niedziela, 30 listopada 2014
Adwentowe oczekiwanie radości...
Zaraz po Św. Andrzeju rozpoczyna się czterotygodniowy czas oczekiwania i przygotowania do Bożego Narodzenia. Adwent ( z łac. adventus- oznacza przyjście) otwiera rok kościelny. Przez ten czas, trwający do Wigilii Bożego Narodzenia wierni uczestniczą w codziennej Mszy Św.- jutrzni ku czci Najświętszej Marii Panny zwanej roratami ( od pierwszych słów pieśni błagalnej o przyjście Zbawiciela: rorate coeli desuper- niebiosa rosę spuśćcie nam z góry). Na nabożeństwo przychodzi się ze światłem: świecami roratkami lub lampionami.
Jeden z namalowanych przeze mnie obrazów kojarzy mi się w sposób szczególny z Adwentem- spokojna, szczęśliwa Matka z Dzieciątkiem...
W przeszłości, adwent na wsi, był czasem darcia pierza, przędzenia na wrzecionach i kołowrotkach, przebierania grochu i fasoli, a nade wszystko był to czas jesiennych spotkań kobiet ze wsi. Zamiast oglądania telewizji były nowinki, opowiadania historii mrożących krew w żyłach i innych ważnych dla mieszkańców, spraw.
Adwent to czas spokojnej radości, więc namalowałam dla pewnej miłej Osóbki, Anioła, by ją strzegł każdego dnia. A do Świąt już bardzo blisko...
piątek, 28 listopada 2014
Andrzejkowe wróżenie...
Od kilku wieków, w wigilię Św. Andrzeja dziewczęta wróżyły sobie w kwestiach dotyczących miłości i małżeństwa. Wielką wagę przywiązywano do snów. W tę noc mógł się we śnie ukazać ukochany. Zaś rano, zaraz po przebudzeniu, dziewczęta losowały karteczki z imionami męskimi, włożonymi wieczorem pod poduszkę, aby dowiedzieć się, jakie imię będzie nosił przyszły mąż.
Szybkiego zamążpójścia mogła spodziewać się ta panna, której bucik pierwszy dotarł do progu ( buciki zdejmowane z lewej nogi przekładano w kierunku drzwi).
Losowano ukryte pod miskami przedmioty i tak: pierścionek wróżył małżeństwo, zielony listek ruty- pozostanie w panieńskim stanie, różaniec- stan zakonny, laleczka- nieślubne dziecko.
Bez wątpienia najbardziej znaną wróżbą było lanie wosku na wodę, a następnie objaśnianie kształtu zastygłej w zimnej wodzie masy lub jej cienia rzucanego na ścianę.
Nie wiem czy wiecie, ale chłopcy ( w minionych wiekach) też mieli taki wieczór wróżb, w wigilię Św. Katarzyny. Zwyczaje te opisał w XVI w.kronikarz Marcin Bielski. Dziś młodzież świętuje Andrzejki w formie wesołej zabawy, a dawne wróżby odchodzą powoli w zapomnienie.
A może mgła ścieląca się nad polami też powróży wszystkim marzycielom?
A może samotne drzewo podsunie dobre marzenia?
A może kwiateczki, co nie boją się chłodów przywołają uśmiech na Waszych obliczach?
I tego Wam życzę...
niedziela, 23 listopada 2014
Między ciszą a promykiem słońca...
Jesień kładzie się ciszą na pustych zagonach
próbuje zasnąć na zmęczonej oczekiwaniem roli
układa głowę na czarnych skibach
po których stąpają cicho ptaki kochające polską zimę
ciężkie obłoki zasnuwają barokowe kotary snu
tylko bażanty swym pokrzykiwaniem budzą słońce
i nie dają odpocząć spragnionej snu ziemi
mojej ubogiej ukochanej o każdej porze roku- matki.
Jesienne dni przyniosły mi w darze wiele upominków, sami zobaczcie:
Elunia http://elizaart-handmade.blogspot.com/ do poprzednich wspaniałych prezentów w ramach wymianki kartkowej dorzuciła niespodziankę: guziczki, piramidkę i ozdobne elementy.
To dla mnie wyzwanie Eluniu, muszę się postarać- dziękuję Ci.
Klaudia z bloga http://domprzywiosennej5.blogspot.com obdarowała mnie po królewsku.Te wspaniałe podstawki i sówki to dzieło jej sprawnych rąk, a bombka wykonana jest przez jednego z Podopiecznych. Zaś fasolę z orzełkiem zobaczyłam pierwszy raz.
Takie upominki bardzo sobie cenię, bo zawierają cząstkę czyjegoś serca. Więc Ci Klaudio bardzo dziękuję!
Warto zobaczyć bloga Klaudii, by móc dzielić z nią radości budowy ich własnego, pięknego domu. Niech się spełniają kolejne, Klaudii, marzenia...
Poniżej niezwykła fasolka...z orzełkiem. Spoczywa sobie na choinkowej bombce wykonanej z bibuły.
A kwiaty kwitną nadal, szukają wciąż słońca i cieszą serce późnej jesieni .
Róże- niezawodne, urokliwe i dostojne...o śnie zapomniały i chocholego tańca nie znają...
Owe kwiatowe piękności właśnie dziś pozowały do zdjęcia żartując sobie z ostatniej dekady listopada.
Lawenda jeszcze roztacza swój urok.
Zauroczona wciąż kwitnącymi różami, namalowałam tę akwarelkę dla bliskiej Osoby
próbuje zasnąć na zmęczonej oczekiwaniem roli
układa głowę na czarnych skibach
po których stąpają cicho ptaki kochające polską zimę
ciężkie obłoki zasnuwają barokowe kotary snu
tylko bażanty swym pokrzykiwaniem budzą słońce
i nie dają odpocząć spragnionej snu ziemi
mojej ubogiej ukochanej o każdej porze roku- matki.
Jesienne dni przyniosły mi w darze wiele upominków, sami zobaczcie:
Elunia http://elizaart-handmade.blogspot.com/ do poprzednich wspaniałych prezentów w ramach wymianki kartkowej dorzuciła niespodziankę: guziczki, piramidkę i ozdobne elementy.
To dla mnie wyzwanie Eluniu, muszę się postarać- dziękuję Ci.
Klaudia z bloga http://domprzywiosennej5.blogspot.com obdarowała mnie po królewsku.Te wspaniałe podstawki i sówki to dzieło jej sprawnych rąk, a bombka wykonana jest przez jednego z Podopiecznych. Zaś fasolę z orzełkiem zobaczyłam pierwszy raz.
Takie upominki bardzo sobie cenię, bo zawierają cząstkę czyjegoś serca. Więc Ci Klaudio bardzo dziękuję!
Warto zobaczyć bloga Klaudii, by móc dzielić z nią radości budowy ich własnego, pięknego domu. Niech się spełniają kolejne, Klaudii, marzenia...
Poniżej niezwykła fasolka...z orzełkiem. Spoczywa sobie na choinkowej bombce wykonanej z bibuły.
Kolejny prezent przywędrował od Tereni. Zamotka, o której marzyłam- w kolorze zieleni, przywodzi mi na myśl kwiaty. Azalia zakwitła ponownie po rocznym wypoczynku.
Do zamotki Terenia dołączyła pergaminowe cuda, czyli świąteczną kartkę i zakładkę.
Tereni z bloga http://tessart57.blogspot.com/ bardzo dziękuję i zapewniam o mojej szczerej radości.
Czytających mojego posta zachęcam do wizyt na wymienionych wcześniej
blogach- naprawdę warto!
A kwiaty kwitną nadal, szukają wciąż słońca i cieszą serce późnej jesieni .
Róże- niezawodne, urokliwe i dostojne...o śnie zapomniały i chocholego tańca nie znają...
Owe kwiatowe piękności właśnie dziś pozowały do zdjęcia żartując sobie z ostatniej dekady listopada.
Lawenda jeszcze roztacza swój urok.
Zauroczona wciąż kwitnącymi różami, namalowałam tę akwarelkę dla bliskiej Osoby
niedziela, 16 listopada 2014
Nie widziałyśmy się 29 lat...
Dzisiejszy post będzie pochwałą przyjaźni i kilku ważnych spraw...
Z Alą nie widziałyśmy się od 29 lat, a więc od chwili ukończenia geodezji i kartografii na krakowskiej AGH.
Po wielu latach połączyła nas znów malarska pasja i mailowa korespondencja. Nadszedł więc czas, byśmy z mężem ( absolwentem tej samej uczelni, więc dobrym znajomym Ali) odwiedzili ją i miasto, w którym bez wątpienia, jest zakochana.
Alicja poprowadziła nas zaczarowanymi uliczkami opowiadając z wielką swadą dzieje Bielska- Białej.
I przyznaję, że jej miasto jest niezwykle...klimatyczne, urokliwe...
Z mnóstwem zabytków, pięknych budowli.
Nawet kostkę wykonaną z drewna można spotkać na zamkowych traktach!
Listopadowy spacer pozwolił chłonąć nam wyjątkową atmosferę mijanych miejsc!
Alusia przepięknie maluje stare bramy, zaułki, schody i dachy Bielska i Białej ( wyjaśniła nam dokładnie podczas spaceru urokliwymi uliczkami miasta, historię jego powstania), bowiem kocha swoje miasto miłością niezwykłą. Zobaczcie jej prace, http://alicjasmoczynska.pl a zachwycicie się nimi na pewno!
Jest laureatką wielu prestiżowych konkursów oraz wielokrotnym uczestnikiem malarskich plenerów i wystaw. Jej obrazy mają styl i klasę.
A to nasza radość ze spotkania po 29. latach...o tyle jesteśmy starsze i o tyle bogatsze w życiowe doświadczenia!
Dla mojej Przyjaciółki, jej cudownej Mamy- kobiety z klasą i sympatycznej córki Małgosi, która ma wiele niezwykłych pasji ( w tym taniec ludowy) te oto ostatnie róże z mojego ogrodu...w podziękowaniu za wspaniałe przyjęcie nas w progach gościnnego domu.
Z Alą nie widziałyśmy się od 29 lat, a więc od chwili ukończenia geodezji i kartografii na krakowskiej AGH.
Po wielu latach połączyła nas znów malarska pasja i mailowa korespondencja. Nadszedł więc czas, byśmy z mężem ( absolwentem tej samej uczelni, więc dobrym znajomym Ali) odwiedzili ją i miasto, w którym bez wątpienia, jest zakochana.
Alicja poprowadziła nas zaczarowanymi uliczkami opowiadając z wielką swadą dzieje Bielska- Białej.
I przyznaję, że jej miasto jest niezwykle...klimatyczne, urokliwe...
Z mnóstwem zabytków, pięknych budowli.
Nawet kostkę wykonaną z drewna można spotkać na zamkowych traktach!
Listopadowy spacer pozwolił chłonąć nam wyjątkową atmosferę mijanych miejsc!
Alusia przepięknie maluje stare bramy, zaułki, schody i dachy Bielska i Białej ( wyjaśniła nam dokładnie podczas spaceru urokliwymi uliczkami miasta, historię jego powstania), bowiem kocha swoje miasto miłością niezwykłą. Zobaczcie jej prace, http://alicjasmoczynska.pl a zachwycicie się nimi na pewno!
Jest laureatką wielu prestiżowych konkursów oraz wielokrotnym uczestnikiem malarskich plenerów i wystaw. Jej obrazy mają styl i klasę.
A to nasza radość ze spotkania po 29. latach...o tyle jesteśmy starsze i o tyle bogatsze w życiowe doświadczenia!
Dla mojej Przyjaciółki, jej cudownej Mamy- kobiety z klasą i sympatycznej córki Małgosi, która ma wiele niezwykłych pasji ( w tym taniec ludowy) te oto ostatnie róże z mojego ogrodu...w podziękowaniu za wspaniałe przyjęcie nas w progach gościnnego domu.
W ramach świątecznej wymiany kartkowej organizowanej przez ARTIMENO, otrzymałam przepiękną kartkę ( pozostałe upominki pokażę niebawem) od Eli z bloga http://elizaart-handmade.blogspot.com Wszystkie upominki od Eli są tak piękne, że zachwycają zawsze i niezmiennie.
A ja wysłałam malowaną akwarelkami Maryję z Dzieciątkiem wraz z niespodzianką,Teresie z bloga http://tessart57.blogspot.com/
Kończąc post pełen radości, życzę Wam pięknych dni w nadchodzącym tygodniu...
wtorek, 11 listopada 2014
Moja Ojczyzna jest wszędzie tam, gdzie wędruje moje serce...
Od 15. lat moi uczniowie przygotowują na ten dzień montaż słowno muzyczny, który poza szkołą, prezentujemy również podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny, w naszym kościele.
Tak też było i w tym roku.
Były przepiękne piosenki sławiące urodę naszej Ojczyzny.
I wiersze o Niej.
I obrazy z Jej historii.
I fotografie z obliczami Jej piękna.
A później były kwiaty i kilka chwil poświęconych żołnierzom " z daleka", których we wrześniu 1939 r. okrutna wojna zabrała na zawsze-tu, na tej naszej ziemi...
Bo patriotyzm " zakorzenia się w sercu" od najmłodszych lat.
Tu spoczywa też uczestnik wielu bitew Powstania Styczniowego.
A Anioł w blasku jutrzenki zanosi ciche modlitwy by Ona- Polska była zawsze wolna...
Subskrybuj:
Posty (Atom)