Miało być pięknie, miało zakwitnąć" giergonowe pole", róże zapowiadały się w tym roku fascynująco...cieszyłam się z kwiatów w ogrodzie.
Wystarczył jeden dzień mocnych opadów, by wszystko się zmieniło...
Jesteśmy bezradni, maluczcy wobec potęgi przyrody.
Mała rzeczka, Żabnica jest dziś ogromną rzeką, wylewa się nieczynnymi śluzami na nasze podwórko. Nasze liczne prośby o regulację rzeki i urządzeń wodnych nie znajdują odzewu u odnośnych władz!!! Dlatego nas zatapia. Na podwórku jest jezioro z brudnej rzecznej wody!!!
Zdjęcia wykonane na terenie naszej gminy " z lotu ptaka", budzące lęk i pokorę wobec sił natury są do obejrzenia na https://www.facebook.com/Konrad-W%C3%B3jcik-Fotografia-274028385946151/
z prośbą o udostępnienie.
To post pełen refleksji...
Basiu bardzo to smutne,niestety ostatnie opady spowodowały dużo strat,niby mały strumyk,a po ulewach robi się groźnie,pisma i monity do władz z reguły nic nie dają,bo oni mają jedną odpowiedź "brak pieniędzy" ale wszystko jest do czasu,dopóki nie stanie się większe nieszczęście.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że jakoś sobie poradzicie i wszystko wróci do normy,czego z całego serca Ci życzę.
Serdecznie pozdrawiam.
bardzo to przykre. Trzymajcie się
OdpowiedzUsuńBasiu,jak mi ogromnie przykro.Współczuję.
OdpowiedzUsuńSmutne to bardzo. Współczuję.
OdpowiedzUsuńRęce opadają, ile jeszcze trzeba strat, żeby decydenci opamiętali się. Jakiekolwiek urządzenia raz zmontowane pozostawione są na pastwę losu. Urzędnicy bez wyobraźni chyba są. Przecież non stop należy kontrolować studzienki, przepusty, rowy melioracyjne. Od dawna wiadomo, że najgorsze są właśnie takie małe cieki. Współczuję Wam, szkoda tej pracy włożonej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jest klęska, człowiek bezsilny wobec żywiołu, a można by przeciwdziałać choć po części; tyle naszych pieniędzy publicznych idzie w powietrze, a na pomoc ludziom, zabezpieczenie ich bytu nie ma; przed wyborami obiecają wszystko, potem mają nas w nosie; życzę łaskawej pogody, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzerażające sobą te zdjęcia, a raczej konsekwencje takiego stanu rzeczy. Współczuję Basiu. Życzę żeby sytuacja jak najszybciej się unormowała i była przestrogą dla władz.
OdpowiedzUsuńWspółczuję , serce może pęknąć. Apelujcie do skutku !! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWspółczuję...w moim mieście rzeka jest uregulowana,ale tam gdzie pracuję koryto rzeki Warty nie było regulowane, czyszczone i pogłębiane od dziesiątek lat...znam takie widoki niestety i strach ludzi przed każdymi większymi opadami.
OdpowiedzUsuńOjej, zdążyłam się zmartwić wiadomościami i napisać do Ciebie, a tu tej wpis się pojawił jak odpowiedź.
OdpowiedzUsuńOgromnie współczuję.
Władze przysłały strażaków z malutką pompą, chłopaki mokną a wody przybywa, oni ją pompują do rzeki a ona wypływa otwartymi śluzami!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda takiego pięknego ogrodu i ogromu Twojej pracy. U mnie warzywny ogród też pod wodą. Nie wiem czy cos da się odratować.
OdpowiedzUsuńu nas też ulewa,wszysko zalane,szkoda takich pięknych kwiatów i twojej pracy,ale może nie wszystko jeszcze starcone,może zakwitną
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że spotkało was coś tak niemiłego.
OdpowiedzUsuńOkropność.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro Basiu, ogromnie Ci współczuję. Nie do wiary, że mała rzeczka potrafi tak wiele szkód poczynić. Na samą myśl o Twoim giergonowym polu zrobiło mi się bardzo smutno. U nas też pada ale rzeka płynie za wysokim wałem więc jesteśmy bezpieczni.
OdpowiedzUsuńMoże nie wszystko jeszcze stracone?
Życzę Ci szybkiego powrotu słoneczka i serdecznie przytulam.
Strasznie to wygląda, Basiu! Ogród całkiem zalany. Jak tu do drogi dojść? Bo chyba i do gumiaków się woda nalewa? Najgorsze, że wciąz zapowiadaja nowe opady!
OdpowiedzUsuńBasiu!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam współczuję i rozumiem. U mnie też mocno pada. Mamy cały ogród i warzywnik pod wodą.
Na szczęście dom i podwórko jest położone wyżej i mam nadzieję, że nie zagrozi im podtopienie.
Serdecznie pozdrawiam:)
Basiu kochana, tak mi przykro. Z serca Wam współczuję.
OdpowiedzUsuńTragicznie to wygląda, Basiu :(
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa. Oby się prognozy nie sprawdziły bo otrzymujemy nadal ostrzeżenia. Woda nie schodzi nadal.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro Basiu!
OdpowiedzUsuńDobrze że deszcze zwolniły na sile
UsuńJest mi Basiu ogromnie przykro. Kiedy rano oglądałam telewizję, martwiłam się o Was. Mam nadzieję, że woda szybko ustąpi. Może da się uratować choć część ogrodu. :(
OdpowiedzUsuńDziś nie pada i woda się cofa.
UsuńBasiu, rozumiem Twoje rozgoryczenie i żal, ale pomyśl, to " tylko " rośliny i zalane podwórko. Innym żywioł zabiera nieraz dorobek calego życia. Przyroda się odrodzi, obejście wysprzątasz, a później Bogu podziękujesz, że nic gorszego się nie stało.
OdpowiedzUsuńMoże mnie znielubisz po tych słowach, ale uwierz, u nas rzeczka nie raz jest większa niż Wisła, Nie raz już zalała wiele domów, my co roku mamy zalaną piwnicę ( tak jak w tej chwili ), nie narzekam, bo nie mam na to wpływu. Strażaków już nie wzywamy, kupiliśmy sobie pompę i jakoś dajemy radę.
Głowa do góry, kiedyś musi przestać padać :)
Masz całkowitą rację Bożenko. Nawet nie ma co porównywać. Nasze zniszczenia to drobiazg w porównaniu z prawdziwymi tragediami. Chodzi tylko o lekceważący stosunek władz do tego co powinno być dawno zrobione bo remont takich śluz i wyczyszczenie rzeczki to nie jest majątek.
UsuńNa głupotę ludzką nie mamy wpływu, ale mamy, wybierając kto nami rządzi. Zabrzmiało jak agitacji przedwyborcza, pomyśl więc zanim postawisz X przy jakimś nazwisku. Bo takie poczynania władz nie powinny mieć miejsca, w końcu to oni są dla nas i dzięki nam, chyba o tym zapomnieli !
UsuńPrzykro patrzeć na te zniszczenia, tyle ludzkiej pracy w niwecz się obraca. Natura wielką potęgą jest, to prawda, ale niefrasobliwość władz przeraża.
OdpowiedzUsuńZwykły człowiek się nie liczy niestety...
UsuńBasiu, współczuję z całego serca!
OdpowiedzUsuńJesteśmy bezsilni wobec siły natury ale niektórych tragedii można by było uniknąć....gdyby nasi włodarze pamiętali co należy do ich obowiązków !
Zaczynają odzyskiwać pamięć w trakcie kampanii wyborczej ! U mnie na szczęście obyło się bez zniszczeń.
Pozdrawiam serdecznie
To prawda. W czasie kampanii wszyscy zmieniają oblicza.
UsuńMasz rację; to post bardzo nostalgiczny.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Współczuję ci.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci, Basiu współczuję.
OdpowiedzUsuńO jacież... i tak to jest- niepozorna rzeczka a jakie robi spustoszenie. Współczuję bardzo...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dużo miast teraz jest właśnie tak zalanych :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo Ci współczuję Basiu i mam nadzieję,że więcej szkód woda Wam nie zrobi. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńBardzo przykro, tyle szkód :(( A dopiero co na suszę narzekaliśmy. Biedni jesteśmy z tym szaleństwem klimatu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOjej współczuję... Tyle szkód... Brak słów na tych z góry. Naprawdę brak słów. Trzymajcie sie. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTo zawsze bardzo przykre Basiu, kiedy pieczołowicie urządzane miejsce nawiedzają takie tragedie - smutek i żal, ale przede wszystkim ta bezradność... współczuję bardzo;
OdpowiedzUsuńmiejmy nadzieję, że jednak odpowiedzialne za to osoby wyciągną wnioski i uda Wam się doprowadzić do uporządkowania rzeki, żeby w przyszłości nie groziły Wam kolejne podtopienia...
ściskam!
Bardzo mi przykro Droga Basiu. Bardzo smutna wiadomość. Ale na szczęście deszcze już od nas odchodzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Basiu Droga, niezmiernie mi przykro- gdy patrzę na te zdjęcia, łzy same napływają do oczu. Przytulam <3
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z tego powodu, mam jednak jedno "ale", które mi się nasuwa pod wpływem środowej dyskusji z jednym z przedstawicieli urzędu gminy X, który pochodzi z Waszych okolic:
OdpowiedzUsuńczy gdyby gmina zamiast uregulowania rzeki i urządzeń wodnych zaproponowała Wam przeniesienie na jej koszt w bardziej bezpieczne pod tym względem miejsce, to czy zgodzilibyście się na to, czy też nie? Pytanie też czy teren na którym znajduje się rzeka należy do gminy, czy do prywatnej osoby.
Mam nadzieję Basiu, że tym komentarzem Cię nie uraziłam. Pozdrawiam
Włodarze opowiadają bzdury. Jakie koszty musieliby ponieść skorovtylu mieszkańców mieszka na terenach zalewowych ? Regulacja rzek jest nieporównywalnie tańsza ale to wymaga pochylenia się nad drugim człowiekiem a nie bezustannego pilnowania „ stołka”
OdpowiedzUsuńWitaj powoli kończącym się majem
OdpowiedzUsuńAle nie taki maj pewnie sobie wyobrażałaś. Rozumiem co teraz przezywasz Basiu. W moim mieście też kiedyś była powódź i do dzisiaj pamiętam co przeżywaliśmy. Od kilku już dni myślę o Tobie i przesyłam każdego dnia trochę pozytywnej energii. To zapewne niewiele, ale chociaż tyle mogę zrobić. A rządzący teraz, jak i w czasach, gdy przez moje miasto płynęła wielka woda byli, są i będą różni.
Przesyłam jak zawsze Ciepłe słowo i pozdrawiam moim ulubionym zapachem akacji, którym zachwycam się teraz na każdym kroku
W tym temacie bywa zawsze podobnie:-( znów psują się prognozy.
UsuńPrzykro mi...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno Basiu.
Słyszałem właśnie, że na Ziemi Dąbrowskiej dużo szkód narobiło i tak myślałem, czy Ciebie przypadkiem nie zalało, a tu niestety jednak... Najgorsze jest to, że właśnie takie małe rzeczki tworzą najwięcej szkód, a to, że władze miały gdzieś Wasze prośby, to po prostu brak słów... Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że sytuacja u Ciebie już spokojniejsza! ;)
OdpowiedzUsuńBasieńko, mam nadzieję, że wszytko już wróciło do równowagi...
OdpowiedzUsuńNatura ma swoje okrutne prawa, kim my jesteśmy wobec jej potęgi...
Ciągle nadrabiam zaległości, za dużo obowiązków i różnych spraw, gonię czas..
Pozdrawiam Cię mocno.
Woda nadal zalega rowy, oby nie było powtórki.
OdpowiedzUsuń