Zima delikatnie puka do drzwi. Jej prawo.
Przybywają więc wspomnienia zim, gdy szłam do szkoły lub potem do pracy przez pola pełne zasp, zasypane rowy zrównane miękkim puchem z piaszczystą ziemią, która spała koniecznym dla niej odpoczynkiem. Mróz żartował z termometrem i zmuszał go do pokazania - 25 stopni, sklejał powieki moich oczu, a ja patrzyłam na lśniącą biel z zachwytem dziecka, a później, młodej kobiety...
Zimowe wspomnienia zawitają jeszcze w moje blogowe progi...
Promień słońca
po raz kolejny wpadł przez okno i do mojego serca
też po raz kolejny patrzę
na drugiego człowieka
ze słonecznym zadziwieniem
odkrywając nowe okruchy dobroci
jestem tu
gdzie nikt nie jest sam
skoro okruchy dobroci
wpadają przez otwarte okno
razem z promieniem słońca
jak dobrze że jesteś
właśnie ty i nikt inny
tu i teraz
po to
bym mogła czuwać
w bezpiecznej przystani
naszego człowieczeństwa.
Wówczas nikt nie narzekał, że daleko, że zimno, że buty przemokły...
Byliśmy podobni kwiatom z mojego ogrodu, które chcą przetrwać za wszelką cenę, nawet w mrozie.
Najwidoczniej można pokonać wiele trudności, jeśli się tego bardzo pragnie.
Dla tych, co nie przepadają za urokami zimy, mam ciepłą niespodziankę.
Każdego roku, z moją byłą Uczennicą Kasią ( która pamięta jeszcze srogie zimy) wymieniamy zdjęcia piękna zatrzymanego w kadrze.
Kasia jest od wielu lat pracownikiem naukowym jednej z uczelni w Tajpej na Tajwanie.
Poniższe zdjęcia wykonała w listopadzie i jak pisze, jest tam chłodno, bo temperatura spadła do + 20 stopni. Bajeczna kraina.
Gdyby tak wejść w pole lilii i wdychać ich zapach, brodząc niczym w śniegowych zaspach...
Albo zobaczyć barwę zachodzącego słońca...
Lub zatonąć w delikatnym różu marzeń...
Ciekawe co by na to powiedział Toliboski, a Barbara...?
W kwiatowym nastroju pozostając dziękuję Siostrom zakochanym w kwiatach, czyli Patrycji i Karolinie
http://makeperfectgarden.blogspot.com/
za wielkiej urody kalendarz na nadchodzący rok.
Karolina świetnie fotografuje rośliny,
które Patrycja z wielką pasją uprawia wspólnie z siostrą w ich bajecznym ogrodzie.
Polecam tego bloga wszystkim miłośnikom roślin,
bo jest skarbnicą wiedzy w tym temacie.
Dziękuję Siostrom za kolorowy przedsmak nadchodzącego roku.
A ja już przywołuję maj razem z bzami:-))))
Wiersz dedykuję wszystkim Czytelnikom bloga.
I serdeczności zasyłam- wielbicielka wszystkich pór roku.
Tęsknie za zimami z dzieciństwa, choć jak pomyślę, że miała bym przez to problemy z dotarciem do pracy to chyba wolę obecna aurę...choć na święta ucieszyła bym się z takiej prawdziwej białej i mroźnej zimy :)
OdpowiedzUsuńAch! Te pola lilli-cudowne.
OdpowiedzUsuńTez wspominam z wielka nostalgia, mrozne i sniezne zimy. jakze sie czekalo na wiosne:)
Zima jest piękna, lato jest piękne. Wspaniałe zdjęcia, natura zachwyca pod każdą postacią!
OdpowiedzUsuńTrzeba żyć zgodnie z naturą:) zima narazie odeszła ale co to za zima- mamy piekną sloneczną jesień:) a za bzami już tesknie! Takiego wodoku tylu kwiatow o tej porze tylko pozazdroscić;)
OdpowiedzUsuńJaaakie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiekny wiersz...
Siła przetrwania - zadziwia czasem...
WitajBasiu! Zima zacznie częsciej gościć bo jesien już prawie przemija piękne zdjęcia a wiersz cudowny serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpadłam z wrażenia. jakie cuuuuuuuuuuuuuuuuuudowne zdjęcia. róże przypruszone śniegiem wyglądają, jak obsypane cukrem pudrem :) i to morze lilii......ech, zapachniało wiosną :) nie przepadam za zimą, bo ślisko i niebezpiecznie, ale z drugiej strony może być pięknie :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia cudowne, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńZima maluje piekne pejzaże, ale i ozdabia delikatną, srebrzystą biżuterią drobne detale codziennosci - kwiaty, liście, myśli, przywołuje wiele dobrych wspomnień...
OdpowiedzUsuńZderzenie dwóch światów :) U nas już prawie zimowo, a na Tajwanie, piękne kobierce kwiatów.
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia bardzo mi się podobają :)
Pozdrawiam ciepło :)
Trochę tęskno do prawdziwej śnieżnej zimy, wszak każda z pór roku rządzi się swoimi prawami, więc jest i czas na chłód i zaspy:)
OdpowiedzUsuńMorze lilii - fantastyczny widok!
Fajnie aby ta zima była taka z prawdziwego zdarzenia, ale to nie nasze rządy. Przepiękne zdjęcia Basiu pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Wspaniałe te liliowe pola. Ja za zimą nie tęsknię, im jestem starsza tym mniej lubię zimę.
OdpowiedzUsuńPamiętam te zimy z dzieciństwa, oj działo się wtedy, działo... Fotki z Tajwanu absolutnie cudowne.
OdpowiedzUsuńWybrałam Basiu Twój blog do Liebster Blog Award. Zapraszam do siebie, chętnie przeczytam Twoje odpowiedzi na moje pytania. Pozdrawiam :)
Też mam ciepłe wspomnienia z dzieciństwa i młodości zwiazane z zimą :-) Na ich podstawię twierdzę, że zima mieszka głównie w naszych skołowanych umysłach, pozbawionych radości życia. Sięgnijmy pamięcią wstecz i poczujmy tamte zimy na skórze - czy były one w stanie wpłynąć wtedy na nasz nastrój? Liczyła się tylko dobra zabawa, żadna szaruga ani deszcz nie były przeszkodą do realizacji planów. A dzisiaj zewsząd rozlega się krakanie: ciemno, zimno, szaro, ponuro, depresja, smutek. Zamiast tak bardzo wczuwać się w pogodę lepiej zajmijmy się życiem. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń"... jak dobrze że jesteś / właśnie ty nikt inny... " Basiu z Twoim zachwytem światem, wiarą w piękno człowieka. Jak mi to bliskie :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle wyglądają kwiaty ubrane w zmrożoną biel. Niezwykle i pięknie zarazem. A kobierce lilii zachwycają!
Zima to jak dla mnie czas odpoczynku, wyciszenia, nabierania sił, refleksji, zaczytania, rozmyślania... Zauważyłam, że właśnie zimą albo późną jesienią najlepiej mi się pisze powieści. Jakby chłodny czas sprzyjał snuciu opowieści :)
Ucałowania Basieńko :)
Och, znaleźć się chociaż przez minutę na polu z kwitnącymi liliami. Marzenie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie oglądałam, nie widziałam aż tylu lotosów i tylu odmian.
Chociaż nie lubię zimy to jednak czekam na taką prawdziwą: ze śniegiem, mrozem, słońcem i błękitnym niebem.
Basiu, cudne są Twoje zdjęcia. Już drugi rok czekam na szron i szadź na roślinach, drzewach.
Kolejny, wspaniały wiersz.
Relaksującego weekendu.
Utraciłam wszystkie adresy blogowe.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Wolę zimę od jesieni, szczególnie gdy wszystko okrywa biały puch. Jednak listopadowe widoki z Tajpej , to coś dla mnie, kocham je :).
OdpowiedzUsuńcoś pięknego, wspaniałe miejsce i przezdolna dziewczyna
OdpowiedzUsuńOch ! Chciałabym być teraz w Tajpej:) Nie dość, że pięknie i pachnąco to nie trzeba kupować zimowych butów!:)
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieckiem to kochałam zimę, ale teraz chciałabym takie codzienne widoki, jakie ma Twoja była uczennica.
Cudny, delikatny wiersz, pełen optymizmu. Ten promyk słońca z Twojego wiersza wpadł w moje serducho, Basiu:)
Pozdrawiam serdecznie.
Przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńLubię każdą porę roku i mam zawsze jakieś osobiste odniesienia, wspomnienia i refleksje z nią związane. Pamiętam jak będąc dzieckiem wracałam z Mamą z drugiego końca miasta do domu na piechotę. Po bokach ulicy usypane były zaspy śniegu, skrzypiało mi pod nogami, a Mama trzymała mnie za rękę. Dziękuję Basiu za wywołanie tych wspomnień. Ściskam.
OdpowiedzUsuńPani tak przepięknie dobiera słowa, pisząc o barwach i zapachach, że aż ciepło w serca się wlewa w takie szare dni. A za taką prawdziwą mroźną i śnieżną zimą jednak trochę tęsknię, ciekawe czy w tym roku zawita do nas. Chociaż przyznam, że w Tajwanie spadek temperatury i chłodny miesiąc jest niesamowicie uroczy.
OdpowiedzUsuńI dziękujemy za miłe słowa! Dzielenie się pasją to największa przyjemność.
Pozdrawiamy serdecznie,
Siostry :)
Basieńko kochana, Ciociu Basiu masz pozdrowienia od Tadzia:) Śliczne zdjęcia, uwielbiam wiatraki, młyny, są przepiękne...I już powoli tęsknię za wiosną...Ostatnio zamarzyło mi się zasadzenie jarzębiny:) Bedziemy z Tadziem sadzić na wiosnę:) Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za wszystkie słowa, ale musicie Drogie Panie mi wybaczyć gdy napiszę, że najbardziej cieszę się pozdrowieniami od Tadzia ( ten mężczyzna ma niewiele ponad tydzień życia, więc rozumiecie:-))
OdpowiedzUsuńGaja ma rację, radość przeżywania każdego dnia jest w nas samych, bez względu na pogodę, chociaż dobra pogoda jest jej zapalnikiem- taki dodatkowy bonus...
A zimą obiecuję Wam zdjęcia, bo gdzież ją bardziej można lubić jak nie na wsi- tylko w górach jedynie! ( Dziś szronu nie ma). Serdecznie pozdrawiam.
Piękne zdjęcia jak zawsze i cudowny wiersz. Taka zima jaką ja pamiętam z lat dzieciństwa już nigdy nie powróci.
OdpowiedzUsuńMój Tato kopał tunel od drzwi domu do chlewa, bo trzeba było nakarmić zwierzęta. Śnieg leżał pod sam dach domu.
Ja kocham zimę za jej biel.
Pozdrawiam cieplutko. Ola http://zlepekblogowychklepek.blog.pl/
Lovely photos...especially the first one, which I LOVE!
OdpowiedzUsuńPiękne porównanie do kwiatów na mrozie. Pamiętam zimę stulecia, trzydziestostopniowy mróz, drogi zasypane po pas, nic nie jeździło, a do pracy nie można było się spóźnić, więc piechotą, pod wiatr ze śniegiem, kilka kilometrów trzeba było iść, twarz zamarzała, a ze zmęczenia pot lał się po plecach. Takiej zimy już nie chcę. Dzięki za zdjęcia kwiatów na Tajwanie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i Twoje Basiu i Twojej uczennicy a te pola lilii ... aż czuję ten zapach mmm....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Basiu ale pięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWspaniale zdjęcia...ciekawe czy w tym roku zima do nas zawita, ale taka prawdziwa ze śniegiem i mrozem:)
OdpowiedzUsuńMałopolska w tej chwili zasypana śniegiem, jest bajecznie, właśnie wróciłam z krótkiego spaceru!
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję bardzo bo przywołałaś miłe wspomnienia z mojego dzieciństwa.....zaspy i droga do szkoły...było wesoło !
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie trochę sypnęło śniegiem, ale zaspy to tylko w moich wspomnieniach...!
Piękne zdjęcia ! Pozdrawiam serdecznie :)
nie wiem ile razy mówiłam, ale powiem jeszcze raz i to bardzo głośno
OdpowiedzUsuńBASIU, UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA......
tu zawsze coś nowego, coś pięknego. Pozdrawiam cieplutko z zaśnieżonego Podkarpacia
Piękne te zdjęcia... a jednak tęsknię za wiosną :)
OdpowiedzUsuńbajeczna kraina, Basiu, i bajeczne chłody (+20) ;) Moja kuzynka z Australii też narzeka na takie chłody- ubolewa, że musi ubierać sweterek :p Co do bieli zimy- uwielbiam te ciszy bieli, najpiękniejsze ciszy roku, biały spokój; bowiem z bielą właśnie, spokój i cisza mi się kojarzą. Ze wzruszeniem wspominam przeszłe lata, kiedy to zima zimą była... Cieplutko pozdrawiam i zazdroszczę widoków- w mieście takich nie uraczysz, wszystko wnet się pokrywa warstewką spalin, piachem z solą zmieszanym... Ech! :p Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażda pora roku jest piękna, po prostu nie wszyscy potrafią te piękno dostrzec. Taka tam moja logika :)
OdpowiedzUsuńBył w moim życiu taki czas, że przez cztery lata codziennie chodziłam na piechotę do pracy 7 km, i potem do domu kolejne 7...Najtrudniejsze była własnie zimy. Pomimo, że minęło tyle lat, ja wciąż słyszę skrzypiący śnieg i czuję, jak zamarzają mi rzęsy...Z biegiem lat myślę o tamtym czasie z sentymentem, zapominam o zimnie, które mnie przerażało.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z Tajwanu BOSKIE! Co za kolory i ujęcia! I dziękuję za polecenie ciekawego bloga:) Pozdrawiam Basiu:)
Wczorajszy wieczór był u nas bajeczny. Było tak cicho, że słychać było spadające płatki śniegu...które otulały z czułością wszystkie krzewy, drzewa, przedmioty i lśniły w świetle lamp ulicznych.
OdpowiedzUsuńprzepiękny post Basieńko , cudowne fotografie - zime wspominam dobrze ale z z dzeclństwa teraz jej ne znoszę ale wigilia musi być być ze sniegiem - buziaczki ślę Marii
OdpowiedzUsuńA dla mnie ta zima przynosi spokój i ciepło w mrozie. Przynajmniej, takie mam wrażenie:)
OdpowiedzUsuńNie lubię zimy,a rośliny otulone szronem wyglądają zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z Tajwanu piękne,te kolorowe dywany kwiatów,ależ musi tam być zapach :)
Chciałabym tam być choć jeden raz!
OdpowiedzUsuńOch, jak pieknie mróz otula kwiaty! Piekny wiersz, wspaniałe fotografie! U mnie zimy jeszcze nie widać, za to zimny wiatr znad Morza Północnego owszem:)
OdpowiedzUsuń