Kiedyś mieszkały u nas gromadnie, pod okapem starego domu i w stajence, w której mój tato hodował kury i dwie świnki. W czasach powszechnego niedostatku wędlin i mięsa na rynku, posiadanie małej choćby hodowli, było konieczne.
Jaskółki- czarne, zwinne sztyleciki, tnące powietrze z zawrotną szybkością były od zawsze przyjaciółmi wiejskich domostw.
W tym roku też do nas przybyły- parka szukająca miejsca na dom. Odnalazły stare jaskółcze gniazdo, ale go nie zaakceptowały, z trudem i mozołem, zbudowały więc własny dom.
Zaś stare gniazdo wynajęły pleszki, które zdążyły już wychować dzieci i wyfrunąć!
Pierwsze pokolenie młodych jaskółek, niestety, zginęło w pysku jakiegoś drapieżnika, być może kuny, a po potomstwie pozostały tylko skorupki. Rodzice jednak nie dali za wygraną. Podjęli drugą próbę wydania na świat potomstwa. Tym razem z ochroną przybył mój mąż przez wiele dni zamykając drzwi do budynku w porze, gdy rodzice już spali i otwierając je wczesnym rankiem, gdy rodzice potrzebowali wyskoczyć na śniadanko. I w ten oto sposób staliśmy się posiadaczami piątki prześlicznych, jaskółczych maleństw.
Maleństwa są bez przerwy głodne, a otwarte dzioby domagają się jedzenia...
Mama i tata krążą nieustannie i przynoszą małym świeże mięsko...
A tu chwila zadowolenia- brzuszki pełne...no prawie:-)
Ale to tylko chwila, bo za moment, akcja zaczyna się na nowo:-)
Rodzic jest natychmiast...
A to młodzież z pierwszego pokolenia, nieustannie ćwiczy loty. Przez moment około sześćdziesięciu młodzieniaszków przycupnęło na drutach przed naszym domem:-)
Na tle nieba złocącego się lipcową porą, wyglądają niezwykle- ot polskie jaskółki pod polskim niebem...
I do tego jeszcze malwa... czy sobota na wsi jest zwyczajna?
Kiedyś namalowałam jaskółki, bo przecież towarzyszą mi od urodzenia.
A jaskółki krążą nad moim ogródkiem, w którym zakwitła lilia trąbkowa. Zamieszczam ją dla dzisiejszych Solenizantek. Wszystkim przybywającym tu Aniom życzę piękna, słońca i spokoju serca...
Przeurocze ptasie towarzystwo! Pewnie się odwdzięczą za okazaną im pomoc:)
OdpowiedzUsuń:-))) cudne ptasiorki :-))
OdpowiedzUsuńTo nie lada frajda oglądać takie malutkie nie przysłowiowe żółtodzioby. Dwa dni temu widziałam dymówki na drucie naprzeciwko mojego balkonu. Też mam nadzieję, że to dobry znak, bo w rodzinie choroby, chociaż ojcu jak na razie się udało umknąć szczypco- skorupiakowi.
OdpowiedzUsuńZdrowe pozdrówki.
Jaskółki też kiedyś mieszkały u mojej babci i dziadka...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Basiu...
Napiszę, zbieram się... Pozdrawiam Cię ciepło!
Basiu droga niewazne czy to miasto czy to wies - piekna jest przyroda i fauna i to nas i kto nas otacza - u mnie jaskolki czesto wpadaja do mieszkania bo sobie w poblizu uwily gniazda -mowia ze jaskolki szczescie przynosza - pieknie to wszystko u ciebie wyglada a sesje zdjeciowa tym ptaszkom to juz nic nie mowie jak piekna zrobilas - cuuuuudowna malwa - buziaki sle Marii
OdpowiedzUsuńPodobno jak jaskółki zrobią gniazdo pod dachem oznacza to pomyślność temu domowi i dostatek,więc dbaj o nie,żeby wróciły w kolejnym roku.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to cudna fotorelacja z życia małych jaskółek,te dzióbki ciągle otwarte,mogę sobie wyobrazić ile przy tym świergotania.
Basiu dużo w Twojej okolicy mieszka jaskółek,ładnie wyglądają na drutach,jak nutki,tylko zapisywać piosenki.
Zawsze powtarzam, że jesteś artystyczną duszą,obraz bardzo realistyczny,pięknie też kwitną lilie,ummm ten zapach zniewala :)))
Miłej niedzieli Basiu życzę,pozdrawiam:)
Ptaszęta wyglądają jak jakiś churek śpiewających malców...może to country?
OdpowiedzUsuńPięknie namalowałas te jaskółki :) U mnie co roku ptaszki maja gniazdo pod dachem ale nie idzie ich sfotografować, gdyż gniazdo jest wydziobane za elewacją , wydziobały sobie w styropianie dziurę i tam co roku wiją sobie gniazdko. Rankiem kiedy otwieram balkon jest taki świrgot, jakbym słuchała jakichś ptasich kłótni. Co to za ptaszki , nie wiem, zawsze chce sprawdzić ale zawsze zapomnę ale nieważne , podobne do wróbelków tylko z brązowymi piórkami :)
Pozdrawiam Cie Basiu i Twój "chórek" :)
Sprawdź, ale podejrzewam, że to pleszki.Tak podskakują, przysiadając na nóżkach:-)
UsuńNasze już wyfrunęły z dawnego gniazda po jaskółkach!
Uwielbiam jaskółki, w domu były zawsze w oborze i pod dachem, troszkę się od siebie rózniółi, bo to oknówki i dymówki.
OdpowiedzUsuńA Twoje namalowane, jak zywe:))
U nas dymówki- oczywiście...
UsuńTak...zawsze byly u dziadkow w stajniach i oborach. Tu tez sa, niektorzy je uwielbiaja, a inni wieszaja w miejscach przez nie wybranych szeleszczace torby, aby wybudowaly gniazdka gdzies indziej. Do mnie lepiej niech nie przylatuja- mam kociczki.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że one wiedzą, gdzie zastukać:-)
UsuńBasiu jaskółki w domu to szczęście w domu. Piękna rodzinka. Pozdrawiam serdecznie Zosia.
OdpowiedzUsuńTwoje słowa Zosiu są takie ciepłe!
UsuńOch, jakie wzruszające są te maluchy jaskółcze! I zdjęcia fantastyczne - jak z albumu przyrodniczego.Masz szczęści Basiu mogąc obserwoać takie cuda! Pozdrawiam ciepło!:-))
OdpowiedzUsuńCuda, które są w zasięgu oczu...
UsuńAch!!! Piękna opowieść... a mąż bohater, bo to wcale nie takie hop zamykać, otwierać... szczególnie otwierać o czasie aby ułatwić życie ptaszkom :)))))))))))))))))))))))) Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńWarto było się zaangażować, reszta rodziny też musiała się dostosować do odpowiednich" rytuałów", ale si eopłaciło:-) Dziękuję za słowa uznania, a jaskółeczki pracują od świtu...
OdpowiedzUsuńWzruszenie nie pozwoliło mi kontynuować wpisu :) Mało, naprawdę mało jest takich ludzi, których interesowałby los ptaszków :)))) Piękne fotki tych rozwartych dzióbków i przesłodkie komentarze do nich. Mnie zawsze urzekają jaskółki siedzące na tych drutach... jak jakieś nutki muzyczne. U mnie też latają jaskółki ale żadna nie uwiła sobie gniazda a przynajmniej ja jeszcze nie zauważyłam... może kiedyś? Chociaż latają w pobliżu naszego domu, więc może?
UsuńA jednak... taka miłość jest zaraźliwa:-)
UsuńJaskółka to nieodłączny element naszego krajobrazu , u nas też są i tez wiecznie głodne , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńMałe żarłoki...
UsuńPiękne zdjęcia, obraz z jaskółkami prześliczny jak żywy ;-) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie!
UsuńJej ale cudne towarzystwo do Ciebie przybyło, rozkrzyczane towarzystwo i bardzo głodne :))) U mnie jakiś czas temu nad drzwiami pracowni tez takie maluchy się wylęgły ale nawet nie wiem jak te ptaki się nazywają. Odleciały w siną dal, trochę mi szkoda bo przyzwyczaiłam się do nich :) Może wrócą w następnym roku :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny obraz namalowałaś :)
Pozdrawiam bardzo ciepło
Anna
Wrócą Aniu- to prawdopodobnie pleszki lub pliszki.
UsuńCudne te ptaszki :-)
OdpowiedzUsuńTe gardziołka kolorowe :-)))
Kiedyś nam w B. jaskółki uwiły w środku gniazdo,
horror był przez całe lato
i pilnowanie przed kotami.
Upilnowaliśmy, ale na drugi rok już nie pozwoliliśmy w środku...
Za dużo mam kotów :-)))
Ja też pilnuję przed kotami sąsiada. Ja kotów nie mam, ale mam 3 psy:-)
UsuńPamiętam takie widoki jaskółczych gniazdek z mojego dzieciństwa! Były pod sklepieniem chlewika i pod dachem stodoły.Niestety obecnie ani jednego, ani drugiego nie ma, bo się budynek gospodarczy spalił. Szkoda... Ale u mnie też jaskółki krążą. Zaobserwowałam nawet, że znalazły sobie dziurę pod dachem i tam z rozpędem wlatują... Sąsiad na poddaszu na pewno ma wesoło... ;)
OdpowiedzUsuńWeselutko:-)
UsuńPiękne dymóweczki:) JA też mieszkam na wsi i się z tego bardzo cieszę:)
OdpowiedzUsuńSuper, że tak to czujesz...
Usuńu mojej babci na wsi też jaskółki wiły gniazda,często patrzyłam jak je misternie wyplatają gliną z trawą:)a teraz jaskółki pojawiły się na moim osiedlu:)))))
OdpowiedzUsuńA to mieszczuchy:-)
Usuńsielska sobota
OdpowiedzUsuńA więc Twoje obejście Basiu jest szczęśliwe. Nie każdemu dane mieć takich gości. Kiedyś u nas nad drzwiami z tyłu domu jaskółki zaczęły robić gniazdo. Teściowa już przyniosła jakiegoś kija żeby zrzucić bo jak to argumentowała...zasrają ścianę. Nie pozwoliłam, namówiłam męża i zrobił im taką półkę. Wszystkie nieczystości na niej zostały, a jak odleciały na jesieni półkę zdjęliśmy i posprzątali.
OdpowiedzUsuńA to ci teściowa:-)
UsuńAle Ci rodzice mają wiele głodnych gęb do wyżywienia ;)
OdpowiedzUsuńSłodkie pisklaki :) Cudownie je uchwyciłaś na zdjęciach. Piękny obraz :) Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńśliczne jaskółki! swego czasu też miałam ''swoje gniazdko" :)
OdpowiedzUsuńPo prostu jestem ugotowana. Cudne zdjęcia. PRZECUDNE!
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem to u babci na podwórku oglądałam jak jaskółki wiją gniazda, jak karmią maluchy. Bardzo fajne uchwycenie chwili na zdjęciach:)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPoczuj dotyk uśmiechu
I miej piękny dzień,
Idź w ten dzień bez pośpiechu
Podejmując jego grę.
Życzę.
Na niebie i w sercu słońca,
a na twarzy
uśmiechu bez końcaڿڰۣ◕
__________(¯`:´¯)
______ (¯ `·.|/.·´¯)
_____ €(¯ `·.(۰۪۪۫۫●۰).·´¯)€€
_____€€ (_.·´/|`·._)€€€€€
____€€€€€ (_.:._)€€€€€€€€
__€€€€€€_||_€€(¯`:´¯)€€€€€
__€€€€€__||_(¯ `·.|/.·´¯)€€€
___€€€___|(¯ `·.(۰۪۪۫۫●۰).·´¯)€€
____€€___||.€(_.·´/|`·._)€€
_____€___||€€.(_.:._)_€€ ****
_( ____¤ۣۜ๘¤ّۣۜ_____/)___/)__¤ۣۜ๘¤ّۣۜ
¤ۣۜ๘¤ّۣۜ¯¯¯¯¯(/¯¯¯)¯¯¯¯¯¤ۣۜ๘¤ّۣۜª“˜¨“¨˜
ŻYCZĘ MIŁEGO I SPOKOJNEGO NOWEGO TYGODNIA.
POZDRAWIAM:):):)
Bardzo lubię takie zwykłe-niezwykłe dni:)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję wszystkim miłośnikom ptaków:-)
OdpowiedzUsuńsweet cuties : )
OdpowiedzUsuńBasiu, obraz godny pięknych ptaszków:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję...
OdpowiedzUsuńRozkoszne te młode jaskółki, to miłe, że macie u siebie gniazdo i możecie je obserwować, kiedyś obserwowałam jak uczą się latać młode bociany, to też robi wrazenie...
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć, bardzo lubię bociany.
UsuńMam nadzieję, że Twój nastrój Beatko się poprawił, pozdrawiam ciepło:-)
Bardzo piękne te jaskółki! Masz świetnego bloga! Też zostaję :) Zapraszam na swojego bloga: www.kochamptaki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWieś potrafi być naprawdę urocza. Wystarczy to dostrzec. Ja "mam" z kolei wiewiórki. Co prawda ostatnio rzadziej się pokazują, ale jak tylko zacznie się sezon na orzechy to będę je widywać częściej :)
OdpowiedzUsuńAleż śmieszne te ptaszynki:) pierwszy raz widzę takie maluchy i są przeurocze:)
OdpowiedzUsuńRewelacja. Ależ miałaś szczęście.Świetne zdjęcia NO I OBRAZ PIĘKNY.
OdpowiedzUsuńU mnie jaskółki niestety się nie gnieżdżą. Chociaż w okolicy tak.
Wieś jest rzeczywiście piękna, pozdrawiam ze wsi...
OdpowiedzUsuńjakie urodzie dzióbki!!! :))
OdpowiedzUsuńurocze! ;)
UsuńPo prostu oszalałam jak te rozwarte dzioby zobaczyłam! No, jestes Basiu niesamowita!
OdpowiedzUsuńTo podopieczni mojego Męża:-)
OdpowiedzUsuń