Karolina to piękne imię. Dziś jest święto Karoliny.
Ta, o której dziś piszę była nieprzeciętnym Dzieckiem. Od najmłodszych lat ukierunkowana na służbę innym. Cicha, pracowita, uzdolniona, posłuszna. Żyła tylko 16 lat, a zdążyła uczynić tyle dobrego.
Dziś mija 101 lat od dnia Jej bohaterskiej śmierci w obronie dziewczęcej godności.
Przed rosyjskim żołnierzem uciekała leśną drogą ponad trzy kilometry. Liczyła na to, że zgubi go w pobliskich bagnach.
Niestety, była zbyt słaba fizyczne, ale mocna duchem...
Zrozpaczeni rodzice i mieszkańcy Wał Rudy szukali ciała przez dwa tygodnie.
Dziś Jej dom rodzinny odwiedzają tysiące ludzi. Zrobiłam kilka zdjęć telefonem, by pokazać Wam wnętrze chaty z początków XX w.
W takie ubrania odziewały się wiejskie dziewczęta 100 lat temu.
Biegniesz jasną drogą
dotykasz promieni łaski
a my po bezdrożach
zalęknieni i spłoszeni
zaplątani w labirynt nienawiści
kiedy brakuje tchu
i pył zasypuje nasze marzenia
iskierką nadziei
oświetlasz nasze bezdroża.
Oba wiersze pisane były kiedyś na konkurs, ale o nim będzie mowa później.
Bądź
kiedy serce zranione nie oczekuje wiosny
bądź
na przekór tym co nie wierzą w miłość
bądź
pod zamkniętymi drzwiami na schodach bólu
bądź
przed pierwszym promieniem słońca
by otworzyć serce.
Nie dowiedziałam się jeszcze od ilu lat prowadzone są śladami męczeństwa Karoliny,przez Wał-Rudzki las, Drogi Krzyżowe.
Wiem jedno, że od bardzo dawna, co miesiąc gromadzą takie rzesze pielgrzymów, że trudno w to uwierzyć.
Ludzie idą bez względu na pogodę, raz jest upał niemiłosierny, innym razem wicher ogromny, czasami pada, a i śnieg zasypuje szlak...
A oni idą...
Pod tą starą gruszą Karolina uczyła wiejskie dzieci czytania, pisania, rachunków i...dobroci oraz patriotyzmu.
W 1987 r. Jan Paweł II, przyszły ( wówczas) Święty, ogłosił Ją błogosławioną.
Od kilkunastu lat, dyrekcja pobliskiej szkoły organizuje ogólnopolski konkurs plastyczny i poetycki dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
W każdej edycji jest ponad 1000 prac.
Konkurs już ruszył, warto się zapoznać z jego regulaminem, jesteście uzdolnione, macie zdolne dzieci, więc może... podaję więc namiary na regulamin http://www.zspwolaradlowska.pl/
A w marcu będzie gala i jak zawsze będzie niezwykła atmosfera.
Serdecznie pozdrawiam. I dokładam zdjęcie z ostatnich godzin...
Nim wyszliśmy z lasu, zapadł zmrok. Blady księżyc próbował oświetlić nierówną drogę.
Sosny gięły się pod siłą wiatru,
a wiekowe dęby trwały niewzruszone.
" Oj w lesie, gdzie olszyny, stoi krzyż Karoliny..." echo niosło słowa pieśni śpiewanej solo przez miejscowego artystę p. T. Kowala.
kolejna pieknie opisana historia i kolejne cuda pokazujesz
OdpowiedzUsuńBasiu pięknie...nie znałam tej historii o Karolinie! Dziękuje :)
OdpowiedzUsuńKarolina Kózkówna jest błogosławioną młodą dziewczyną, dzisiaj mija 101 lat od jej męczeńskiej smierci... pięknie przedstawiłaś jej sanktuarium w Zabawie....wczoraj w Radiu Maryja był również poruszony ten temat...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Basiu, wpadłam tylko z krótki komentarzem, bo tak myślę, czy to przypadek, Ty piszesz o Karolinie i wspominasz Papieża ... a ja czekam na Relikwie JP II , za dwie godziny zagości w moim domu ...
OdpowiedzUsuńTo nie jest przypadek Bożenko. To piękna chwila dziś u Was.
UsuńWięcej o Karolinie https://pl.wikipedia.org/wiki/Karolina_K%C3%B3zka
OdpowiedzUsuńBasiu dziękuję za przypomnienie o tej swiętej, dzisiaj wybieram sie do kościoła , mamy jej relikwie
OdpowiedzUsuńBasiu cóz za historia ,warto sie wybrać !
OdpowiedzUsuńPamiętam jak "odkryłam" niezwykłość Karoliny skrzętnie chowaną nieraz pod przesłodzonymi hagiografiami. Dobrze, ze masz tak blisko do niej i możesz o niej mówić młodym!
OdpowiedzUsuńJa też nie znałam tej historii, dziękuję Basiu za piękny opis i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Kilka lat temu przejeżdżaliśmy koło Zabawy, nie znałam wtedy tej historii. Gdy ją poznałam, żałowałam, być tak blisko : (
OdpowiedzUsuńNie znałam tej historii. Dziękuję:):):):)
OdpowiedzUsuńO Karolinie Kózkównie dowiedziałam się lata temu, ale dobrze pamiętam jak mi wtedy serce zamarło. Tak młodziutka dziewczyna i tak straszne wydarzenie w jej życiu, tak dramatyczne. Podziwiam jej determinację wynikającą z głębokiej wiary i miłości do Boga i Jego praw. Chylę czoła. To piękna Święta, jedna z najpiękniejszych.
OdpowiedzUsuńNiesamowita jest siła wiary, tradycji i pragnienia świętości, czegoś uwznioślonego w tym zwykłym zyciu, zauwazenia kogos spośród nas się wywodzącego a jednocześnie innego i oddaniu mu uczuć pełnych szacunku i wspólczucia - patrzę na te wędrujące tłumy i zdumiewam się...Nikt ich przecież nie zmusza. Idą, bo chcą, bo tego potrzebują, bo ich matka i babka też szła...
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńNieznane są ścieżki, którymi prowadzi nas Pan Bóg :))))
Właśnie wróciłam z uroczystości. Było bardzo dużo młodych, przyjechali autokarami z daleka. Gdy wyszliśmy z lasu było już całkiem ciemno, tylko pochodnie rozświetlały czoło procesji. I ten niesamowity śpiew miejscowego artysty Tadeusza Kowala, rozbrzmiewający solo wśród wiekowych dębów i sosen- niezwykłe!
OdpowiedzUsuńZnałam bohaterstwo Karoliny Kózkówny. To błogosławiona Kościoła katolickiego.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o comiesięcznych procesjach.
Dziękuję za relację z procesji.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Jakie piękne procesje się tam odbywają ku czci Karoliny Kózkówny.
OdpowiedzUsuńHistoria bardzo smutno... Taki los spotkał tak młodą, niewinną dziewczynę . Jednak piękne w tym wszystkim jest to, jak do dziś dnia ludzie utrzymają pamięć o niej i jej bohaterskich czynach, jednocześnie przekazując tę wiedzę coraz to młodszym pokoleniom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Basiu
OdpowiedzUsuńdomyśliłam się, że wróciłaś do domu późnym wieczorem, głodna, zmarznięta i bardzo, bardzo szczęśliwa...
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)*
To są niezwykłe chwile. I w dużej mierze zależą od nastawienia poszczególnych pielgrzymów...
OdpowiedzUsuńPiękna historia. Takie najbardziej wzruszają i chwytają za serce. Dobrze, że pamięć o Karolinie nie zaginęła i że są ludzie którzy potrafią, chcą i robią wszystko, żeby uczcić ten dzień :) Pozdrawiam Cię Basiu cieplutko :)
OdpowiedzUsuńI tak od lat, co miesiąc, młodzi i starzy, setki a nawet tysiące, niezwykłe...
UsuńNigdy nie słyszałam. Niezwykłe i ciekawe. Zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńMoja córka ma na imię Karolina. Jest niezwykła od dnia swoich urodzin, a urodziła się w tym samym dniu do Einstein.
Wiedziałam instynktownie, że mam niesamowite dziecko, inne, czasami wydawałoby by się, momentami ułomne a za chwilę fenomenalne. Kiedyś przeczytałam artykuł o dzieciach indygo. Od razu wiedziałam o co chodzi. Jej życie dorosłe też jest niezwykłe, niektórzy myślą, że wręcz egzotyczne.
Moja córka obchodzi imieniny w dniu imienin Wojtyły (Karola), ponieważ moja babcia była bardzo wierzącą osobą. Dlatego dla niej ten termin.
Pozdrówki.
Mieć takie fenomenalne dziecko to wielka radość, ale i wielkie wyzwanie dla rodziców, znam takie...
UsuńNiesamowita historia i przyznam się, że jej nie znałam. To cudowne, że ludzie młodzi garną się i kultywują pamięć o tej bohaterskiej dziewczynie. Piękne zdjęcia, a szczególnie to samotne drzewo tak pięknie oświetlone promieniami chylącego się słońca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie gruszy pochodzi z październikowej Drogi Krzyżowej. To drzewo jest imponujące o każdej porze roku.
UsuńBasiu, byłem na tej Mszy św beatyfikacyjnej. Wtedy władze celowo urządziły parking dla autobusów bardzo daleko i trzeba było 10 km iść piechotą. O Karolinie wspominała nam nasza profesorka od j. polskiego , sł.Boża Anna Jenke. Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńTeż tam byłam, z mężem i młodszym synem pod sercem.
UsuńA Starszego syna pod sercem zaniosłam w pielgrzymce w Krakowie w 1983 r :-)
Tak więc moi chłopcy spotkali się ze Św. JP II.
A profesorkę miałeś wspaniałą- znam Jej sylwetkę.
Z historią świętej Karoliny spotkałam się już przy okazji pielgrzymki: Śladami Jana Pawła II... gruszę ogrodzono przed niszczycielskimi działaniami niektórych pielgrzymów (ale to szczegół, o którym wspomniał któryś z księży na pielgrzymce. Dziś pięknie i nieco tajemniczo wygląda na twoim zdjęciu w promieniach słońca, obsypana złotem). Dziękuję za ten post, Basiu... Serdeczności życzę
OdpowiedzUsuńW pobożności swojej pielgrzymi chcieli uszczknąć odrobinę gruszy i dobrze, że ją ogrodzono bo na tyle pielgrzymek, już by nic z niej nie zostało, a tak zachwyca...
UsuńCudowna Karolina Koskówna zyła jak umiała najlepiej tej wersji zyc[orysu błogoslawionej nie znalam piekna relacja serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest więc reprezentantką tej polskiej, wspaniałej, z zasadami, części młodzieży.
UsuńNiesamowity, wzruszający post...smutna historia:))) Basiu pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za za zdjęcia i informacje przybliżające kult bł. Karoliny Kózkówny. Czytałam niejednokrotnie o tym, że młodzież szkolna jeździ tam na wycieczki i byłam ciekawa jak wyglądają jej rodzinne strony. Teraz już wiem więcej :-)
OdpowiedzUsuńI piękne jest to, że Drogi Krzyżowe, jej śladami, gromadzą tam tyle osób.
Pozdrawiam :-)
Piękna i pouczajaca historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
bardzo ciekawa opowieść. nie miałam zielonego pojęcia o Karolinie. zachęciłaś mnie, dlatego zaraz przekopię internet na jej temat, bo jestem fanką polskiej historii.
OdpowiedzUsuńpozdrówka :)
Oj nigdy nie słyszałam - dobrze że opisałaś !
OdpowiedzUsuńHow amazing thaat Carolina lived only 16 years but accomplished so much good!
OdpowiedzUsuńThis great girl.
UsuńPięknie opisałaś jak zawsze to wielkie wydarzenie. . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto zatrzymać się przy takich wspaniałych Postaciach!
OdpowiedzUsuńPiękny post Basiu, cudowna tradycja. Pamięć....to jest cenne i oby na wieki.
OdpowiedzUsuńKiedyś miszkałam na terenie parafii bł. Karoliny Kózkówny, więc przypominam sobie tę opowieść :-)
OdpowiedzUsuńCo za niezwykła historia i niezwykła relacja - wzruszyłam się bardzo... Pozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuńByłem tam. Bł. Karolina Kozkówna jest wzorem dla mojej grupy wiekowej - młodzieży. Nawet 1 spotkanie przed bierzmowaniem było skierowane do jej osoby. Wspaniały człowiek, oddała życie, pomimo, że nie była niczemu winna... :( Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTo pięknie, że tak uważasz Maks. Zawsze powtarzam, że młodzież jest wspaniała, tylko nieliczne wyjątki dają zły obraz. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńBardzo ciekawie opisane. Nie znałam tej historii, jest poruszająca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Ciekawa historia....jak zawsze mnie zainteresowałaś Basiu...ja tez nie znałam tej historii,pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńTo wzór dla współczesnych dziewcząt...Pięknie nam o Karolinie opowiedziałaś:) Cudowne fotografie i wspaniały klimat...jak zawsze u Ciebie:))) Dobrej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść. Dziękuję za przypomnienie jej.
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień.