stare zwiastunki
młodej radości
na przedwiośniu
biednym jak chłopski przednówek
rzucając wierzbowe gałązki
w objęcia marcowego wiatru
śpiewającego pieśń skowronka
nad piaszczystym łanem mojej ziemi
chcę zrozumieć waszą mowę
utkaną z marzeń
o życiu wśród prostych ludzi
jak ja…
na przedwiośniu
biednym jak chłopski przednówek
rzucając wierzbowe gałązki
w objęcia marcowego wiatru
śpiewającego pieśń skowronka
nad piaszczystym łanem mojej ziemi
chcę zrozumieć waszą mowę
utkaną z marzeń
o życiu wśród prostych ludzi
jak ja…
Są takie polskie, jak bocianie gniazda, jak polne grusze posadowione na miedzach wśród pól, jak kaczeńce na podmokłych rowach, jak ścierniska, po których późnym latem, wieczorami snuje się dym.
Dlatego są bliskie memu sercu, na tyle bliskie, by im poświęcić strofy i obrazy...
Kojarzą mi się z biedą, dawnymi czasami, z moim dzieciństwem, gdy mój Tato zabierał mnie na spacer i w naturalny sposób przekazywał mi miłość do otaczającej mnie przyrody, niewyszukanej, ubogiej, takiej, w jakiej przyszło nam żyć...
Można tak wędrować i zachwycać się, gdy nad głową białe obłoki, to i w sercu może narodzić się maj...
Basiu- jak patrzę na ten pierwszy obraz, to mam łzy w oczach! Dokładnie nie wiem dlaczego...nie są to łzy smutku, tylko jakiejś takiej nostalgii...za dzieciństwem, które odeszło? Prawdziwa sztuka! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńO właśnie, sama pomyślałam, że jest to obraz z mego dzieciństwa... :)))
UsuńPamiętam również z dzieciństwa wierzby, które rosły niedaleko naszego domu. Zawsze gdy je widzę, porusza mnie ich widok. To cudownie, że stają się one dla Ciebie Basiu tak wielkim natchnieniem poetyckim i do powstania tych pięknych obrazów.
OdpowiedzUsuńA mnie te wierzby kojarzą sie z ... Chopinem ...
OdpowiedzUsuńBasiu Twoje obrazy zachwycają, pozdrowionka:))
OdpowiedzUsuńObrazy Basieńko xą cudowne urody - kiedyś w moim mieście był pięknu skwer z krzakami i ławkami i rosył po przeciwległych stronach dwie olbrzymie wierzby placzące - jak ja tam lubiałam spędzać czas nawet będąc dzieckiem - dziś wiesz co jest - nie wiadomo komu ma to służyć kilka kamieni - ku pamięci górnictwa - paskudzctwo wręcz - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńfajne wspomnienia............
OdpowiedzUsuńA w moich okolicach nadal szumią wierzby...jakby świat na chwilę przystanął!
OdpowiedzUsuńAż zapachniało wiosną. Taką niesioną wiatrem, dającą poczucie wolności....
OdpowiedzUsuńTaki obrazek:
Kiedyś w niewielkim wielkopolskim miasteczku na rynku rosły wielkie wierzby płaczące (no, pewnie rosną do tej pory). Gałęzie od dołu miały równo przycięte, tak, aby ludzie przechodząc pod nimi nie zahaczali głowami. Z oddali wyglądały jak gospodynie w sutych spódnicach... ;)
Cudnie , uwielbiam widok wierzb, przed Żelazową Wolą widziałam sporo, jet tam piękna posesja ogrodzona polnymi kamieniami i tak obłożony domek a stare wierzby wytyczające drogę nie ruszone , ale właściciel znany ,to artystyczna dusza , robił a może i jeszcze robi witraże , możliwe że sprzedał to obejście , tak dawno tam nie przejeżdżałam .
OdpowiedzUsuńpamiętam jak byłam małą dziewczynką jak z babcią chodziłam na łąki z wiadrami właśnie do wierzb by z nich ziemię brać do kwiatków ...dawniej nie kupowało się ziemi w kwiaciarniach a ta z Wierzb podobno była najlepsza :-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
p.s. u nas na łąkach dalej rosną wierzby ...
Pierwszy obraz cudowny, a drugi mroczny! Pięknie!
OdpowiedzUsuńcoraz mniej tych wierzb rosochatych:))u nas jeszcze wzdłuż starej drogi na Chybie rosną i taką właśnie nostalgię budzą:))
OdpowiedzUsuńKiedyś obcinano wierzby aby nie zabierały słońca z nad pola i nie zmniejszały zbiorów. Teraz...chyba bardziej dla kosmetyki. Pozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuńObrazy zachwycają. Dobrze tak powspominać, choć żal tego co minęło...
OdpowiedzUsuńNie umiem oderwać oczu od pierwszego obrazu... jest cudowny!
OdpowiedzUsuńTakie zwyczajne drzewa, a ile w nich kryje się wspomnień i sentymentów... tak, chodziło się po ziemię do wierzb i przycinało gałęzie. Im człowiek starszy, to bardziej dostrzega takie wartości. Dziękuję za Wasze słowa, za to, że jesteście obecne w tej zwyczajności!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne obrazy :) Jestem zauroczona zwłaszcza pierwszym, masz Basiu wielki talent :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Wierzby też kojarzą mi się z dzieciństwem. Rosły tam gdzie pasałam krowy. Obraz pierwszy przypomina mi drogę, którą codziennie chodziłam. Tęsknię do tego bardzo.Dzięki za przywołanie pięknych wspomnień. Pozdrawiam :):):)
OdpowiedzUsuńMiłe masz wspomnienia związane z wierzbami i ślicznie ja namalowałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńKolejna odsłona wierzbowej magii...Oba obrazy - i ten pierwszy, zielony i ten drugi, czarno-biały są piękne, poetyckie, pełne uczuć. Spogladam teraz na obraz, który dostałam od Ciebie, ciesząc się, ze część tej magii mam tutaj, na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńA co do prostych,codziennych widoków, skromności zycia i otoczenia - to są najlepsze, najbardziej zapadajace w pamieć rzeczy, tym bardziej gdy wiążą sie ze wspomnienami o naszych bliskich, o czasach młodosci. Ach, te czasy - sprzed wszelkiego dziania, bolesnego zawiorowania. Ileż było radosci i wiary w sercu. Ileż miejsca na marzenia. I trwała ta swojska, codzienna powtarzalnosć - tak pewna, tak bliska sercu, wiorzbowa...
Serdeczne uściski zasyłam Ci Basieńko!:-))
Bardzo podoba mi się obraz zamieszczony na samym początku wpisu. Cudowny!
OdpowiedzUsuńUwieeeelbiam wierzby!!! Do niedawna ponad 5 rosło na wprost moich okien tarasowych, niestety zostały wycięte :( Pozostała tylko jedna stara, z pięknymi zgrubieniami. A towarzyszą jej młodziutkie, które sami zasadziliśmy z mężem. Będą rosły na naszych oczach :)
Oj szumią , szumią wierzby rosochate.... też takie pamiętam z dzieciństwa u babci na łące. Jak zwykle Basiu pięknie namalowałaś naturę i cudownie ja opisałaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne strofy, piękne zdjęcia i obrazy. U mnie też szumią wierzby....
OdpowiedzUsuńPrzedwiośnie, które tak bardzo lubisz już się kończy czy trwa jeszcze w najlepsze? Zawsze mam problem z wyznaczeniem tej pory roku ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadziej komentuję Twoje wpisy, ale czytam wszystkie. Wierzby piękne. Niestety w pobliżu nie ma ich zbyt wiele.
Przedwiośnie już się skończyło, choć w wierszu jeszcze trwa. U nas już rozkwitają jabłonie, więc wiosna na całego:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie wpisy i za każde " czytanie". Na wsi każda pora roku jest przepiękna...Pozdrawiam Odwiedzających bardzo wiosennie!
jak miło się ogląda!:)
OdpowiedzUsuńCudowne obrazy i zdjęcia. To takie nasze narodowe i cudownie narodowe. Dobrze jest kochać swój kraj przez jego urodę. W uszach mi brzmi Chopin.
OdpowiedzUsuńTak, Chopin, to świetne porównanie.
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie, pięknie! :) Wyobrażam sobie te spacery z Tatem Basiu, zapewne cudne wspomnienia...
OdpowiedzUsuńTak, to cudne wspomnienia, na zawsze...
OdpowiedzUsuń