Kolorowy Chrystus z mojego obrazu osadzony w realiach kolejnego Wielkiego Postu niech będzie dla Czytających ów post źródłem własnych refleksji, które rodzą się każdego dnia w zmaganiach z życiem wypełnionym różnorodnymi troskami.
Mimo ogromu dobra, które nieustannie czynił, On również doświadczył samotności...
Mnie dziś przychodzi na myśl problem samotności, która jest coraz bardziej widoczna i ogarnia coraz więcej ludzi.
Kiedyś myślało się o samotności w odniesieniu do osób bardzo wiekowych, najczęściej wdów lub wdowców, mieszkających w starych chatkach, które zostały opuszczone przez ich dzieci w poszukiwaniu chleba bądź łatwiejszego życia.
Taka osoba mogła liczyć na pomoc, odwiedziny, wsparcie różnych osób z wioski, bowiem dzieci, od najmłodszych lat były wychowywane w szacunku wobec starszych, chorych, opuszczonych.
W każdej rodzinie wielopokoleniowej była jakaś babcia lub dziadek, bądź schorowany krewny, więc opiekuńcze cechy kształtowały się już u małych dzieci.
Jako uczniowie szkoły podstawowej, pod opieką nauczycieli, każdej jesieni pomagaliśmy pewnemu samotnemu człowiekowi w wykopkach.
Nikt z rodziców nie protestował, że jego dziecko musi pracować w polu i może się przemęczyć.
Wychowanie do życia, któremu towarzyszył dobry przykład ze strony dorosłych, odbywało się w sposób naturalny.
Dziś samotność nie oszczędza żadnej grupy wiekowej. A najbardziej " dobiera się do młodych ludzi w wieku od 13 do 29 lat.
Jest to pokolenie, które od urodzenia wzrastało w świecie w pełni scyfryzowanym.
Dorastające pośród nowoczesnych technologii, które skutecznie odciągały od realnego świata.
Ludziom z pokolenia " Z", tzw. " zoomerom", urodzonym po 1995 roku, zwanym cichym pokoleniem, towarzyszy brak wsparcia, słaba, zanikająca więź z innymi ludźmi, brak osoby, z którą można dzielić swoje problemy i wzmożone poczucie osamotnienia.
Sytuację potęguje fakt, że wielu młodych nie rozumie przyczyn odczuwania przez nich samotności, a na ich izolację bardzo wpływa internet i media społecznościowe.
Działania odgórne, zastosowane podczas pandemii, przyniosły wielkie szkody w tej dziedzinie, wielu młodych " nauczyło" się żyć bez kontaktów z rówieśnikami. Komputer i telefon okazał się być " bezpieczniejszym", bo w przypadku wyśmiania, odrzucenia, można coś zablokować, albo znaleźć inną grupę osób, które będą bardziej tolerancyjne.
W efekcie, dzieci nie umieją się bawić same, ciągle potrzebują mentora, pomocy dorosłych i szybko się nudzą.
Przebywanie w naturalnym środowisku " to również nuda".
Coraz częściej depresja atakuje dzieci i nastolatki.
Samotność przezywana w wieku dorastania może skutkować trudnościami w budowaniu relacji w wieku dorosłym.
Współczesna cywilizacja pośpiechu i rywalizacji nie pozwala się skupić na problemach nawet najbliższych osób.
O pewnych sąsiedzkich zachowaniach ( pożycz mi proszek do pieczenia, przyjdź podźwignąć ze mną szafkę, zabierz mnie samochodem na zakupy) trzeba będzie, niestety, zapomnieć.
Miejsce takich zachowań coraz częściej zastępują hejty, publiczne oczernianie innych z wykorzystaniem mediów internetowych i nieustanna rywalizacja wzmacniana coraz gorszymi sposobami.
Czy ludzie będą się w stanie obudzić, by przysiąść na ławeczce przed domem i porozmawiać o codzienności?
Czy rodzice znajdą czas na spokojne rozmowy z dziećmi na każdy temat?
Czy ktoś napisze list? Czy przypadkowy przechodzień obdarzy nas życzliwym uśmiechem?
Czy rzeczywiście potrzebujemy tylko pieniędzy?
Na te i inne pytania można sobie odpowiedzieć wędrując po świecie, który tak jak dawniej, zaczyna się stroić w najpiękniejsze szaty nic sobie nie robiąc z pogoni za źle pojętą cywilizacją.