piątek, 30 listopada 2018

Listopad Andrzejem się kończy...

Gdy święty Andrzej ze śniegiem przybieży, sto dni śnieg na polu leży.
Gdy w Andrzeja deszcz lub słota, w grudniu drogi bez błota.
Kiedy na Andrzeja poleje, poprószy, cały rok nie w porę moczy, suszy.
 Poranek u nas pogodny, zobaczymy, jaka będzie dalsza część dnia, bo wedle tych przysłów " Andrzejowych", opady żadne nie są dziś dobrym zwiastunem.
Post jednak dotyczy pewnej obietnicy, otóż w każdym miesiącu miał być publikowany jeden wiersz z cyklu "Rozmów z Madonnami", więc pora na kolejne spotkanie.
W Pasierbcu, gmina Limanowa, byłam tylko raz, kiedy mój syn pojechał z innymi dziećmi na wycieczkę- pielgrzymkę w kilka dni po I Komunii św, a był to rok 1992.
Od tej pory wiele się w tym Sanktuarium zmieniło, a przede wszystkim powstała Droga Krzyżowa, której stacje obrazują udział wielkich Polaków w historii stuletniej Niepodległej.
Jest tam św. Jan Paweł II i Kardynał Stefan Wyszyński, ks. Jerzy Popiełuszko, wielu zasłużonych Polaków, a wśród nich postacie Stanisławy Leszczyńskiej i Stefanii Łąckiej (więźniarki Obozu Oświęcimskiego, ratujące dzieci podczas porodów w tych nieludzkich warunkach). 
Szczególnie bliska jest mi postać Stefanii Łąckiej, której imię nadałam szkole w Gorzycach w 1993 r, gdy w tamtych latach kierowałam ową placówką.
Niestety, wówczas nie zrobiłam zdjęć w Pasierbcu, ale zainteresowanych odsyłam do zasobów internetu, a ja prezentuję stary obrazek, który zachował się z tamtego czasu. 
Matka Boża Pocieszenia oczekuje narodzin Dziecka w otoczeniu Aniołów.
To odpowiedni czas na prezentację tego wizerunku, bo przecież za cztery tygodnie będziemy się cieszyć cudami Bożego Narodzenia.


Pocieszająca- Pasierbiecka

Tyle lat Cię nie widziałam
choć  blisko nas mieszkasz
Matko Pocieszenia tak potrzebna
smutnym ludziom współczesności
która z radością oczekujesz
na cud narodzin Dziecka
wierząc, że nowe życie
zakwitnie radością i pokojem
kłaniam Ci się ze wszystkimi
którzy przez miłość do Polski
trafili na pasierbiecką drogę krzyżową
prosząc o radość
co w sercu bierze początek.








Jak pamiętacie, pomysł napisania cyku " Rozmów..." zrodził się dzięki Iwonie, która przysyła mi graficzno- literackie ślady swoich wędrówek po Polsce. Mam nadzieję, że dotarł do niej ostatni mój Anioł, namalowany na krążku drewna, który ma Iwonce symbolicznie wyrazić moją wdzięczność.
Wróciłam więc do malowania, ale czytania nie zaniedbuję, więc tym razem polecam Wam kolejną sagę autorstwa Ałbeny Grabowskiej: Stulecie Winnych, trzytomową opowieść o losach pewnej rodziny z dramatycznymi wydarzeniami XX w. w tle.
Do dobrej lektury proponuję rogaliki z wody, z dawnych czasów, kiedy przepisy miały swoje zaciszne miejsce w starych zeszytach.
Pozdrawiam serdecznie wraz z najdzielniejszymi roślinkami z mojego ogrodu i zmykam do...pieczenia ciast:-)
 

sobota, 24 listopada 2018

" Najtrudniej jest zobaczyć dobro w kimś, kto jest przy tobie każdego dnia."

Lubię jesienno- zimowe wieczory za możliwość czytania, gdy wiem, że ogród śpi, a na zewnątrz panuje dotkliwy chłód.
Różnorodność na rynku księgarskim jest ogromna, a biblioteki są dziś świetnie wyposażone, więc łatwo wpaść w " nałóg czytania",
w którym ja trwam już ponad pięćdziesiąt lat i nic nie zapowiada żebym z niego wyszła:-)
Wszystkim, którzy lubią odległe czasy, piękno polskich obyczajów i tradycji, proponuję sagę polską Moniki Rzepieli,
Dwór w Czartorowiczach.
Ponieważ pierwszą część pochłonęłam szybko, zaczytuję się w części drugiej, a jest to Nowe pokolenie.
Z tej lektury można dowiedzieć się wiele o panujących tam zwyczajach, kultywowaniu pamięci i rodzinnych pamiątek, stamtąd również pochodzi tytuł dzisiejszego posta.
Myślę, że w tym jednym zdaniu zawiera się wielka mądrość...i pewnie każdy z nas takiego uczucia doświadczył.
Jedna z bohaterek opowiada małej córeczce bajkę. 
Pewien książę, niezmiernie bogaty poszukiwał żony. Gdy w końcu znaleziono odpowiednią kandydatkę, księżniczka zażyczyła sobie, by książę przyniósł najpiękniejszy kwiat. Postarał się i zerwał go na końcu świata, biały kwiat podobny do sukni panny młodej. Strażnik, który strzegł ogrodu poinformował księcia, że kwiat zmieni barwę na czerwoną gdy przyciśnie go do serca dobry człowiek.Oczywiście, że kandydatka nie przeszła próby, a zdesperowany książę pukał od dworu, do zamku i wyszukiwał najpiękniejsze dziewczęta. Kwiat pozostawał biały...Zrozpaczony książę wrócił do swego pałacu i dał biednej sierotce, która mieszkała na zamku, od niechcenia ów kwiat.
Kwiat natychmiast zmienił barwę na piękną czerwień, bo dziewczyna była dobra, pracowita, uczciwa i skromna. Nikt na nią nie zwracał uwagi bo jej piękno nie było zewnętrzne, lecz pochodziło z jej serca.
Najtrudniej dostrzec piękno, które jest blisko.
Z tej fantastycznej książki dowiedziałam się, że wcale nie jestem teściową tylko świekrą, więc wszystkie złośliwe kawały mnie nie dotyczą:-)
Staropolskie relacje rodzinne wyraźnie rozróżniały nazewnictwo, były więc relacje: teściowa- zięć, świekra- synowa. 
Może to wcale nie przypadek, że w tym czasie w ręce wpadł mi pamiętnik z " dziewczęcych lat",
a miałam wówczas trzynaście lat, większość wpisów jest autorstwa moich rówieśników.
Wówczas nie można się było posiłkować internetem, więc wszystkie rymowanki musiały żyć w codziennym obiegu.
Niektóre z nich zawierają głęboką mądrość, a niektóre są po prostu sympatyczne.
Oto pierwsza- moja strona trzynastoletniej panienki ( niebawem pamiętnik będzie obchodził 35. urodziny, bo był założony w styczniu 1974 r.)
Jako, że uwielbiam pamiątki, wszystko spisuję, gromadzę, zachowuję dla potomnych, poprosiłam Jadzię http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com/o wykonanie dwóch kolejnych albumów dla urodzonych w tym roku Wnuków: Jakuba i Tomasza. Starsze Dzieci, w których mieszczą się zdjęcia i wiersze im dedykowane, takie albumy od Jadzi już mają.
Dziękuję Ci Kochana Jadziu za te wszystkie dary serca.
Pasują one do dzisiejszego posta o skromnej dobroci.
Do tych wyjątkowych albumów Jadzia dołączyła karteczkę świąteczną z życzeniami i tym samym poczułam już bliskość Świąt.
Serdeczności Wam posyłam, Basia.
A każda róża inna, jak człowiek, inaczej się opiera mrozom i niepogodzie...

sobota, 17 listopada 2018

Czas wrócić do malowania...

Jesienny zastój w sztuce trwa dość długo, ale jest usprawiedliwiony permanentnym brakiem czasu.
W ubiegłą niedzielę pięknym koncertem zespołu Maes- trio, wspólnym śpiewaniem patriotycznych pieśni i wystawą prac twórców z terenu naszej gminy, podsumowaliśmy projekt związany z uczczeniem 100. rocznicy odzyskanie Niepodległości.
Na tę wystawę zdecydowałam się dostarczyć mój obraz z kolekcji: kiedyś tak było, czyli zwózka zboża z pól.
Różnorodność prac była duża, a wszystkie znalazły swoje miejsce w katalogu wydanym z tej okazji.
Były obrazy olejne, hafty, rysunki, grafiki, rzeźby, fotografie, a nawet pięknie wykonany strój ludowy z naszych stron.
Wspaniały koncert uświetnił nasze wspólne ojczyźniane świętowanie:
Brak czasu na malarskie chwile spowodowany był radosnymi wydarzeniami rodzinnymi.
Latem cieszyliśmy się uroczystością chrzcin Kubusia i urodzinami jego braciszka- Konradka.
Jesienią cieszyliśmy się z racji chrzcin Tomusia i urodzin jego siostrzyczki- Natusi.
I to są nasze największe radości...za które nieustannie dziękuję.
Dzisiejszy dzień był już chyba ostatnim kwitnącym:-)
 Być może w zimne wieczory zrodzą się nowe obrazy.
Tymczasem serdecznie pozdrawiam wszystkich bywalców mojego blogowego kącika.

sobota, 10 listopada 2018

Podziwiam ją od ponad 57 lat...


Spotkanie o poranku

Budzi mnie każdego poranka
cichutko stuka do uśpionego serca
by opowiadać mi swoją historię
zza zamkniętych powiek widzę
że stroi się w maki i bławatki
na dźwięk kościelnych dzwonów
ubiera najpiękniejsze krakowskie gorsety
i korale utkane z kropel rosy
Anioł Pański odmawia w południe
zgięta pod ciężarem dojrzałej pszenicy
wędruje po nieboskłonie
od Godzinek po Wieczorne Zorze
otwiera drzwi stajni jaskółkom
i bocianom buduje gniazda
błyszczy na starych dachach miast i miasteczek
stęskniona za mogiłami i kurhanami
odwiedza stare cmentarze
by pieśnią budzić zakamarki serc
polska lekarka dusz z naręczem ziół
cicha w łachmanach wieśniaczki
z oczyma najpiękniejszej księżniczki
uczy nas silnej wiary
prowadzi z wiecznie młodą nadzieją
i nie pozwala wyrzec się miłości

czy słyszysz kiedy puka do twojego serca?
 Moja Ojczyzna, zatrzymana we wspomnieniach, fotografiach, zmierzchach i porankach, zakorzeniona w sercu miłością, codziennie bliska w najbliższej Małej Ojczyźnie, w łąkach i lasach mojej codzienności.

Małgosia, operatywna dyrektorka naszej gminnej biblioteki postanowiła, że pozyska ludzi i fundusze by na 100- lecie niepodległości wydać książkę, która zachowa wspomnienia ludzi, zdarzeń, tradycji naszej lokalnej społeczności. Jak pomyślała, tak zrobiła.
W ramach projektu" Nasza Odzyskana" powstała książka " Nasze wczoraj i dziś", dzieło 83 autorów, bowiem napisać mógł każdy, kto zechciał i każdy mógł podzielić się archiwalnymi fotografiami i wspomnieniami, bądź napisać wiersz na cześć Niepodległej.
Uwielbiam takie działania. Powyżej zaprezentowałam swój wiersz pochodzący z tej publikacji, a i cztery teksty prozą również w owym wydaniu zamieściłam, by podkreślić moje przywiązanie do naszego skrawka Ojczyzny.
W ubiegłą sobotę odbyła się promocja książki cieszącej się wielkim zainteresowaniem, ludzi związanych z naszym regionem.
Czytam teksty różnych autorów i cieszę się, że tak dużo mają do opowiedzenia o naszej Małej, lecz pięknej Ojczyźnie.
W najbliższą niedzielę odbędą się kolejne imprezy w ramach powyższego projektu, bo rocznica jest piękna. Dzięki ludziom takim jak Małgosia, którzy nie szczędzą czasu i sił, można ocalić od zapomnienia wiele ważnych zdarzeń i dobrych czynów.
A my cieszmy się z wolnej, pięknej Ojczyzny...i szanujmy Ją na co dzień, nie tylko od święta...



środa, 7 listopada 2018

Wiosna- jesienią i inne radości:-)

Listopad.
Moje zimowe okrycia drzemią jeszcze głęboko w przepastnych szafach:-) niech drzemią jak najdłużej, bo tymczasem ja podczas spacerów z Wnukami cieszę oczy wiosennymi i letnimi kwiatami. Balkon ugina się pod ciężarem kwitnących wciąż pelargonii bluszczolistnych, co musi poprawiać humor nawet tym, którzy dźwigają na swoich barkach różne ciężary...
 Kwitną więc maki i rumianki...
 stokrotki i fiołki
 begonie i bakopy
 i jeszcze wiele innych...
W tych jesiennych barwach zostałam w końcu emerytką, mam już odpowiednią legitymację:-))) bo do tej pory miałam jedynie tę uprawniającą do zniżki na przejazdy koleją:-) teraz to mam poważną:-)
Ale wiecie, że nadal pracuję, bo gimnazjum trzeba " zamknąć", a uczniów do egzaminu gimnazjalnego z matematyki- ostatniego- przygotować!
Niemniej jednak, dwie legitymacje ( moja zastępczyni jest w identycznej sytuacji) uprawniły nas do spotkania z najbliższymi szkolnymi współpracownikami przy dobrym ciasteczku:-)
A oni ofiarowali nam szkatułki na emerytalne " urobki" i pamiątkowe karteczki, co jest dla nas bardzo miłym znakiem pamięci tych wielu wspólnie spędzonych zgodnych lat.
O emerytalnych obchodach nie wiedziały moje dwie blogowe Koleżanki, ale w tym samym czasie obdarowały mnie prezentami.
Marylka z bloga https://weekendowerobotki.blogspot.com/ zaproponowała mi kiedyś, bardzo spontanicznie, że zechciałaby mnie obdarować swoją pracą, jako że jej rękodzieło bardzo mi się podoba. Pomyślałam wówczas, że przydałaby mi się wstawka do sukienki, którą zaplanowałam do uszycia i poprosiłam Marylkę o zrobienie takowej.
Marylka piękną wstawkę wykonała, ozdobi ona dół sukienki, ale na tym nie zakończyła pracy.
Ofiarowała mi również komplet białych podkładek, które ja wykorzystam najpierw do dekoracji na Boże Narodzenie, bo choć kwiaty kwitną na balkonie, do Świąt już wcale niedaleko.
Do tego jeszcze dorzuciła takie frywolitkowe cudeńka, na których wykorzystanie już mam pomysł,
Marylce bardzo dziękuję za bezinteresowność i chęć dzielenia się swoimi talentami.
Dobro zawsze powraca Marylko...
Miłym akcentem była też przesyłka od Magdaleny z http://zaciszelenki.blogspot.com/
Bardzo interesujący miesięcznik dla dzieci, o wysokich walorach patriotycznych, trafi do pewnej miłej Pierwszoklasistki, bo moje Wnuki są jeszcze zbyt małe. Ale najpierw ja muszę go dokładnie przeczytać, bo naprawdę warto. Bardzo Ci dziękuję Lenko.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę kolejnych słonecznych dni- Basia, czynna emerytka, a przede wszystkim czynna babcia:-)

niedziela, 4 listopada 2018

Urok późnego lata.

Choć u nas już późna jesień, oczarowana książką Agnieszki Janiszewskiej pt. Urok późnego lata, proponuję by ją  wypożyczyć na jesienne wieczory. Jest to intrygująca opowieść o dziejach rodzinnych, poszukiwaniu śladów przeszłości przez wnuczkę i pełnym rozterek życiu babki- Adrianny, za którą trudne dzieciństwo snuło się kolejnymi rozczarowaniami.
Ponieważ nie chcę zdradzać tajemnic, do przeczytania obu tomów zachęcam zdjęciami późnego lata w Ogrodzie na Rozstajach w Młodzanach. 
I ów ogród warto odwiedzić.

Jak mawiała jedna z bohaterek powieści, smak późnego lata zamyka się w dojrzałych owocach jabłoni i letnich wieczorach otulonych muzyką świerszczy.
Ogród na Rozstajach zatrzymał urok późnego lata w jeżówkach, trawach ozdobnych, liliach wodnych,funkiach, fuksjach, hortensjach i wielu innych roślinach cieszących oczy zwiedzających.
Do tych kwiatowych kadrów dołączam zdjęcie zaczerpnięte z bloga Ewuni https://artesania-rekodzielo.blogspot.com/ bo u niej właśnie zamówiłam piękne ponczo dla mojej Przyjaciółki.
Kto jeszcze nie widział jakie cudeńka z wełny tworzy Ewunia, niech jak najszybciej odwiedzi wspomnianego bloga.
Ewunia do swej doskonałej pracy dołączyła upominek- broszkę, która jest eleganckim dodatkiem do wielu aranżacji jesiennych.
Bardzo Ewuni dziękuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich Gości.