Rozsądek nakazuje mi by pokazać trochę Polski, która latem zachwyca urlopowiczów.
Serce woła, by znów zamieścić fotografie łąk tonących w ziołach, ściernisk, łanów zbóż przeplatanych polami kukurydzy.
Dziś posłucham rozumu, ale niebawem pozwolę zadziałać sercu...
Pozostałości dawnych budowli, zamków, bastionów, dworów, zawsze budzą moje zainteresowanie.
W takich miejscach przenoszę się w odległe wieki i układam bardziej lub mniej prawdopodobne historie.
A miejscem wyjątkowym do takich rozmyślań jest zamek Krzyżtopór w Ujeździe.
Obserwując z bliska
malowniczą ruinę zamku Krzyżtopór w Ujeździe aż trudno uwierzyć, że
obiekt ten, przed powstaniem Wersalu był największym tego typu w Europie. Zamek Krzyżtopór wzniesiony został w typie palazzo in fortezza, czyli rezydencji łączącej wygodę mieszkańców z funkcją obronną. W pełni swojej świetności funkcjonował zaledwie jedenaście lat! Stanowił
on dzieło życia starosty stopnickiego, podkomorzego sandomierskiego,
później wojewody i posła na sejm Krzysztofa Ossolińskiego.
Zamek wybudowano w pierwszej połowie XVII w.
Właściciel nie zdołał zakończyć wszelkich, prowadzonych z wielkim rozmachem, prac.
Ossoliński zmarł bowiem w 1645 schwytany nagłym atakiem febry. Wcześniej jednak przekazał Krzyżtopór jedynemu synowi Krzysztofowi Baldwinowi
jako prezent z okazji ślubu, na którym gościł między innymi sam król
Władysław IV. Krzysztof Baldwin nie cieszył się zbyt długo nowym
nabytkiem, ponieważ już w 1648 roku wyruszył z zastępem 100 husarzy na
wyprawę wojenną przeciwko Tatarom, gdzie w roku następnym zginął w
bitwie pod Zborowem.
Zamek przeszedł w ręce krewnych.
Wymiary zamkowego założenia to 120 na 95 metrów.
Nazwa zamku pochodzi od herbu, w którym widniał krzyż i topór.
Turnieje i pokazy rycerskie w tych malowniczych ruinach, przyciągają obserwatorów z całego świata.
Najbardziej zainteresowani wynikiem walki byli najmłodsi...
A oto finał:-)
Będąc w tej okolicy nie sposób nie odwiedzić pałacu w Kurozwękach, gdzie na turystów, również tych najmłodszych, czeka wiele wspaniałych atrakcji.
Po tej podróży historycznej powstał kolejny anioł na stuletniej desce, tym razem inspirowany kwitnącymi już rudbekiami, wszak one też muszą mieć swoją historię...
A może kolejni właściciele zamku obdarowywali nimi swe białogłowy?
Serdecznie pozdrawiam dumając nad kolejną historią...
Lubięrudbekie :).
OdpowiedzUsuńZawsze szkoda mi tego co w ruinie. To musiał być przepiękny zamek...
Ach cudne ruiny, szkoda, że dopuszczono, aby ten zamek zniszczał. Piękny kolejny anioł.
OdpowiedzUsuńZamek ma niezwykłą atmosferę!
OdpowiedzUsuńanioł śliczny, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńJest tyle pięknych miejsc, które kryją wiele tajemnic, a przez to mają swoją magię. Przyciągają. Ale jest tyle miejsc, do których nie docieramy, bo po prostu nie wiemy gdzie i czego szukać. Takie informacje, jakie Ty Basiu chcesz zamieścić na swoich stronach bloga mogą przyciągnąć tych, którzy szukają właśnie ciekawych nieznanych przez nich miejsc.
OdpowiedzUsuńLubię takie wycieczki wirtualne, bo zapisuję sobie gdzie mogę coś ciekawego na własne oczy zobaczyć.
Basiu to dobry pomysł, żeby pokazać trochę Polski.
Piękny zamek. Nie wiedziałam o jego istnieniu. Warty zwiedzenia. Taka ciekawa historia...
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Ja też korzystam w tym względzie z zaprzyjaźnionych blogów.
OdpowiedzUsuńJa lubie ruiny i fortece , także dziękuje ci za ten post , za zwycięstwo rozumu :):)
OdpowiedzUsuńA teraz poproszę o post z podszeptów serca
Piekny zamek a anioł jeszcze piekniejszy:)lubie rudbekie-i coś w nich jest że przyciągają niesamowicie wzrok!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basiu, za kolejną pasjonującą wyprawę! Zamki mogłabym zwiedzać codziennie:)
OdpowiedzUsuńAnioł niezmiennie cudny!
Tak mi sie skojarzyło 9a propos tego obecnego upału), ze w zamkach chłodno zawsze i przyjemnie a na łące wprawdzie pieknie, ale zero cienia! No i bąków, much i os zatrzęsienie.Lepiej wiec słuchac głosu rozsądku - przynajmniej do ustapienia upałów!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Basiu!:-)***
Mimo upałów, wyszłam dziś w pola...
UsuńBardzo lubię rudbekie. I aż miło popatrzeć jak zainspirowały Cię do stworzenia kolejnego obrazu :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam do Ciebie zaglądać- świetny finał walki! :-)
OdpowiedzUsuńMnie również zawsze pociągały ruiny, zamki i stare budowle. Mają przecudny klimat...Ściskam Cię mocniutko Basiu
OdpowiedzUsuńUwielbiam zamki, w mojej okolicy możemy podziwiać średniowieczne zamki krzyżackie: Malbork, Gniew, Bytów, Kwidzyn. Było ich jeszcze więcej, ale dziś to tylko ruiny.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te rudbekie, też w tym roku sobie posiałam i kwitną, na opakowaniu nasion napisano - mieszanka kolorów, ale wszystkie okazały się właśnie takie jak na Twoim zdjęciu.
Uwielbiam zwiedzać Polskę! Ciekawie pokazałaś kawałek naszej Ojczyzny:)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca Basiu i dzięki,że nas oprowadziłaś i ciekawie opowiedziałaś ich historię. Ja również lubię takie miejsca na chwilkę można przenieść się w inna epokę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiebawem zaproszę Was na relację z Bolkowa!
OdpowiedzUsuńA moje rudbekie sieją się same!
Wspaniała budowla. Historia zamkowych murów zawsze jest dla mnie fascynująca. Lubię odwiedzać takie miejsca. Anioł cudowny:))
OdpowiedzUsuńWidzę Basiu że zainspirowalam Ciebie, ja też w tym roku byłam w tych miejscach, a dodatkowo odwiedziłam Szydłów, Chęciny, Sandomierz i Świety Krzyż.
OdpowiedzUsuńPiękna jest nasza ojczyzna
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne podszepty serca nawet nie wiemy jakie cudowne miejsca mamy w Polsce serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu w Krzysztoporze byłam trzy razy i znów bym tam pojechała, to miejsce jest wyjątkowe, turnieje rycerskie dodają zamkowi uroku, a jak jest cudnie wieczorem, gdy odpowiednie oświetlenia stwarzają wzruszający klimat....oj miałabys co malować:))
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam i też nie mogłam wyjść z zachwytu nad urodą i rozmiarem budowli. Na turniej nie miałam szczęścia trafić ale opowiadanie przewodnika o wspaniałościach z tamtego okresu pozostawia niezapomniane wrażenie.
OdpowiedzUsuńTyle pięknych miejsc w zasięgu marzeń...
OdpowiedzUsuńPiękne są rudbekie i lubię jak zakwitają w moim ogrodzie.Anioł w otoczeniu kwiatów rudbekii przepiękny patrzę i patrzę....
OdpowiedzUsuńMalownicze ruiny zamku w Krzysztoporze ... i na pewno chłodno było w tym zamku :)))
Pozdrawiam serdecznie:)))
Rudbekie to jedne z najpiękniejszych kwiatów. To małe słoneczka.
OdpowiedzUsuńZamek Krzyżtopór cały czas jest w moich planach. Uwielbiam podróże po naszym kraju.
Mamy tak wiele malowniczych miejsc do których nie zdążę dotrzeć.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Bardzo lubię pałacyki, zamki, zameczki tyle ich w naszym kraju. Niestety niewiele z nich widziałam, a obraz jak zwykle piękny. Rudbekie lubią chyba wszyscy. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTam jeszcze nie dotarłam... Uwielbiam takie miejsca. :) Wspaniała relacja,.
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień.
Świętokrzyskie strony, więc dla Polski południowej wycieczka jednodniowa.
OdpowiedzUsuńkolejne wyjątkowe miejsca, nam pokazujesz...
OdpowiedzUsuń