Chciałabym ludziom dać w swoich wierszach
Trochę dobroci:
Uśmiechu dziecka i tego szczęścia
Z kwiatu paproci.
Ażeby każdy czuł, gdy je czyta,
Że jestem przy nim
I może liczyć na moją pomoc,
Gdy dozna krzywdy.
Tak mało w życiu mieliśmy kwiatów,
Prawdy na świecie:
- Schylcie się po nią, jeśli ją w moich
Wierszach znajdziecie!
Tam się rodziły, gdzie śpiew skowronka
W życie i w owsie:
- Niech idą z Wami, tak jak szły ze mną
B o s o p o r o s i e. ..
M. Kozaczkowa
Spróbujcie zmrużyć oczy:
Mocne słońce pieści swoje promienie w kroplach rosy osiadłej po nocnym zauroczeniu na trawach, źdźbłach i ziołach.
Jeszcze nie pora drobinkom wody poszybować w rozgrzane powietrze, jeszcze turkawki nawołują się w gałęziach rozłożystego dębu, który rozpanoszył się w międzywalu i nic sobie nie robi z letnich pogróżek Żabnicy.
Rolnicy już na polach, ale świat dopiero się budzi. Krople ciepłej rosy łaskoczą nogi, a barwy letniego poranka pozwalają choć na chwilę zapomnieć o obowiązkach, terminach, zobowiązaniach i powinnościach.
Bajkowy świat w najprostszej postaci zakwita różowymi i czerwonymi płatkami malw na tle tarnin i rzecznych zarośli. Nad rzeczką szybuje może duch małej Julci, najstarszej córeczki mojej babci po kądzieli, która w drodze za swoją babcią ( a moją prababcią) nie zdołała pokonać wód rzeczki sięgającej dwuletniej dziewczynce po kostki. Julcia była mądrą, rozgarniętą dziewczynką i ilekroć w szkole omawialiśmy Treny Kochanowskiego, znana mi z opowiadań Babci, Julcia, pojawiała się przed moimi oczyma jako ta, którą widocznie P. Bóg chciał mieć u siebie.
Zresztą sami zobaczcie, że takie proste, zwyczajne miejsca można pokochać miłością stałą...
Ścieżyną wśród malw, które codziennie witają wschód i zachód słońca...
Trawy, polne goździki, zioła- to co natura rozdziela hojnie między tych, co mają oczy szeroko otwarte..
Z wysokości malw dostrzega się piękno ukryte w sercu..
I rozmawiamy mową kwiatów...
Zakwita cebulka, może jeżyna też pospieszy za nią?
ładnie napisałaś:) cudne zdjęcia, miłego dnia życzę:)
OdpowiedzUsuńKocham wieś, ale do Zamościa kiedyś przyjadę! Czy dostałaś Gosiu przesyłkę( wysłałam w poniedziałek)? Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńte malwy zachwycają!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki, toż to całkowity sukces mojego męża- muszę przyznać!
UsuńSliczne widoki i Aniołek :) az wszłabym między te malwy ;)) sielsko :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pięknie napisane i jeszcze piękniej oprawione wprawnym okiem fotografa. Wielkie brawa.
OdpowiedzUsuńA mój Ksiażę ( czyli ślubny ) lubi sobie nucić " Najlepiej z rana z rosą, ciąć trawę kosą ... "
Pozdrawiam :)
Piękne słowa cudownie zobrazowane:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wam się podoba, a kosę mam, tylko buty trzeba" ozuć" i jeszcze sierp po Babci mam:-)
OdpowiedzUsuńMmmm:)jak ja dawno nie chodziłam po rosie:)))Basiu:)co rusz trącasz we mnie ckliwą nutkę wspomnień:))))
OdpowiedzUsuńWidocznie jesteśmy sobie podobne:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam malwy i mam nadzieję, że kiedyś będą zaglądać do mojego kuchennego okna:)
OdpowiedzUsuńJak nic tylko kapelusz , suknię z halkami, parasolkę i na spacer !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!!