Dla Ani...i wszystkich, którym nie znudziło dotąd " moje wiejskie zakochanie" jest moje wieczorne pisanie:-)
Bo jeśli ma być z serca, to jakże inaczej niż łąki i pola, skoro każdego dnia zachwycam się nimi niezmiennie, jakbym je widziała pierwszy raz. To trochę tak jak z pierwszą miłością, którą się idealizuje.
Ja też idealizuję strony, w których mieszkam, ale dzięki tej miłości jestem szczęśliwa.
W przeciwnym razie musiałabym narzekać, że nuda, że wszędzie daleko, że gorąco, że równiny, że te same od lat zboża, ci sami ludzie...
A tymczasem piękno tkwi w tej prostocie, którą się karmię ponad pół wieku- każdego dnia.
W tych polach, ścierniskach, łąkach porośniętych ziołami jest jakaś przedziwna moc, jakiś czar, którego nie da się pojąć, jeśli nie pochyli się nad ziemią, nie wyciągnie ręki, nie pogładzi traw o świcie, nie spojrzy w tarczę zachodzącego słońca...
Czar wspomnień mojego dzieciństwa, dzieciństwa moich Synów trwa. Wierzę, że tę miłość uda się zaszczepić również Wnukom.
Tylko żal, że tylu Bliskich już nie ma, a wraz z nimi odeszły "dziesiątki" stawiane ze snopów ręcznie wiązanych i stukot wędrujących od wsi do wsi młocarni i wspólne zbierania ziemniaków kończące się ich pieczeniem na polu.
I tyle innych zdarzeń, których już nigdy nie będzie i o których chcę opowiadać młodym, póki pamiętam...
Z myślą o tych, co kochają bezkresy wiejskich zagonów powstał mój kolejny anioł na starej desce- anioł z motylami.
Anioł spaceruje wśród floksów i rozumie moją mowę, wszak był tu od zawsze...
maleńkimi skarbami kolejnych dni
wyrzeźbionych spojrzeniem szeptem i milczeniem
zaglądam w serce kwiatom o świcie
bo one najlepiej znają piękno porannej rosy
odnajduję każdy promyk
który delikatnym drżeniem
przybiegł stamtąd gdzie
zostawiam w depozycie moją radość
odsyłam go z powrotem spokojna
że mowę słońca i wiatru
znają tylko nieliczni
dla których wiem znaczy więcej
od niezwykłych mądrości tego świata
by w słowie spojrzeniu i uścisku rąk
odnaleźć cud każdego dnia.
Basiu kocham takie zdjęcia, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane i piekne zdjęcia;)łezka sie zakręciła...życie jest piękne i trzeba chwytać rękoma i oczami ile się da...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCudowne fotki, ta soczysta jarzębina, albo krowia modelka. Super.
OdpowiedzUsuńTak swojsko, sielsko anielsko....sierpień jest piękny, ale już widać jak lato ucieka, a jesień się wkrada. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBasiu, Ci którzy odeszli żyją wśród nas tak długo póki o nich pamiętamy...
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie, dziękuję za głosy oddane na mój przepis
OdpowiedzUsuńWieś jest cudowna, jej piękno, zasługuje na podziw, bo nigdzie więcej nie znajdzie się tyle uroku i " cudu każdego dnia" jak piszesz w swoim wierszu. W drodze powrotnej z Sandomierza podziwiałam niepowtarzalne uroki polskiej wsi. Zaraziłam się również od Ciebie Basiu fotografowaniem, również nieba, które pokazałam u siebie. Dziękuję, że mogę do Ciebie bezkarnie "wpadać" w każdej chwili i podziwiać wszystko co tu odnajduję. Pozdrawiam serdecznie
Zaglądajcie zupełnie bezkarnie:-) zapraszam!
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją miłość Basiu do łąk, pól, wiejskich przestrzeni, widoków, zapachów, kolorów i niezmienności tego wszystkiego. Ach, jakże żałowałam, ze nie wzięłam na wieczorny dzisiejszy wupas kóz aparatu gotograficznego. Bo po deszczu cudowne mgły unosiły sie nad łąką a w oddali chmury miały złoto-herbaciane obrabki, któe także rozmywały sie w mlistej woalce. Łąka oddychała świezym, chłodnym powietrzem. cała przestrzeń wokół mnie była pełna ulgi i szczęscia. Wsłuchiwałam sie w nią i słyszałam najpiekniejszą, ale zupełnie nie ujmowalną w słowa poezję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, siostro łąk, przyjaciółko aniołów!:-))***
Któż bardziej nad Ciebie?
OdpowiedzUsuńKrówka cudna. Przywołała wspomnienia z dzieciństwa. Wokół mnie też pustoszeją pola, kombajn w ciągu dwóch godzin dokonał dzieła. Ach, gdzie te czasy, gdy gromadą wychodziliśmy na pole stawiać snopki w sztygi. Ile było śmiechu, śpiewu, choć to przecież ciężka praca. Anioł cudny, taki nostalgiczny.
OdpowiedzUsuńU nas nie znano pojęcia- sztygi, snopki stawiało się w dziesiątki!
UsuńCudny anioł! Powinnaś nimi taką swoją dróżkę ozdobić, ale...pewnie zaraz by zniknęły:-) Buziaki!
OdpowiedzUsuńanioły towarzyszą mi wszędzie!
OdpowiedzUsuńPiękny ten motylowy anioł. Jak Twoje pisanie.
OdpowiedzUsuńTak Basiu, Anioły są z Tobą i Ty jesteś dla innych Aniołem. Piękny wiersz, cudny Anioł i zdjęcia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Piękne zdjęcia! A Twoje malowane anioły szczerze podziwiam! :-)
OdpowiedzUsuńBasiu dziękuję, za sprawą Twoich zdjęć przeniosłam się wspomnieniami do dzieciństwa i lata na wsi u babci, tak jak piszesz nie ma już tych ludzi i wieś już nie taka jak dawniej ale widoki nadal piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cicho zapytam dla mnie ?!?!
OdpowiedzUsuńBo ruszasz we mnie te liryczna stronę ... Lubie wieś zwłaszcza na koniec lata .. Właśnie te rżyska , ten zapach słodzonego zboża i ziemi , tak intensywny ... Już na pare dni jadę na moja , bo po 10 latach już moja , prawda ?! Wiochę
Tak, na Twoją prośbę:-)
UsuńZasiedzenie jest po 20 latach w dobrej wierze, a w złej po 30, no ale po 10 rozpatrzymy pozytywnie Twoje podanie:-)
I ja podzielam tę miłość, tym bardziej że na co dzień nie mam takich widoków - dziękuję Basiu za te powroty do przeszłości i dzieciństwa...
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńNiezmiennie cudnie - słowem i obrazem:)
OdpowiedzUsuńAnioł jest zjawiskowy!
Masz piękną duszę, nie wiem, czy znam osobę równie zadowoloną ze swojego miejsca na ziemi, życia, brawo! Podziwiam Cię za to. Twoje anioły mnie zaczarowały! Chciałabym mieć takiego cudnego u siebie. Pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuńBasiu rozumie Ciebie, noszę również tę miłość w sercu od dziecka.Bardzo mi teraz tych widoków teraz brakuje. Choć dzięki Twoim wpisom mogę je smakować. Anioł cudny pięknie zgrałaś kolory!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam jarzębine tak bardzo, że to było pierwsze drzewko jakie posadziłam w swoim malym ogródku:) a gdy widzę że juz ma piekny kolor plus skoszone zboże, wiem że zbliża się moja ulubiona pora roku...jesień :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razzem gdy jadę do mamy ma okazję podziwiać jak zmieniać się przyroda wokół nas, uwielbiam to..
Uwielbiam takie widoki :)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, nie przepuszczę żadnemu pejzażowi, nawet wtedy, gdy w ręku tylko telefon:-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ludziom doceniającym naturę, sama się tego uczę:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, nowy blog http://beautyinandoutside.blogspot.com/
Takimi postami zawsze przywołujesz u mnie wspomnienia dzieciństwa i młodości. Ja też pamiętam te czasy kiedy kosiło się kosiarką i wiązało ręcznie. Ciężko, ale rodzinnie i z sąsiadami. I tak codziennie po kolei u każdego. A potem zwożenie z pola i młócenie i znowu taka zgodna kolejka. Pierwsi ci, którzy mieli zboże na dworze. Jaka cudowna była ta współpraca. Brak "wyścigu szczurów". Szkoda, że pozostały tylko wspomnienia. Pozdrawiam:):):):):)
OdpowiedzUsuńJeszcze znajdę czas na prostotę. Póki co - jestem skandaliczną wyznawczynią maksymalizmu. Czasem się na tym zacinam, ale cóż...
OdpowiedzUsuńEch wspomnienia ,sąsiedzka pomoc, wspólne prace- tak zwane tłoki , czas jakby wtedy był odmierzany wolniej , radośniej , na polach rzędy snopków , to prawdziwa wieś............żal ,że to już przeszłość pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńSam pochodzę z wsi i takie widoki są wspaniałe. Kocham zapach siana, pól - coś niesamowitego i lepszego niż te spaliny samochodowe i smog w miastach. Dlatego właśnie wolę wieś. Piękne zdjęcia Basiu! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty zdjęć. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,będzie mi bardzo miło jeśli poklikasz w linki w postach. :)
http://evelinololove.blogspot.com/2015/08/pudrowy-roz.html
Basiu,
OdpowiedzUsuńdziękuję za ten post i zdjęcia.
Mogłabym godzinami chodzić po ściernisku i przytulać się do tych ogromnych snopów słomy.
Pozdrawiam:)*
Z przyjemnością patrzy się na wieś, ale żyć tam trudniej, niż w mieście, podziwiam osoby, które ją kochają.
OdpowiedzUsuńFloksy bardzo mi się podobają, tak ich teraz dużo kwitnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń❤ blog
Looks like summer is beginning to wind down there. Lovely colours this time of year.
OdpowiedzUsuńPiękne fotki :) Floksy rosły zawsze u mojej prababci w ogródku , białe i różowe :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.khatstyle.blogspot.com/
Piękne fotki :) Floksy rosły zawsze u mojej prababci w ogródku , białe i różowe :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.khatstyle.blogspot.com/
u nas też żniwa na całego :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Sierpień jest piękny tego roku...
OdpowiedzUsuńI ja kocham wieś i nie wyobrażam sobie życia, gdzie indziej....chociaż niby mieszkam w mieście.....
OdpowiedzUsuńPiękna sierpniowa opowieść :))) Basiu następny namalowany Twoją ręką piękny anioł :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Piękna sierpniowa opowieść :))) Basiu następny namalowany Twoją ręką piękny anioł :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Masz piękne pozytywne podejście do świata, do tego co Cię otacza.Kochasz ludzi i cieszysz drobinkami :)) W tym Aniołku widać Twoją radość!Cudowny jest...
OdpowiedzUsuńTo piękno najprostsze jest takie drogie.
OdpowiedzUsuń