Czas kolejnych odchodzących wakacji nie jest obojętny dla wielu ludzi w różny sposób związanych ze szkołą poprzez pracę, dzieci, wnuki, a także wspomnienia, które każdy w pewien sposób pielęgnuje w sercu. Przynajmniej te wybrane...
Już dawno temu doszłam do wniosku, że jednak mało się pamięta z wieku przedszkolnego.
Oczywiście nasza pamięć jest cechą indywidualną, przyznaję, że moja nie jest rewelacyjna i utrwaliła tylko wyjątkowe obrazy.
Inni pamiętają więcej...
Zastanawiam się ile faktów z ostatnich przedszkolnych wakacji zapamiętają Jakub i Tomasz, bo najmłodsi z mojej kochanej Czwóreczki rozpoczną 1 września obowiązek szkolny.
Może kiedyś po latach wymienią swoje wspomnienia...
W tym kontekście mój post wspomnieniowy jest również zachętą dla Was do udziału w moim konkursie. Otóż zastanawiam się jakie fakty przetrwały w Waszej pamięci pierwszoklasisty z pierwszych dni pobytu w szkole. Proszę napiszcie o tych szkolnych zdarzeniach w komentarzach, niech będą powrotem do tych chwil, które w dużym stopniu kształtują późniejsze życie.
Jedne dzieci wchodzą " z marszu", z pełną satysfakcją, ze czas przedszkola już za nimi, inne z ciekawością jak to będzie w tym
" dorosłym" życiu szkolnym, a inne z wielkim lękiem przed nieznanym.
Każdy z tych początkujących uczniów został wyposażony w inne cechy, w różne talenty i w różne ograniczenia.
Każdy z nich wzrasta w odmiennym środowisku domowym, gdzie przewijają się różnorodne troski i od mądrości ludzi z którymi się zetknie będzie tak wiele zależało.
Czy ten młody człowiek rozwinie skrzydła, czy stanie się w pewnym sensie ofiarą sfrustrowanych dorosłych?
Oby wszystkie dzieci znalazły się w tej pierwszej grupie, bo kiedyś pewne wzorce przekażą następnym, jak to bywa w ciągu pokoleń.
I ja ( mimo swojej nietrwałej pamięci) mam kilka wspomnień z pierwszej klasy, ale zostawię je na post rozwiązujący konkurs.
Konkurs trwa do 1 września włącznie, a potem będę pracować w jury, do którego składu zaproszę starsze Wnuki ( wszak Natalia i Konrad mają już szkolne doświadczenie).
W moim konkursie nie chodzi o "lukrowane" opowieści, chodzi o " życie", które bywa barwne, ale bywa też szare i nikogo nie rozpieszcza.
Wszystkie fotografie kwiatów pochodzą z sierpnia, który był w naszym rejonie naznaczony suszą i nawet codzienne podlewanie ogrodu nie przyniosło oczekiwanych efektów.
Ale jak wiecie wolę suszę niż groźbę powodzi, dlatego nie narzekam, mimo, że ogród lipcowy prezentował się o wiele okazalej.
Odkąd sięgam pamięcią, czas pożegnań odlatujących bocianów wzmaga we mnie tęsknotę za tym, co przeminęło...
Niech nadzieja na spokojną przyszłość rozproszy wszelkie lęki...
Ponieważ nasturcje nie wytrzymały próby suszy na naszych piaskach, postanowiłam je utrwalić w jednym z ostatnich obrazów.
Jeszcze raz zapraszam do konkursu ( będzie nagroda- niespodzianka) i życzę dobrego ostatniego, wakacyjnego tygodnia.