sobota, 29 października 2016

Przyjaźń niezwykła warta jest wiersza...

Przyjaźń wędruje polnymi ścieżkami
kłania się trawom i zbiera stokrotki
o świcie osiada na rzęsach
z lekkim muśnięciem światła
kąpie się w promieniach słońca
napełniając się gotowością czuwania
unika zgiełku i sztucznych świateł
jakby anonimowość była pokarmem jej duszy
cichutko przemierza odległości
szybko i niezawodnie
by zdążyć na czas rozproszyć mroki
i rozłożyć parasol nad światem obojętności
właśnie usiadła na moim ramieniu
jest tam od dawna
nazywam ją przyjaźnią
ona wie
kim jest naprawdę.

 Słowa podziękowania kieruję pod adresem Ewuni z bloga http://artesania-rekodzielo.blogspot.com/
twórczyni poncza z poniższego zdjęcia.

Ponczo nie jest dla mnie przeznaczone.
To prezent dla mojej wieloletniej Przyjaciółki.
Ania nie jest blogowa, więc musiałam na moment je założyć by w ten sposób podziękować Ewuni za szybkie, sumienne i niezwykle staranne wykonanie pracy na moją prośbę.
Mam nadzieję, że Ania będzie je z radością nosić.
Mnie Ewunia przysłała piękną broszkę, bardzo lubię taką "ciepłą" biżuterię w okresie jesienno- zimowym. Dziękuję Ewuniu, że kolejny raz obdarowałaś mnie cząstką swojego ogromnego talentu.

A teraz kilka spojrzeń w stronę barwnej jeszcze jesieni, zanim zatopimy się w modlitwie i listopadowych wspomnieniach...

środa, 26 października 2016

Jakie są Twoje przystanie najprawdziwszego spokoju?

Przystań spokoju

Idę spokojnie szlakiem
przetartym przez ciebie
chwytam w ręce twój oddech
i biciem twojego serca
odmierzam swój czas
zgarniam najpiękniejsze słowa
otulające mój sen
pod powiekami zamykam twój obraz
trwający w wiecznym oczekiwaniu
na najmniejszy ruch
rozwiewający jak zawsze
mroki zwyczajnych dni
nie ma już smutku
i ręce wędrują bezpiecznie
ku przystaniom najprawdziwszego spokoju
odkrywanego wciąż
w najpiękniejszym spojrzeniu
którego nie muszę się lękać.


Spokój serca, spokój myśli, spokój wewnętrzny...
Pragniemy go często, by wyciszył nasze serca, pozwolił zwolnić naszym nogom, by wytonował słowa.
Wcale nie tak łatwo go zaprosić i przygarnąć, bo to właśnie niepokój bywa szybszy i potrafi się rozpanoszyć- nieproszony.
Gdy pragnę napotkać spokój, wybieram się w pola i łąki posłuchać szelestu liści pod nogami, szumu traw na wietrze, słonecznych igraszek w tańczącym zapachu jesieni.
 Bo jesień to czas spokoju, wyciszenia. Zwalnia natura, przygotowuje się do snu, ale nim to nastąpi, syci nasze oczy niezmierzonym pięknem, które zapowiada odrodzenie po zimowym śnie.
 Wszystko tak, jak być powinno, bo " zawsze właściwą godzinę biją Boże zegary..."
 Mój jesienny folder zdjęciowy "pęka w szwach".
 Wszystkim, którzy nie mają czasu na kontemplację jesiennego piękna, posyłam jesień w pigułce:-)
I życzę odnalezienia spokoju na jesiennych ścieżkach.
 Zaprawdę, warto go szukać...
 Dobrych, spokojnych dni Wam życzę, szczęśliwych wyjazdów i powrotów na nadchodzące dni zadumy i wspomnień...


czwartek, 20 października 2016

Październik jest wyjątkowym miesiącem.

Napisałam tytuł posta i natychmiast zaświtała mi taka myśl, że przecież każdy miesiąc jest wyjątkowy.
Każdy ma inny " charakter" i w swoją istotę ma wpisane inne cele.
Ale skoro już dałam taki tytuł, niech tak będzie.
Ktoś kocha październik za jego różańcowe nabożeństwa, inny za piękne kolory, ja za jedno i drugie.

Namalowałam kolejny obraz Matki Bożej, może ktoś zechce go jako październikowy prezent- chętnie ofiaruję.
A wracając do jesiennych barw, które mnie urzekają, proponuję kilka kadrów przeplatanych poezją " własnej produkcji".
 Październik
Słoneczny promyk jesiennego dnia
odbija swoją radość w starych murach
biegnie po skałach
zamienia biel w złoto
a błękit przygina ku ziemi
tak samo błyszczą oczy
odbijające spojrzenie innych oczu
cicho i jasno
tylko puls przyspieszony
mówi o istnieniu serca
zakochanego w urodzie świata
liście trzymają się mocno
poddane pieszczotom jesieni
karmią się dojrzałą porą
tak jak dojrzałe serca
karmią się tęsknotą
jesień maluje obrazy
kroczy dostojnie po suchych trawach
kolejna jesień z koszem
wypełnionym darami życia.

 Serdeczne, jesienne pozdrowienia ślę Drogim Czytelnikom mojego bloga.

niedziela, 16 października 2016

Miałam wówczas 17 lat...

Zbliżałam się do progu dorosłego życia. Z zapałem pobierałam nauki w liceum marząc o dziennikarstwie.W tym pamiętnym roku poznałam mojego Męża.
Był to rok wyjątkowy w różnych aspektach, ale co najważniejsze- rok wyboru Polaka na Stolicę Piotrową, Polaka, który idąc drogą świętości pociągał za sobą niezliczone rzesze ludzi.
Właśnie dziś, w 38. rocznicę tego niezwykłego wydarzenia namalowałam bukiet róż- symbolicznie z wdzięczności dla Świętego, do którego nieustannie zwracam się z litanią próśb...
Dziś wszyscy wspominają te szczególne chwile, gdy słuchaliśmy Jego słów, oczekiwaliśmy na Jego pojawienie się, śledziliśmy trasy Jego 104 pielgrzymek zagranicznych.
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że oręduje za nami w niebie.
Myślę, że św. Jan Paweł II lubił georginie, wszak kwitły, gdy obejmował obowiązki Biskupa Rzymu.
Ostatnie zdjęcia tych kwiatów zamieszczam w dniu, gdy nasze myśli wędrują ścieżkami Jego nauczania.

Karol Wojtyła tworzył piękną poezję.
Mój nieudolny wiersz niech będzie podziękowaniem za Jego ogromne zawierzenie Jezusowi Miłosiernemu oraz za to, że wskazał nam Łagiewniki jako centrum Bożego Miłosierdzia.

Białym promieniem
oczyszczasz moje serce
pragnę tej wody
bez której usycham
czerwonym zdrojem
ogrzewasz moje serce
pragnę tej miłości
bez której umieram
spojrzeniem oczu
wykreślasz z serca
czarne dni
których nie mogę unieść
świętymi rękoma
przytulasz moje serce
gdy upadam
bym mogła powstać
milcząc
dajesz mi szansę
ufam Ci …

 

czwartek, 13 października 2016

Mogłabym mówić godzinami...refleksje na Dzień KEN.

Czas ruszyć ten bolesny i skomplikowany temat: gimnazja.
Wiem, że temat wywołuje wiele emocji, ale kiedyś moja gimnazjalna uczennica powiedziała:
 " nie bójmy się trudnych tematów"- w kontekście pisania wierszy.
Nie boję się zatem stanąć w obronie gimnazjów, bo kieruję tą szkołą osiemnasty rok bez najmniejszej przerwy. Wcześniej przez 8 lat byłam dyrektorem ośmioklasowej szkoły podstawowej, a jeszcze wcześniej przez 6 lat nauczycielem w tejże placówce.
Jak widać, mam spore doświadczenie w tej materii, bo przez 32 lata pracy poświęciłam szkole swoje zdrowie, czas, energię i zapał.
Z ośmioklasowej szkoły podstawowej, mieszczącej się w wiosce, w której żyliśmy jak jedna wielka rodzina, przeniosłam się do tworzącego się gimnazjum w innej gminie.
Byłam i jestem tam do tej pory, czyli osiemnasty rok.
To czas, w którym człowiek z niemowlęcia staje się dorosłym, a więc to kawał czasu!
Obserwowałam jak zmieniają się programy, jak zmieniają się uczniowie i ich rodzice, przeżyłam setki różnorodnych kontroli i dziś nie mogę pozostać obojętna na słowa władz oświatowych, że gimnazja się nie sprawdziły!!!
Otóż nie sprawdził się pewien system wychowawczy, który pozwalał młodym ludziom na szeroko rozumianą swobodę, a raczej brak systemu wychowawczego.
Jednak mądrzy dyrektorzy i mądrzy nauczyciele opracowali własne systemy wychowawcze, które w wielu szkołach zafunkcjonowały dobrze i sprawiły, że nie było problemów nie do rozwiązania.
Gimnazjalna młodzież jest wspaniała, pełna pomysłów, aktywna, ambitna, potrafi się bawić, pomagać innym, uczestniczyć w życiu lokalnej społeczności.
Po wielu latach pracy w gimnazjum, możemy powiedzieć, że mamy sukcesy, zarówno dydaktyczne jak i wychowawcze. Moja szkoła nie jest wyjątkiem, bywam w innych gimnazjach, obserwuję i mogę powiedzieć, że dobrych szkół jest bardzo, bardzo dużo.
Uczniowie, którzy rozpoczynają naukę w gimnazjum równocześnie wchodzą  w okres dojrzewania, w czas życiowych problemów i emocji, które znacznie przekraczają ich dojrzałość społeczną.
Dlatego też pojawiają się różnorodne problemy, które trzeba umiejętnie rozwiązywać.
Przez kolejne lata wypracowaliśmy metody pracy wychowawczej, które przyniosły oczekiwane efekty. Wszyscy nauczyciele wkładali wiele wysiłku we wspólne dzieło kształtowania młodego pokolenia. Owszem, w każdej szkole są nauczyciele bardzo zaangażowani, tzw "z powołania" i są też tacy, którzy do szkoły trafili z przypadku. W każdym zakładzie pracy tak bywa. Ale tych ludzi z zapałem zawsze wystarczy, by nieukształtowanych dzieciaków, często pozostawionych przez dom rodzinny własnemu losowi, przemienić w odpowiedzialnych, wartościowych młodych ludzi.
Opuszczający nasze placówki uczniowie, po egzaminach gimnazjalnych, przechodzili do szkół ponadgimnazjalnych już jako mądrzy, dojrzali i odpowiedzialni szesnastolatkowie.
Z żalem żegnaliśmy każdego roku to, co najlepsze, a jednocześnie nasze serca się radowały na widok owoców naszej pracy.
Raport PISA badający kompetencje 15-latków, podaje, że Polska osiągnęła jedną z najwyższych pozycji na świecie, jeśli chodzi o przyrost liczby uczniów z najlepszymi wynikami edukacyjnymi. W rankingu globalnym nasi uczniowie sklasyfikowali Polskę na 14. miejscu. 15-latkowie zdobyli 1. miejsce w Unii Europejskiej w matematyce (ex aequo z Holandią, Estonią, Finlandią). W dziedzinie czytania ze zrozumieniem i interpretacji tekstów Polska ma 1. miejsce w Unii (ex aequo z Finlandią i Irlandią) i 10. miejsce na świecie. Rozumowanie w naukach przyrodniczych - 3. miejsce w UE i 9. na świecie.
Nasi absolwenci zdążyli już ukończyć dobre, prestiżowe uczelnie, uzyskać doktoraty, podjąć pracę, założyć szczęśliwe rodziny.
I ktoś teraz przekreśla pracę tysięcy nauczycieli w imię kolejnej reformy, która pochłonie ogromne fundusze. Czy nasz kraj stać na kolejną zmianę programów, podręczników, przecież od dwóch lat uczniowie otrzymują darmowe podręczniki,które teraz wylądują w koszach i kontenerach.
Czy w nowej ośmioklasowej szkole zginie problem eurosieroctwa, przemocy, braku tolerancji, wandalizmu, osamotnienia? Przecież ostatnie badania pokazują, że ogromna skala problemów wychowawczych przesunęła się już z gimnazjum na okres szkoły podstawowej.To nie reforma może zmienić człowieka, ale właściwy system wychowania oparty na wartościach uniwersalnych.
Wielu dobrych,ofiarnych nauczycieli straci pracę, bo szkoły podstawowe przejmą tylko dwa roczniki gimnazjalne, a trzeci rozproszy się po różnych szkołach ponadgimnazjalnych, a tam nauczyciele od kilku już lat nie mają pełnych etatów. Władze powiadają, że to skutek niżu demograficznego.
To w dużej części prawda, więc nie mówmy, że gimnazja trzeba zlikwidować bo są złe!
Takim zdaniem oczernia się ludzi i przekreśla pracę wszystkich uczciwych gimnazjalnych nauczycieli pasjonatów.
Przeglądnęłam dziś stronę internetową naszej szkoły. Ileż tam zdjęć ze spektakli teatralnych, imprez środowiskowych, zabaw z niepełnosprawnymi, akcji charytatywnych, wycieczek, rajdów, zawodów, różnorodnych turniejów, konkursów, ile uwiecznionych pięknych chwil, sukcesów, radości, dumy rodziców...
Musiałam to napisać, musiałam stanąć w obronie wielu tysięcy dobrych szkół gimnazjalnych.
A miarą sukcesu są nie tylko spektakularne osiągnięcia.
Miarą sukcesu jest również to, że dzieci z rodzin patologicznych, dzieci z różnorodnymi deficytami,  wychodzą na prostą, zdobywają zawód, znajdują swoje miejsce w świecie i społeczeństwie i wracają do naszej szkoły by powiedzieć: dziękuję.
Jestem dumna z naszych Absolwentów.
Dziękuję tym nauczycielom i pracownikom szkoły, dla których prawdziwe dobro podopiecznych stało się dewizą ich pracy, a więc ich życia.
Cieszę się, że w ciągu tylu lat pracy, osiemnaście poświęciłam młodzieży w jej najtrudniejszym wieku.
Dziękuję za to, że umiałam dziękować za każdy dobrze przeżyty dzień w szkole.
Dziękuję za to, że moi Synowie w tym czasie dorośli i zdobyli solidne wykształcenie. 
Dziękuję za każdy sukces moich Wychowanków i za każdą radość ich Rodziców.
I nie pozwalam na jakiekolwiek generalizowanie sprawy zwłaszcza przez tych, którzy o szkole niewiele wiedzą.
Wiem, że mój post wywoła burzę...ale nikt mi nie odbierze satysfakcji z dobrze wykonanej pracy.

Tymczasem serdecznie dziękuję Magdalenie http://bioggraff.blogspot.com/  za obdarowanie mnie jej kolejną wspaniałą książką "Panie kresowych siedzib", którą potraktowałam jako piękny dar na Dzień Nauczyciela. To kolejna książka tej Autorki, która we wnikliwy i piękny sposób przybliża nam sylwetki kobiet zasłużonych dla naszej Ojczyzny.
Dziękuję jej za ogrom pracy i za to, że dzięki niej poznajemy piękne karty historii.
Ja zaś kolejny mój obraz podarowałam Magdusi z bloga http://nitkiariadny.blogspot.com/  by w maleńkim choć stopniu podziękować jej za wszystkie niezwykłe prezenty nitką haftowane, którymi przez kilka lat naszej blogowej znajomości mnie obdarowywała.
Świętując Dzień Nauczyciela, życzę wszystkim osobom związanym ze szkołą ( każdego typu) wszelkich sukcesów i radości z wykonywania tej pięknej posługi wobec najmłodszego pokolenia.