niedziela, 5 stycznia 2025

Jaki może być styczeń?

 Tuż przed świętem Trzech Króli przypomniała mi się znów legenda o czwartym królu, który tak bardzo pragnął uwielbić maleńkiego Jezusa, że podobnie jak Trzej Królowie wyruszył w podróż by wypełnić swoje postanowienie.
W trakcie wędrówki napotkał jednak tylu ludzi potrzebujących pomocy, że zajęty czynieniem dobra nie zdążył w porę do Betlejemskiego Żłóbka. Zasmucony tym opóźnieniem usłyszał krzepiące słowa od Bożej Dzieciny, że jego czyny, jego dobroć, jego pomoc były najcenniejszymi darami, z których Bóg ucieszył się najmocniej...
Tak sobie myślę, że czwarty król mógłby wyruszyć z takiej ubogiej chatki, bo często bieda i przeciwności życia budują pokorę, życzliwość, gotowość pomocy, a jak to dziś możemy określić, nawet empatię.
Radując oczy widokami słonecznej zimy, która przywodzi mi na myśl zimowe baśnie, postanowiłam namalować kolejną chatkę
w kolorowej scenerii.

W czasie spaceru po zaśnieżonym lesie pomyślałam, że pierwszy miesiąc roku może przybierać różne oblicza.
W moich zasobach fotograficznych odnalazłam trochę zdjęć, szkoda, że prawie wcale nie ma zimowych fotografii z tych moich najdawniejszych lat. Ten brak sprawia, że bardzo często wykonuję zdjęcia moim Wnukom, żeby kiedyś mogli zobaczyć jak bywało dawniej...A jak było w 1978, może 79?
To moje najstarsze zimowe zdjęcie, proszę zwrócić uwagę na fartuszek z tarczą szkolną u radosnej licealistki :-)
Mroźnych, śnieżnych "styczniów" w moim dawnym życiu było wiele.
Życie we wsi odciętej miesiącami od świata kształtowało mój i moich koleżanek i kolegów, charakter.
Łatwo nie było, ale jest co wspominać i uśmiechać się z pobłażaniem, gdy drogowcy mówią, że zima ich zaskoczyła:-)
Tak było, ale przenieśmy się w czasy, gdy już mogłam sama robić styczniowe zdjęcia:
rok 2014
rok 2015
rok 2016
rok 2017
rok 2018
rok 2019
rok 2020
rok 2021:-))))
rok 2022
rok 2023
rok 2024
i nasz obecny...2025
Styczeń zaczyna święto Bożej Rodzicielki, potem Trzech Króli, niebawem będzie oczekiwany przeze mnie Dzień Babci i Dziadka,
dla niektórych będą zasłużone ferie.
W styczniu, 98 lat temu, urodził się mój Tato..., a jeszcze wcześniej Tato mojego Męża.
111 lat temu, w Woli Żelichowskiej przyszła na świat Stefania Łącka, późniejsza bohaterska więźniarka obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, nazwana przez współwięźniarki Ziemskim Aniołem Dobroci.
W styczniu, jako mała dziewczynka jeździłam na imieninowy tort do ulubionej cioci Danusi, którą los zabrał w 45. roku życia.
W styczniu na GS-owskich zabawach choinkowych zdobywałam pierwsze nagrody za piosenki, których kilkuletnia Basia nauczyła się dzięki radiu zasilanym przez baterie ( elektryczności nie było).
Każdemu styczeń przyniesie coś innego, oby był jak najłaskawszy dla każdego, tego Wam życzę.
A cykl kolejnych miesięcy zapowiadam.
Zatem do napisania...