niedziela, 30 maja 2021

Polacy, których nie wolno nam zapomnieć...

Przez 15 lat był Patronem naszego Gimnazjum. Mój wybór nie mógł być inny, współczesna młodzież potrzebuje solidnych wzorców. Prymas był niezłomny. Wybór Patrona został zaakceptowany przez całe środowisko szkolne. Napisałam wówczas słowa hymnu, muzykę skomponował nasz nauczyciel muzyki, a młodzież chętnie śpiewała te słowa podczas ważnych szkolnych uroczystości.
Chętnych do pocztu sztandarowego zawsze było wielu.
Nasz program wychowawczy był spójny z zasadami, którym Prymas wiernie i z pokorą służył. Sztandar i portret pozostał...społeczność szkoły podstawowej, która zdecydowała się przyjąć ten sam patronat czeka na nadejście normalnych czasów, w których wszystko wróci do normy i będzie można zorganizować uroczyste nadanie imienia.
A we wrześniu będziemy się cieszyć beatyfikacją tego Wielkiego Polaka, którego czterdziesta rocznica śmierci przypadła  28 maja.

I
Prymas Tysiąclecia niech prowadzi nas,
drogę niech nam wskaże w zły i dobry czas
jak Ojczyznę, Boga, ludzi kochać chcieć
i otwarte serce, radość, miłość mieć.
Ref.
Uczniowie gimnazjum o opiekę proszą
w szkolne mury radość i nadzieję wnoszą
oby nam nasz Patron z nieba błogosławił
nauczył miłości, samych nie zostawił.
II
Umocnieni wiarą aby dobrym być
chcemy kraj budować, wartościami żyć
według których Prymas naród prowadził,
mimo wielu szykan Polski nie zdradził.
Ref.
III
On ukochał Polskę całym sercem swym
Jej radośnie służył, będzie wzorem mym,
w naszej szkole niech na zawsze zostanie,
na dzień każdy i na każde spotkanie.
Ref.

Spośród wielu znanych myśli Kardynała Wyszyńskiego, wybrałam kilka...
Tak często słyszymy zdanie: "Piękną i zaszczytną rzeczą jest umrzeć za Ojczyznę". Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to trwa krótko. Większym niekiedy bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata.
Każda miłość musi być próbowana i doświadczana. Ale gdy wytrwa, doczeka się nagrody - zwycięskiej radości. Każda miłość prawdziwa musi mieć swój Wielki Piątek... Jeśli więc miłujemy naprawdę, trwajmy wiernie tak, jak trwała na Kalwarii Maryja z niewiastami i ufajmy! Skończy się Wielki Piątek, przyjdzie Wielka Sobota i triumf Wielkiej Niedzieli!
Życie człowieka jest święte od pierwszej chwili jego poczęcia. Nigdy i nikomu nie wolno się na nie porywać.
Życie trzeba przeżyć godnie, bo jest tylko jedno.
Człowiek, który nie lubi i nie umie przebaczać, jest największym wrogiem samego siebie.
Powszechnie mówi się, że: czas to pieniądz. A ja wam powiem: czas to miłość! Bo my wszyscy, jak tu stoimy, jesteśmy owocem Ojcowej miłości. Nie byłoby nas na świecie, ani na tym placu, gdyby Bóg Ojciec każdego z nas nie umiłował pierwszy! On cię umiłował wcześniej, zanim jeszcze twoja matka ujrzała cię na swoich ramionach, zanim przytuliła cię do piersi.
Nienawiścią nie obronimy naszej Ojczyzny, a musimy jej przecież bronić. Brońmy jej więc miłością! Naprzód między sobą, aby nie podnosić ręki przeciw nikomu w Ojczyźnie, w której ongiś bili nas najeźdźcy. Nie możemy ich naśladować. Nie możemy sami siebie poniewierać i bić. Polacy już dosyć byli bici przez obcych, niechże więc nauczą się czegoś z tych bolesnych doświadczeń. Trzeba spróbować innej drogi porozumienia - przez miłość, która sprawi, że cały świat, patrząc na nas, będzie mówił: "Oto, jak oni się miłują". Wtedy dopiero zapanuje upragniony pokój, zgoda i wzajemne zaufanie.
Potrzeba w naszej Ojczyźnie przykładu ofiary z siebie, aby człowiek współczesny zapomniał o sobie, a myślał o drugich - o dobru rodziny, o wypełnieniu swego powołania i zadania życiowego wobec innych, o dobru całego narodu.
W święto Trójcy Przenajświętszej, prezentuję bardzo stary obraz, który znajduje się w domu rodzinnym bł. Karoliny Kózkówny.

Do kolejnego napisania...z życzeniami dobrych dni.

niedziela, 23 maja 2021

Trochę wiosny na koniec maja.

Patrzę, podziwiam, cieszę się kolejną wiosną, choć zimna i mokra, ale nasza, polska.
Dziś zdjęcia mają przemówić, zdjęcia roślinek, które oparły się niszczycielskiemu działaniu podziemnych gryzoni.

Każda roślinka cieszy. A na Zielone Świątki, które kończą okres wielkanocny, zgodnie z tradycją przystroiłam bramkę i wjazd na podwórko, zielonymi gałązkami liliowca i brzozy.
Miłośnikom książek proponuję kolejną, interesującą powieść.
Dziś post wybitnie świąteczny, krótki i kolorowy.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.

niedziela, 16 maja 2021

Każdego roku, 16 maja...

16 maja 1993 roku wypadł w niedzielę.
To właśnie ta niedziela stała się wielkim świętem dla społeczności lokalnej oraz początkiem systematycznego ukazywania światu, zapomnianej nieco postaci wielkiej Polki- Stefanii Łąckiej.
Nauczycielki z wykształcenia, z racji wykonywanej pracy-redaktorki czasopisma " Nasza Sprawa", bohaterskiej więźniarki Auschwitz- Birkenau, nazwanej przez współwięźniarki " Aniołem Dobroci " pośród okrucieństwa obozowej rzeczywistości.
O jej niezwykłych, heroicznych czynach mogłabym opowiadać całymi godzinami, o tym jak narażała każdego dnia swoje życie ratując przeznaczone na śmierć więźniarki, o tym jak chrzciła obozowe noworodki, o tym jak organizowała potajemne obchody ważnych świąt narodowych i kościelnych za drutami obozu, o tym jak pomagała innym przetrwać każdy dzień nieludzkiego cierpienia i poniżenia i o tym w końcu jak zadeklarowała oddać życie za młodziutką współwięźniarkę, i o wielu innych heroicznych czynach.
A miała być tylko numerem 6886...
Przez kilka kolejnych lat po nadaniu szkole w Gorzycach imienia Stefanii Łąckiej, urodzonej w pobliskiej Woli Żelichowskiej, zebrałam pokaźny materiał dowodowy na cele procesu beatyfikacyjnego.
Obecnie, dokumentacja bohaterskiego życia Stefanii, zmarłej na skutek obozowego wyniszczenia, w rok po wyzwoleniu, znajduje się w odpowiednich urzędach Watykanu. Chciałabym dożyć tej chwili, gdy Stefcia zostanie oficjalnie ogłoszona beatyfikowaną, ale droga do beatyfikacji jest długa i skomplikowana.
Może choć któreś z dzieci ogrywających 28 lat temu sceny z życia Stefanii, dożyje tej pięknej chwili.
W moim przekonaniu, Ona, jest Osobą, która każdego dnia realizowała powołanie do świętości, dlatego wierzę, że oręduje za nami w niebie.

W dzisiejszym dniu, gdy wspominam tamten maj, uroczystość Pierwszej Komunii Świętej przeżywa Córka jednej z ówczesnych  Uczennic biorących udział w spektaklu o bohaterskiej Polce.
Czas pędzi tak szybko, że nie można go zmarnować, bo żaden dzień się nie powtórzy...
Poniżej zamieściłam dwa zdjęcia, wspomnienie niezwykłego dnia poświęconego Osobie, która każdy dzień swojego krótkiego, bo liczącego 32 lata życia, poświęciła Bogu, Ojczyźnie i Człowiekowi.
Dzień ten był również dowodem na wspaniałą wspołpracę i zaangażowanie wszystkich mieszkańców wioski.

Gdyby ktoś z czytających tego posta, zechciał zapoznać się bliżej z tą niezwykłą Postacią, z radością prześlę na maila, jeden z moich artykułów pisanych niegdyś do prasy.
A to jeden z wierszy z tamtych lat, poświęconych Stefanii:

Był ktoś
kto zamienił drżenie rąk
na gesty wdzięczności
kto kochał prawdziwie i za nic
był ktoś
kto wyszeptał cichą modlitwę życia
gdy mrok zasłonił słońce
gdy obozowe druty kaleczyły duszę
a człowiek zapomniał o miłości...
był ktoś
kto w ciemnościach odnalazł drogę
by cyfry 6886
ułożyć na kształt serca...

Gdy zakwitają bzy, od lat wracam myślami do jednej z książek, których się nie zapomina nigdy.
W swoim życiu przeczytałam całe mnóstwo książek, niektórych zupełnie nie pamiętam, innym pomieszałam fabuły, ale są takie książki, które zapadają w serce i pamięć na całe życie.
" Syzyfowe prace" zapisały się tak trwale przede wszystkim sceną, którą jako dziecko, bardzo mocno przeżyłam i dlatego poniżej przedstawiam jej fragment:
" Przede wsią, w pustce na wzgórzu stała drewniana kapliczka, spróchniała już zupełnie od przyciesi aż do żelaznego kogutka na szczycie dachu.
Dokoła tej staruszki rosły bujne bzy z ogromnymi kiściami pachnących kwiatów.
Marcinek szybko skoczył ku kapliczce, wspiął się na płot i ułamał ogromny pęk kwitnących gałęzi. Wózek oddalił się i zbliżał już do wioski. Chłopiec rzucił się pędem po równej już tam drodze, strząsając rosę z kwiatów i zziajany cały ten pęk rozkwitły rzucił matce na kolana.
Nie miała serca wymawiać mu, że obrabował biedną, starą kapliczkę.
Mokre kwiateczki odrywały się, spadały wraz z kroplami rosy i lgnęły do jej palców, a duszny zapach tak dziwnie ją upajał…"
W moim ogrodzie są rożne gatunki bzów, ale właśnie te, prastare, musiały okalać kapliczkę " obrabowaną" przez Marcinka.
Kapliczka u Żeromskiego była inna od naszej wioskowej, ale nasza też jest otoczona starym krzewem bzu, który zawsze w maju zakwita na chwałę Maryi.
I tymi słowy kończę sentymentalnego posta pozdrawiając serdecznie wiernych Czytelników.

sobota, 8 maja 2021

Taki pejzaż pojawia się jeden raz w roku.

 Od niepamiętnych czasów słyszałam, że kwitnienie tarnin oznacza znaczny spadek temperatury na ten czas. Rzeczywiście, potwierdza się to każdego roku. Mimo, ze wówczas jest zimno, tarniny kuszą, wabią swoim pięknem nieskazitelnej bieli.
Szczególnie upodobały sobie stare wały rzeki Żabnicy, która potrafi w szybkim tempie z maleńkiego potoczku zamieniać się w żywioł.
Kiedy stare trawy jeszcze okupują brzegi rzeki, wiosna wybucha tarninową bielą. Trudno oderwać wzrok, gdy skąpane w promieniach słońca, kolczaste krzewy, tworzą ślubny szpaler na przestrzeni kilku kilometrów ( na odcinku, gdzie rzeka nie ma właściciela i mimo naszych usilnych starań, nie podlega czyszczeniu). Kwitnienie tarnin to jedyny plus nieuregulowanych spraw wodnych.
W obliczu takiego piękna, człowiek zapomina o ewentualnych powodziach.

Tarniny przekwitły, ziąb nas nie opuszcza, ale kolorowa wiosna coraz bardziej zaznacza swoją obecność. Niebawem farby ustąpią miejsca narzędziom ogrodowym, więc przedstawiam obiecanego pawia, który niedawno wyszedł spod mojego pędzla.
Skąd ten pomysł?
Otóż w starym, drewnianym domku, w którym nasza czteroosobowa rodzina miała do dyspozycji jedną izbę na dużej trzydrzwiowej szafie stało kilka " skarbów", w tym bukiet z prawdziwych pawich piór, które wykorzystywałam do szkolnych " krakowskich" występów.
Byłam nimi zauroczona w czasach, gdy różne dobra były dla wiejskich dzieci niedostępne.
Pióra we flakonie z kolorowego szkła pozostały w mej pamięci i jak widać, w sercu...
Do tego obrazu tak bardzo pasują zdjęcia z przydomowego sadu i ogródka.
Pozostając w klimacie "pawich piór", zachęcam do przeczytania niezwykle interesującej książki, z której poznajemy losy nie tylko "panien z Wesela".
Za tło posłużyła pamiątka z czasów, gdy organizowałam wspólnie ze społecznością Gimnazjum niezwykłe spotkania dla Uczestników Terapii Zajęciowej w Dąbrowie Tarnowskiej.
Nasi Drodzy Goście zawsze przywozili mi wykonany przez nich upominek, bo każdy z tych młodych ludzi w swojej niepełnosprawności posiadał również wspaniałe talenty.
Z wielkim wzruszeniem wspominam tamte spotkania...które uczyły nas pokory wobec daru życia...
Dziękując za odwiedziny, zapraszam mimo licznych, wiosennych obowiązków, które każdy z nas, w rożnym stopniu, posiada.

niedziela, 2 maja 2021

Na początku maja.

 Ten czas pamiętam jak przez mgłę. Byłam zbyt mała żeby zrozumieć symbolikę " pustych ram Obrazu".
3 Maja na trwałe zapisany w kalendarzu świąt Maryjnych jest okazją do przypomnienia o aresztowaniu Królowej Polski w Jej najbardziej znanym wizerunku, w Obrazie Jasnogórskim.
Pomysł peregrynacji kopii Cudownego Obrazu zrodził się w 1956 roku, na 10 lat przed Jubileuszem Tysiąclecia chrztu Polski.
Ideę tę podjął natychmiast po zwolnieniu z uwięzienia w Komańczy, Kardynał Stefan Wyszyński
W maju 1957 r. ks. Prymas Stefan Wyszyński zawiózł kopię obrazu do Rzymu, gdzie papież Pius XII dokonał jej poświęcenia.
26 sierpnia 1957 r. w święto Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze odbyła się uroczystość zawierzenia narodu Królowej Polski. Trzy dni później kopia obrazu rozpoczęła swą pielgrzymkę po kraju. Pielgrzymowanie obrazu gromadzące wszędzie rzesze Polaków, rozdrażniło ówczesne władze komunistyczne. 2 września 1966 r. obraz został aresztowany przez Milicję Obywatelską i pod eskortą odesłany na Jasną Górę.
Zakonnicy umieścili obraz w kaplicy św. Pawła, za kratą i opatrzyli napisem: „Tu znajduje się uwięziony przez Władze Obraz, który wędrował po Polsce”.
Już 4 września 1966 roku, puste ramy przyozdobione kwiatami, płonącą świecą i Księgą Ewangelii symbolizowały dalszą peregrynację obrazu po Polsce.
Ówczesne wydarzenia utkwiły w moim dziecięcym sercu bardzo mocno, a szczególnie " wieczorne rozmowy dorosłych".
Pamiętasz
Czarna Madonno
puste ramy Twojego Obrazu
w którym niewidoczna dla oczu
przemierzałaś drogę wśród serc
ile dróg przebyłaś
ile łez otarłaś
ile razy wchodziłaś do domów
by zasiąść wśród rodzinnego kręgu
Czarna Madonno
z sercem
które pomieściło wszystkie smutki świata
Czarna Madonno
z sercem otwartym
dla ludu Powiśla
módl się za nami.

35 lat później, miałam to szczęście, powitać Jasnogórską Panią w naszym parafialnym kościele.
Wówczas byliśmy na tyle wolni, że każdy mógł przyjść, kto tylko zechciał się Matce Bożej pokłonić.
Napisałam wówczas cykl wierszy dla Czarnej Madonny, z których dwa wybrałam do dzisiejszego posta.
Klękam przed Tobą w milczeniu
i wzrok podnoszę nieśmiało
słów szukając bezradnie
by Cię uwielbić
za sen dziecięcy
otulony Twym płaszczem z gwiazd
i za radość przenikającą
kwiaty młodości szukających wyżyn
i za starość spotkaną wczoraj
z różańcem w ręku
i nie wiem
jak zacząć litanię nowych próśb
gdy dni zamieniają się w szarość
a człowiek ucieka
przed Twym smutnym spojrzeniem
jakby bał się otworzyć drzwi przed Tobą
więc milczę z ufnością
że miłość przemawia językiem
zbudowanym z bliskości serc
ciągle szukających siebie.

Od tej pory, Uczniowie Gimnazjum noszącego imię Kardynała Stefana Wyszyńskiego, każdego 3 Maja, przez 20 lat, prezentowali społeczności lokalnej program o treściach Maryjnych i ojczyźnianych, wszak święto Królowej Polski zbiega się z rocznicą uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Nie zabrakło też słów podziękowań dla strażaków, którzy dzień później świętując, czczą swojego Patrona- św.Floriana.

To tyle w ramach dobrych wspomnień...
Niech każdy majowy dzień przynosi Wam wiele dobra i piękna, bo po to przecież dany jest nam maj...
Zapraszam na kilka kadrów z pierwszych dni majowych.
Do zobaczenia w poście z kwitnącą tarniną...