piątek, 9 sierpnia 2024

Sierpniowe rozważania o kondycji świata.

Nie będę się wysilać na analizy tego, co dzieje się w świecie. 
Każdy ma dostęp do mediów, czyta, co chce, myśli jak chce, wierzy, komu chce.
Nie jest moją intencją nikogo przekonywać, ani " nawracać". Chcę się jedynie podzielić kilkoma spostrzeżeniami niemłodej kobiety, której wydawało się, że spędzi życie w cichej wiosce wśród głosów natury...

Ponieważ każdego ranka pokonuję samochodem kilkanaście kilometrów, mam możliwość dokonywania obserwacji.
Niektóre spostrzeżenia mnie radują, inne martwią, jak to w życiu bywa.
Oto obrazek codzienny, dzień wywozu odpadów z okolicznych wiosek. Przed bramami posesji piętrzą się worki z odpadami segregowanymi, dobrze, że pilnuje się segregacji, ale człowiek produkuje tak dużo śmieci, że kiedyś nas one przykryją jak popiół wulkanów starożytne miasta.
W czasach mojego dzieciństwa większość opakowań szklanych było zwrotnych, kosztowały, więc się opłacało oddać je do sklepu. Słoiki po przetworach gospodynie zatrzymywały by mieć na kolejne, własne przetwory, tworzywa sztuczne nie były stosowane do pakowania wszystkiego, we wszystko, a papier zużywało się na rozpałkę. W praktyce, gospodarstwa domowe zużywały nieliczne wówczas odpady, w sposób zgodny z naturą. Dziś sprawa wydaje się prosta, wyspecjalizowane firmy zabiorą i... i co dalej, dalej w nieskończoność?
Poranny budzik w postaci koguta został zastąpiony odgłosami strzelaniny rozlegającej się z pobliskiej strzelnicy od najwcześniejszych godzin porannych do późnej nocy.
Gdy piszę ten tekst, ktoś w pobliży strzela od kilku godzin ( do czego nie wiem) bo odgłosy bliskich wystrzałów mieszają się z rykiem quadów opanowujących coraz większe przestrzenie przez coraz młodszych ludzi. O samolotach tnących niebo na wszystkie możliwe sposoby nie wspomnę, szczególnie o tych latających bardzo nisko nad ziemią. I niech mi nikt nie wciska kitu, że samochody elektryczne uratują planetę, bo jakiż jest rozkład tych potężnych baterii- akumulatorów i jakie zagrożenie w przypadku pożaru.
Oto znaki czasów, nie piszę tego by walczyć z cywilizacją, rozumiem postęp, który jest konieczny i nieuchronny, ale mam świadomość, że nawet w małych, wiejskich obszarach coraz trudniej o niezmąconą ciszę, o niczym niezakłócone śpiewy ptaków i głosy leśnej zwierzyny.
Nie oszukujmy się, nie ma już zdrowej żywności, jest tylko trochę mniej skażona, ale wierzcie mi, żeby rolnik mógł zebrać plony, musi stosować chemię, bo inaczej, nic z tego nie będzie.
A te własne jarzynki, z własnej działki, podlewane ogólnodostępnym deszczem i oddychające ogólnodostępnym powietrzem to nie jest zdrowa żywność, tylko nieco zdrowsza...
Jako optymistka, mimo wszystko, wypieram czarne myśli i biegnę w pola, żeby sobie wbić do głowy, że nie jest tak źle, bo jeszcze są zioła i kwiaty i jeszcze bociany brodzą po łąkach. A może one też sobie wbijają do głowy, że tak musi być i basta!
W środę przygotuję bukiet z ziół, zbóż i kwiatów i poświęcę go w czwartek na Zielną, jak każe zwyczaj zawieszę na ścianie domostwa, by młodzi ludzie uczyli się polskich tradycji, tego, co nas pięknie różni od innych narodów, bo każdy naród powinien pielęgnować własne zwyczaje.

Zbieram zioła i kwiaty na łąkach
brodzę o świcie razem z bocianami
pośród nawłoci odbierających barwy
promieniom ogromnego słońca
dotykam pełni lata
zaczarowanej w mocy ziół 
nie umiem Ci zaśpiewać Godzinek                                                                                                                                jak dawne kobiety z mojej wioski
więc Cię proszę Święta Panienko
byś  mnie przyszła wyręczyć
bo wiem, że tęsknisz  do ziół i pól

i razem z nami zrywasz bukiety
gdy lud Cię jako Zielną przyzywa...

A w ogródku sierpniowa radość miesza się lekka nutą nostalgii...

Jak trudno z setek zdjęć wybrać tylko kilkanaście...zatem do następnego napisania...
z pozdrowieniami...

33 komentarze:

  1. Basiu ,zgadzam się w 100 %, ta zdrowsza żywność. Kiedyś ziemniaki były wczesne i zimowe a teraz? Sałatkowe, podłużne, okrągłe, maczaste itp to co to jest ? Jak dla mnie modyfikacja , tak samo pomidory czy inne jadło.Ogrod bajeczny, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie same spostrzeżenia Basiu. U nas na dodatek zapanowała wszechobecna betonoza. Nasz Wójt i mieszkańcy napływowi betonują gdzie się da. Wokół ich wypasionych domów zieleni jak na lekarstwo, bo kto by się bawił z roślinami. Smutne to. Jednak trzeba to zaakceptować, bo nie mamy na to wpływu. Twój ogród i zdjęcia jak zawsze zachwycają. Wiersz również. Pozdrawiam serdecznie 💕

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu, wszędzie tak samo. I w mojej głowie takie same myśli jak w Twojej. Człowiek żyje długo i chcąc nie chcąc dostrzega zmiany. Niestety, w większosci na gorsze. Dobrze, że było nam dane pozyć troche w normalności i w poczuciu bezpieczeństwa(bo wszak normalnością wydają sie teraz czasy naszej młodosci - siermieżny socjalizm).
    I tak, jak piszesz. Dobrze, że są jeszcze łąki, pola i lasy....Tam zdarza sie człowiekowi znaleźć odrobine spokoju i szczęścia.Uwierzyć, że nie jest jeszcze tak źle...
    Dziękuję Ci za ten mądry i szczery tekst i ściskam Cie mocno!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy o te młodzieńcze doznania bogatsze...

      Usuń
  4. Urokliwy obraz i wiersz. Masz rację Basiu odnośnie żywności. Nie wiemy nawet czym się trujemy. Nasze dzieci i wnuki są słabsze od nas, chociaż nastąpił postęp w medycynie. Z Twoich zdjęć wnioskuję, że żyjesz w pięknym otoczeniu natury. W miastach niektórzy ludzie są tak wygodni, że nawet nie chce im się wyhodować jednego kwiatka na balkonie. Konsumują i śmiecą na potęgę. Jedno na szczęście się poprawiło, stosunek do zwierząt. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu, moje rozważania są podobne do Twoich. Zastanawiam się dokąd zmierzamy. Wszystko wokół nas zmienia się w zastraszającym tempie. Nie szanujemy przyrody a przecież jej zasoby nie są nieograniczone. Wiele ziół nie spotka się już na polskich łąkach. Zamiast nich rozpanoszyła się nawłoć kanadyjska, która stanowi zagrożenie zarówno dla przyrody, jak i dla ludzi. Jak zawsze przepiękny wiersz i obraz.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawłoć jest bardzo inwazyjna, pola stoją " niczyje", więc je zajmuje...

      Usuń
  6. Piekny post, tez segreguje glownie plastiki I metale, mamy tyle plastykowych opakowan, strasznie duzo I ciezko je wykorzystac, pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  7. Smutne to bardzo. W podręczniku geografii jest nawet wzmianka, że statystyczny Polak produkuje 0,98 kg śmieci dziennie! Jest pocieszajka, bo dla dzieci i młodego pokolenia dorosłych segregacja jest już normalną sprawą. Starsi - czasami ciężko ich do niej przekonać. Jeszcze plastikowe butelki, czy makulaturę owszem, ale inne odpady - wolą spalić za stodołą:)
    Ja teraz jestem przeszczęśliwa, że mieszkam pod lasem, przy "dzikim" wielkim jeziorze, prawie w parku narodowym. Mam nadzieje, że ta "dzikosc" zostanie u mnie jeszcze długo.
    Piękne zdjęcia - cudowny masz ogród. Zachwycająca malowana Maryja. Podziwiam!
    Serdeczności Basiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby została Izuniu... ja myślałam, że nasze tereny będą wiecznie czyste, a tymczasem jest już biogazownia, duża hodowla świń, strzelnica, a w najbliższym czasie ma być spalarnia śmieci zwożonych z Europy. Dziś już nic nie ma pewnego :-(((

      Usuń
  8. Zgadzam się z Tobą Basiu odnośnie żywności. Nawet kupując tzw. zdrową żywność nie mamy pewności gdzie rosły warzywa, owoce czy zioła. Nam w tym, roku trafiły się kiepskie nasiona mieszanki sałat, część z nich jest gorzka. W pięknym otoczeniu żyjesz Basiu, Maryjka cudna i śliczny wiersz. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się korzystać z tego co jeszcze opiera się dzikiej cywilizacji.

      Usuń
  9. Basiu:))jak Ty nie masz już ciszy na wsi to co ja mam powiedzieć w blokowisku?:))Od świtu młodzi mężczyźni raczą się alkoholem na ławkach wciskając do naszych mieszkań steki przekleństw.Młodzi ,którzy powinni być w pracy a nie są. Dobrze,że chociaż osiedle się zestarzało i drzewa zdążyły porosnąć dając trochę cienia:)W mojej klatce poumierały sąsiadki i coraz więcej słychać ukraińskiej mowy niż naszej.Ludzie kłócą się o wszystko,trudne czasy nastały.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też miewam takie niewesołe myśli... o tym jak wygląda obecnie cywilizacja... oj tak, ja też się zamartwiam i jednocześnie wiem, że moje zamartwianie nic nie zmieni i ja jako jednostka nic nie zmienię. Dlatego "uciekam" w książki, tworzenie, drobne przyjemności. Przyjmuję zasadę, że jeśli choć raz na jakiś czas wybieram rower zamiast auta, że jeśli segreguję odpady, nie marnuję żywności, i kupuję rzeczy tylko jeśli ich potrzebuję, to już jest naprawdę ok. I Żeby tylko wszyscy tak robili, to już by było lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne jest wielu tak postępujących i to daje nam nadzieję.

      Usuń
  11. I tu Basiu się z Tobą zgadzam...mimo że jestem młodsza, ja widzę co się dzieje...Do czego to prowadzi ??? Za dużo już tego się dzieje, zmiany, pieniądze,i w końcu natura zrobi z tym porządek...koniec nadejdzie prędzej czy później. Ja jako jednostka tego nie zmienię, możnaby napisać reportaż ale Ty napisałaś świetny post .Trzymaj się kochana...

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj środkiem tygodnia Basiu
    I ja zgadzam się z Tobą. Zresztą to już wiesz, przecież znamy się już trochę... Niepokoi mnie to, dokąd zmierza nasz świat. Wystarczy, że wyłączą jeden guziczek i większość z nas jest już bezradna. My jeszcze pamiętamy inne czasy i jesteśmy bardziej zaprawione, doświadczone, przystosowane do życia bez np. prądu....
    A żywność? Cóż dawna jakość, smak już nie wrócą.
    Najchętniej zatopiłabym się w Twoich łąkach.
    Spójrz wieczorem w niebo, niech spadająca gwiazdka spełni Twoje marzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ismeno, uwielbiam gwiazdy, zwłaszcza w tym czasie, który tak pięknie u siebie opisałaś.

      Usuń
  13. Oj Basiu jakie to smutne....i prawdziwe niestety...i ja dziś pójdę z kwiatami, też jestem zdania że każdy naród powinien dbać o swoje tradycje. Ich już też jakby coraz mniej, prawda? Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mocne, ale jakże ważne w dyskusji nad dzisiejszym światem słowa tutaj wybrzmiały. Wraz z postępem cywilizacji dokonuje się również postęp, a raczej regres człowieczeństwa. Egoizm, snobizm, nienawiść i fałsz dziś kierują większością ludzi. Jakiekolwiek ludzkie ciepło i dobroć są na siłę wymazywane lub przedstawianie w paskudnie sztuczny, nienaturalny sposób. Taki to świat...

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzisiaj już po święcie Matki Bożej Zielnej ale pięknie je uczciłaś umieszczając zdjęcia kwiatów ze swojego ogrodu. Dobrze, że kultywujemy jeszcze nasze tradycje. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czyżby znowu wywaliło mój komentarz?

    OdpowiedzUsuń