Z króciutkich gałązeczek kwiatowych układała na środku piaszczystego grobu krzyżyk. Nie stać jej było na kupno chryzantem, a te najprostsze- bladoniebieskie marcinki rosły w naszym biednym ogródku. Po powrocie z cmentarza do domu ( pieszo 5 km w jedną stronę), Babcia powierzała mi ważne zadanie wypisywania " wypominków". Pisałam najpiękniej jak to było możliwe i wypytywałam Babcię kim ci ludzie byli za swojego życia. Babcia każdego roku opowiadała mi o ich dobrych czynach i do dziś pamiętam, który to z sąsiadów potajemnie przed swoją żoną przesypywał przez płot woreczek ziemniaków, bo dzieci Babci często głodowały. Nic dziwnego, że Babcia zachowała w modlitewnej pamięci tych ludzi, którzy słowem lub drobnym gestem pomogli jej wielodzietnej rodzinie przetrwać trudny czas wojny. Pisałam już o tym, ale każdego roku te wspomnienia wracają na widok kwiatów, co to mrozów się nie boją!
Dziś nikt tak nie stroi grobów, ale mnie pozostał sentyment do marcinków, a jedna z moich bliskich Koleżanek wręcz kocha te kwiaty i cieszy się gdy jej zanoszę naręcza tych niebieskich...
Dorotce z bloga http://furtka11.blogspot.com winna jestem odpowiedzi na postawione przez nią pytania w ramach wyróżnienia Liebster award, które od niej otrzymałam- dziękuję Dorotko.
1. Gdybyś mogła cofnąć się do czasu, aby coś zmienić, to...dziękuję za to, co otrzymałam od życia, za dobre i za smutne, bo wszystko ma swój sens, więc nigdy nie myślę o takiej zamianie.
2. Trzy życzenia wypowiedziane do złotej rybki ...
najważniejsze pragnienia i prośby są ukryte w moim sercu...i niech tam pozostaną.
3. Najbardziej lubisz...lista jest bardzo długa, ale lubię gdy ludzie wokół mnie są zdrowi i szczęśliwi, gdy życie toczy się spokojnym, naturalnym rytmem.
4. Nie cierpisz, gdy....ludzie się wzajemnie niszczą i żyją nienawiścią i zazdrością.
5. Największym szczęściem jest...rodzina.
Trochę weszłam w nostalgiczny klimat, ale jak tu nie wejść skoro wszystkie piękne dalie zostały zniszczone przez zimowe ataki i teraz czeka mojego Męża mnóstwo pracy by dobrze przezimować te ogromne bulwy!
A jest ich wiele... Więc dziś jeszcze prezentuję kilka ujęć z ostatnich chwil ich tegorocznego żywota.
Nasza blogowa koleżanka Jadzia
http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com/
znów mnie obdarowała hojnie: biżuterię uwielbiam, więc wszystkie kolczyki będą w ciągłej pracy:-)
szkicownik ma spowodować mój powrót do tej formy twórczości, książeczka z sentencjami o przyjaźni przypomina mi na co dzień o moich przyjaciołach, którzy zawsze są...przypomina mi również o Jadzi i jej ogromnej dobroci i bezinteresowności, a wszystkiego dopełnia karteczka- jak zawsze perfekcyjnie przez Jadzię wykonana.
Dziękuję Jadzi za tę przemiłą niespodziankę.
Obiecałam pokazać ponczo od Ewuni na "ludziu", więc słowa dotrzymuję i serdecznie pozdrawiam z nadzieją, że moja nagrodzona w dniu KEN świetna Nauczycielka wychowania fizycznego, nie zaprotestuje przeciwko zamieszczeniu tego zdjęcia:-)
Och na razie taka jesień ze nie trzeba podbijać jej kwiatami , zdjecia lasu i drzew to feria kolorów !
OdpowiedzUsuńBasiu pięknie zaprezentowałaś się w ponczo.
OdpowiedzUsuńWidok georginii coś cudownego, ale pracy rzeczywiście przy nich sporo, bo trzeba je zabezpieczyć na zimę.
U mnie marcinki też kwitną, czekam jeszcze na rozkwit astrów wysokich, bo na razie są dopiero w pąkach.
Pozdrawiam, u mnie też nie najlepsza pogoda.
Wspaniałe wspomnienia po Babci, u mnie też marcinki przewijają się przez życie :) Gratuluję prezentów, oraz eleganckiego wizerunku na ostatnim zdjęciu wespół panią od wychowania fizycznego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBasiu, trafiasz w sedno, jak mało kto. Historia o Babci i marcinkach przednia, taka na czasie, wszak niedługo zaczniemy odwiedzać nasze cmentarze a tam bliscy, którzy z naszych serc nigdy nie odejdą.
OdpowiedzUsuńPrezentów nigdy za wiele, więc ciesz się kochana z wirtualnych przyjaciół, którzy w realu dają dowody swej pamięci.
Ponczo na Tobie wygląda świetnie, a pasuje do Ciebie, jak do mało kogo.
Pozdrawiam :)
Przy takim wspaniały ogrodzie to żadne smutki człowiekowi nie grożą ;) Poncho cudne ! Gratuluję nagrody i pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńBasiu , wyglądasz pięknie, marcinki też kocham , chociaż mam tylko w ogrodzie dwa kolory, gratuluje prezencików
OdpowiedzUsuńBasiu ponczo cudowne, a Ty w nim kwitnąca. Co do kwiatków...są śliczne, szkoda że tak krótko nas otaczają, przymrozki są zdradliwe :)
OdpowiedzUsuńPonczo od Ewy jest przepiękne , ładnie wygladasz.....marcinki to bardzo wdzięczne jesienne kwiaty, tez je lubię, rosna w moim niewielkim ogródku i ciesza moje oczy. Co do Jadzi to sercem tworzy i serce daje wszystkim wokolo,jest wyjatkowa, pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńBasiu,
OdpowiedzUsuńczytając Twój, jak zawsze bardzo piękny post łzy wzruszenia cisnęły mi się do oczu.
Dalie twojego Męża są przepiękne. Cieszę się, że prezentujesz je na swoim blogu.
Z powodu przymrozków przestałam sadzić te piękne kwiaty. Oglądając je u Ciebie, wiosną znowu je posadzę.
A co do poncho? wyglądasz w nim zjawiskowo!
Miłej, rodzinnej niedzieli:)*
Kwiaty wnoszą wiele radości:) Mam tylko jeden krzaczek fioletowych marcinków, ale może kiedyś będę miała ich więcej:)
OdpowiedzUsuńPonczo prezentuje się pięknie z pantofelkami:)
Jak zawsze pięknie, nostalgicznie i kolorowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie :)
Też pamiętam ten zwyczaj. Ponczo wspaniałe i pięknie się w nim prezentujesz.
OdpowiedzUsuńKwiaty śliczne na zdjęciach.
Odpoczęłam u Ciebie... U mnie obecnie bardzo trudny czas :( Jak znajdę chwilkę, napiszę...
Jakś Ty piękna!!!!!!!! Gratuluję:-) Buziaki! PS Kwiaty przesliczne- są jeszcze dalie?
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za tyle pięknych słów...
OdpowiedzUsuńNasza jesień ostatnio trochę smutna z racji pogody, ale według moich zapisków ubiegłorocznych, listopad i grudzień mają być piękne:-)
Wzruszająca historia z marcinkami w tle.
OdpowiedzUsuńPonczo na ludziu wygląda rewelacyjnie, jak i sam ludź;)))
Dziś po mszy odbyliśmy spacerek bo słoneczko pięknie grzało. Piękne wspomnienia. : ) Dzięki za zdjęcie poncza na ludziu, pięknie się prezentujecie. Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńPiękna, sentymentalna opowieść o Babuni. Wzruszyłam się, bo ja swoją uwielbiałam i jej już nie ma. Wiele opowieści, zwyczajów i nawyków mi po niej zostało. I choć są one współcześnie często traktowane z uśmiechem przez innych, ja czuję się bogata, bo mam co nieść ze sobą przez życie w sercu. Lubię tu do Ciebie zaglądać, bo Ty masz tak samo :-)
OdpowiedzUsuńTakie te nasze babcie były, ciężko doświadczone, pracowite, oszczędne i bardzo szlachetne. Dzięki swojej sile, dobroci i mądrości były opoką dla swoich dzieci i wnukom, przekazały to, czego się nie kupi za żadne pieniądze. Cieszę się Basiu, że miałaś taką babcię, którą będziesz zawsze wspominać, bo jest w Tobie.
OdpowiedzUsuńwow:))Basiu:)jakie super ponczo:))
OdpowiedzUsuńże kwiatów już nie skomentuję,bo zwyczajnie zazdroszczę:))
buziaczki
To poncho jest zaj...te!
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam za wyrażenie!
Nie takie wyrażenia słyszę w szkole:-)
UsuńGdyby żyła moja Babcia...pytajcie i zapisujcie, jeśli jeszcze żyją starsi ludzie w Waszych rodzinach.
OdpowiedzUsuńBardzo często, kiedy czytam u Ciebie post wracają wspomnienia dzieciństwa, młodości. Tym razem czas kiedy to przystrajało się groby własnoręcznie plecionymi wieńcami przystrojonymi kwiatami z bibuły. Ja to robiłam z mamą. Mam taką nieodpartą chęć przystrojenia jej grobu samodzielnie wykonanymi kwiatami. Mamę by to ucieszyło, ale pewnie uznano by mnie za dziwaka. Marcinki cudne, a dalie skradły moje serce. Pozdrowienia dla "ogrodnika":):):):):)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać ponczo i Ty w nim wyglądacie wspaniale:):):):)
OdpowiedzUsuńA właśnie zrób taki wianek, będzie piękny, mama się ucieszy, a ludzie niech myślą co chcą- ich problem.
OdpowiedzUsuńTylko polakieruj kwiaty, żeby były trwalsze.
Kiedyś utrwalałam woskiem, ale lakier to dobry pomysł. Pomyślę nad tym:):):):)
UsuńDziękuję ,dzięki Tobie miałam piękne marcinkowe wspomnienia ( moja babcia Zosia miała mnóstwo tych kwiatów w ogrodzie.....Ponczo piękne:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Wspomnienia , to jeden z najcenniejszych darów jakie mamy.Dzięki nim osoby , których już nie ma między nami, żyją w naszych sercach na zawsze. Dzięki temu czujemy jakby zawsze wspierali nas w trudnych sytuacjach życiowych.
OdpowiedzUsuńPoncho prezentuje się świetnie.
OdpowiedzUsuńLudzie zyją w swoich dobrych czynach... Bardzo lubię marcinki...
Nostalgicznie, dużo wspomnień a przez to miło. Cudnie okwieciłaś dzisiejszy post kwiatami. Tyle radości. Fantastycznie wyglądasz w ślicznym ponczo. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że pokazujesz moje ulubione dalie, ja musiałam ściąć ostatnie balkonowe dwa tygodnie temu. Jednak ich kolorowe połacie miałam też okazję w tym samym czasie podziwiać na poznańskiej cytadeli. Byłam zachwycona i zarazem zadziwiona.
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknej dekoracji z okazji DN. Ponczo piękne.
Pozdrówki
Cudowne kolorowe kwiaty poprawiają mi nastrój. Dostałaś wspaniałe prezenty od Jadzi.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim, a Ewuni za piękne ponczo, zobaczcie koniecznie jakie cudo robi http://artesania-rekodzielo.blogspot.com serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBasiu wzruszające wspomnienia zachowałaś w sercu,wiem że jest ich wiele i że chętnie się nimi z nami dzielisz,dziękuję.
OdpowiedzUsuńTeż lubię marcinki ,są oznaką jesieni,tak jak i chryzantemy,a dalie masz cudne.
Jadwiga obdarowała Ciebie po królewsku,piękności dostałaś :)
Basieńko wyglądasz niezwykle elegancko w tym ponczu od Ewuni,pozdrawiam cieplutko :)
Tuż przed świętem Zmarłych ojciec przynosił z lasu gałęzie świerkowe, z których mama wiła wieńce, a potem kręciłyśmy bibułkowe kwiaty, róże, astry, które dla ochrony przed deszczem były maczane w roztopionej świecy, żeby nie oklapły przypadkiem na deszczu; gdzież tam kto myślał o zniczach, sztucznych kwiatach; teraz rozwinął się przemysł cmentarny, ma być na bogato, więcej niż u sąsiada, błyszcząco, a co pozostało w duszy? pozdrawiam, Basiu.
OdpowiedzUsuńPięknymi przemyśleniami się dzielicie- dziękuję Wam!
OdpowiedzUsuńJak patrzę na te zdjęcia, to jak bym lato widziała a nie jesień :)
OdpowiedzUsuńCudowne kolory zaraz jasniej się zrobilo pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpieknie !
OdpowiedzUsuńAch te "babcine" wspomnienia....takie piękne. :) Zaraz mi się moja babcia przypomniała... wciąż mnie wzrusza myśl o niej, chociaż nie żyje od trzydziestu lat...
OdpowiedzUsuńTeraz zupełnie inny świat. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
Basiu pięknie wyglądasz, kwiaty śliczne bo kolorowe i radosne. Podrawiam
OdpowiedzUsuńPiekna opowieść i są piekne wspomnienia:) ponczo rewelacyjne- uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Cudowne marcinki i piękne zdjęcia a Ty jak zawsze ślicznie wyglądasz :) Pozdrawiam :))))
OdpowiedzUsuńPiękne te wspomnienia o Babci.
OdpowiedzUsuńRozczuliłam gdy to przeczytałam ponieważ moja babcia także dbała o groby robiła krzyż lub wianek i kładła na grobach także kwiaty mi znane:) pięknie wyglądałaś w tym ponczu aż mi się takie marzy moje jest takie smutne .pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNasze Babcie były cudowne! A za miłe słowa dziękuję cały czas:-)))))
OdpowiedzUsuńpiękne kolorki
OdpowiedzUsuńmiło Cię widzieć
pozdrawiam ciepło
Też bardzo lubię marcinki. Ich prostotę, skromnośc, obfitość i to, ze są ostatnimi kwiatkami a wiec dodaja kolorytu szaremu już otoczeniu.
OdpowiedzUsuńBasiu, wzruszajace jest twoje wspomnienie o mamie i skromnym ozdabianiu grobów, o wspominaniu tych, co pomagali w czas wojny. Pamiec o dobrych ludziach, serdeczne o nich zamyslenie, to jedyne, co mozemy im dać.
Pozdrawiam Cie ciepło z deszczowego Podkarpacia!:-)*
Basiu, uwielbiam Twoje pisanie i spodziewałam się, ze znów będzie sentymentalnie i wspomnieniowo. Moja śp. babcia też kochała te kwiaty - marcinki, a ja też je bardzo lubię, bo przypominają mi o babci. Zawsze razem z babcią przed świętem Wszystkich Świętych szłam na cmentarz , niosąc naręcze marcinków, zerwanych wcześniej na działeczce... dziękuję za te wspomnienia :)) Zbliża się taki czas, kiedy wiele wspomnień odżyje. Pozdrawiam Basiu :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejne wspomnienia, tym razem będą kulinarne:-)
OdpowiedzUsuńjakie piękne zdjęcia,w sam raz na dzisiejszy ponury dzień
OdpowiedzUsuńBasiu, bo to taki nostalgiczny okres teraz, kocham Wszystkich Swietych! niestety w tym roku nie bede mogla pojechac, ale maz zadba o groby i zawiezie na nie moich rodzicow i swoja mame, by tradycji stalo sie zadosc:) uwielbiam wszystko co jest zwiazane z tym dniem zadumy, niech jak najdluzej trwa ta piekna tradycja, ktora prawie calkowicie zagonela na zachodzie. Na grobach tu pusto, swieczek sie nie zapala, sporadycznie widzi sie ludzi, tylko wiatr hula z suchymi liscmi i przegania je z grobu na grob.... sciskam!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że my Polacy, jesteśmy sentymentalni!
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia pozostają w sercu na całe życie. To dobrze, że jesteśmy sentymentalni - myślę, że to uszlachetnia.
OdpowiedzUsuńDalii szkoda, były takie piękne. Ja już z nich zrezygnowałam, właśnie z uwagi na konieczność wykopywania karp - to ciężka praca.
Ponczo jest ślicznie i wyglądasz w nim Basiu bardzo elegancko.
Przesyłam uściski.
Basiu najdroższa, dziękuję za te wspomnienia, wprowadzają mnie w mój dziecięcy świat marzeń jednocześnie wzruszając do głębi serca. Zazdrośnie czytam twoje wspomnienia, ja bowiem nie mam takich wspomnień... dobra, kończę bo się rozpłaczę w głos <3 Serdeczności życzę i lecę dalej marzyć o takich wspomnieniach
OdpowiedzUsuńJak pięknie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia o babci i marcinkach.....
OdpowiedzUsuńJa będąc dzieckiem ozdabiałam groby moich pradziadków kasztanami.Groby były przeważnie ziemne lub z tzw.rabatką więc łatwo było ułożyć na nim krzyż. Co więcej, dbałam razem z babcią o groby sąsiednie, zapomniane,opuszczone.
pozdrawiam
Dziękuję Basiu za zdjęcia pięknych kwiatów - od razu zrobiło się cieplej mimo zimna za oknem :)
OdpowiedzUsuńWzruszyła mnie Twoja opowieść o Babci. I ociepliła serce. Każde spotkanie, nawet tylko poprzez czyjąś opowieść, z tak pięknym człowiekiem jest bezcennym skarbem. Dodaje sił, niesie radość i nadzieję i rozjaśnia najbardziej nawet pochmurny, ciemny dzień.
Ja ostatnio jak zwykle, z wielkim opóźnieniem składam wizyty. Milo mi, widzieć Cię Basiu w ponczo. To tylko tło dla Twojej urody. We wszystkim wyglądasz pięknie i elegancko. Ale z kolorem kwiatów chyba trafiłam. Pozdrawiam ciepło. Ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe komentarze, a Ewuni jeszcze raz za radość, jaką mnie już kilka razy otuliła:-)
OdpowiedzUsuńKolor piękny Ewuniu- wytworny...bardzo się cieszę!
Cudowne kolory kwiatów na pochmurne dni :) Pięknie Basiu wglądasz w ponczo, bardzo Ci pasuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
JESIENNIE, PROMIENNIE I JAKOŚ TAK POZYTYWNIE ODMIENNIE :-)
OdpowiedzUsuńbardzo sympatyczny wpis
ech - te kwiatki u Ciebie nazywane Marcinkami u nas w domu były nazywane Romankami - też ładnie
Zabieram adres i będę tu wracała ... znajomych widzę tu "od groma"