dojrzewające w dotyku słońca
bezkresne pola niosą plon stokrotny
człowiekowi w darze
dojrzewa chleb o smaku wsi
obrazami zapisanej w sercu
nad ziemią w miłosnym uścisku
kołysze się niebo nabrzmiałe radością
cisza przenika serce łagodnością
rzec by można- cud się staje...
A ja pamiętam dawne żniwa, więc uwieczniłam je na płótnie dla przyszłych pokoleń...
W taki upalny dzień motocyklowa przejażdżka gwarantuje ochłodę- tak twierdzi Justynka i Kamil:-)
Dojrzewają sobie własnym życiem...
...i same decydują o spadaniu...
Jestem pewna, że Rudek przerabia prawa fizyki w otoczeniu spadających owoców:-)
Browuś wie, że to są zdrowe owoce...i smaczne:-)
A Sonia- kocha sen w taki dzień:-)
Spadająca po kamieniach woda, szeptem opowiada żółtej rudbekii zapomniane historie małej, polskiej wioski, czekającej na zbiór chleba...
Pięknie , odpoczywać można przy takim wpisie, tylko odpoczywać :-)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, az czuć ten lipiec :-)
kiedyś tak bywało jak na obrazie tak bywało...
Szybko przminęło niestety...
Zazdroszczę Ci tych owoców bez chemii...:-)
Nie ma ich dużo, ale są najprawdziwsze!
UsuńNasyciłam się Basiu Twoją sielskością - pysznym dżemem, złotymi kłosami i wspaniałymi widokami:) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale nie wchodzi mój komentarz. :( A może wchodzi ale ja nie widzę i później będą trzy? :)) Tak czy siak...pozdrawiam :) Nie piszę więcej.
OdpowiedzUsuńMoja Tesciowa robi z takich spadów kompot :))
OdpowiedzUsuńTak spokojnie i sielsko tu :)
Aż sobie westchnęłam... fajnie było poczytać. Wiersz pasował by do moich melodii które słucham najchętniej... takich spokojnych, dźwięcznych :)
OdpowiedzUsuńJa również pamiętam dawne żniwa i zapach pól...Dżemik wygląda pysznie. U mnie jabłek jak na lekarstwo, ale będzie trochę moreli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonika
Mam takie wieści:
OdpowiedzUsuńu mnie trzydzieści.
Tak więc sielsko i lipcowo Was pozdrawiam wciąż na nowo:-))))))
OdpowiedzUsuńale ten czas szybko leci, żniwa blisko, obraz Basiu prześliczny, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie i nastrojowo u Ciebie. A u mnie grzmi, wieje i pada, grzmi, wieje i pada..... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTe dwa pierwsze zdjęcia to chyba z mojego otoczenia bo tak pięknie i uroczo jest również u mnie w centralnej Polsce:) a najbardziej podoba mi się ostatnie zdjęcia:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTaką " szemraninkę" mam na swoim podwórku:-)
UsuńFantastyczny wiersz i przepiękny obraz :))
OdpowiedzUsuńCieszę się Kasiu i dziękuję, że jesteś...
UsuńLubię takie lipcowe krajobrazy. Nostalgiczne...
OdpowiedzUsuńPS. Masz cudowne psy :)
Dają wiele radości!
Usuńtak lipiec złoci sie zbożami
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Siedzę sobie na swei różowej chmurce, zatopiła się w niej prawie, czytam sobie Twoje wiersze , oglądam piekne obrazy
OdpowiedzUsuńZdolna jestes Basiu
Ach jak mi dobrzes ię odpoczywa:):
wtapiam sie dzis w mą chmurkę, muszę odpocząć:):)
Odpoczywaj pięknie...
Usuńcudne zdjęcia :-)))
OdpowiedzUsuńLubię takie pejzaże:-)
UsuńTaki lipiec to tylko we wspomnieniach z dzieciństwa, łany zbóż , przepiękne i Twój obrazek też. Jabłek u mnie coś nie będzie, wymarzły. Poczekam do następnego lata, i takie nieskalane chemią, przerobione na dźem włożę jak co roku do słoiczków. U mnie grzmi i trochę pokropiło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Przekropne" to lato.
UsuńTak sielsko-anielsko:)))piękne wiersz:)))
OdpowiedzUsuńJak to na wsi...
UsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPiękne Twoje przytulaczki czyli psy. Takie żniwa też pamiętam, nie jeden snopek został tak przywieziony do stodoły. Zdjęcia piękne, pachną słońcem i dojrzałym zbożem.
OdpowiedzUsuńWczorajsza burza i ulewa trochę zrujnowała pola, a mnie odcięła od internetu.
UsuńUrocze słowa wiersza - czy to własne?
OdpowiedzUsuńPO 15 lipca już żniwa. U mnie już ich nie ma, ale kilkanaście lat temu jeszcze były chociaż już też kombajnowe, a nie takie jak w dzieciństwie, gdy kosiarze kosili, kobiety a w tym moja mama odbierały, a my robiliśmy powrósła. A babcia karmiła nas pajdą chleba domowego i garnuszkiem kwaśnego mleka. Ach te czasy. A później jeździliśmy z dziadkiem po snopki, gdy zwożono je do stodoły. Jesteś artystką - obraz oddał wiernie tamten czas, tylko u naszych dziadków było biednie więc niestety to krowy się męczyły z wozem.
Tak własne... zamieszczam moje wiersze, chyba, że coś mi " cudzego" wpadnie w ucho, to wówczas podaję autora. Piękne masz wspomnienia, młodzi już tego nie przeżyją!
UsuńBasiu, piękny wiersz i obraz... Piękne zdjęcia... Ja pamiętam żniwa u dziadków. Pomagałam w polu, ustawiałam snopki, grabiłam ściernisko itp... Pieski urocze... Pozdrawiam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńPięknie opowiedziane i pokazane, a wiersz taki cieplutki, aż za serce chwyta! Basiu, jaką Ty masz piękną duszę...poetki, malarki, a przede wszystkim czułej kobiety:)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania co Justyna i Kamil :) tez czasem lubimy motor:) przepiekny miks zdjęć i twórczości. Pieknie, poetycko rejestrujesz codzienność, sprawiasz, ze staje się niezwykła:) Czarodziejka Basia! :)
OdpowiedzUsuń