Nazywam się Mietek.
Na pierwszy rzut oka jestem dokładnie taki sam jak miliony innych
samochodów. Mam koła, silnik, nadwozie, kierownicę etc. Przy bliższym
poznaniu jestem jednak nieco inny. Jestem niczym zwykły garnitur.
Klasyczny, ponadczasowy, niemalże wieczny. Mam nadwozie typu sedan,
napędza mnie silnik ustawiony wzdłużnie, który swoją moc przenosi na
koła tylne. Prawdziwa klasyka. Coraz mniej dzisiaj takich samochodów.
Nie mogę być nijaki. Mam przecież rodowód, który zobowiązuje. Moje
korzenie sięgają Karla Benza i jego pierwszego samochodu (Benz
Patentwagen No 1), powstałego ponad 125 lat temu. Moja gwiazda musi
świecić jasno, jak to przystało na najstarszą markę samochodów.
Bramy fabryki opuściłem w 1994 roku. Swoją służbę w niewielkiej,
małopolskiej wsi rozpocząłem 11 lat temu, w 2004 roku. Od tamtego czasu
dzielnie woziłem i przemieszczałem swoich pasażerów do szkoły, pracy, na
wakacje itd. Zawsze bezawaryjnie i konsekwentnie do celu. Nie zostałem
wyposażony w żadne techniczne nowinki. Największym udogodnieniem jest
klimatyzacja. Nie jestem na dzisiejsze czasy zbytnio zaawansowany,
chociaż w swoich czasach byłem absolutnie samochodem z półki premium.
Nie jestem dynamiczny. Rzekłbym raczej, że dostojny. Kolejne kilometry
pokonuję śmiało, choć z pewnym spokojem. Swojego kierowcy uczę pokory i
cierpliwości. Trochę szarpię przy zbyt szybkiej zmianie biegów (efekt
nieprawidłowego zwalniania pedału sprzęgła). W zamian oferuję jednak
komfort, bezpieczeństwo i niesamowitą, legendarną wręcz trwałość. Tego
dnia, 20 sierpnia 2015 roku zmieniłem ostatecznie swojego właściciela.
Oby mnie tak samo dobrze traktował jak poprzednicy. Mam nadzieję, że
będzie wiedział, jak puszczać sprzęgło przy zmianie biegów. Jestem
odpowiedzią na pytanie czy do samochodu można się przywiązać i to nawet
pomimo pewnych wad. Oczywiście, że można. Tym bardziej żegnamy
motoryzacyjnego dostojnika i życzymy sprawnego połykania kolejnych
kilometrów :
Taki tekst na pożegnanie naszego wysłużonego i niezawodnego Mercedesa, napisał mój syn Kamil, który jest pasjonatem samochodów i motocykli.
Wszak Mietek to jak członek rodziny, nawet imię otrzymał, więc zasłużył na wdzięczną pamięć:-)
Podziwiajcie więc Drodzy Czytelnicy literackie zachwyty Kamila nad " Mietkiem", a ja już za nim tęsknię:-)))
Nasze samochody zawsze mają imiona. Teraz jest ona.
OdpowiedzUsuńCóż za problem uczuciowo podchodzić do przedmiotów, wszakże to pozytywna energia.
Kamil literacki talent odziedziczył po mamie.....
OdpowiedzUsuńObaj Chłopcy mają lekkie pióra, ale pracują w innych zawodach:-) mimo to, taka umiejętność zawsze się przydaje:-)
UsuńTak to już jest z tym niesamowitym przywiązaniem do motoryzacji. Mężczyźni lubia nazywać swoje samochody. Mój mąż jak mieliśmy mazdę nazywał ja "pszczółką", ale pszczółka bzyczała coraz głośniej więc zmienił na cichszy model. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJa miałam😊opelka ELemelka. .....😢juz mam nowszego nieco.....Basiu gratuluję utalentowanego Syna
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Kamila, a Mietek niech szczęśliwie służy nowym Właścicielom.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie wzruszyła ta historia, ponieważ kiedy poprzednie auto sprzedawałam, to też mi się łza w oku zakręciła. Pomimo, że dwa poprzednie auta "poszły" lekko to z tamtym było mi trudniej się rozstać mimo, że już miałam upatrzony kolejny samochód. U mnie też każde auto ma imię. Tamten był "siwy" z racji koloru a obecne nazwałam "mućka" ponieważ w rejestracji na końcu ma ...... MU. A wcale na mućkę nie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBasiu, Twój syn ma talent. Pięknie, wzruszająco i zarazem zabawnie to opisał. Gratuluję :)
Wzruszająca i piękna historia:) Tak, rozumiem przywiązanie do auta, mam podobnie, też tęsknię za autem sprzedanym w tym roku. Kamil pięknie opisała tę historię:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI niech ktoś spróbuje powiedzieć, iż nieprawdą jest, że " niedaleko pada jabłko od jabłoni ", syn ma równie lekkie pióro i potrafi pisać ciekawe historie ... a ja tu weszłam z lekkim drżeniem serca, bo właśnie przywiozłam moje dziecię od ... Mietka ! Już sądziłam, że się gdzieś w drodze minęłyśmy ... Wszyscy mówią Mietek, a to bardzo poważany obywatel, właściciel Paryji ( wpisz w wyszukiwarkę, jeśli masz pchotę :) pasjonat dawnej wsi i jej obyczajów i już sądziłam, że też tam byłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie myślałam,że o samochodzie można tak pięknie pisać....
OdpowiedzUsuńMietek obdarzany tak serdecznymi uczuciami oraz wyrazistą osobowością na pewno odwdzieczał sie za wszystko tak dobrą kondycją i bezproblemowa jazdą. Przedmioty też mogą mieć dusze...Oby Mietka traktowali dobrze w nowym miejscu.
OdpowiedzUsuńMy też tęsknimy za naszym mercedesem, co to go nam w wypadku tak straszliwie zgniotło. Bardzo przyjazny to był i wielce uzyteczny rumaczek, bo pojemny i tani w eksploatacji. Szkoda go bardzo...
Pozdrawiam Cieserdecznei Basiu i gratuluję uzdolnionego syna!:-))
Nasz mercedes też miał tak na imię;)zawsze bezawaryjny,wygodny wszedzie dojechał...jak członek rodziny.piękna maszyna,dziś już go nie ma a wspomnienia zostają:) pozdrawiam miłego dnia.
OdpowiedzUsuńOby nowi właściciele kochali Mietka tak jak Wy:) Ja również przywiązuję się do przedmiotów. Wiele rzeczy powinno już dawno odejść w zapomnienie, a ciąglę u mnie są. Pozdrawiam serdecznie:) Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńA my mamy Morelkę;) Piękny tekst na pożegnanie z mechanicznym przyjacielem!:)
OdpowiedzUsuńTo pomacham Mietkowi i dłoń uścisnę Kamilowi. Serdeczności Basiu!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńA nasze dzieci jeżdża Żabą :))
Natomiast długo wybierałyśmy z dziewczynami imię dla odziedziczonego autka i chyba zostanie Duśką (jednak). Choć w grę wchodziła Dynia (wiadomo, dynia to kareta...).
Nie traktuję auta jak członka rodziny, ale to tak fajnie brzmi "jedziemy żabą" :)))
Fajne miał imię, widać, że to auto było członkiem rodziny.
OdpowiedzUsuńJak widać Twój Syn odziedziczył talent po Tobie Basiu. Piękne podziękowanie za wspólnie spędzone chwile w drodze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pierwszy samochód w naszej rodzinie - Moskwicz 401 nazywany był Osiołkiem. Inne samochody już nie miały imion.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że obudziłam tyle miłych wspomnień, a Kamila zapraszam do współpracy po takich przychylnych opiniach:-)
OdpowiedzUsuńGdybym nie doczytała do końca opowiastki, pomyślałabym, że to Twoje, Basiu, pióro ;) Syn ma równie lekką rękę do pisania; czyli... niedaleko spada jabłko od jabłoni, albo: czym skorupka za młodu, bowiem syn niewątpliwie podczytywał Ciebie :))) Buziam <3
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst. A Mietek, tak jak każdy z nas - musiał kiedyś odejść. Czy to wcześniej, czy to później... Jak śpiewała Anna Jantar: "Nic nie może przecież wiecznie trwać...". Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńTo się bardzo rzadko zdarza, by młoda osoba płci męskiej tak pięknie pisała. Zdolności w genach przekazałaś, ale wrażliwość, to już kwestia wychowania - gratuluję.
OdpowiedzUsuńPean na cześć Mietka świetny:)))
OdpowiedzUsuńSympatyczny tekst - akurat na dobry dnia początek :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGdyby " Mietek" umiał czytać:-))))
OdpowiedzUsuńtaki los Mietków :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie Twój syn opisał Mietka :) Super mi się czytało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo :)
Niezły jest Twój syn!
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńŁezka w oku się zakręciła bo przypomniało mi się jak sprzedawałam moją staruszkę corsę !
OdpowiedzUsuńWspaniały post !!!
Pozdrawiam
Fajne pozegnanie Metka ;))
OdpowiedzUsuńMi zawsze szkoda jak auto jest sprzedawane ;))
Fajne pozegnanie Metka ;))
OdpowiedzUsuńMi zawsze szkoda jak auto jest sprzedawane ;))
Mnie też:-)
OdpowiedzUsuńKiedyś ktoś zadał mi pytanie dlaczego tylko Mercedes i Mercedes. Odpowiedź jest prosta - rozpuścili mnie rodzice bo zawsze kupowali Merce i ja się też zaraziłam i teraz nie wyobrażam sobie jeździć czymś innym ;(
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że żal... Ile wspomnień pozostanie. Ja też przywiązuję się do swojego samochodu. Świetny tekst!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Olá amiga, passei por aqui para desejar-lhe uma abençoada semana.
OdpowiedzUsuńLindo post!!!
Doce abraço, Marie.
Gratuluję Syna, jego pasji i dobrego pióra! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, nie ukrywam, że się cieszę!
OdpowiedzUsuń