Są sprawy, o których śmiało możemy powiedzieć, że nigdy się nie zdarzą.
Wiem, że nie przejdę drogi św. Jakuba, choć fascynuje mnie ta wędrówka. Jeden z wizytatorów Kuratorium Oświaty, po trwającej kilka dni wizytacji naszego gimnazjum, po zakończeniu podsumowania, opowiedział nam o swojej przygodzie z Camino de Santiago, czyli o przebyciu Drogi św. Jakuba. Byliśmy wszyscy zafascynowani tą opowieścią rozbudowaną licznymi fotografiami z podróży.
Dlatego z prawdziwą przyjemnością wzięłam do ręki książkę, która w interesujący sposób przybliża ciekawostki i informacje dotyczące portugalskiej drogi do Grobu św. Jakuba.
Trzeba tu nadmienić, że istnieje wiele dróg prowadzących do miejsca złożenia ciała św. Jakuba, a symbolem pielgrzymim jest muszla i żółta strzałka.
Ale wróćmy do książki, o której dowiedziałam się z bloga https://slowemmalowane.blogspot.com/
Znany, młody, poczytny pisarz, po stracie żony i córeczki, pogrąża się w bólu, traci sens życia, wycofuje się ze świata, poddaje...
Ale bliski przyjaciel nie przestaje walczyć o niego, podsuwa mu książeczkę, która diametralnie zmieni bieg jego życia. Pedro z trudem podejmuje decyzję o pokonaniu Drogi św. Jakuba, podczas której ma czas na przemyślenie własnego losu, na zrozumienie spraw niezrozumiałych i przekonanie się o bogactwie, jakie niesie z sobą każdy kolejny dzień.
Z książeczki, która stała się " zaczynem" nowego życia pisarza, zaczerpnęłam kilka myśli, aktualnych również dla tych, którzy nie przejdą prawdziwego Camino, ale przewędrują wielokrotnie swoje własne, indywidualne Camino.
I to jest właśnie uzasadnienie wyboru tematu w czasie, gdy odchodzi stary rok, a wkracza nowy.
Data umowna, ale jakoś to swoje życie trzeba wpisać w kolejne lata. Szkoda, że nie pisałam w każdym z minionych lat jednego faktu, który pozostawił największy ślad w danym roku.
Niektóre jestem w stanie odtworzyć, innych, nie. Bo nasze życie to taka wędrówka w deszczu i słońcu, w radości i smutku i nie zawsze potrafimy z tych kolejnych dni wyłowić konkretny sens, a on jest we wszystkim...
Na to wędrowanie przez 2022 rok posyłam Wam kilka wybranych myśli:
Odkryj swoje własne światło. Nie czekaj aż zrobią to inni. Jeśli będziesz czekać, spędzisz życie w ciemnościach.
Życie człowieka jest utkane z jego myśli.
Należy być uważnym wobec najmniejszych szczegółów dnia codziennego. Oddychać głęboko wraz z każdą mijającą minutą, tak, by przeżywać wszystkie chwile w możliwie najlepszy sposób.
To w małych, niepozornych momentach kryje się zazwyczaj prawdziwe piękno.
Idź swoją drogą, kochaj życie i bądź szczęśliwy.
Ostatnie zdanie potraktujcie proszę, jako moje noworoczne życzenia...
Jeszcze w tym roku dziękuję za karteczki i życzenia Marzence, Agusi https://aga-craft.blogspot.com/ i Alusi.
Nowy Rok powitam zwyczajnie i żadnych obietnic nie czynię, bo życie wywraca nasze plany i natrząsa się z nas. Nawet moje kwiaty robią mi psikusa, wielkanocna azalia kwitnie całą zimę, a majowy zygo kaktus raczy mnie kwiatami, gdy mróz maluje drzewa.
Serdecznie pozdrawiam, życząc Wam zawsze wszelkiego dobra.