Zwłaszcza w czasie żniw, a te w Małopolsce już w pełni!
Pracują kombajny, stare, wysłużone, na małych gospodarstwach, dziedziczonych z dziada, pradziada.
Liczy się każdy słoneczny, suchy dzień.
To wyjątkowy czas, słychać odgłosy maszyn, a wieczorem koncert zaczynają świerszcze.
Przedziwna muzyka- odwieczny towarzysz lata i żniw.
Gdy dzień dobiega końca, zza rzeki, nad którą igrają szafirowo- granatowe ważki, dobiega głos rolników, którzy zasiadają na ławce przed domem by złapać oddech przed następnym dniem.
Stoję na balkonie w tej ciszy i dziękuję za każdy zwyczajny dzień.
Piękna ta nasza Polska, nawet w najuboższej odsłonie...
Leniwym nurtem płynie maleńka rzeczka z całym zasobem drobnych rybek.
Trawy szepczą: dobranoc...
...a zioła budzą nowy dzień.
Jeśli to widzisz, nie potrzebujesz poszukiwać definicji szczęścia...
Cudowne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa jak się chodziło po ścierniskach, sensualia to jedyne w swoim rodzaju, ah. Trochę bólu, trochę wyzwania. Bo nikt jeszcze wtedy o zdrowotnym masażu receptorów nie słyszał ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że chleb inaczej smakuje, jak się ma możliwość oglądania siewów, pól, zbóż, snopków, ściernisk... i słuchania muzy z kombajna ;)
Jak pięknie opisałaś czas żniw. Przypomniały mi się czasy kiedy niemal każde wakacje spędzałam u rodziny na wsi gdzieś w Rzeszowskim i pomagałam podczas żniw. Nie było jeszcze tyle wypasionych maszyn. Wszystkie ręce były wykorzystywane przy zbiórce zboża. Kiedy trzeba było kręcić powrósła i stawiać kopki ze snopów. I te wieczorne posiadówki.
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś i pokazałaś to, co myślę, że większość z nas czuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu:)
I dlatego ludzie pracujący przy żniwach tak bardzo szanują chleb- jak świętość.
OdpowiedzUsuńMasz rację, tylko osoby, które napracują się przy uprawie zbóż potrafią w pełni docenić ile wysiłku to kosztuje. I szanują chleb :)
UsuńZawsze latem wspominam ten czas, który pamiętam z dzieciństwa. Niepokój, czy będzie dobra pogoda podczas zbiorów, bo przecież to chleb. Teraz jest inaczej, ale pola pachną tak samo. Jeżdżę rowerem codziennie wśród pól i podziwiam piękno natury. Żaden ogród nie pachnie tak naturalnie. To taki cud natury:):):):)
OdpowiedzUsuńU Was już żniwa? U mnie za płotem zboże stoi nietknięte. Mamy też problemy z pogodą, prawie co dzień ulewy. Nawet trudno by było kombajnem wjechać. Dla mnie żniwa zawsze tchną jakimś smutkiem. Bo to tak jakby koniec lata. A przecież dopiero się zaczęło.
OdpowiedzUsuńU mnie za to inne "żniwa" obrodziły wiśnie, agrest i porzeczki, prawdziwa klęska urodzaju. Szkoda, że moje wnuczki wola Pepsi od kompotu z wiśni.
Natura dostarcza na mnóstwa pozytywnych wrażeń wystarczy mieć oczy i serce szeroko otwarte:)
OdpowiedzUsuńNatura dostarcza na mnóstwa pozytywnych wrażeń wystarczy mieć oczy i serce szeroko otwarte:)
OdpowiedzUsuńpieknie.....
OdpowiedzUsuńu mnie tez kończą sie żniwa.....lawendowe
trudne były w tym roku
pozdrawiam serdecznie
U nas jeszcze przed na Kujawach i Pomorzu...jak to mówi mój mąż...po żniwach już jesień ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry :) Jak miło rano przy kawusi tu zajrzeć i poszperać !!! Pozdrawiam cieplutko i życze miłego dzionka <3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, na szczęście do żniw daleko, bo kojarzą mi się z końcem lata!
OdpowiedzUsuńPieknie piszesz - jak zawsze. ja jestem dzieckiem miasta, ale wieś nie jest mi obca. A to takie ważne - mieć swoje korzenie, swoje miejsce. Pozdrawiam serdecnie
OdpowiedzUsuńPiękne sielskie krajobrazy!
OdpowiedzUsuńWszystko wtedy pięknie wygląda. Lubię oglądać takie widoki.
OdpowiedzUsuńPewnie, że piękna, w każdej odsłonie!
OdpowiedzUsuńpiekne widoki :)
OdpowiedzUsuńa ja najbardziej koniec lata, juz po zniwach, kiedy slonce nizej i nie ma takich upalow; INdian summer, pora roku ktora powinnas dodac jako 6
OdpowiedzUsuńOjej, jakie piękne słońce u Ciebie !!. Jestem zachwycona!! O to super, że mam definicję szczęścia.
OdpowiedzUsuńJa to wszystko widzę, dziękować Bogu< widzę jak jest pięknie a nawet błogo mi się robi jak sobie popatrzę w niebo, na kwiatuszki.. itd. Pozdrawiam radośnie, szczęśliwie, Basiu :-D
Gdy kończą się żniwa, to tak jakby skończyło się lato.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Basiu kochana, jak zwykle pełno w Tobie wdzięczności, której tak bardzo brakuje tylu ludziom..Ty zawsze potrafisz wszystko docenić. Jesteś wspaniałą osobą. ściskam Cię mocniutko do mojego serca
OdpowiedzUsuńBasiu kochana, jak zwykle pełno w Tobie wdzięczności, której tak bardzo brakuje tylu ludziom..Ty zawsze potrafisz wszystko docenić. Jesteś wspaniałą osobą. ściskam Cię mocniutko do mojego serca
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest szósta pora roku- to coś między latem a jesienią:-) Niebawem św. Anny, u nas mówią, że " na Hanki, zimne poranki", czyli po lecie!
OdpowiedzUsuńBasiu, szczęściem jest móc oglądać te Boże cuda. Cieszyć się każdym nowym, słonecznym dniem. Móc dzielić tę radość z innymi.
OdpowiedzUsuńDziękuję...
Chciałam napisać komentarz, ale ostatnim zdaniem wyraziłaś wszystko, co ja bym długo opisywała :). Przepiękne widoki, przepiękne zdjęcia, cudowny opis...
OdpowiedzUsuńDziekuję...
OdpowiedzUsuńJak zwykle, post pełen poezji i cudnych, poetyckich fotek.Masz, rację oglądając takie obrazy, nic więcej do szczęścia nie potrzebujesz!I niechaj nam dane bedzie jeszcze oglądać
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia
OdpowiedzUsuńCałe bogactwo tego świata mamy w zasięgu ręki, trzeba tylko umieć go dostrzec.
OdpowiedzUsuńU nas niby wieś ale pola zamieniły się w ogrody i łąki, kombajn to tu rzadkość a prawdziwe żniwa mam tylko we wspomnieniach wakacji u dziadków.
Przesyłam serdeczności.
ja też uwielbiam ten czas... u nas jeszcze nie żniwu-ją :)
OdpowiedzUsuńBasiu, cudowne zdjęcia i piękny opis :)
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu :)
Nie wiem dlaczego, ale ze żniwami bardziej kojarzy mi się sierpień niż lipiec, ewentualnie koniec lipca(22.07). A może to po prostu zależy od regionu Polski i na Kielecczyźnie oraz w okolicach Wadowic żniwa są później niż u Ciebie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu pięknie opisane i prześliczne zdjęcia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTu gdzie mieszkam nie ma już terenów rolniczych. Brakuje mi pól obsianych zbożami, pastwiskami... ech... smutno mi widząc leżące odłogiem hektary pól...Jakim to bogatym państwem musimy być aby tak marnotrawić ziemię uprawą.
OdpowiedzUsuńAktualne deszcze wstrzymały żniwa. Nasi rolnicy jeszcze uprawiają ziemię z przywiązania, bo kolejne władze skutecznie rujnowały drobne gospodarstwa.
OdpowiedzUsuńLubię wieś, mogłabym tam mieszkać...cenię ciszę i spokój...na jednym z pieknych zdjęć,urocze pola ze szrama, blizna...co to za paskudna rura....?
OdpowiedzUsuńTo rura wodociągowa od dziesiątek lat nie dotknięta przez żadną instytucję!!!
OdpowiedzUsuńPiękne widoki,warto oczy nacieszyć :)
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńTeż lubię czas żniw :) I żniwa są dużo łatwiejsze, jeśli odpowiednio wcześnie się skróci pszenicę o czym mowa w publikacji na blogu https://www.syngenta.pl/blog/zboza/pszenica-ozima/jak-rozpoznac-wlasciwy-termin-skracania-pszenicy - warto przeczytać
OdpowiedzUsuń