poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Odciskać czy nie odciskać- siła przyzwyczajenia:-)

Tak już mam, że z osobami, które kiedyś poznałam i w pewien sposób wpisały się w moje życie, łączą mi się pewne obrazy i zdarzenia. Na hasło: wujek "Y" natychmiast podaję charakterystyczne wydarzenia z przeszłości związane z jego osobą, koleżanka "X", już odpowiadam... itd.
Te obrazy się wyostrzają, gdy osoby, o których mowa, przekroczyły próg wieczności.
Obieram ostatnio ogórki i przy moim stole, niemal żywa staje ciocia Aniela.
Co ty robisz?- pyta.
Jak to co, odciskam wodę z ogórków- odpowiadam spokojnie.
Tyle lat pracowałam w restauracji i tam nikt wody nie odciskał- bombarduje mnie spojrzeniem.
A moja mama odciskała- mówię ze stoickim spokojem...
Ciocia Aniela odeszła kilka lat temu do wieczności, była do końca swojego życia bardzo pogodna i żywotna.
Mogłam ją zapamiętać z wielu innych sytuacji, a tymczasem...ogórki...proza życia, odciskać czy nie odciskać. Ja odciskam:-)
Uśmiechnęłam się do cioci Anieli i odcisnęłam...
I takich historii przychodzi mi wiele do głowy, wszak życie zbudowane jest ze zwyczajnych małych zdarzeń, które mocniej zapadają nam w pamięć...

Czasami się zastanawiam, co najbardziej zapamiętają osoby z mojego " podwórka", bo ta nasza pamięć taka dziwaczna, koduje według znanych sobie kodów.
Czasami do znudzenia opowiadamy te same historie jakby to one miały wielkie znaczenie dla ludzkości.
Najwidoczniej tego właśnie potrzebujemy.
Po wczorajszej nocnej burzy połączonej z ulewą nie muszę dziś podlewać kwiatów, więc mam wolną chwilę na dywagacje:-)
Nasza piaszczysta ziemia szybko wyschnie, więc jutro już mogę być zajęta podlewaniem.
No to teraz wrzucam trochę różnych fotografii, też wybiórczych jak ta historyjka z mizerią:-)
Oto wschód słońca po burzy...
A to moje bodiaki, u nas nie żadne bodiaki tylko osty, są tak piękne, że muszę je kiedyś wkomponować w obraz.
Podwórkowe, dwudziestoletnie oczko wodne dobrze wpływa swym szmerem na zmęczone lub skołatane myśli...
Otoczyłam się w tym roku pokrzywkami, bo to wdzięczne roślinki:
Wszystkie kwiaty są piękne i nie ma takiego, który musiałby uciekać z mojego ogrodu, bo " nie pasuje"...
Kolorowo, swojsko, radośnie:-)
Tylko żal, że bociany już odleciały, więc i moje muszą opuścić parapet okienny...
Tymczasem uwieczniam hortensje dopóki cieszą oczy w ogrodowym jarmarku cudów.
Do spotkania w następnym poście:-)

16 komentarzy:

  1. Dobry wieczór Basiu :-) jakże się cieszę, że widzę tyle piękna. Stęskniłam się za twoim ogrodem, polem, wspomnieniami. Moja babunia zawsze czekała z pagajcem jak nazywało swoje ciasto. Dla mnie najpyszniejsze na świecie, ech. Uściski serdeczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie kwiaty są piekne i wszystkie opowieści ważne, bo każda jest częścią nas albo ważnych dla nas osób. Jak ta o odciskaniu ogórków...Ja nie odciskam, choć przez jakiś czas próbowałam to robić, W końcu wróciłam do nieodciskania, bo to silniejszy we mnie nawyk.
    Opowieści, opowiastki, strzepki wspomnień, anegdotki...Tyle niekiedy tylko po nas zostaje a i to dobrze, że w ogóle coś. Bo po wielu ślad ginie szybko. Tak jakby ich nigdy nie było...
    Uściski serdeczne zasyłam Ci Basiu!*

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też odciska się ogórki. Cudnie u Ciebie Basiu, dużo przekazujesz swoim bliskim. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też odciskami. Co prawda mówię, że odsączam ale na to samo wychodzi.
    Ciekawe z czym mit się będziemy kiedyś innym kojarzyć.
    Piękne Twoje kwiaty. A pokrzywki- koleusy są bardzo wdzięczne. Odkryłam, że te z ciemnymi liśćmi potrzebują mniej wody i nie spieszą się z kwitnieniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne i dosyć zabawne wspomnienie. U nas się odciska, ale ja w sumie robiłam już i tak i tak. :) Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też odciskami ogorki, u nas często wspominana jest jedna ciocia w niektórych czynnościach, gotowania i szycia.Twoj ogród jest bajeczny, dalie masz przesliczne, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogórki na mizerię zawsze odciskam a kwiaty masz cudne i zdjęcia zresztą też. Masz niewątpliwy talent do fotografowania i nie tylko do tego :-). A wspomnienia są niejako z nami związane
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas wody z ogórków na mizerię się nie odciskało. Swoją drogą dawno mizerii nie jadłem, może zrobię sobie ją jutro do obiadu. Ja różne relacje i międzyludzkie historie zamykam w... piosenkach. Sporo piosenek kojarzy mi się z konkretnymi ludźmi lub momentami w życiu i uważam to za coś wspaniałego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kwiatów u Ciebie bez liku Basiu. Wszystkie piękne, żywe i na obrazie. Moja babcia i ciocia piekły wspaniałe ciasta. Ja zadałam sobie trud spisania najlepszych przepisów. Nie było łatwo, bo słyszałam" troszkę tego, troszkę tego i już", ale dopytywałam do skutku i stworzyłam album. Zawsze wspominam bliskie mi osoby, jak piekę sernik babci Oli lub biszkopt cioci Mani. Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny obraz Basiu. Bardzo lubię hortensje, ale u mnie tylko bukietowe rosną. Te ogrodowe są chyba bardziej wymagające, bo niestety każdą straciłam. Cudne kwiaty, lubię też bodziaki:)
    Ogórki na mizerię zawsze wcześniej solę, aby "się zsikały" :) Moja ciocia Marysia za to gniotła sałatę - z takiej właśnie robiła sałatkę.
    Uściski Basiu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz co Basiu, mój mąż też odciska wodę z ogórków.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoje kwiaty są zadbane, więc nie dziwi fakt, że sporo czasu im poświęcasz a podlewanie w tym roku to konieczność. W kwestii ogórków się nie wypowiadam, bo je tylko jem. W każdym bądź razie zrobiona przez żonę smakuje doskonale. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne dorodne kwiaty w ogródku. Bardzo spodobał mi się Twój obraz z niebeskimi hortensjami. Masz Basiu wyjątkowe zdolności do malowania. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za interesujące wpisy:-) bardzo mi się spodobały skojarzenia ludzi z piosenkami u Maksa i przepisów kulinarnych z osobami u Iwonki. Jak widać pamięć nosi różne imiona.

    OdpowiedzUsuń
  15. Basiu, obraz z biało błękitnymi hortensjami bardzo mi się podoba, pasowałby do mojego gołębnika. Czy mogłybyśmy pogwarzyć o małym interesie? Z przyjemnością wielką bym go zakupiła i wyeksponowała w gołębniku lub kuchennym kąciku, gdybyś była skłonna go przekazać w dobre ręce. Mój mail: kryseczka@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale mnie zachwycają te twoje boćki z parapetu. Twoja ciocia bardzo mi przypomina moją. Niech spoczywają w pokoju.

    OdpowiedzUsuń