Sobotnie południe, żar leje się z nieba. Słychać terkotanie kombajnów. W powietrzu czai się burza. Rolnicy w pośpiechu zwożą wyschniętą, sprasowaną słomę do domów.
Moi Bliscy lubią zajadać się owocami jeżyn, które u nas nazywane są czernicami.
wyruszam więc na poszukiwanie czarnych, dziko rosnących darów natury.
Najlepsze są te ukryte w trawach, gdzie znalazły odrobinę wilgoci i schroniły się przed palącym słońcem.
Zrywam je garściami, napełniam pojemnik i nie zważając na owady, które też lubią owoce, zajadam czernice garściami. Takie z krzaka smakują wybornie. Cóż, mój system odpornościowy musi się włączyć.
Słońce grzeje niemiłosiernie, a ja tkwię pośród krzaczków ( jak dobrze, że żaden " mędrek" nie wypalił tam traw wiosną) i słucham odgłosów lata.
Mam przy sobie jedynie telefon komórkowy, więc zdjęcia zrobione nim w samo południe są jakie są, ale doskonale dokumentują upał.
Mogłabym usiąść w cieniu, albo posprzątać dom, bo przecież miniony tydzień spędziłam na awansach zawodowych nauczycieli, a ja tkwię pośród traw, podziwiam kwiaty nawłoci, podglądam kolby kukurydzy i dziękuję za moją wieś...
I czyż nie jestem dziwna?????
Może jestem...ale na pewno jestem stąd...
A w tej scenerii narodził się kolejny anioł na desce.
Serdecznie pozdrawiam z maleńkiej wioski, gdzie czernice smakują jak najwytworniejsze owoce świata.
Podziwiam cię, za twoją odporność na upały. Ja to wychodzę z domu dopiero wieczorem. Śliczne nazbierałaś czernice, też je uwielbiam.
OdpowiedzUsuńchętnie bym Cię nimi ugościła:-)
OdpowiedzUsuńnie jesteś dziwna.... po prostu każdy kocha co innego... Ty kochasz wieś sielską i anielską czemu dajesz wyraz kolejnymi dziełami z serca! Anioł na desce jest cudny!
OdpowiedzUsuń:***
Dlaczego masz być dziwna? To wielkie szczęście mieszkać tam gdzie czuje się szczęśliwym, Ty do takich osób należysz. Jakie to byłoby nieszczęście dla ludzkości gdyby ludzie żyli tylko w jednym środowisku, takie ubóstwo możliwości i potencjału :)))) Nie wiem czy te zdjęcia są dobre czy nie bo robione komórką, nie jestem znawcą fotografii za to wiem, że mi się bardzo podobają :))) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńMam u siebie dwa krzaki jeżyn, ale to nie to samo. Takie z naturalnego środowiska mają swój urok, inaczej smakują :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale lubię letnie burzę. Lubię patrzeć na nadciągające ciemne chmury (choć wiem, że niejednemu one mogą zaszkodzić - też mieszkam na wsi). Tak właśnie sobie myślę, że już dawno nie widziałem błyskawicy. Nie wiem czy w tym roku choć jedną...
Anioł urokliwy :)
Wieś jest wspaniała:) Też ją uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńBasieńko, wcale nie jesteś dziwna. Kochasz to co swojskie, naturalne. Dzikie jeżyny, smakują dużo bardziej od tych hodowlanych, mają smak i zapach wyjątkowy. Skoro słońce Ci nie straszne, to korzystaj z niego do woli, w zimie tak sielsko nie będzie.
OdpowiedzUsuńAnioł na desce jest boski, cudowny.)
Wcale nie dziwna, po prostu wyjątkowa:)
OdpowiedzUsuńAnioł jest cudny!
Basiu ty jesteś .......... jaka jesteś i za to cię lubię i podziwiam jak twoje opowiadania , fotografie , jak tego anioła i te czernice pozdrawiam u mnie też upał
OdpowiedzUsuńBasiu ja tez bardzo lubię wieś ,a mieszkam na przedmieściu gdzie jeszcze niedawno pasły się krowy i kupowałam mleko prosto od krów.A jaka śmietana się zbierała na tym mleku !
OdpowiedzUsuńJak nie kochać takiej pezyrody? Buziaki!
OdpowiedzUsuńNie jesteś dziwna tylko normalna. Dziwni są Ci, którzy nie dostrzegają piękna wokół nas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z równie małego miasteczka :D
Jak śpiewa Gang Marcela....ja jestem stąd... ja też jestem ze wsi i na wsi mieszkam, uwielbiam swoją okolicę. Pozdrawiam serdecznie Basiu :)
OdpowiedzUsuńJeżyny i maliny posto z krzaka to już wkrótce na Zamojszczyźnie , a dziś zrywaliśmy jagody w zamorskich lasach , nie mniej wyborne :)
OdpowiedzUsuńWażne by kochać i podziwiać to co wokół nas , jeżeli nie potrafi sie docenić rodzimych stron , nie Zachwycą i cuda świata ....
Pytanie o Twoją dziwnośc jest oczywiscie retorycznym, czy też raczej prowokacyjnym nieco pytaniem. Wiadomo, ze nie jesteś a wręcz przeciwnie - oby wiecej takich wspaniałych, wrazliwych dziwaków" ziemia nosiła!:-))
OdpowiedzUsuńU nas jezyn jeszcze nie ma. Moze idobrze, bo jeżyny to pierwsza zapowiedź jesieni.
Basiu! Pozdrowienia zasyłam ciepłe, gorace wrecz, bo u nas najcieplej chyba w całej Polsce teraz!:-))***
Nie jesteś dziwna tylko wrażliwa na piękno natury, a Twoja wieś spełnia wszelkie kryteria prawdziwej polskiej wsi. Jak ja za tym tęsknię. Moja wieś w niczym jej nie przypomina. Taka była moja rodzinna miejscowość. Ja też zawsze nie zważając na nic zbierałam czernice, bo u nas też je tak zwano. Takich nigdy już nie spotkałam, a te z ogrodu już tak nie smakują.Pozdrawiam :):):)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie jesteś dziwna.my też zajadamy sie dzikimi ale malinami u nas za domem w lesie;)na dzikie jeżyny jeszcze czekamy;)pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńuwielbiam jeżyny czekam aż moje ogrodowe dojrzeją :-)))
OdpowiedzUsuńu nas dziś burza była ale na szczęście nie taka straszna (jak w niedzielę) ...
buźki weekendowe
Anioł prawdziwie bieszczadzki. Piękny.
OdpowiedzUsuńBoję się tego co grasuje w jeżynach, bo może się skończyć dla mnie groźnie, ale pamiętam jak zbierałam je po rowach, które obrastały mnie nad głową. Bardzo lubię jeżyny, w ciastach są też świetne.
Trochę mnie zasmuciłaś nawłocią, bo mi się bardziej kojarzy z sierpniem, moim miesiącem urodzinowym. No cóż będzie trzeba znowu słuchać Niemena i przypominać sobie, że "mimozami jesień się zaczyna" a właściwie Asnyka.
Pamiętam też w wałeckim poniemiecką plantację malinową, która znajdowała się w lesie nad brzegiem jeziora. Choć to było ponad 35 lat temu do dzisiaj pamiętam ich smak i zapach, bo bez podtekstów Leśmianowskich.
Ciepłe, choć ochłodzone deszczykiem po burzowym pozdrówki.
Jeżyny doskonale komponują się z jogurtem czy serkiem mascarpone. Lubią rosnąc w dzikich miejscach. Pamiętam je z dzieciństwa z okolicy torów kolejowych, gdzie ze znajomą paczką ruszaliśmy na wyprawy wdłuż ich linii.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje prowokacyjne pytanie znalazło tyle ciekawych odpowiedzi:-)
OdpowiedzUsuńDla mnie jesień ścierniskami się zaczyna...
Malinowy chruśniaczek- mały jeszcze- mam w przydomowym lasku.
Ogrodowe jeżyny jeszcze nie dojrzały u mnie. Owszem, cieszę się nimi, ale to zupełnie inny smak.
Te prawdziwe drapią ręce i nogi, chwytają włosy w swoje sidła i są...najlepsze:-)
Basiu kochana, nie jesteś dziwna, jesteś wspaniała. I szkoda, że nie mieszkasz bliżej mnie, to byśmy razem chodziły na takie cudowne podziwianie i smakowanie:) Ściskam Cię mocniutko!
OdpowiedzUsuńWitam, zajrzałam, zachwyciłam się zdjęciami i pogodą słów o zwyczajnych-niezwyczajnych rzeczach. Każdy z nas jest na swój sposób dziwny, ale czy to źle? Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńObcowanie z naturą i jej podziwianie daje tak dużo radość i energii. To coś pięknego.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoim aniołem, jest cudowny :)
Pozdrawiam ciepło !
Nie jestes dziwna Basiu, wieś bardzo lubię choć rzadko mam okazję cieszyc sie jej urpkami....siedziec gdzies w polu, sluchac odglosow zycia tego ukrytego, chlonąc zapach....cudo...:-))
OdpowiedzUsuńMyślę Basiu, że dziwni są ci, którzy nie zauważają dojrzałych czernic, kolorowych kwiatów na miedzy, nie słyszą świerszcza w trawie, nie podziwiają lotu jaskółki. I takich dziwnych ludzi mi żal, a Tobie to tylko pozazdrościć wiecznie młodej duszy.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńU nas też na jeżyny mówi się czernice, och jak ich dawno nie jadłam...
OdpowiedzUsuńPiekne uroki lata, żniwa spiewy ptaków,owoce lasu czernice to nasze uroki prawdziwej wsi polskiej serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWcale nie jesteś dziwna:) Trzeba korzystać z darów lata i cieszyć się:)
OdpowiedzUsuńBasiu - dla tych, którzy Cię tu odwiedzają na pewno nie jesteś dziwna tylko stałaś się pokrewną duszą :-) Inaczej tak chętnie byśmy tu nie zaglądali/zaglądały. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCzernice? u mnie nazywają się ostrężyny.
OdpowiedzUsuńBasiu, dlaczego dziwna. Każdy kocha miejsce gdzie się urodził, wychował, mieszka...
A polska wieś kocham ogromnie, chociaż na niej nie mieszkam.
Anioł na desce prześliczny.
Pozdrawiam:)*
Nie jesteś dziwna, jesteś "w moim typie" ;-) A ten obraz po prostu przepiekny.
OdpowiedzUsuńzbieranie ich to całe moje dzieciństwo! każdego lata z samego rana pędziłyśmy z ciocią i resztą rodzinki - dzbanki w ręce i do lasu na parę godzin - były soki, kompoty i uwielbiany przez nas koktajl!! cuda:)
OdpowiedzUsuńtylko u nas mówimy na nie "ostróżnice" - tylko wcale nie wiem czy tak się to pisze (po śląsku, hi...hi..)
pozdrawiam gorąco Basiu:)
Basiu u mnie na obrzeżach równiez rosna te dzikie jezyny i maliny...ale o nich zapomniałam do tej chwili, musze narwac i wrzucić do ratafii....Anioł jest porywający....pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa te letnie klimaty. Zbieranie jeżyn, malin, potem wspólne sypanie cukru do słoiczków razem z mamą. Niezapomniane chwile. Teraz mieszkam w wielkim mieście ale z przyjemnością odwiedzam takie miejsca w których Ty na co dzień możesz nacieszyć oczy. Takie piękno wokół nas cieszy niezmiernie. Jesteś na nie wrażliwa jak wielu ludzi. NORMALNA!!!! POzdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńIleż to dobrych wspomnień jeżyny wywołały????
UsuńDziwolągów u nas w rodzinie pełno. Ile razy wracałem pokaleczony ze zbiorów :) na pierwszym zdjęciu, po lewej stronie miejsce spotkań "kulturalnych" :) ma być koktajl z czernic :D
OdpowiedzUsuńMożemy wypić Synku koktajl i bezpiecznie możesz jechać do domu:-) zapraszam "Dziwolągu" kochany:-)
OdpowiedzUsuńBasiu nie wiem jak to się dzieje ale czy upał,czy nie to u Ciebie pięknie.
OdpowiedzUsuńOch pamiętam czasy kiedy się zrywało jeżyny prosto z krzaków ......to były dobre czasy,młodości i beztroski :)
Teraz podano wszystko na tacy,prosto do sklepu i koniec atrakcji.
Nie jesteś dziwna,bo niby dlaczego,że kochasz tą cudną krainę i pięknie o niej opowiadasz,nie !
Anioły Twoje przemawiają i emanuje z nich dobroć :)
Buziaczki Basiu przesyłam.
Masz rację Gosiu, że współczesnemu człowiekowi daleko do natury!
OdpowiedzUsuńBasiu "Twoja dziwność", jak piszesz to wielka zaleta, jesteś wrażliwa na piękno przyrody, masz piękną wrażliwą duszę, jesteś artystka. Oby więcej było na świecie takich" dziwnych ludzi", świat byłby lepszy i piękniejszy. Anioł - cudny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło. A u nas już odliczamy dni...
Nie jesteś dziwna Basiu. Jesteś wspaniałą, wrażliwą istotą która potrafi dostrzec piękno wokół siebie. Długo byłam "miastowa". Od 10 lat mieszkam na wsi i jestem tu bardzo szczęśliwa. Cisza, spokój i natura, cóż więcej potrzeba?
OdpowiedzUsuńTwój anioł jest magiczny i piękny! Cieplutko pozdrawiam.
Jedność z naturą to najcudowniejsze co można czerpać z takich miejscach. Ty to potrafisz, dzięki swojej wielkiej wrażliwości Basiu. Piękny anioł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzernicę uwielbiam też, ale podziwiam Cię za zbierania ich w upale. Nie jesteś dziwna, jesteś w miejscu, które kochasz i to jest najważniejsze. Anioł jest uroczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNawet te upały mają swój urok, choć wiem, że nie są bezpieczne:-)
OdpowiedzUsuńBasiu, nie jesteś dziwna, jesteś nad wyraz super normalna :)
OdpowiedzUsuńPewnie większość co uważa się za normalnych jest ...inna.
Acha, proszę o wsparcie w Konkursie, szczegóły u mnie na blogu, pozdrawiam serdecznie Ciebie Twoich bliskich i Twoją wieś :D
Wieczorem pozałatwiam sprawy, trzymam kciuki:-)
UsuńBasiu, jestem zauroczona tym aniołem na desce. To ANIOŁ POWIETRZA.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, powstaje cała seria aniołów, dziś maluję siódmego na desce- anioła miłości:-)
OdpowiedzUsuńteż chcę być "dziwna" jak Ty, tą serdeczną, kochającą, autentyczną dziwnością...
OdpowiedzUsuńJesteś Aguś, jesteś:-)
OdpowiedzUsuńJeżyny, przepyszne owoce, super smakują te prosto z krzaczka, samodzielnie zerwane, pięknie, że tak możesz robić :). A anioła namalowałaś cudnego! Pozdrawiam serdecznie Dora
OdpowiedzUsuńAnioł piękny w swej anielskości. Pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą że owoce z krzaczka smakują najlepiej! :))
OdpowiedzUsuń