Kwiaty na literkę "ł" ? - w moim ogrodzie to tylko łubin.
Prosta, niewyszukana forma rośliny sprawia, że nazywam ją ładną.
Niewymagająca, samosiejka, rośnie na każdej glebie, a więc łaskawa.
To kolejny kwiat w scenerii dawnych ubogich ogródków. Mama żywiła do niego ogromną sympatię, bo raz przyniesiony do ogródka, trwa w nim wiecznie.
W moim ogródku są te najzwyklejsze kolory, ale i tak się nimi cieszę.
Uratowały mój kwiatowy alfabet, a nawet znalazły miejsce na obrazie pośród georginii i ostróżek.
Do poczytania proponują dziś z gałązką łubinu w tle, opowieść o skomplikowanych wyborach życiowych, małżeństwach " z rozsądku" i historii odrzuconej miłości. W tle Kraków i Warszawa z okresu międzywojennego, lat okupacji oraz czasu powojennego.
Autorka potrafi układać interesującą fabułę, dobrze kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów i pisze pięknym językiem.
Ponieważ korowód kwiatowy był dziś niedługi, zapraszam do podziwiania ładnego nieba i łaskawej jesieni oglądanej przeze mnie każdego dnia.
To najlepsza odtrutka na polityczną paplaninę, której aktualnie wszędzie pełno.
Spoglądam na te niezwykłe widoki i wszystko chciałabym namalować, a czasu ciągle brak.
I choć przemierzam ciągle te same dróżki, to każdego dnia wyglądają one inaczej, a ja, zakochana w zwyczajnym pejzażu, gromadzę setki najzwyklejszych zdjęć, które są dla mnie skarbem.
Pośród tych fotografii są niezliczone ilości zdjęć moich kochanych czworga Wnucząt, bo one jak polski pejzaż, każdego dnia są inne i każdego dnia śliczne.
Kiedy wracam z daleka, ten właśnie zakręt obok figury Chrystusa, mówi mi, że jestem już w domu...
A trawy szumią swoje opowieści...wystarczy posłuchać.
Łaskawy...jak Wy rozumiecie tę cechę, kto Waszym zdaniem zasługuje na takie określenie?
Kolorowym kadrem kończę dzisiejszą opowieść pozostając w oczekiwaniu na Wasze komentarze.
Niebawem "m", jakże dużo kwiatów zaczyna się od tej literki.
u mnie na wsi "łaskawy" to "oswojony". "łaskawa" kura jadła z ręki, na przykład.
OdpowiedzUsuńSuper, nie znałam takiej interpretacji.
UsuńJakie piękne zdjęcia!!!!
OdpowiedzUsuńLubię łubin :) Kojarzy mi sie z łakami i brzegami wiejskich dróg.
Jak ja się ciesze teraz, ze nie mamy tv...
Te "polne" też są fascynujące.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia Basiu. Zaraz mi się przypomniały strofy, z Pana Tadeusza, o tych naszych chmurach. Łubin zawsze kojarzył mi się z Bożym Ciałem. Chodziłyśmy daleko za miasto, aby narwać torby kwiatków do prószenia. Łubin łaskawie pozwalał nam napełnić procesyjne koszyczki. Od niedawna mam go w ogródku i mam nadzieję, że będzie się rozrastał. Bardzo jestem ciekawa, jaki kwiat wybierzesz na "M". Czy malwy, które tak kojarzą się z polską wsią, czy może maki dodające uroku łanom zbóż? Czy wiesz, że w moim regionie na bratki mówi się "macoszki"? Będę niecierpliwie czekać na następne kwiatki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUsunęłam poprzedni wpis, bo zakradł się karygodny błąd.
Pisałam kiedyś posta przywołującego Mickiewiczowskie” u nas dość głowę podnieść ...”
UsuńWitaj Basiu. Niby taki zwyczajny, pospolity i ładny jak piszesz, a mnie łubin bardzo się podoba. W tym roku polowałam na kwiaty w kolorze fioletowym, ale nie udało mi się kupić. Nie poddaję się i będę próbowała w przyszłym roku. Cieszę się, że łubin jest łaskawy w uprawie, to ważny atut.
OdpowiedzUsuńDodam tylko, że przepiękne okolice uchwyciłaś w kadrze tak malowniczo.
Serdecznie pozdrawiam i życzę pięknej niedzieli.
Bardzo dziękuję za ten miły komentarz i odwiedziny.
UsuńŁubin to kwiat z ogrodów mojej babci i mamy, wciąż staram się by zamieszkał u mnie, ale on jest oporny, coś mu nie pasuje w moim ogródku;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Miłego dnia Basiu:)
Może się przekona kiedyś .
UsuńBardzo lubię łubiny! Kiedyś przyniosłam ich sadzonki z pola i od tej pory ładnie mi rosną, wysiewając się tu i ówdzie. Lubię kwiaty wieloletnie, wiecznie żywe, niewymagające wykopywania na zimę i przesadzania.Lubie to, co bliskie natury, to co proste i pasujące do moich dzikich okolic.Łubiny, malwy, dzikie róze, stokrotki, niezapominajki, fiołki i wiele innych. Mysle, iż natura sama podpowiada, co jest dobre dla naszego ogrodu, co do nas pasuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie, Basiu!:-)
Oleńko, natura Cię wyczuwa.
UsuńKocham okres międzywojenny , piękna epoka. A łubin ti jeden z moich ulubionych kwiatów ☺
OdpowiedzUsuńZachęcam do lektury.
UsuńMoje ulubione lubiny to zolte i liliowe. Zastanawiam sie czy sa jeszcze inne kwiaty na te litere.
OdpowiedzUsuńCudowny obraz i pejzaze.
Żółte są radosne
UsuńŚliczne kwiaty❤
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńCudowny post, taki odżywczy i radosny :) Cudowne niebo, piękne łubiny ale najpiękniejszy obraz, cudownie go namalowałaś :)
OdpowiedzUsuńJestcu mojej koleżanki
UsuńPiękne zdjęcia krajobrazów i piekny lubin
OdpowiedzUsuńPóźne lato bywa piękne
UsuńŁaskawy czyli dobry, życzliwie do innych nastawiony. Ale to słowo używa się u nas (choć teraz już rzadko) jako określenie oswojonego zwierzęcia, o oswoić to "obłaskawić".
OdpowiedzUsuńJaki piękny ten obraz, Basieńko. I jakże piękne są krajobrazy naszej polskiej ziemi.
Tulę.
Urzekający
OdpowiedzUsuńPiękna interpretacja 😍
OdpowiedzUsuńUwielbiam łubiny :)) w tym roku po raz pierwszy udało mi się znaleźć pole łubinowe i zrobić tam sesję :))
OdpowiedzUsuńWiosną kwitły żółte, a teraz spotkałam białe.
UsuńW dzieciństwie zrywałam łubin, odrywałam jednego motylka, wysuwałam żagielek i wyciskałam pyłek - taka zabawa:) Potrafiłam oskubać tak całe grono:)))
OdpowiedzUsuńPiękny obraz Basiu!
Uściski:)
Fajna zabawa:-)
UsuńFajne te posty o kwiatach zawsze kolorowe i optymistyczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiech każdy znajdzie tu odrobinę radości.
UsuńŁubin bardzo lubię, kojarzy mi się z wiejskimi ogrodami, a taki klimat bardzo mi się podoba. Szukałam właśnie czegoś nowego do poczytania i dzięki Tobie już wiem, co to będzie:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKsiążka godna uwagi.
UsuńBasiu, zdjęcia chmur są po prostu zadziwiające, zapierają dech !
OdpowiedzUsuńU mnie łubiny zawsze zakwitają na Dzień Matki.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jesienne chmury...
UsuńJesienne chmury tworzą przecudne obrazy na niebie.
UsuńPozdrawiam:)
Mój tato bardzo lubił łubin, bo właśnie taki łatwy, niewymagający, a jak ślicznie wygląda w wiejskim krajobrazie. Piękne ujęcia z Twojej małej ojczyzny, letnia pogoda wykonuje swe ostatnie podrygi, trzeba je więc jakoś wykorzystać, choć niestety u mnie o to trudno, bo myśli i czyny koncentrują się na niedalekim początku studiów... pierwsze książki już w drodze, a rejestracje na zajęcia przyprawiają o zawrót głowy. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam doskonale czas gdy rozpoczynałam studia na AGH :-)
UsuńBardzo lubię łubin i mam to szczęście, że rośnie w moim skromnym ogródku. To bardzo wdzięczna roślinka, nie wymagająca wykopywania na zimę. Serdeczności Basiu.:)
OdpowiedzUsuńBezproblemowa.
UsuńPiękne zdjęcia, lubię podziwiać łąki z kwitnącym łubinem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZ wzajemnością
Usuńprzyznam, że o tych książkach nie słyszałam aż do tej pory, zapowiadają się ciekawie. Obraz piękny, cudownie wkomponowałaś łubin :)
OdpowiedzUsuńNietypowy:-)
UsuńMam piękne wspomnienia z łubinami bo w ogrodach mojej babci i mamy było dużo tych pięknych roślin !
OdpowiedzUsuńBasiu, wiele razy to pisałam i zrobię to po raz kolejny - mieszkasz w cudownym pięknym miejscu :)
Przepiękny, radosny obraz :)
Pozdrawiam
Dziękuję Elu, Twoje dziwaczki kwitną.
UsuńŁubin to piękna roślina, u mnie niestety marnie rośnie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś Basiu, uchwyciłaś prawdziwy spektakl nieba.
Przesyłam uściski.
Pewnie masz zbyt żyzną ziemię.
UsuńŁubin...uwielbiam, kojarzy mi się z moją babcią Kasią do której jestem podobna z charakteru:)
OdpowiedzUsuńJest okazja wspomnieć Babcię.
UsuńBardzo lubię łubiny. Zawsze rosły wokół mojego rodzinnego domu. Dla mnie jednak nie jest łaskawy, bo każda próba, by rósł w ogrodzie kończyła się fiaskiem. Zdjęcia prześliczne. Wyobrażam sobie jak u Ciebie jest pięknie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia gromadzę od kilku lat.
UsuńSielski, a zarazem swojskie klimaty nam prezentujesz Basiu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam łubin, to miło mi na niego znów spojrzeć.
OdpowiedzUsuńTak, jesienne niebo obfituje w pejzaże malowane chmurami, już Ci zazdroszczę tych przestrzeni nieba. Przeglądałam zdjęcia zrobione we wrześniu i, o dziwo, znalazłam piękne kolory nieba wśród wysokich bloków. Muszę kiedyś pokazać :-) U nas niestety pszczółki rzadko się widuje, stąd moja radość z zobaczenia jej :-) Przypomniałam sobie, że też pisałaś mi o diecie, i na zachętę, żeby ją zmienić troszkę, podzielę się najnowszymi wiadomościami, że wyniki mam super, dzięki zmianom. Nawet posta o tym napisałam z radości :-) Pozdrawiam Basiu :-)
Ostatni raz , wiele lat temu, napełniałam kwiatami łupinu koszyczek mojej Ani przed procesją Bożego Ciała a także płatkami piwonii. Mam nadzieję, że za kilka lat znowu będę przygotowywać koszyczek dla kochanej Wnusi...
OdpowiedzUsuńA Twoje Wnuki - wiem, że są przeurocze :)
Basiu, tyle pięknych zdjęć zwykłych - niezwykłych.
Pozdrawiam Cię ciepło!