Jeśli się mieszka wśród pól i każdego dnia ogląda wirujące nad rzeką ważki, spaceruje wśród bławatków i rumianków to takie współistnienie z naturą domaga się utrwalenia kolejnych letnich zachwytów.
I tak powstał Anioł Żniwny zachwycony urodą lipcowych dni.
Bo Anioły na pewno kochają takie widoki...
Bezdroża
Biegniesz jasną drogą
dotykasz promieni łaski
a my po bezdrożach
zalęknieni i spłoszeni
zaplątani w labirynt nienawiści
kiedy brakuje tchu
i pył zasypuje nasze marzenia
iskierką nadziei
oświetlasz nasze drogi.
Kiedyś do żniwa zanoszono pożywienie. W południe, żniwiarze zasiadali w cieniu a gospodyni przynosiła posiłek w pole.
Jednym z elementów wiejskiego pożywienia był drożdżowy kołacz przepijany czarną kawą zbożową. Upiekłam takie ciasto drożdżowe z jabłkami, które nieskażone chemią spadają w ekspresowym tempie z jabłoni. Ciasto szybkie i smaczne i zawsze się udaje.
A przy wiejskich chatach na utrudzonych rolników czekały georginie by swoim pięknem ulżyć w trudzie i znoju.
Razem z gailardią dobrych dni Wam życzę i dziękuję za to, że jesteście...
Piękny anioł. Zachwycam się Twoimi obrazami Basiu. Jesteś mistrzynią :-)
OdpowiedzUsuńCudne macie widoki,georginie uwielbiam, żałuję że nie posadzilam ich w tym roku. Cudownego tygodnia.
Uwielbiam wszelakie anioly, a ten jest cudowny i tak czytajac Twoj post to az sie rozmazylam i poczulam zapach tych pol w czasie zniw. Ja dzisiaj upieklam takie ciasto drozdzowe , ale z wisniami:) Pozdrawiam Basiu:)
OdpowiedzUsuńU mnie też ciasto z jabłkami, które wiatr postrącał z drzew...
OdpowiedzUsuńAnielsko - na pewno anioły kochają takie widoki...
Piękny anioł i anielskie widoki :)
OdpowiedzUsuńI z tymi miłymi słowami, biegnę do pracy!
OdpowiedzUsuńPiękny Anioł ...
OdpowiedzUsuńI już żniwa ? Znowu ? Jak ten czas leci :-)
Muszę pojechać na wycieczkę , zobaczyć już pola bez zboża :-)
Zazdroszczę ci widoków i tej natury...
Pozdrawiam ciepło !
uwielbiam Basiu te Twoje zdjęcia, a anioł jest prześliczny:)
OdpowiedzUsuńAnioł piekny, na zniwa chodziłam jako dziecko, pamiętam kopot z kanki , jedzenia nie bardzo , ale kołacze drożdzowe pamiętam z domu babci, pieczone w piecu takim prawdziwym :D smak był niesmowity.
OdpowiedzUsuńAnioł ma twarz bardzo do kogoś podobną :-) A na ciasto to poproszę przepis, bo ja z drożdżowym jestem mocno na bakier.
OdpowiedzUsuńAnioł zatroskany spogląda na nas, strofy tak bliskie nam. Ciasto zapachniało latem chociaż dalie przypominają już o jesieni. Piękne widoki i dlaczego nie chcemy tego szanować i cieszyć się tym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzesliczny anioł i cudne widoki zatrzymane w zdjeciach.
OdpowiedzUsuńI u mnie jabłka spadają z drzew jak szalone. Wykorzystuję na różne sposoby z kompotem włącznie, wrzucając dla koloru kilka czereśni.
OdpowiedzUsuńA czy anioł czasem nie przysypia? Tak jak ja dzisiaj? ;)))
Piękny obraz, wiersz i zdjęcia... Pięknie...
OdpowiedzUsuńJako dziecko pomagałam w takich żniwach, do tej pory pamiętam męczący upał i duszący kurz, na który jestem uczulona. Anioły czuwały nad pracującymi w polu, jak Ty wszystko dostrzegasz Basiu. Twój anioł i wiersz są piękne. Teraz dzięki mechanizacji żniwiarze mają lżejszą pracę.Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńUrzekł mnie ten ANIOŁ. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńAnioł żniwny piękny....a wiersz nastrojowy.
OdpowiedzUsuńPamiętam żniwa z dzieciństwa u dziadków, nie tylko z dzieciństwa, bo gdy już byłam młodzieżą też w nich brałam udział. Robiliśmy powrósła, zawiązywaliśmy snopki i pomagali stawiać kucki. A babcia przynosiła pracującym przy żniwach posiłki. Dzisiaj to wszystko wspominam z sentymentem.
Pozdrawiam Cie Basiu w tym kolejnym tygodniu lipca...wakacji.
Dziekuje,że mogę odwiedzać tak cudne miejsce! Pozdrawiam cieplutko i zostawiam z pozytywna uśmiech zroszony pozytywna energią <3
OdpowiedzUsuńPIęknie- Anioł taki pogodnie letni! Buziaki!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny anioł, powiesiłabym go sobie w salonie, bo uwielbiam motywy anielskie:) I pyszne ciacho:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolejny Anioł Basiu :) uwielbiam je :)) Jeden Twój jest ze mną w pracy każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńi kolejny raz zabrałaś mnie w podróż mojego dzieciństwa.... wieś moja rodzinna, żniwa.... ja pamiętam babcine kwaśne mleko tzw po śląsku "kiszkę" - kroić ją można było nożem, taka była.....
dziękuję :)
Basiu:) jak pięknie u Ciebie!!!sielsko, anielsko, sympatycznie, ciepło bije z obrazów:) i tych malowanych i tych foto-krajobrazów:) i na dodatek (taka wisienka na torcie) smakowite, domowe ciasto...zapach...pól, łąk i kwiatów! Uwielbiam wiejskie drogi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przesympatyczną, romantyczną duszyczkę:)
Basiu, jak dobrze, że jesteś Ty i ten Twój zakątek... Zawsze się tu wzruszę i zachwycę. Te wspomnienia żniwne... Piękny wiersz... I ten Anioł, który kroczy powoli za żniwiarzami i zbiera pozostawione kłosy, żeby żadne ziarenko się nie zmarnowało...
OdpowiedzUsuńTulę serdecznie.
Z ogromna przyjemnością oglądam te cuda natury nad którymi czuwają Anioły, a których na co dzień u mnie w mieście brakuje. Dziękuję Basiu!!! Pozdrawiam i miłego tygodnia
OdpowiedzUsuńGeorginie cudnego koloru ! ach, Żniwny Anioł potrzebny ludziom, żeby nigdy chleba nie zabrakło :-D Ciekawe jak wygląda Anioł z naszego ogrodu? Pozdrawiam radośnie :-D
OdpowiedzUsuńBasiu Droga, stęskniłam się, ale myślami wciąż byłam tuż obok. post jak zwykle, wzruszający, wiersz piękny, a Anioły niewątpliwie towarzyszą żniwiarzom <3
OdpowiedzUsuńAnioł jest przepiękny, tak samo jak Twój wiersz i obrazy pól oraz łąk.
OdpowiedzUsuńNa ciasteczko chętnie bym się skusiła, pozdrawiam cieplutko :)
Pamiętam z dawnych czasów, razem z babcią szłyśmy w pole z jedzeniem dla dziadka. Kwaśne mleko w kance i pajdy pachnącego chleba ze smalcem.
OdpowiedzUsuńCudny anioł Basiu! Gorąco pozdrawiam.
Piękny Anioł. Przypomniał mi wiersz, który kilka lat temu napisałam. Masz śliczne kwiatki w ogrodzie. Ostatnie wichury i ulewy zrobiły w moim ogrodzie wielkie spustoszenie, ale zaledwie dwa dni słońca starczyło, żeby wszystko zaczęło się odradzać. Pozdrawiam cieplutko i życzę pięknej pogody.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo, na rewizyty musicie troszkę poczekać- tak się poskładało.
OdpowiedzUsuńDla Tereni są już nasiona makowe, wyślę na pewno.
Serdecznie pozdrawiam:-)
Cudowne widoki, ciacho, pola kwiaty :) Pozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuńżniwny anioł..............cudny
OdpowiedzUsuń"A amizade com Deus e a amizade com os outros é a mesma coisa, não podemos separar uma da outra"
OdpowiedzUsuń(Santa Tereza de Ávila)
Obrigada pela carinhosa visita.
Elogios a todas imagens!!!!
Tenha um lindo dia.
Beijos Marie.
Basiu nie wiem dlaczego ale dzisiejsza wizyta u Ciebie jakoś mnie wzruszyła hm...anioł przepiękny a zdjęcia takie jakby mi bliskie które żyją w moich wspomnieniach :)))
OdpowiedzUsuńprzepis oczywiście poproszę na placuzek :)
Anioł jest cudowny. Wygląda, jakby się złocił w tym zbożu. Takie widoki, smaki i zapachy po prostu uwielbiam :) Lipiec jest wspaniały :)
OdpowiedzUsuńCudownie malujesz Basiu ,Twój anioł jest prześliczny.Twoje wiejskie krajobrazy są urocze tyle w nich kwiatów ,a placek ze zdjęcia pachnie apetycznie ,tylko by chciało się go kosztować,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcudowna praca, choć ja wolę malować mniej niewinne anioły :) ale muszę spróbować po twojemu, bo z tego obrazu emanuje (jak dla mnie) przede wszystkim spokój i harmonia z naturą, a co za tym idzie porządkiem pór roku, cyklicznością!
OdpowiedzUsuńCzyżby urlop...? :)))
OdpowiedzUsuńwidoki wspaniałe, anioł zachwycający!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny anioł !!! Basiu wszystkie Twoje obrazy z aniołami są magiczne :)
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia :)
Witam po powrocie z krótkiego urlopu i dziękuję za wszystkie wpisy:-)
OdpowiedzUsuńKocham anioły, zawsze czuje ich obecność i bardzo często mi pomagają:)Pozdrawiam cieplutko i wakacyjnie:)
OdpowiedzUsuńBasiu Twoje anioły dodają mi radości,jest w nich to Coś co kocham,jedyne w swoim rodzaju,przepiękny anioł.
OdpowiedzUsuńWiesz jesteś szczęściarą ,że możesz każdego dnia spoglądać na pola i łąki ,i cieszyć się naszymi przepięknymi widokami...
A dalie masz cudne,co za kolor :)
Serdeczności zostawiam dla Ciebie :)