Położona pośród rozkwitających już pól rzepakowych, skupiająca na sobie promienie piątkowego, upalnego dnia, stojąca w ciszy pod błękitnym niebem, sprawia, że każdy musi ulec jej urokowi.
Zostawiłam samochód na poboczu, bo kocham przydrożne kapliczki i przez szyby w oknach obejrzałam jej wnętrze.
A w nim: Matka Boża Wniebowzięta- dzieło ludowego samouka zapewne,
pomalowane kolorowymi farbami. Obok Niej małe figurki św. Franciszka ze zwierzętami i św. Tereski od Dzieciątka Jezus z wieńcem różanym wokół
krzyża. Na sąsiedniej ścianie wisi duży, drewniany różaniec. Wewnątrz
biały obrus i pełno różnych sztucznych kwiatów. I rozmodlone aniołki pod krzyżem.
Jakby się czas cofnął,
bo tak wyglądały kiedyś wiejskie kapliczki otoczone miłością prostego ludu.
Rzepakowym polom skąpanym w słońcu dodaje blasku kwitnąca w cienistych rowach czeremcha.To są chwile, gdy człowiek odrywa się na moment od trosk dnia codziennego i zauważa błękit nieba.
W tej wiosennej, rozżółconej scenerii pomyślałam o darze Niedzieli Miłosierdzia przypadającej w kolejną, następującą po Wielkanocy, niedzielę.
Święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła ustanowił św. Jan Paweł II, 30 kwietnia 2000r.
Dawno nie byłam w Łagiewnikach, ale zawsze wracam tam z wielką radością.
To wyjątkowe miejsce dane nie tylko Polakom, ale całemu światu.
Sam Chrystus objawiając się Siostrze Faustynie wyznaczył pierwszą niedzielę po Wielkanocy na Święto Miłosierdzia zapewniając, że " w dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego..."
Warto sięgnąć po Dzienniczek św. S. Faustyny i poznać obietnice przekazane nam za pośrednictwem tej skromnej Siostry.
W naszej parafii ustalił się zwyczaj, że po wieczornej mszy św. udają się wszyscy w procesji różańcowej na cmentarz parafialny by odwiedzić Bliskich Zmarłych.
Majowy początek zapowiada się zimno. Z przykrością stwierdzam, że w tym roku bardzo słabo kwitną jabłonie, nawet te dzikie, krzewy, a szczególnie bzy, w porównaniu z ubiegłym rokiem są skromniutkie.
Ale trzeba się cieszyć z każdej kwitnącej gałązki. Co ja czynię w sado - lesie przedstawionym na zdjęciu powyżej.
Dotarły do mnie w ostatnich dniach piękne karteczki z życzeniami, które są ważne na każdy dzień, również po świętach, więc serdecznie za nie dziękuję :
Janeczce http://janeczkowo.blogspot.com/, Basi https://szeptyserca.blogspot.com/, Małgosi https://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/, Wandzi http://wanda-mojatworczosc.blogspot.com/.
Tereni http://szarasowa.blogspot.com/ i Agatce http://agatekmix.blogspot.com/.
Gałęzią ukochanego bzu mojego ukochanego Taty żegnam się do następnego posta życząc wielu pięknych, wiosennych wzruszeń.