chronię się od kilku lat
zawsze kochałam kwitnące grusze
a ty weszłaś w moje życie
jak żadna inna- na trwałe
pochyliłam głowę przed twą mądrością
ileż to lat śpiewasz wraz z wiatrem
czyste psalmy płynące do nieba
powiadają, że dwieście lat
stoisz na straży wierności Bogu
i nadal rodzisz owoce czasów
znów obsypałaś się kwieciem bezmiernym
i odbijasz błękitne niebo
w czystości białych płatków
przychodzę do ciebie każdego miesiąca
a osobliwie w kwietniu
by z twojego piękna czerpać garściami
by uwierzyć w nieśmiertelność...
Grusza rosnąca w pobliżu domu bł. Karoliny Kózkówny liczy sobie ok. 200 lat. W jej cieniu kilkunastoletnia Karolinka uczyła wiejskie dzieci prawd wiary, opiekowała się maluchami gdy ich rodzice byli zajęci licznymi pracami polowymi, głosiła Dobrą Nowinę poprzez odpowiednio dobrane zabawy, opowiastki, a nade wszystko, przez osobisty przykład. Żyła krótko, bo zginęła w wieku 16 lat śmiercią męczeńską z rąk rosyjskiego żołdaka, który w listopadzie 1914 roku zapragnął zabawić się polską dziewczyną.
Ale wielkość życia nie mierzy się długością jego trwania...
Grusza, potężnej wysokości, o ogromnym pniu, zupełnie pustym w środku obsypuje się każdego roku, w kwietniu, niesamowitą liczbą kwiatów.
Trudno to sobie wyobrazić, w jaki sposób odżywia całość mając w dolnych partiach do dyspozycji tylko obrąbek pnia, prawie samą korę.
Od kilkunastu lat, każdego 18 dnia miesiąca jest światkiem niezliczonej liczby pielgrzymów przemierzających szlak męczeństwa bł. Karoliny.
W sobotę, 18 kwietnia z powodu rządowego zakazu wstępu do lasu, Droga Krzyżowa, pierwszy raz w historii, odbyła się wokół kościoła, a grusza pozostała samotna w oczekiwaniu na inne, lepsze czasy. Odwiedziliśmy ją z mężem, jej widok musi zachwycić każdego... piękno, majestat, biel kwiatków i tysiące pszczół pracujących wytrwale w kwietniowym słońcu.
To są widoki, których nigdy się nie zapomina...tak się cieszę, że miałam możliwość zobaczenia kolejny raz tego cudu...
W moim "ogrodolesie" też kwitnie dzika grusza i inne drzewa i krzewy.
Kwiecień bywa bardzo malowniczy, szkoda, że taki spektakl trwa zbyt krótko.
Sami zobaczcie.
A teraz czas na obiecany " Józków sad", którego znacie z licznych moich opowieści.
Niezmiennie piękny i tajemniczy, to miejsce, gdzie można marzyć, podziwiać i cieszyć się życiem.
Niedziela Bożego Miłosierdzia z bezmiarem łask przystroiła się w najpiękniejsze barwy, żal by było nie skorzystać...serdecznie pozdrawiam i do następnego napisania.
So beautiful and amazing blooming trees.
OdpowiedzUsuńWish you all the best and blessings! Stay healthy!
Wystarczyło kilka ciepłych dni, żeby zakwitły prawie wszystkie drzewa, to nadzwyczajny cud natury; u nas chłodno, pszczoły niechętnie opuszczają ule, czekamy wszyscy na ciepło; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ogród!
OdpowiedzUsuńhttp://redamancyy.blogspot.com/
Jak w raju Basieńko:) U nas jeszcze tak pięknie nie jest, pewnie przez suszę.
OdpowiedzUsuńNasze grusze w ubiegłym roku bardzo chorowały i nie wiem czy nie trzeba będzie ich usunąć. Na razie czekam co czas przyniesie. Te stare, dobre odmiany są niezastąpione.
Przesyłam serdeczności:)
I pomyśleć, że ta grusza pamięta Karolinkę!
OdpowiedzUsuńA w Józkowym sadzie wypatrzyłam motyla.
Uściski, Basieńko.
Basiu piękne zdjecia-jak zawsze u ciebie miło
OdpowiedzUsuńKwitnące drzewa, to spektakl niesamowity. Chciałabym żeby trwał jak najdłużej. Twoje fotki w pełni oddają to piękno, którym obdarowuje nas natura. U nas też już kwitnie dzika grusza, a zapach jej kwiatów czuć w całym ogrodzie. Nie wiem ile ma lat, bo pamiętam ją od zawsze i chciałabym, by była z nami jak najdłużej. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńBasiu, miło Cię widzieć, pięknie wyglądasz na tym morzu kwiecia <3
OdpowiedzUsuńGrusza, którą pokazałaś to coś przepięknego, jest po prostu cudem, prawdziwy olbrzym, niesamowita. Ależ ja kocham takie ogromne, stareńkie drzewa <3
U mnie dopiero pierwsze drzewa zaczynają kwitnąć, zawsze jako pierwsze są czereśnie, dopiero otwierają się pojedyncze kwiatuszki, grusze i jabłonie zakwitają na końcu.
Ściskam Cię serdecznie, Agness:)
To niesamowite uczucie, gdy patrzy się na świadka tamtych lat. Pięknie obsypana kwiatami. Ja, no cóż , wiosnę oglądam głównie na zdjęciach. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwiecień za te obsypane kwiatami drzewa. Kiedyś słyszałam, że grusze najlepiej owocują co drugi rok, naprzemiennie ze śliwami i to chyba prawda, przynajmniej gdy obserwuję moje drzewa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu:)
Kwitnący sad to przepiękny widok. Szkoda tylko, że tak krótko trwa. Akurat u nas też wszystko kwitnie i to jest cudowne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie kwitną drzewa owocowe. Kocham czas ich kwitnienia. Najbardziej lubię kwiaty jabłoni i ich subtelny zapach. W tym roku u mnie jeszcze nie kwitną i całe szczęście, bo ciągle mamy przymrozki, aż żal na ogród patrzeć. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia. Ta grusza - cudo!
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękna ta Twoja grusza, Basiu! My mamy w ogrodzie dwie stareńskie grusze, ale z uwagi na ostry, górski klimat dopiero zaczynają rozkwitać pączki. Cudnie jest na świecie, mimo wszystko a moze tym bardziej, im gorzej jest pod pewnymi względami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie!:-)
Bardzo lubię widok kwitnących drzew owocowych. Nie wiem czy za ten urok piękna kwiatów czy za to, że w podświadomości wiem, że będzie z tego owoc i jedzenie. Pięknie wyglądają na twoich zdjęciach. Moja jeszcze śpi... mamy późną odmianę.., ale sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam :)
Piękna grusza Basiu i Ty także pięknie prezentujesz się na tle wiosennego kwiecia.:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano musiałam iść do laboratorium i udało mi się zrobić zdjęcia kwitnącej gruszy na moim osiedlu (tzn drzewo jest na podwórku prywatnego domu zaraz obok bloku, w którym mieszkam).
Postać bł. Karoliny niezwykła. Może kiedyś ogłoszą Ją świętą?
Pozdrawiam Cię Basiu i zmykam do obowiązków. Za 20 minut znowu zaczynam lekcje na skype.
Teraz mam "okienko".
Cudowna grusza, która mnie zachwyca , kwitnie mimo przeciwności losu i braku pnia... Piękny hołd wierszem jej oddałaś. Mimo tych strasznych chwil mam nadzieję na lepsze jutro.:))
OdpowiedzUsuńPięknie kwitną u Ciebie. Miło Cię widzieć wśród wiosennych pędów. Pozdrawiam cieplutko 🌷🌷🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńale cudowne widoki :)
OdpowiedzUsuńMimo wirusa wiosna piękna. Szkoda, że nie wszyscy mogą się nią cieszyć tak z bliska. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak w maju Basieńko. Szybko zakwitły drzewa owocowe... Kja kocham jak kwitną mirabelki a potem za nimi jabłonka i też mamy gruszę, w tym roku ma pączki. Cudwona ta wasza historyczna grusza. Przepięknie kwitnie sad... I ten dziki sad. Uwielbiam biel... Symbol czystości i wiary. Pozdrawiam Basiu serdecznie. Dużo słoneczka życzę i zdrówka oczywiście
OdpowiedzUsuńpiękne te panny młode Basiu
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej całkowicie nie odwołali Drogi Krzyżowej tak jak na Kalwarii Zebrzydowskiej. Były zabory, wojny, komunizm, a misterium Wielkiego Tygodnia się odbywały. Przyszedł niepozorny koronawirus i przerwał odwieczną tradycję.
OdpowiedzUsuńPiękna grusza.
Pozdrawiam serdecznie
Ten Józkowy Sad to tajemniczy Ogród. I kto mi powie, że to maj jest najpiękniejszy. W maju już sie opatrzymy tym urokiem, a teraz , kiedy to wszystko piękno wybucha i raduje nas utrapionych w tym roku brakiem bezpośredniego kontaktu z przyrodą dopiero jest cudowne. W tę noc kolejne przymrozki. Czereśnia pięknie zakwitła, a rajska jabłonka w pąkach. Jeśli Sw. Franciszek tu nie zadziała, to będzie mi przykro.
OdpowiedzUsuńBuziaki, Basiu :)))
Piękne jest to ostatnie zdjęcie z drewnianym krzyżem i kwitnącymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńBłogosławiona grusza bł. Karoliny Kózkówny - nawet nie wiedziałam, że taka grusza istnieje :)
Ta grusza od bł. Karoliny taka samotna, tak wiekowa, a jak jeszcze walczy o życie, walczy rozwijając wyjątkowe, kwiatowe obłoki... Moja grusza, piastunka ogrodu, nieco młodsza, ale schemat podobny, mimo wieku dalej chce istnieć w przyrodzie i myślach domowników. Niech chociaż nas ta wiosna rozpieszcza... Pozdrawiam cieplutko! ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie cieszy każdy kwiateczek który kwitnie:))Każde drzewko,każdy listeczek:)
OdpowiedzUsuńKwitnące drzewa wyglądają obłędnie, a ta Wasza Grusza jest niesamowita, przepiękna. Nie wiedziałam,że drzewo owocowe może tyle lat wytrzymać, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZa to kocham wiosnę. Jest tak piękna, kolorowa i budzi życie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia kwitnących drzew i wiersz przemawiający do serca.
Życzę zdrowia Basiu i pozdrawiam ciepło.
Wiosna niesie ogromne dary, szkoda, że ten spektakl trwa krótko.
OdpowiedzUsuńJak dobrze ze pogoda Wam dopisuje w tym najpiekniejszym dla drzew okresie w roku! Rozowe paki jabloni, dwustuletnia grusza, Jozkow sad… - wszystko zachwycajaco piekne!
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńjeny my w końcu poslziśmy do lasu ostatnio i powiem szczerze, że woow od razu inne myślenie i człowiek bardziej zaodowlony ;)
OdpowiedzUsuńWiosno trwaj...
OdpowiedzUsuńAle super, susza do was nie dotarła, wszystko takie bujne :-))
OdpowiedzUsuń