Prawdą jest, że zapisane w pamięci obrazy z naszego dzieciństwa mają ogromny wpływ na wiele zachowań w naszym dorosłym życiu.
Do ulubionych wspomnień zaliczam adwentowe oczekiwanie małej Basi na święta Bożego Narodzenia.
Tak mocno wryły się w moje serce, że pomimo upływu lat wciąż pozostała we mnie ta ogromna radość oczekiwania.
Nie układam jak niegdyś, w szufladzie cukierków z równiutko zawiązanymi i ułożonymi nitkami, nie zawijam orzechów w błyszczący staniol, ale za to maluję bombki ( u nas mawiało się bańki) dla Wnuków, dla Znajomych, na pamiątkę, z Aniołami, ptaszkami i świecami.
Przede mną wiele adwentowych czynności, bo stroiki z gałązek jodły wziętych z przydomowego lasku trzeba wykonąć i zanieść Tym, których zabraknie przy wigilinym stole i odwiedzić Tych, którym życie nie szczędzi samotności na co dzień i przemycić Dzieciakom, co wartościowe i ważne...
Póki co, odkrywam piękno i głębię Godzinek śpiewanych przed poranną Mszą św. roratnią.
Jako małe dziecko nie miałam szans uczestnictwa w roratach z powodu braku środków lokomocji, pięciokilometrowej drogi do kościoła przez zawiane zaspami drogi, w towarzystwie trzaskającego mrozu.
Ale widziałam jak szły starsze kobiety okutane w najgrubsze chusty, z gromnicami w ręku.
Pamiętam zabawne zdarzenie kiedy to mojej Babci Józi pomyliły się godziny, zwołała sąsiadki i poszły ciemną nocą do kościoła. Zastawszy go zamkniętym, dopytały kogoś o godzinę, ale wytrwale doczekały otwarcia zimnego kościoła.
To była wiara prostych wieśniaczek, nie lękała się zimna, przeciwności, trudów...
Dziś mamy samochody, ogrzewane kościoły i...
Wróćmy jednak do Godzinek, wszak często jako dziecko słyszałam ich śpiew rozlegający się o świcie w wiejskich zagrodach. Większość parafii aby ułatwić dzieciom możliwość uczestnictwa w roratach, organizuje nabożeństwa w godzinach wieczornych.
W Odporyszowskim Sanktuarium są dwie możliwości.
Wybieram dawną opcję, trzeba więc wstać bardzo wcześnie, zdążyć na odsłonięcie Cudownego Obrazu, a potem celebrować każdy wers Godzinek.
Tekst Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Marii Panny ( jest też wiele innych Godzinek, mniej znanych) pochodzi ze średniowiecza.
Pod koniec XVI wieku pojawił się w Krakowie w polskim tłumaczeniu i do tej pory zachował piękne, staropolskie zwroty i wersy.
Godzinki, wzorowane na liturgii godzin, składają się z siedmiu części: jutrzni, prymy, tercji, seksty, nony, nieszporów i komplety.
Każda z tych części zawiera wezwanie, hymn, werset, responsorium i modlitwę.
Na zakończenie Godzinek składa się ofiarowanie, antyfona i modlitwa.
To również ważny dla polskiej literatury tekst ( tłumaczenie przypisuje się ks. Jakubowi Wujkowi lub nieznanemu z nazwiska jezuicie z kościoła św. Barbary w Krakowie ( piękna świątynia przy Małym Rynku, blisko Kościoła Mariackiego).
Tak to sobie wspomnienia połączyłam z teraźniejszością, co wprawiło mnie w dobry nastrój i tymże chcę się z Wami podzielić.
A za życzenia imieninowe i świąteczne, które już się prezentują na oknie wystawowym:-) serdecznie miłym Ofiarodawcom podziękować:
Ismenie https://szimena.blogspot.com/
Małgosi https://papierowy-jarmark.blogspot.com/
Elżbietce https://elizaart-handmade.blogspot.com/
Wandzi https://wanda-mojatworczosc.blogspot.com/W przerwach między tworzeniem dekoracji i innymi przygotowaniami, podziwiam:
Grę słońca o złotej godzinie...
Tajemniczość mgły o poranku...
Lodowate piękno...
i nadal kwitnące kwiaty w moim ogródku ( te wytrwałe wieśniaczki...)
Zasypawszy Was zdjęciami życzę pięknych adwentowych przeżyć i spokojnego podejścia do przedświątecznych wyzwań.