czwartek, 30 grudnia 2021

Wędrowanie do różnych miejsc...dlaczego dziś , w Sylwestra, o Camino?

Są sprawy, o których śmiało możemy powiedzieć, że nigdy się nie zdarzą.
Wiem, że nie przejdę drogi św. Jakuba, choć fascynuje mnie ta wędrówka. Jeden z wizytatorów Kuratorium Oświaty, po trwającej kilka dni wizytacji naszego gimnazjum, po zakończeniu podsumowania, opowiedział nam o swojej przygodzie z Camino de Santiago, czyli o przebyciu Drogi św. Jakuba. Byliśmy wszyscy zafascynowani tą opowieścią rozbudowaną licznymi fotografiami z podróży.
Dlatego z prawdziwą przyjemnością wzięłam do ręki książkę, która w interesujący sposób przybliża ciekawostki i informacje dotyczące portugalskiej drogi do Grobu św. Jakuba.
Trzeba tu nadmienić, że istnieje wiele dróg prowadzących do miejsca złożenia ciała św. Jakuba, a symbolem pielgrzymim jest muszla i żółta strzałka.
Ale wróćmy do książki, o której dowiedziałam się z bloga https://slowemmalowane.blogspot.com/

 

Znany, młody, poczytny pisarz, po stracie żony i córeczki, pogrąża się w bólu, traci sens życia, wycofuje się ze świata, poddaje...
Ale bliski przyjaciel nie przestaje walczyć o niego, podsuwa mu książeczkę, która diametralnie zmieni bieg jego życia. Pedro z trudem podejmuje decyzję o pokonaniu Drogi św. Jakuba, podczas której ma czas na przemyślenie własnego losu, na zrozumienie spraw niezrozumiałych i przekonanie się o bogactwie, jakie niesie z sobą każdy kolejny dzień.
Z książeczki, która stała się " zaczynem" nowego życia pisarza, zaczerpnęłam kilka myśli, aktualnych również dla tych, którzy nie przejdą prawdziwego Camino, ale przewędrują wielokrotnie swoje własne, indywidualne Camino.



I to jest właśnie uzasadnienie wyboru tematu w czasie, gdy odchodzi stary rok, a wkracza nowy.
Data umowna, ale jakoś to swoje życie trzeba wpisać w kolejne lata. Szkoda, że nie pisałam w każdym z minionych lat jednego faktu, który pozostawił największy ślad w danym roku.
Niektóre jestem w stanie odtworzyć, innych, nie. Bo nasze życie to taka wędrówka w deszczu i słońcu, w radości i smutku i nie zawsze potrafimy z tych kolejnych dni wyłowić konkretny sens, a on jest we wszystkim...

 

Na to wędrowanie przez 2022 rok posyłam Wam kilka wybranych myśli:

 
Jedynie ty sam możesz stworzyć swoją drogę.

Odkryj swoje własne światło. Nie czekaj aż zrobią to inni. Jeśli będziesz czekać, spędzisz życie w ciemnościach.
 
Życie człowieka jest utkane z jego myśli.
Należy być uważnym wobec najmniejszych szczegółów dnia codziennego. Oddychać głęboko wraz z każdą mijającą minutą, tak, by przeżywać wszystkie chwile w możliwie najlepszy sposób.
To w małych, niepozornych momentach kryje się zazwyczaj prawdziwe piękno.

Idź swoją drogą, kochaj życie i bądź szczęśliwy.
Ostatnie zdanie potraktujcie proszę, jako moje noworoczne życzenia...
Jeszcze w tym roku dziękuję za karteczki i życzenia Marzence, Agusi https://aga-craft.blogspot.com/ i Alusi.

Nowy Rok powitam zwyczajnie i żadnych obietnic nie czynię, bo życie wywraca nasze plany i natrząsa się z nas. Nawet moje kwiaty robią mi psikusa, wielkanocna azalia kwitnie całą zimę, a majowy zygo kaktus raczy mnie kwiatami, gdy mróz maluje drzewa.
Serdecznie pozdrawiam, życząc Wam zawsze wszelkiego dobra.

czwartek, 23 grudnia 2021

...więc podziel opłatek sercem, a serce miłością...

                                                           Bóg się rodzi
Bóg rodzi się dla mnie
i dla ciebie
dla każdego z nas
wymyka się z betlejemskiej stajenki
by zamieszkać pod dachem twojego serca
przychodzi cichutko
omija hałaśliwe miejsca
i szuka ciepła
pośród trudnych ludzkich spraw
cisza tak wielka że słyszysz
gdy mróz na szybach
pisze litanię naszych próśb
by z pierwszą gwiazdką
mały Jezus mógł przynieść z nieba odpowiedź
---------------------------------------------------------
na głos anioła
oznajmiającego najlepszą nowinę
drży ręka dotykająca tajemnicy
więc podziel opłatek sercem
a serce miłością.
Drodzy, wierni Czytelnicy mojego bloga, od 2013 roku, staram się publikować moje świąteczne życzenia właśnie w Wigilię. Przeczytałam wpisy z ubiegłych lat, by nie powtarzać wierszy, których mam całe mnóstwo. Powstawały one na potrzeby naszych cudownych, niezapomnianych, gimnazjalnych spektakli, które gromadziły społeczność lokalną.
Pamiętam taki rok, gdy w tym przedświątecznym czasie szalała grypa, złożyłam więc życzenia wszystkim Gościom i poprosiłam, by ze względu na wirusa nie składać sobie indywidualnych życzeń przy łamaniu opłatkiem. Tymczasem uczestnicy Wieczerzy byli niezadowoleni z mojej prośby, bo żal im było tych niezwykłych chwil wzruszeń.
Dziś przyszło nam żyć w czasach, które dzielą ludzi, sieją przestrach, zamykają w domach.

Dlatego życzę Wam zdrowia, spokoju, wdzięczności i życzliwości oraz tego, by wróciła normalność do każdej sfery naszego życia.
I życzę wszystkim, by umieli dzielić serce z miłością, nawet w najtrudniejszych czasach, by nie tracili wiary w zwycięstwo dobra nad złem, a Cud Betlejemskiej Nocy niech powtarza się każdego dnia.

Patrząc na bombkę zachowaną z domu mojego dzieciństwa wspominam z wdzięcznością Tych, których zabraknie przy wigilijnym stole, ale nie zabraknie we wdzięcznej pamięci i modlitwie.
Przedświąteczny czas obfituje w dary i prezenty. I ja takie otrzymałam, sprawiły mi one dużą radość, więc dziękuję za każdy świąteczny upominek.
Jadzia https://jadwiga-sercem-tworzone.blogspot.com/ wie, że kocham Jej notesy, albumy i wszystkie wykorzystuję z należytym szacunkiem. Bardzo się cieszę z kolejnego daru i ogromnie Jadzi dziękuję.
Bożonarodzeniowy album w cudownym, świątecznym klimacie wpisuje się doskonale w moje, szczęściem pachnące wspomnienia. Sami zobaczcie choć kilka stron tego wspaniałego dzieła rąk Jadzi.
Obok moich świątecznych wypieków przysiadły na moment przepiękne karteczki od  Izy, Agatki, Eli, https://kicikicitata.blogspot.com/ https://aggajas.blogspot.com/ http://elizaart-handmade.blogspot.com/
oraz od Maksa i Magdalenyhttps://kochamswojswiat.blogspot.com/ https://zaciszelenki.blogspot.com
i przed chwilą od Janeczki http://janeczkowo.blogspot.com/
Tylko na moment przycupnęły, bo ich miejsce jest na " oknie wystawowym".
Serdecznie pozdrawiam w Wigilię Cudu Miłości.

piątek, 17 grudnia 2021

Wspomnienia z dzieciństwa mają wielką moc.

Do Świąt Bożego Narodzenia już tylko tydzień...Przed ponad pół wiekiem, o tej porze szuflada stanowiąca wyposażenie psyche była zapełniona łakociami.
Ale o tym za chwilę, bo teraz wkraczają Anioły, które są już u Właścicieli bądź w pocztowej drodze.

Czas przed Bożym Narodzeniem był zawsze wyjątkowy. Od początku Adwentu mała Basia zbierała słodycze, do których z " wprawą pięciolatka" dowiązywała kolorowe nitki, tak by były gotowe do zawieszenia, gdy z gór, najprawdziwszych polskich gór, nie z marketu, przyjedzie choinka, świeżutka i nie będzie zrzucać igieł już w progu!
W naszej izbie, między kaflowym piecem a łóżkiem stało psyche, lustro dające możliwość przeglądania się w nim z różnych stron bowiem skrzydła tego trójdzielnego lustra były ruchome.
Równiutko ułożone cukierki, posegregowane według wielkości i koloru, leżały w szufladzie psyche będącego przedmiotem mojej dumy i radości.
Do dziś się zastanawiam( znając moją obecną słabość do słodyczy) jak to możliwe, że kilkulatka w czasach ciągłego braku łakoci oparła się pokusie wyciągania z szuflady choćby kilku cukierków. Skromne zarobki mojej Mamy nie pozwalały jej na zakup cukierków w ilościach znanych współczesnym maluchom. Kupowała więc po parę deko ze swojego niedostatku, za każdym razem inne i za każdym razem wywoływały one wielką radość w małym, dziecięcym serduszku.
Jak wiadomo, w Adwencie obchodzimy św. Barbary, więc to też była okazja na wzbogacenie zasobów. Były też orzechy, które pieczołowicie zawijałam w kolorowy staniol, a Tato mocował w nich zawieszki- patyczki. A ja czułam się jak Dzieciątko, otoczona miłością Rodziców i spoglądająca na obraz Świętej Rodziny, na którym Boża Matka okrywała rąbkiem płótna Boże Dziecię, a Św. Józef czuwał troskliwie nad Ich spokojem.
Na ścianie starego domu był też Anioł Stróż, który z wielką odpowiedzialnością przeprowadzał dzieci nad rzeką. Miłość do Aniołów pozostała, głęboka wiara również i radość z choinki każdego roku, mimo przekraczania kolejnych lat.
Zielone, pachnące drzewko pojawiało się tuż przed świętami za sprawą pana Władysława. Pochodził " z gór", jak mawiano we wsi.
Przed świętami jechał w rodzinne strony i przywoził znajomym jodełki. Do nas przyjeżdżał zawsze wieczorem, najpierw otwierały się drzwi, buchały kłęby mroźnego powietrza, a potem pojawiało się drzewko, obiekt moich zachwytów. Na końcu wchodził p. Władysław, dopełniał formalności i jechał dalej, a ja czekałam żeby Tato jak najszybciej zamocował choinkę do stojaka. Nasza jedyna izba spełniająca wszystkie funkcje współczesnych wielkich domów, musiała wygospodarować miejsce dla tej pokaźnej " księżniczki", ale nikt nie narzekał, że jest mu zbyt ciasno. A potem dolna półka białego, kuchennego kredensu zapełniała się drożdżowymi makowcami, jabłkowcami i sernikami, do dziś pamiętam ich zapach i lekkie nierówności pokryte kruszonką.
Niech Aniołowie czuwają nad Tymi, którzy nauczyli mnie cenić wspomnienia i sprawili, że je mam...takie piękne...
W tym przedświątecznym czasie wielką radość sprawiła mi przesyłka od Basi http://iscwstroneslonca.blogspot.com/, dla której ostatni rok był bardzo trudny, ale Basia jest bardzo dzielną Osobą i pokonuje kolejne trudności, z ufnością patrząc w przyszłość.
Podziwiam Basię za wiele spraw i cieszę się, że wróciła do naszego blogowego świata oraz do dawnych osobistych kontaktów.
Basi i wszystkim zmagającym się z różnymi chorobami życzę dużo zdrowia i pamiętam w modlitwie.
Przedświąteczny czas wypełniam już różnymi przygotowaniami, by móc dłużej przeżywać świąteczną radość.
Zrobiłam już pierogi z kapuścianym farszem z białej kapusty ( moja najlepsza potrawa przez cały rok!).
Upiekłam pierniczki, których już ubyło:-)
I nawet zdążyłam przeczytać fantastyczną książkę o wojennej przyjaźni, odwadze i poświęceniu trzech młodych dziewcząt w trudnych czasach II wojny światowej.

Choinka, nie z gór, z marketu, ale cieszy moje serce tak samo jak przed ponad pół wiekiem...

 

 

Na koniec ciekawostka dla tych, którzy nie widzieli psyche.
Zdjęcie pochodzi z internetu.
Nasze psyche się nie zachowało, ale było ładniejsze, miało pięknie wyokrąglone lustrzane części i lubiłam w niego zerkać:-)
Miłego, dobrego tygodnia, w pełnym zdrowiu Wam życzę.

środa, 8 grudnia 2021

Na szczęście jesteśmy piśmienni.

Zanim wyjaśnię tytuł posta, zaprezentuję jedną moich kartek świątecznych, wszak dziś jest dzień poświęcony Matce Bożej w tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia.
Kartka jest w drodze do właściciela, niech ucieszy kogoś Bliskiego.

Grudzień jest zawsze dla mnie wypełniony pracą, a ten z racji pewnych rocznic i wydarzeń jest jeszcze bardziej " zabiegany".
Trzeba jednak złapać chwilkę by podziękować za życzenia imieninowe i świąteczne.
Elunia https://rekodzieloeluni.blogspot.com przysyła mi każdego roku tak piękne karteczki, że można na nie spoglądać bez końca.
W tym roku również obdarowała mnie karteczkami z motywami szczególnie mi bliskimi.
Żeby dopełnić miary mojej radości i wdzięczności, Elunia pamiętała od ubiegłego roku, że zachwyciłam się jej bombkami i że w każdym roku ofiaruję moim kochanym Wnukom po jednej bombce podpisanej ich imieniem i rokiem ofiarowania. Lubię tworzyć takie domowe tradycje, po latach będą one bardziej widoczne dla młodych. Elunia sama przypomniała mi o mojej prośbie i wykonała prześliczne bombki z pergaminkami ( tak je nazywam), dodatkowo zrobiła piątą- dla mnie, a całość zatopiona była w pysznych słodkościach.
Bardzo dziękuję Eluni za dar, który mnie wzruszył i bardzo ucieszył.
 Małgosia https://papierowy-jarmark.blogspot.com/ bardzo wnikliwie czyta komentarze i zawsze obdarza mnie tymi karteczkami, które najbardziej mi się podobają, choć muszę podkreślić, że wszystkie dzieła Małgosi są wspaniałe. Małgosi serdecznie dziękuję.
Równie mocno dziękuję Ismenie  http://szimena.blogspot.com/ że o mnie pamiętała, przysłała piękne, głębokie w treści życzenia i nieustannie promuje na swoim blogu moją twórczość.

Trochę zwlekałam z napisaniem tego posta, aż zadzwonił do mnie Wujek Władek, lat 89 . O wieku wspominam bo Wujek zna na pamięć wiersze z czasów szkoły podstawowej, ja z kolei znam je od Wujka, ale przyznaję, że tej gawędy nigdy nie słyszałam.
Po odnalezieniu jej w zasobach internetu, zauroczyłam się tekstem i chętnie sięgnę po inne wiersze Syrokomli. W nich jest tyle polskości i naszej tradycji. Poeta maluje słowem polskie krajobrazy i prowokuje do głębokich przemyśleń.
My, " piśmienni" ludzie XXI wieku wysyłamy skrótowe informacje, elektroniczne " gotowce" typu: kliknij do wszystkich z listy!!! Przyznaję, że wolę dwa zdania najprostsze, napisane przez kogoś do mnie od siebie, ale nie te " kliknięte gotowce".
A zbliżają się święta i piśmienni wysyłać będą te same " gifowe"choinki, tymczasem tyle można napisać...

 

NIEPIŚMIENNY.

GAWĘDA LUDOWA.


I.

Ja nie zazdroszczę, chowaj mię Boże,
Nic i nikomu na Bożym świecie;
Jednego tylko zazdroszczę może,
Że wy, panowie, pisać umiecie,

Dajcie mi pióro i kartę białą,
Nauczcie piórem wodzić w potrzebie!
Tożby latało, tożby latało,
Jak błyskawica po ciemnem Niebie!
Wszystko, co boli, co cieszy szczerze,
Co sam obaczę, co mi kto powie,
Wszystkobym wiernie kładł na papierze,
Dumkę po dumce, słowo po słowie.
Spisałbym widok Bożego świata,
Każdy tak piękny, każdy odmienny;
A teraz wszystko marnie ulata,
Bom nieuczony, bom niepiśmienny.

II.

Spisałbym najprzód piękne sny moje,
Bo czasem cudnie przyśnić się zdarzy,
Kiedy zobaczę śliczną dziewoję,
Albo Aniołów o jasnej twarzy.
Spisałbym potem ptasząt słóweczka,
Ranne skowronka Zdrowaś Marya;
Wydałbym pismem, co mówi rzeczka,
Gdy się w kamykach pianą rozbija?
Co mówi z wiatrem kłosista niwa?
Co ryczą woły, jak beczą stada?
Jak dzwon kościelny ludzi przyzywa,
A potem, mrucząc, sam z sobą gada?
Jak kowal młotem bije w kowadło?
Jak młynarz grzmocę w rozszczep kamienny?
Wszystkoby wiernie spisać wypadło —
Pożal się Boże! jam niepiśmienny!

III.

Jakie rozkosze, jakie rozkosze!
Umieć wypisać słowo po słowie,
Co marzę w myślach, co w sercu noszę,
Karta zrozumie, piórko wypowie!
Ludzie gotowi wyśmiać biedaka,
Nie zrozumieją, serce ci zranią;

A czasem dumka przychodzi taka,
Że i słów żadnych nie znaleźć na nią.
Jabym po prostu, jak serce puka,
Takbym i pisał na białej karcie.
Pukania serca złowić nie sztuka,
Ludziom nie można mówić otwarcie.
Pióro wyskrzypi z pod serca mowę,
A papier milczy, jakby mur ścienny...
Dumki-gołąbki, bywajcie zdrowe!
Ja was nie chwycę — jam niepiśmienny.

IV.
Łatwiej że panom, łatwiej żydowi,
Szczęśliwi w sądach biegli pisarze:
On swoje dumki na papier złowi,
A potem z ludźmi co chce dokaże.
Ja — daj mi piórko, naucz niem władać,
Kiedy na kartę wszystko wyłożę,
Gdy moją nędzę pocznę powiadać,
To twarde serca skruszyłbym może.
Spisałbym z tego bez żadnej zmiany
Książkę modlitew taką, jak kramną,
A tam i Chrystus ukrzyżowany
Możeby łezkę uronił za mną.
Gąsko, ty gąsko! ja latem paszę,
Ja ciebie karmię w porze jesiennej!
Daj mi twe piórko! daj skrzydło wasze!
Toż to polecę, człek niepiśmienny!


Na koniec refleksja...Pewien człowiek przez kilkanaście lat w dniu moich imienin do życzeń dołączał storczyka. Teraz walczy z ciężką chorobą, przebył kilka operacji. Kiedy pojechałam do kwiaciarni, pani kwiaciarka wręczyła mi pięknego storczyka, którego kupił i o przekazanie go mnie, prosił ów człowiek. Byłam wzruszona do głębi jego pamięcią, bezinteresownością i życzliwością.
Takie okruchy sprawiają, że na chwilę znika całe zło świata, a dobroć kieruje na siebie nasz wzrok.
I takiej dobroci w adwentowym czasie oczekiwania Wam życzę...