Jeśli przejdziesz do końca- możesz się nazwać miłośnikiem róż!
A więc- walczymy o tytuł?
Najpierw wiersz- oczywiście dedykowany różom:
Z kryształowego wazonu
spływają niczym czerwone wino
tocząc po obrusie
najśmielsze pragnienia wielkich sprzeczności.
A gdy jest bardzo cicho
nucą najczystszą pieśń
więc
dotykam ostrożnie ich serc
pulsujących czerwienią
stąpam cichutko
by żaden okruch
nie ominął moich nadziei.
Dziękujemy za wytrwałość- RÓŻE:-)
Basiu królewny piękne... Tyle podziwiania, wąchania każdego dnia.
OdpowiedzUsuńPrzekaż ukłony dla męża, wspaniały z niego ogrodnik!
Zazdroszczę takich pięknych róż:)miłego dnia życzę:))
OdpowiedzUsuńKłaniam się Mężowi i różom, a Was pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPiękne są i piękny wiersz :)
OdpowiedzUsuńszkoda ,że te z kwiaciarni tak nie pachną ;(
pozdrawiam
Ag
Doszłam do końca :) Śliczne!
OdpowiedzUsuńach, jak chciałabym mieć różany ogród:)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia, az sie rozczulilam! zadna ze mnie ogrodniczka, ale mam kilka rozanych krzaczkow na moim prostokacie szumnie zwanym ogrodem. jakis czas temu zauwazylam, ze jedna z roz ( wlasciwie pierwsza jaa posadzilam) nie odbila i nie wypuscila listkow. schylilam sie nad nia , pozagladalam, pogladzilam, pogadalam cos w stylu: no, nie wyglupiaj sie, dalej w gore! przeciez jestes krolowa tego ogrodu, bylas przed wszystkimi, bez ciebie nic tu nie bedzie. Mozesz sie smiac, ale po paru dniach wolam meza podekscytowana i pokazuje swiezutkie listki, ktore wypuscila przy korzeniu! moja radosc nie miala konca :)
OdpowiedzUsuńMuszę tak zrobić ze swoją niebieską pienną, bo była piękna, a teraz pada, chyba od nadmiaru wilgoci. A to prawda, że rośliny wyczuwają nasz stosunek do nich...kiedyś nawet napisałam wiersz" rozmawiamy mową kwiatów", muszę go odszukać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę pięknych barw:-)
Piękne róże:)tak je lubię,że nawet próbowałam na balkonie hodować:)ale niestety nie chciały rosnąć,więc ich nie katuję:))
OdpowiedzUsuńNie miałam problemu z dobrnięciem do końca, piękne róże, piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńCudowne, wyjątkowe, najpiękniejsze! Jesteś genialnym Ogrodnikiem :)
OdpowiedzUsuńRóżany sukces to mąż- ja mam resztę kwiatów:-) i męża:-))))))
OdpowiedzUsuńNie ma dwoch takich samych roz...tak mowi moj tato.I ma racje,,Piekne masz roze a Twoj maz nieoceniony.Milo sie patrzy na kwiaty.Pozdrawiam Was.)
OdpowiedzUsuńDziękujemy oboje. I róże też dziękują. Dziś znów zrobiłam im fotki, bo nie można obok nich przejść obojętnie. Pozdrów od nas Wiedeń, byliśmy tam jeden raz i oczarował nas:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże ślicznie uchwyciłaś ich piękno ! Ewa
OdpowiedzUsuńPięknie...róża na przedostatnim zdjęciu naj, naj...:))
OdpowiedzUsuńA jak teraz rozkwitła- wprost szaleje, pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDotrwałam do końca, nigdzie nie doczytałam, że to królestwo Twojego Męża, jednak wyciągnęłam taki wniosek po komentarzach. Dla mnie róża jest królową wszystkich kwiatów, i choć ma kolce - bo jak prawdziwa królowa, jakoś musi pokazać swoją siłę, to urodą, kolorem, odmianą, zapachem, delikatnością, subtelnością, wytrwałością ... żaden kwiat jej nie dorówna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pięknie napisałaś o różach. Rzeczywiście to królestwo męża. One nadal kwitną...Mnie się kojarzą z końcem roku szkolnego, bo ja tym żyję! Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń