Dwadzieścia osiem lat to kawał czasu. Moje dzieciństwo i moja młodość przypadły na lata PRL-u.
Dlatego z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po kolejną książkę S. Kopra, która przypomniała mi wiele spraw i osób, których wtedy nie nazywano celebrytami, a których znała cała Polska.
Znajome twarze zapamiętane z czarno- białego ekranu kineskopowca, którego często swoimi sposobami naprawiał pewien zdolny rolnik z mojej wioski, budziły sympatię i pamięta się je do dziś.
Polecam tę książkę zarówno starszym ( jako wspomnienie) i młodszym ( jako poznanie) pewnych faktów, które urosły do miana legendy.
I choć tych wspomnień mam bardzo dużo to dziś zredukuję je do 10 potraw z tamtego okresu, które nadal pojawiają się w mojej kuchni.
Zatem zapraszam do galerii kulinarnej.
1. Rożki z wody.
3. Parzoki z gniecionką czernicową.
4. Kotlety z mortadeli.
5. Makaron domowej roboty cięty nożem.
6. Czekolada z PRL-u.
7. Róże karnawałowe.
8. Drugie danie z mizerią i sznyclem z bułki i mięsa mielonego ( ważna kolejność składników).
9. Placek drożdżowy z owocami pod kruszonką.
10. Ciasto pierogowe pieczone wprost na gorącej, kuchennej blasze.
PYCHOTA!
A oto wspomniana książka:
A teraz przejdźmy do teraźniejszości i podziękowań za przemiłe prezenty:
Agusi z http://aga-craft.blogspot.com/
która na moją prośbę wykonała bombki dla moich Wnuków (każdego roku otrzymują pamiątkowe bombki ze swoim imieniem i rokiem)
Bombki są prześliczne, a dodatkowo Aga obdarowała mnie cudnymi zawieszkami i dobrym słowem.
Jestem jej bardzo wdzięczna.
Tu zbliżenie na te cudeńka.
Ismenie https://szimena.blogspot.com/ za piękny prezent i życzenia, bardzo oryginalne.
Ismenka ćwiczy mnie w cierpliwości nakazując otwieranie kopert we właściwym czasie:-)
Małgosi https://papierowy-jarmark.blogspot.com/ za cudnej urody karteczki, życzenia i nieustanną modlitewną pamięć.
Izuni https://kicikicitata.blogspot.com/ za przepiękne prace wykonane przez jej uzdolnione ręce,
a szczególnie za niezwykłej urody obrazki i zakładki, które uwielbiam za ich niepowtarzalny styl i ciągle nowe podejście do tematu.
I Wam wszystkim, którzy różnymi drogami nadesłaliście mi życzenia imieninowe.
Ta pamięć jest radosnym promykiem w czasie zmagania się z ciężką chorobą będącego pod moją opieką, Brata.
Bardzo Wam dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Oj jak miło powspominać te czasy! Pozdrawiam i zapraszam do flowersblossominthewintertime.blogspot.com
OdpowiedzUsuńChętnie Cię odwiedzę.
UsuńPiękne wspomnienia i śliczne prezenty,
OdpowiedzUsuńZ biegiem lat nawet zwyczajne wspomnienia nabierają barw.
UsuńBasieńko, przede wszystkim życze Ci zdrowia, bo wyobrażam sobie, że opieka nad chorym bratem wymaga od Ciebie dużo sił fizycznych, ale i psychicznych. Trzymaj się kochana!
OdpowiedzUsuńI dziekuję za pokazanie wspaniałych potraw rodem z PRL-u. Ach! Ileż dobrych wspomnień mam na ich widok. I slinka cieknie od razu. I rzewnie sie robi na sercu...
Dziękuję Oleńko za ciepłe słowa.
UsuńLubimy wspominać. Nasze wspomnienia z młodości maja dużo dobrych chwil pomimo tej peerlowskiej chmury.
OdpowiedzUsuńKolejny Chory pod Twoją niezawodną opieką. Dużo sił życzę i serdeczności ślę...
Dziękuję, siły się przydadzą bo łatwo nie będzie.
UsuńPewnie na głównym zdjęciu jesteś z bratem... Basiu kochana moja, całym sercem jestem z Tobą. <3
OdpowiedzUsuńJest mi tak miło, że tyle pięknych kobiet przesłało Ci upominki, piękne dzieła sztuki, są wśród nich kobiety, które sama podziwiam, które przeżywają coś podobnego do Ciebie, jesteśmy tu razem, jesteśmy rodziną, którą łączy silna więź serc. <3 Nie jem mięsa, ale poza tym, zjadłabym to wszystko, co na zdjęciach i to już...bardzo chętnie bym zjadła. hehe
Każdego dnia życzę Ci zdrowia, tego, co najcenniejsze. Każdego dnia za Ciebie dziękuję, bo każdego dnia Ty jesteś ze mną, uśmiechasz się do mnie z obrazów i z mego serca, pomagasz być silna, kiedy opadam z sił i stawiasz do pionu, kiedy zaczynam w siebie wątpić. Dziękuję Bogu, że jesteś w moim życiu. <3
Dziewczynka ze zdjęcia, kilka lat młodsza ode mnie to córka koleżanki mojej Mamy, właśnie podsunęłaś mi pomysł na posta w związku z tym zdjęciem:-)
UsuńBasiu, jeszcze raz przesyłam buziaki imieninowe!
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach wypatrzyłam perfumy "Pani Walewska" - ich zapach, to zapach mojego dzieciństwa. Tak pachniała moja Mama, Babcia, Ciocia. Jeszcze na toaletce stał flakonik "Być może" i woda "Basia". Basię podkradałam Mamci:)
Cudne prezenty! Tak się cieszę, że lubisz moje anioły.
Ściskam mocno.
Mam flakonik " Być może mojej Mamy. nie można nie kochać Twoich aniołów i świętych, są jedyne i niepowtarzalne.
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńBasiu, z okazji imenin życzę Ci dużo siły i Błogosławieństwa Bożego. Poza mortadelą, to same pyszności pokazałaś. Jestem w szoku, że jeszcze ktoś robi makaron, jak moja babcia. Osoby urodzone zaraz po wojnie i w latach 50-60 bardzo wiele przeszły. Ktoś napisał, że to pokolenie miało analogowe dzieciństwo i cyfrową dorosłość. Wspominamy miło młodość, ale o pracująćych sobotach, kartkach, kolejkach, stanie wojennym trudno zapomnieć. Ach, gdyby można było jeszcze raz się urodzić i bardziej korzystać z życia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNasze życie na pewno nie było nudne:-)))
UsuńBasieńko kochana, jesteście z Bratem w mojej modlitwie codziennie.
OdpowiedzUsuńWiem Małgosiu i bardzo za to dziękuję.
UsuńCo prawda też jestem dzieckiem wychowanym w czasach PRL-u ale niektórych potrwa u mnie nie było. Co do prezentów to dostałaś je cudne i to takie miłe jak koleżanki blogowe o Tobie pamiętają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Blogowe Koleżanki są cudowne.
UsuńOstatnio przyrządziłam krem sułtański, który uwielbiałam będąc dzieckiem. W kawiarniach życzyłam sobie tylko to :)
OdpowiedzUsuńNie znam go, poszukam przepisu.
UsuńI ja z nostalgią Basiu wspominam tamten czas, a Twoje "topione" rożki na stałe weszły do moich wypieków, rodzina je uwielbia:-) prześliczne prezenty dostałaś. Dużo zdrowia dla brata życzę, Tobie sił w opiece, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszę się Marysiu, że rożki zagościły u Was na stałe.
UsuńJa też dorastałam w tamtych czasach i czytając Twoje posty zawsze wracam pamięcią do tamtych chwil. Wiele z pokazanych przez Ciebie potraw u nas też gościło na stole, ale placków z ciasta pierogowego pieczonych na blasze nigdy nie zapomnę. Do pozostałych można wrócić, ale takiej blachy nie mam. Były jeszcze placki proziaki. Basiu spóźnione, ale bardzo szczere życzenia z okazji Twoich imienin. Niech Nasz Pan obdarzy Cię zdrowiem i siłą, byś podołała trudnościom. Wiem, co to jest opiekować się osobą ciężko chorą. Pozdrawiam serdecznie:):)
OdpowiedzUsuńWspominam ten czas różnie, najczęściej dobrze wszak to czas naszej młodości, choć życie nie było różowe. Potrawy wymagały pomysłowości - jak z tych kartek i trudno dostępnych produktów coś wyczarować. Niektóre z nich czasem pojawiają się na stole. Dużo zdrowia dla Ciebie i Twojego brata. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za dobre słowa.
UsuńPiszę komentarz już po raz trzeci, bo poprzednich nie widzę u Ciebie. Nie wiem, co się dzieje z bloggerem. Basiu ja też wspominam te czasy, te potrawy. A najbardziej lubiłam placki z ciasta pierogowego i proziaki również pieczone na kuchennej blasze. Basiu przez ten brak moich komentarzy, życzenia są spóźnione. Życzę Ci zdrowia, wytrwałości i siły w opiece nad bratem. Wiem co to znaczy, więc będę się modliła, by Dobry Bóg dał Ci siły przeżyć ten trudny czas. Pięknie zostałaś obdarowana przez zdolne dziewczyny. Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńProziaki, u nas brołziaki, też robię czasami, bardzo dziękuję Janeczko i zaraz ruszę przywracać komentarze.
UsuńPamiętam smak potraw z PRL. Były proste, skromne ale przepyszne. Obecnie żywność jest niesmaczna bo modyfikowana genetycznie. Właściwie nic mi nie smakuje. Jestem pełna podziwu jak wiele potraw sama przygotowujesz.
OdpowiedzUsuńBasiu, życzę dużo zdrowia dla Ciebie i dla Twojego Brata.
Bardzo serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję Łucjo.
UsuńNie sposób odnieść się do wszystkiego i napisać wszystko, co bym chciała w związku z tym niezwykle uroczym tematem. W każdym razie pamiętam, jak się szło do sklepu, a na półkach był tylko paprykarz szczeciński.
OdpowiedzUsuńNapiszę natomiast to, co dla mnie w tej chwili najistotniejsze. Nawet, gdy medycyna daje za wygraną, mamy coś, co nigdy nie odbierze nadziei: mamy wiarę. I ja dołączam swoje modlitwy za Twojego Brata. Z wiarą w nieskończone Miłosierdzie Boże.
Dziękuję, modlitwa jest dla nas najważniejsza.
UsuńWitaj snującą się dookoła szarą godziną Basiu
OdpowiedzUsuńTeż przeżyłam wiele lat w tej epoce. Trochę mniej, ale nieznacznie:)))) Prawie wszystkie te smaki poznałam wówczas.
Cieszę się, że pierwsza część przesyłki przypadła Ci do gustu.
Każdego dnia przesyłam dobre myśli w stronę Twojego Domu.
Pozdrawiam uciekającym dniem i szybko nadchodzącym wieczorem
Cieszę się Twoją wierną obecnością.
UsuńNajserdeczniejsze życzenia imieninowe składam :-)) O pamiętam i ja wiele tych przysmaków. Wyroby czekoladopodobne nie były dobre. Kotlety z mortadeli rarytas. Pomyśleć, że to takie niezdrowe, :-))Krystyna Loska zachęca do lektury :-) Bombki świetne, wnuki się ucieszą z prezentu :-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam Marzenko.
UsuńBasiu ale u Ciebie pysznie. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Ja też ostatnio lubię wspominać i oglądać zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo się potęguje z każdym rokiem:-)
UsuńAle cudne wspmnienia...
OdpowiedzUsuństanowią dużą część mojego życia
Usuńdziękuję
OdpowiedzUsuńMamy podobne wspomnienia:) Przyjmij Basiu i ode mnie życzenia imieninowe. Wybacz że tak późno. Uściski!
OdpowiedzUsuń