noc w roku...

Nie zanotowałam, a szkoda...od kiedy zaczęło się to wieczorne, moje i Kamila, nawiedzanie cmentarza.
Tradycja sięga ponad dwadzieścia lat, odkąd na naszym parafialnym cmentarzu wprowadzono nabożeństwo odmawiania Koronki do Bożego Miłosierdzia w dniu Wszystkich Świętych, o godz.19.
Od wielu lat młodzież wraz z księdzem opiekunem przygotowuje krótki program wypełniony wspólnym śpiewem i modlitwą.
Te spotkania mają wielu swoich zwolenników.
Po krótkiej wspólnej modlitwie, uczestnicy rozchodzą się na groby swoich Bliskich i odbywają się rozmowy cicho szeptane, wspomnienia mieszają się z teraźniejszością, a zapalone światła są jedynymi świadkami tych niezwykłych chwil.
Odkąd mój młodszy Syn " poszedł na swoje", choć mieszkamy w różnych miejscowościach, nadal się spotykamy w ten jedyny w swoim rodzaju wieczór by budzić wdzięczną pamięć.
W tym roku też tak było, a ponieważ współczesne telefony komórkowe mają dobre aparaty fotograficzne, zapisujemy te chwile, wszak tu, na tej ziemi nic nie jest dane na zawsze.
Dzielę się Wami dziś tymi wieczornymi fotografiami, niech one przybliżą ten niepowtarzalny nastrój, wszak nieczęsto zdarza się nam spacerować nocą po cmentarzu...

Gdzie jesteście moi Bliscy
przywoływani każdego dnia po imieniu?
schodzący do nas na ziemię
po niewidzialnych niciach tęsknoty
jakie zajęcie Wam przydzielono
w tym świecie do którego wyciągam ręce?
...
znów nakładam na wysłużone talerze
nieśmiertelne pierogi z kapustą dla żywych
choć serce biegnie wysoko
ponad cmentarnymi światłami...
A na koniec tego nostalgicznego posta proponuję szybką akwarelkę jaka powstała w krótkiej chwili poprzedzającej wieczorną wizytę.
Przed nami oktawa Wszystkich Świętych, dla wierzących to czas pomocy Bliskim, którzy od nas tego potrzebują. 
Warto wykorzystać wszystkie formy wdzięczności i pamięci...