Jury w zróżnicowanym wiekowo składzie, po wnikliwej analizie wspomnień, ogłasza że wszystkie były niezmiernie ciekawe i ich lektura była prawdziwą przyjemnością.
Wspomnienia mają to do siebie, że wraz z upływem czasu pięknieją i stają się coraz bliższe sercu. Wszystkim Autorom komentarzy najpiękniej dziękujemy ( my jurorzy), że zechcieliście się podzielić z nami cząstką Waszych osobistych przeżyć.
A skoro nagroda ma być jedna, zatem ogłaszamy, że zgarnia ją Ismena za następującą opowieść.
Opowieść prawie jak z Zielonego Wzgórza.
W szkole, na początku podstawówki Mała Dziewczynka siedziała w ławce. Takiej prawdziwej. (Babcia Basia na pewno taką swoim Wnukom pokaże). W takiej dawnej ławce siedzisko stanowiło całość z blatem, w którym znajdowało się wgłębienie na przybory do pisania i rysowania oraz specjalny otwór na kałamarz. Za Małą Dziewczynką siedział wysoki, silny chłopiec. Gdyby Mała Dziewczynka miała warkocze, to pewnie by ją za nie ciągnął. Ale Mała Dziewczynka miała króciutkie włosy. Zatem chłopiec wpadł na inny pomysł. Zaczął czymś ostro zakończonym kłuć ją w plecy. Pewnie był to porządnie zatemperowany ołówek, bo cóż w pierwszej klasie mogło mieć dziecko ostrego przy sobie? Po którymś ukłuciu Mała Dziewczynka nawet się nie zastanawiała. Chwyciła leżący przed nią elementarz Falskiego, odwróciła się i z całej siły uderzyła chłopca.
Czy mama Małej Dziewczynki była wezwana do szkoły? Tego nikt nie pamięta. Ale na pewno babcia chłopca przyszła rozżalona do mamy Małej Dziewczynki. A mama? Mama po cichu się ucieszyła, że jej córka da sobie radę. Bardzo się o nią wcześniej martwiła. W pierwszej klasie Mała Dziewczynka była bowiem najmniejsza i najdrobniejsza.
Kilka lat później Mała Dziewczynka czytając Anię z Zielonego Wzgórza uśmiechnęła się na to wspomnienie.
Ponieważ mamy przełom lata i jesieni, czas odlatujących ptaków i żółknących liści, niech nagrodą będą te dwie akwarelki w kolorach wrześniowych wspomnień.
Wszystkim Uczestnikom konkursu i miłym Gościom dedykujemy garść kwiatów z naszego sierpniowo- wrześniowego ogrodu.
Dziś wzruszyła mnie pewna młoda Kobieta...ku mojemu zaskoczeniu wyraziła tymi kwiatami swoją wdzięczność nawiązując do pewnego wydarzenia sprzed 20 lat...
Bukiet jest przepiękny, ale jej serce jeszcze piękniejsze...Takie chwile umacniają...dziękuję...
Do następnego spotkania.
Znakomita opowieść, gratuluję serdecznie Ismenko. Piękne kwiaty Basiu i wspaniały bukiet. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGratuluje Ismenie, świetne wspomnienie.Dalie masz cudowne a bukiet bajeczny, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrześliczna opowieść. Gratulacje dla Ismeny. Bardzo ładne akwarele i Twoje kwiaty Basiu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Prześliczna historia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i obrazy.
Basiu Twój ptasi anioł jest jedyny w swoim rodzaju :) gratulacjee dla Ismeny :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Ismeny!!!
OdpowiedzUsuńPiękne obrazy i kwiaty z Twojego ogrodu. Pozdrawiam serdecznie :)