sobota, 27 kwietnia 2019

W tydzień po Wielkiej Nocy.

Ten post zaczął się w zasadzie od mijanej przeze mnie w piątek kapliczki.
Położona pośród rozkwitających już pól rzepakowych, skupiająca na sobie promienie piątkowego, upalnego dnia, stojąca w ciszy pod błękitnym niebem, sprawia, że każdy musi ulec jej urokowi.
Zostawiłam samochód na poboczu, bo kocham przydrożne kapliczki i przez szyby w oknach obejrzałam jej wnętrze.
A w nim: Matka Boża Wniebowzięta- dzieło ludowego samouka zapewne, pomalowane kolorowymi farbami. Obok Niej małe figurki św. Franciszka ze zwierzętami i św. Tereski od Dzieciątka Jezus z wieńcem różanym wokół krzyża. Na sąsiedniej ścianie wisi duży, drewniany różaniec. Wewnątrz biały obrus i pełno różnych sztucznych kwiatów. I rozmodlone aniołki pod krzyżem. 
Jakby się czas cofnął, bo tak wyglądały kiedyś wiejskie kapliczki otoczone miłością prostego ludu.
Rzepakowym polom skąpanym w słońcu dodaje blasku kwitnąca w cienistych rowach czeremcha.
To są chwile, gdy człowiek odrywa się na moment od trosk dnia codziennego i zauważa błękit nieba.
W tej wiosennej, rozżółconej scenerii pomyślałam o darze Niedzieli Miłosierdzia przypadającej w kolejną, następującą po Wielkanocy, niedzielę.
Święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła ustanowił św. Jan Paweł II, 30 kwietnia 2000r.
Dawno nie byłam w Łagiewnikach, ale zawsze wracam tam z wielką radością.
To wyjątkowe miejsce dane nie tylko Polakom, ale całemu światu.
Sam Chrystus objawiając się Siostrze Faustynie wyznaczył pierwszą niedzielę po Wielkanocy na Święto Miłosierdzia zapewniając, że " w dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego..."
Warto sięgnąć po Dzienniczek św. S. Faustyny i poznać obietnice przekazane nam za pośrednictwem tej skromnej Siostry.
W naszej parafii ustalił się zwyczaj, że po wieczornej mszy św. udają się wszyscy w procesji różańcowej na cmentarz parafialny by odwiedzić Bliskich Zmarłych.
Majowy początek zapowiada się zimno. Z przykrością stwierdzam, że w tym roku bardzo słabo kwitną jabłonie, nawet te dzikie, krzewy, a szczególnie bzy, w porównaniu z ubiegłym rokiem są skromniutkie.
Ale trzeba się cieszyć z każdej kwitnącej gałązki. Co ja czynię w sado - lesie przedstawionym na zdjęciu powyżej.
Dotarły do mnie w ostatnich dniach piękne karteczki z życzeniami, które są ważne na każdy dzień, również po świętach, więc serdecznie za nie dziękuję :
Janeczce http://janeczkowo.blogspot.com/, Basi https://szeptyserca.blogspot.com/, Małgosi https://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/, Wandzi http://wanda-mojatworczosc.blogspot.com/.
Tereni http://szarasowa.blogspot.com/ i Agatce http://agatekmix.blogspot.com/.
Gałęzią ukochanego bzu mojego ukochanego Taty żegnam się do następnego posta życząc wielu pięknych, wiosennych wzruszeń.

sobota, 20 kwietnia 2019

Bóg umarł dla Ciebie i dla mnie i dla Ciebie i dla mnie ZMARTWYCHWSTAŁ






Zanim postawisz na stole
wielkanocnego baranka
zauważ
chorego i opuszczonego Człowieka
który modli się z Chrystusem w Ogrójcu
zanim usłyszysz
głos rezurekcyjnych dzwonów
spójrz na zmęczonego człowieka
w którym Chrystus dźwiga swój krzyż
zanim uwielbisz
Zmartwychwstałego Króla
pochyl głowę
przed najmniejszym z małych
jeśli to uczynisz
powiedz
DZIĘKI CI PANIE,
ŻE ZMARTWYCHWSTAŁEŚ


Niech zwycięstwo życia nad śmiercią obudzi w nas wiarę, umocni nadzieję i rozpali miłość...
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę wszystkim Czytelnikom bloga. 
Niech spotkania w gronie Najbliższych pozwolą nam pielęgnować to, co w nas najlepsze...
 

czwartek, 18 kwietnia 2019

Wyjątkowa data.

Wielki Czwartek- początek Triduum Paschalnego, czas świętych dni i zarazem 18. dzień miesiąca, a więc dzień poświęcony bł. Karolinie, której kult przerósł najśmielsze oczekiwania.
Nigdy w historii comiesięcznych Dróg Krzyżowych szlakiem męczeńskiej śmierci Karoliny taka uroczystość nie przypadła w Wielki Czwartek.
Dzień był przepiękny, wiosenny, słoneczny. Las, który przed ponad stu laty stał się ostatnią drogą broniącej swej godności, 16- letniej Dziewczyny, dziś przywitał nas soczystą zielenią drzew, zapachem kwitnącej czeremchy i polami zawilców kwitnących w otoczeniu innych wiosennych roślinek. Zaczęłam piąty rok wędrowania z Karoliną drogami usłanymi przez ludzkie prośby i podziękowania.
Jeśli dane mi będzie pojechać tam w maju, będzie to 50. raz.
Podczas tych wędrówek pamiętam w modlitwie o moich blogowych Przyjaciołach i w ten sposób spłacam dług wdzięczności.
Pielgrzymi przybywają tu z całej Polski, a wielu z nich podróżuje z odległych stron świata.
Grusza, świadek zdarzeń sprzed ponad stu lat, powoli okrywa się kwieciem.
W Wał- Rudzkim lesie stoi 14 krzyży, a na przecięciu ich ramion zobrazowano kolejne sceny z ostatniego etapu życia Karoliny Kózkówny.
Teksty dzisiejszych rozważań nawiązywały do wydarzeń Wielkiego Czwartku i ustanowienia Eucharystii.
Ciepło nadeszło wraz z przekwitnięciem tarnin (one zawsze przynoszą zimno)
W tym przedświątecznym nastroju, radość spotęgowały piękne życzenia przysłane na karteczkach, które są wytworem serc i rąk blogowych Przyjaciół.
Wszystkimi się cieszę i wszystkie zdobią moje " wielkanocne okno". A życzenia niech się spełnią nam wszystkim.
Dziękuję więc:
Edytce z http://eda-z-szafirowego.blogspot.com/ Elżbietce z http://elizaart-handmade.blogspot.com/ Magdusi z http://nitkiariadny.blogspot.com/
Agatce z https://aggajas.blogspot.com/
Eluni z https://rekodzieloeluni.blogspot.com/ Klaudii z http://domprzywiosennej5.blogspot.com/ Magdalence z http://zaciszelenki.blogspot.com/
Iwonce- Podróżniczce, która tym razem cudownie słowem namalowała Cieszyn...
Ewuni z http://ogrod-cardmaking-pasje.blogspot.com/ , która dodatkowo obdarowała mnie wielkiej urody pamiętnikiem.
Dziś jeszcze nie składam życzeń, pojawią się w sobotę, zgodnie z moją tradycją, do zobaczenia...

niedziela, 14 kwietnia 2019

"W Niedzielę Kwietną dzień jasny, jest to dla lata znak krasny"

Niedziela Palmowa nie bez przyczyny zwana jest Kwietną.
Dzisiejszy rześki, wręcz zimny poranek przywitał mnie słońcem, co wedle przysłów ludowych dobrze wróży w odniesieniu do letniej pogody oraz obfitości zbiorów. 

Jeżeli Kwietnia Niedziela sucha, rok cały mokry, jeżeli mokra, rok suchy.
 Gdy w Palmową Niedzielę słońce świeci, będą pełne stodoły, beczki i sieci.
 Pogoda w Kwietnią Niedzielę wróży urodzajów wiele.
 Gdy mokro w Kwietnią Niedzielę, rok się sucho ściele. 
Kwietnia Niedziela zimna — i listopad zimny.

Wróćmy jednak do tradycji związanych z Niedzielą Palmową, która zwie się Niedzielą Męki Pańskiej i rozpoczyna Wielki Tydzień.
Ważnym elementem liturgii tej niedzieli jest poświęcenie palm i odczytanie perykopy ewangelicznej opisującej wjazd Jezusa do Jerozolimy.
Tradycyjne palmy wielkanocne przygotowuje się z gałązek wierzby, które w symbolice są znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. W trzpień palmy wplatano niegdyś bukszpan, barwinek, borówkę, cis, widłak, bazie. Palma musi być udekorowana własnoręcznie wykonanymi kwiatami z bibuły.Liczne wierzenia przypisywały palmom wiele dobrych właściwości dlatego starano się by palmy były piękne i dorodne, by chroniły ich właścicieli wraz z rodzinami i dobytkiem.
W Wielką Sobotę palmy są palone, a popiół z nich jest używany w następnym roku do posypania głów wiernym w Środę Popielcową. W naszej parafii święci się palmy, ale nie ma jakiejś wyjątkowej tradycji, która pewnie będzie ukazana na innych blogach. 
Mnie natomiast wydarzenia Niedzieli Palmowej kojarzą się z naszym codziennym życiem. 
Gdy Jezus wjeżdżał na osiołku do Jerozolimy, tłumy wiwatowały i wołały: Hosanna. Po kilku dniach te same tłumy wołały: Na krzyż z Nim. Czy w naszym życiu nie jest podobnie? 
Tłumy stawiają nas na piedestale, wychwalają, a za krótki czas, gdy nie jesteśmy im potrzebni, rzucają w nas błotem oszczerstw, szyderstw i nienawiści... i ten scenariusz będzie się powtarzał pewnie zawsze, dobrze jest być na niego przygotowanym- wówczas mniej boli.


Na Kwietnią Niedzielę zakwitły moje " amarylki", jedne z ulubionych kwiatów mojej Mamy, jakby Jej chciały powiedzieć, że pamiętają, wszak Mama odeszła do wieczności w Wielką Niedzielę.
Zakwitła czerwona- pełna.
Zakwitła czerwona z białymi środkami.
I ta ulubiona Mamy- biała.
A w szkole piękni się taka prążkowa z ośmioma kwiatami na dwóch łodygach.
Oznajmiam też, że w końcu zakwitły moje " cyganki", zrobiłam im zdjęcie żeby Czytelnicy mogli zobaczyć te tajemnicze roślinki.
To Luzula campestris (Juncaceae)- kosmatka polna , wiem to dzięki Kasi https://melia1821.blogspot.com/, która zna wszystkie rośliny świata.
A za piękne życzenia i karteczki wielkanocne serdecznie dziękuję:
Marysi http://stopchwilka.blogspot.com/, Ani http://zycienitkmalowane.blogspot.com/
Małgosi http://papierowy-jarmark.blogspot.com/
Izie http://kicikicitata.blogspot.com/ i Ewuni https://artesania-rekodzielo.blogspot.com/
Czeka nas teraz wyjątkowy TYDZIEŃ. Pewną jego część przeznaczę na prace świąteczne, ale najważniejszy będzie czas poświęcony jego duchowej stronie, Bogu i ludziom, którzy mojego czasu będą potrzebować bardziej niż wysprzątanego domu i niezliczonej liczby pokarmów.
Do zobaczenia w najbliższych DNIACH.

niedziela, 7 kwietnia 2019

Zawsze jest ten ostatni raz...

Wydaje się, że wczoraj, że niedawno...a tymczasem minęło dwadzieścia lat od chwili, gdy do historii życia naszej społeczności lokalnej wprowadziłam spektakle bożonarodzeniowe i wielkopostne.
To były przedsięwzięcia z szerokim rozmachem angażujące każdorazowo wiele osób, po to byśmy wspólnie mogli się przygotować do pełnego przeżywania tych pięknych świąt: zimą- Bożego Narodzenia, a wiosną- Wielkanocy.
Tak też było w tym roku. Postanowiłyśmy ( dwie pracujące jeszcze na godzinach emerytki, ja i moja zastępczyni), że przygotujemy wspólnie na koniec działalności Gimnazjum, spektakl, który będzie ostatnim w jego historii. Fantastyczny scenariusz otrzymałam od Drogiej naszej blogowej Koleżanki Małgosi X, której serdecznie dziękuję.
Było to 7 scen obrazujących WYBORY, jakich dokonuje współczesny człowiek każdego dnia, gdy w życiu przychodzi mu się ciągle wybierać między uczciwością, wartościami ponadczasowymi, a chęcią zdobycia kariery, bogactwa, układów za wszelką cenę...
Jak to w życiu bywa, raz bywamy naprawdę wielcy, a innym razem- bardzo mali...
Uczniowie i Absolwenci kolejny raz wykorzystali swoje aktorskie talenty, więc efekt licznych prób zaskoczył wszystkich.
Siedem wyborów- siedem decyzji to symboliczna liczba dotycząca naszych codziennych wyborów. Ileż to razy stajemy w trudnych sytuacjach, wobec nieprzewidywalnych zdarzeń.

( obok na zdjęciu- jeden z rekwizytów- chusta współczesnej Weroniki, która pomaga pogubionym w życiu ludziom, mimo protestów najbliższych).
Jako motyw wiodący posłużyły słowa, które na tę okoliczność napisałam.

Codziennie wybierać muszę
zatrzymuję się każdego dnia
z pytaniem w sercu
a może to Ty pytasz Chrystusie?
wiem, że czekasz
bym poszedł najlepszą drogą
choć ta zła wciąż kusi kolorami
ciężko mi Panie gdy błądzę i tchórzę
wstyd mi
za wszystko dobro odrzucone
za zmarnowane szanse i źle obrane drogi
a Ty wciąż masz nadzieję
że wrócę Chrystusie by Ci powiedzieć:
Ty wszystko wiesz Panie...
Ty wiesz, że Cię kocham...





Spektakl zakończył się symbolicznym łamaniem chleba przez Chrystusa Zmartwychwstałego, z którego bochenka każdy uczestnik spektaklu odłamał kęs dla siebie.
W ten sposób ostatni raz w gronie przyjaciół naszej szkoły życzyliśmy sobie pełni łask płynących ze zwycięstwa miłości nad śmiercią.
Na ten czas zakwitł nawet " Józków sad", więc mam okazję wspomnieć ludzi, których od lat nie ma już pośród nas, ale żyją we wdzięcznej pamięci.
 Kwiatami wiosennymi składam podziękowania.
 A magnolia czyni to razem ze mną.
Mój wielotematyczny blog niech dziś będzie miejscem podziękowania Wszystkim, którzy tworzyli ze mną historię tych wyjątkowych dwudziestoletnich spotkań przedświątecznych i Tym, którzy zawsze jako Widzowie przybywali, bo bez publiczności spektakle byłyby tylko sztuką.
Serdecznie pozdrawiam Czytelników tego pamiątkowego posta...