Pytasz
ile może
pomieścić okno
pewnie las
brzozowy
który mieni
się kolorami
pięciu pór
roku
błąkający
się razem z dzieciństwem
w oczekiwaniu przedwiośnia
wybuchający
zieloną nadzieją
wespół z
młodością pełną marzeń
dojrzewający
starymi jabłoniami
kochającymi
ptaki w upalne noce
szeleszczący
złotymi liśćmi przemijania
w objęciach
jesiennego słońca
by zimą przytulić
białą głowę
do pościeli
późnej starości
pytasz mnie
czy to prawda
a ja powiem
że okno może
pomieścić
całą moją
miłość…
Kiedy czuwam przy moim śpiącym Wnuku, mam czas na rozmyślania i wszelkie refleksje.
Lubię wtedy patrzeć w okno, a że z wiekiem pojawiła się dalekowzroczność, moje pole widzenia jest ogromne.
Wyobrażam sobie wówczas jak musiała wyglądać moja wioska przed laty i jakie było życie moich przodków po kądzieli.
Przed oczyma przesuwa mi się obraz tonącej w małej pobliskiej rzeczce, maleńkiej wówczas, mojej cioci, rodzin w popłochu uciekających przed wielką wodą w 1934 r. do sąsiedniej, wyżej położonej wioski, pędzących przez most na koniach, ułanów, Niemców, którzy uciekając wysadzili za sobą most na tejże rzeczce, zalęknionej klaczy, która nie chce pokonać kładki na rzece, mimo, że na saniach rodząca kobieta liczy każdą minutę, wystraszonego żubra, który zawędrował nieopatrznie w nasze strony budząc lęk napotkanych ludzi, a potem widzę jak ostatnią drogę przemierzają w żałobnych konduktach kolejni mieszkańcy mojej wioski.
Zmieniają się pory roku, a ja patrzę w cztery strony świata przez okno i staram się nauczyć wychwytywać z niego jak najwięcej informacji i piękna. Nie daj Boże bym kiedyś była uwięziona w czterech ścianach, ale przecież w życiu różnie bywa, a im bardziej człowiek jest przygotowany na przyjęcie życiowych ciosów, tym łatwiej później akceptuje to, czego zmienić nie może.
Więc chłonę piękne widoki i znów przed oczyma przesuwają się obrazy pełne szczęścia i radości, idą na spacer zakochane pary, pojawiają się kolejne dzieci na wózeczkach, na rowerkach, idą żeńcy z kosami, pastuszkowie prowadzą bydło na wypas, gospodarze wiozą fury pełne siana i złotego zboża do pękatych stodół, pojawiają się ślubne korowody, a przyroda wtóruje ludzkiemu szczęściu.
Wiec patrzę i wielbię Stwórcę za ogrom piękna,który moim oczom został dany, za ogrom radości, które weseliły moje serce, za wszystkie trudy i ból, który rzeźbi naszą osobowość, bowiem wszystko co piękne, rodzi się w bólach.
Jeśli macie ochotę popatrzeć razem ze mną przez okno, zapraszam do oglądania zdjęć z okna poczynionych...
I dopiero co, zaczynałam blogowanie, a tu już niebawem miną cztery lata, czas przygotować niespodziankę, ale o tym w następnym poście, na który zapraszam już dziś:-)
Basiu, piekne zdjecia, cudownie napisalas, Twoje slowa pobudzaja do refleksji,pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBasiu, przepiękne zimowe widoki, każdy inny i każdy wyjątkowy :) Cudowny wiersz !
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :))
Basiu, zdjęcia bardzo refleksyjne i opowieśc' wspaniała, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, przeniosłem się na chwilę przed oknem stojąc w słuchałam się w Twoją opowieść
OdpowiedzUsuńDziękuję za Te słowa przed snem. Pozdrawiam Ania
Basiu uwielbiam Twoje posty. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBasiu uwielbiam Twoje posty. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak Ty pięknie umiesz widzieć, Basiu!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci!
(tez lubię patrzec przez okno...)
Liryzm zagląda przez twoje okna , ot co ....
OdpowiedzUsuńAle chyba łatwiej idzie sie przez życie z uśmiechem i podniesiona głową , niż dźwiga brzemię ....
Błogosławieni mieszkający na wsi :)
OdpowiedzUsuńPiękne wędrowanie od okna do okna. Takie widoki mam wtedy gdy jestem u siostry. Takim dosłownym oknem na świat są okna dla naszej Mamusi. I zawsze gdy patrzy przez okno w stronę drogi ubolewa, że ludzi nie widać . Bo nawet na wsi , szczególnie zimą nie widać ludzi tylko samochody. Do szkoły też dzieci nie chodzą tylko są odwożone. Ale bogactwo widoku jest i tak nieocenione. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuń...reszta jest milczeniem... <3
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością popatrzyłam z Tobą przez okno!
OdpowiedzUsuńTyle widzisz w tym oknie bo patrzysz oczami i sercem : )
OdpowiedzUsuńBasiu, jak wiele można zobaczyć przez okno, jeśli się tylko chce.
OdpowiedzUsuńTwoje widoki nie tylko są ciekawe inspirujące. To jeszcze zawierają historie. Każdy z nas powinien spojrzeć w swoje okno, ale czy każdy potrafi zobaczyć tyle co TY?? Pozdrawiam
Ciekawa jestem takiego sondażu na temat: co widzisz przez swoje okno...
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie poruszyły Twoje słowa. Poczułam, że w głębi mnie coś drga, rwie się do życia i ciągłego odkrywania.
OdpowiedzUsuń"Nie daj Boże bym kiedyś była uwięziona w czterech ścianach, ale przecież w życiu różnie bywa, a im bardziej człowiek jest przygotowany na przyjęcie życiowych ciosów, tym łatwiej później akceptuje to, czego zmienić nie może." Wyjęłaś to chyba z mojej głowy :)
Czasami mam wrażenie, że kolejnymi ciosami Bóg nas hartuje do jeszcze większych trudów. Kiedyś napisałam, że moim marzeniem jest to, by przechodzić przez życie ze spokojem i nie roztkliwiać się za bardzo nad problemami. Nauczyć się godzenia z tym, co mnie spotyka. Chyba zostałam wysłuchana i dlatego ciągle dostaję trudne zadania. Mam nadzieję, że przez to nie zgorzknieję na starość, bo w końcu zaplanowałam, że będę wesołą starowinką ;)
Życzę Ci Bożenko byś była kiedyś pogodną staruszką, bo zgorzkniali starcy to nieszczęście dla pozostałych domowników. U mnie na wsi powiadają, że Pan Bóg zanim ześle krzyż, to poznaje ile kto może unieść. Masz rację, trudne życie hartuje. Znam lalunie dla których przysłowiowy złamany paznokieć to ogromna tragedia! Bądź dzielna i świeć nam przykładem.
UsuńBasiu bardzo lubię Twoje zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńMasz wiele wspomnień i znasz historię swojej Rodziny i to cudowne, że o tym pamiętasz. Opis cudowny i czytałam ze wzruszeniem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś Basiu. I piękne widoczki z tego okna :-)
OdpowiedzUsuńOkno jest jak serce...
OdpowiedzUsuńOkno może dużo pomieścić...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :-)
Basiu, piękne masz widoki z okna, dziękuję, że zaprosiłaś nas do wspólnego oglądania.
OdpowiedzUsuńI ten wiersz, jak okno, przez które też wiele można zobaczyć...
Tulę mocno.
Nie do wiary w jakim cudownym miejscu mieszkasz i możesz bez ograniczeń czerpać radość z oglądania "Cudu Natury", krajobrazu niby tego samego, a jednak... wciąż nieodkrytego, poprzez zmiany czasu, słońca, chmur, wschodów i zachodów . Jak ja Ci zazdraszczam ... w pozytywnym tego znaczeniu. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje przemyślenia:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Ja też bardzo lubię okna dla ich widoku przez nie i jako miejsce do wieszania różnych materiałów. Uwielbiam firanki i zasłonki. Kocham je.
OdpowiedzUsuńWidoki fantastyczne;))
OdpowiedzUsuńPiękne widoki jak i piękna notka.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje życie i wiele okien na różne strony i widzi w nich najróżniejsze rzeczy. Jednak ja czekam na wiosnę, kiedy te barwy będą bardziej kolorowe.
Serdeczności przesyłam:-)
Jeśli ktoś tyle widzi przez okno nigdy nie będzie się nudził,prawda Basiu :-) Rozczuliło mnie niebo jak zwykle, zwłaszcza to "różowo-sine" Pozdrawiam serdecznie ps też często patrzę prze okno bo słabo chodzę ale widzę więcej piękna niż kiedy byłam zdrowa :-)
OdpowiedzUsuńBasiu pięknie u Ciebie, wspaniała okolica. Cudownie napisałaś. U Ciebie zawsze czas zwalnia, pojawiają się refleksje. Dziękuję Ci za to. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKocham czytać Twój blog, niesamowicie piszesz - i poezję, i przemyślenia... Widoczki z okna - zdecydowanie malownicze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ze wzruszeniem, Basiu...Twoje okno naprawdę jest jak serce. Ciepłe, mądre, pamiętające serce...♥
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moje zwyczajne, codzienne posty przynoszą Wam radość, wiem wtedy, że warto pisać. Dziękuję Wam za te budujące komentarze.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki zza okna, i ja też spoglądam codzień przez okno,wyjść niestety nie możemy, ileż to piękna można poobserwowac, słońce, chmiry, deszcz, śnieg, ptaki,zwierzęta. Pięknie
OdpowiedzUsuńPiękne widoki zza okna, i ja też spoglądam codzień przez okno,wyjść niestety nie możemy, ileż to piękna można poobserwowac, słońce, chmiry, deszcz, śnieg, ptaki,zwierzęta. Pięknie
OdpowiedzUsuńBasia, a słyszałaś taką opowieść:
OdpowiedzUsuń"Kiedy Bóg wygnał z Raju Adama i Ewę dał im dom, żeby mieli gdzie przebywać. Dom ten miał trzy dziwne otwory w ścianach. Kiedy Adam zapytał Boga po co one są, Ten mu odpowiedział:
- Adamie, ten większy otwór to drzwi. Daję ci je nie tylko po to, aby cię uchroniły od zimna i niebezpiecznych zwierząt, ale też po to, żebyś umiał je otworzyć przed potrzebującym człowiekiem. Zaś te dwa mniejsze to okna - patrz przez nie. Patrz przez nie i podziwiaj piękny świat, którym cię otoczyłem".
Nie wiem dlaczego, ale ta opowiastka skojarzyła mi się z tym postem. Bo Ty tak pięknie do niej pasujesz...
Uwielbiam patrzec przez okna, uwielbiam w nie zaglądać... okna sa jak - oczy duszy domu :) ściskam mocno
OdpowiedzUsuńBasiu!!!
OdpowiedzUsuńKocham Twoje posty. Wszystkie!!!
Też spoglądałam w okno i wypatrywałam swoich zwierząt.
Życie pisze różne scenariusze.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jakie piękne widoki kryje Twoje okno Basiu. Jak zwykle piękny post, który tak naprawdę dotyczy nas wszystkich. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki i cudowne słowa,kryje Twoje Basiu okno,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz!!! Wspaniałe zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Dziękuję Wami zapraszam na CANDY:-)
OdpowiedzUsuńWspaniały post, cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu:)
W końcu to nasze okna na świat ... to i dużo muszą pomieścić :) Piękna fotki :)
OdpowiedzUsuńWidoki z okna przepiękne ,szkoda że ja nie mam takich.
OdpowiedzUsuńJak zawsze pięknie ubrałaś w słowa swoje przemyślenia,piękne zdjęcia :)
Pozdrawiam Basieńko :)
piękne widoczki..
OdpowiedzUsuńja lubiłam patrzeć przez okno zimą, wtedy w karmniku miałam sporo gości, mogłam tak patrzeć bez końca :)