W niedzielę Świętej Rodziny, sięgam pamięcią w lata dzieciństwa za sprawą tego oto obrazu.
Kiedyś pisałam o historiach związanych z owymi oleodrukami, których całe rzędy zapełniały w każdym domu, ściany.
Taki duży obraz Świętej Rodziny wisiał nad łóżkami, starymi, drewnianymi, w których rolę materaca, spełniały sienniki wypchane słomą. Zaraz po wymianie takiej słomy na nową, sienniki były wysokie i stanowiły świetny teren do zabaw i fikołków:-) W wiejskich izbach, zazwyczaj łączono po dwa łóżka. Zanim zasnęłam, jako mała dziewczynka, przyglądałam się Świętej Rodzinie z tego obrazu, snując analogie do rodziców Jezusa i moich, a nawet ośmielałam się porównywać siebie do Dzieciątka. Byłam szczęśliwa, tak samo jak mały Jezusek z obrazu...
Minęło wiele lat od czasów mojego dzieciństwa... usilnie starałam się z mężem stworzyć moim Dzieciom szczęśliwy dom.
Z tego, co mówią jako dorośli już ludzie, udało nam się to.
Jeśli tego posta czytają młodzi rodzice, to powiadam im z całą pewnością, że warto poświęcić siebie, by dzieci miały szczęśliwe dzieciństwo... bowiem do szczęśliwego domu, wraca się nawet wtedy, gdy go już nie ma...
Rodzina
Niepokoje, smutki, radości,
radości, smutki, niepokoje,
smutki, radości, niepokoje
czasami na wspak
inaczej niż myślałam
odwrotnie i nie tak
po to
by moje serce
mogło być
niezmiernym oceanem.
W ciszy grudniowego dnia
dziękuję za moją Rodzinę
Dar Niezwykły...
Dobre wspomnienia z dzieciństwa procentują w dorosłości. Święta Rodzina jest najpiękniejszym wzorem. A my możemy tworzyć równie piękne rodziny, gdzie każde życie będzie przyjęte i szanowane. Gdzie będziemy pielęgnowali wspólnie przeżyty czas, a nie ganiali za posiadaniem. :) Też dziś dziękuję za moją rodzinę.
OdpowiedzUsuńNie ma nic ważniejszego, Basiu, od rodziny. Dlatego przy wigilijnym stole była cała moja rodzina. Część dzieciaczków zachorowała, ale to siła wyższa, inaczej byliby z nami. I to jest najważniejsze, że chcemy być razem.
OdpowiedzUsuńPięknie opisujesz tamte czasy.... aż miło czytać! Pamiętam te obrazy...tak, były w każdym domu, jeszcze dziś można takie spotkać. Sienniki też pamiętam! Basiu, przepiękny wiersz!!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTeż mam sentyment do takich obrazów. One jeszcze są w domach. Tak samo jak te słynne obrazki wiszące nad łóżkami dzieci - Anioł Stróż przeprowadzający dwoje dzieci przez mostek nad przepaścią. Taki Anioł był w domu moich dziadków na wsi i od tamtej pory ten obraz kojarzy mi się z dzieciństwem.
OdpowiedzUsuńDobre dzieciństwo, miłość rodziców i ciepły dom, to "inwestycja" w przyszłość dziecka. Chyba mało kto zdaje sobie sprawę, jakie to ważne aspekty w życiu każdego z nas. Mam koleżankę z "rozbitej " rodziny , ten "cień" dzieciństwa nieszczęśliwego ciągnie się za nią do dzisiaj, odcisnął na jej psychice straszne piętno...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
W moim domu rodzinnym jest bardzo podobny obraz. Też mam do takich obrazów sentyment. Piękny wiersz o rodzinie. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńI wish you all the best in 2015!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję...
OdpowiedzUsuńZ mojego rodzinnego domu zachowały się jeszcze takie stare oleodruki i też przypominają mi szczęśliwe lata dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńBasiu piękne słowa o rodzinie..
Warto je zachować...
UsuńPiekny wiersz i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie rodzina, to jaki sens miałyby święta? Komu byśmy przekazywali nasze wspomnienia , tradycje itp?
W ten dzień jeśli Bóg da, spotykamy sie z rodzianmi...Czasami szkoda, że święta są tak rzadko ...:)
Oby tych chwil było jak najwięcej!
Usuńpięknie napisane, oby kiedyś moje dziecko powiedziało o mnie e starałam się zapewnić jej cudowny dom, choć sadzę, że do końca mi sie nie udało, nie ławo być ojcem i matką , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiłość wszystko zapewni...
UsuńW dzieciństwie jeżdziłam do Babci i Dziadka na małą wieś połozoną na drugim końcu Polski...spałam na takim łóżku z siennikiem ze słomy,na ścianach wisiały właśnie takie obrazy...jeden wisi u mojej Mamy w pokoju do dziś....wspaniałe to były wakacje na pieknej wsi,ze wszystkimi jej urokami ,uwielbiałam je.Jeżdziłam wozem z kasztanka z Babcią robić pranie nad rzeczkę,pamietam tarę.....masło robiłam w drewnianej maselnicy...dziś mam taką a właściwie fragment, który jest ozdobą mojego ogrodu, ostatnio moja ogrodowa baba robiła w niej masło...To piekne wspomnienia i chętnie do nich wracam....a rodzina? Moja rodzina była razem w czasie świat...tylko szkoda, że ja tak malo spędziłam z nimi czasu z racji pracy ...ale i tak byłam szczęśliwa,że są w domu, wszyscy razem co przecież teraz nie często sie zdarza. Każdy ma swoje zycie, obowiązki.....pozdrawiam Basienko serdecznie, Jola
OdpowiedzUsuńTwoja baba reprezentuje piękną tradycję:-)
UsuńWspomnienia... wspomnienia. Lubię wracam pamięcią do moich spędzanych wakacji na wsi na Lubelszczyźnie. Była chata kryta strzechą, była izba, był taki właśnie obraz i łóżko ze słomianym siennikiem. To był dom moich ukochanych Dziadków. Był.... I była w nim miłość i poszanowanie dla rodziny. A teraz? Teraz jest okazały, rozbudowany dom i wnuki moich Dziadków i miłość, która wcale się nie zmieniła. I tak jak kiedyś jeździłam tam chętnie na wakacje teraz jeżdżę z moją rodzina na urlop. To jest wspaniałe :) Pozdrawiam Cię Basiu serdecznie :)
OdpowiedzUsuńLubelszczyzna jest przepiękna Krysiu.
UsuńPiękne słowa Basiu. Dzieciństwo jest bardzo ważne, bo nasze wspomnienia przenosimy dalej....
OdpowiedzUsuńJa miałam cudne dzieciństwo i myślę, że też takie miał mój syn.
Mieszka 2000km ode mnie, ale stale dzwoni, dzwonią, a Wigilię jedliśmy razem ....przez Skypa. Cóż takie to już życie, samo ono pisze scenariusze.
Pozdrawiam cieplutko.
Miłość pokona każdą odległość:-)
Usuńu moich rodziców jest taki własnie obraz
OdpowiedzUsuńTo cenna pamiątka.
UsuńMasz rację , warto zadbać o szczęśliwą Rodzinę :-)
OdpowiedzUsuńPóźniej dzieciom żyje się łatwiej :-)
Pozdrawiam noworocznie :-)
Z domu wynoszą nawyki i tradycję w swoje miejsce w świecie.
UsuńLovely snow scenes!
OdpowiedzUsuńIt's first snow in my country:-)
UsuńWprowadzasz w zadumę,wspomnienia same nachodzą,dzieciństwo,szczęśliwe chwile...
OdpowiedzUsuńDzisiaj zabiegani,zestresowani, nie mający na nic czasu, tylko przemijanie zaznacza się okrutnie...
Czasami ciężko w duszy gra,ale wspomnienia z dzieciństwa zapadają w sercu na zawsze.
Basiu zawsze potrafisz namalować słowami właściwy obraz,dziękuję:)))
I on trafia do takich ludzi jak Ty Gosiu- wrażliwych...
UsuńI znów się zadumałam... taka refleksja mnie naszła, że skoro dorosły ma się poświęcać dzieciom, które jak będą dorosłe będą poświęcać się własnym dzieciom i tak dalej... i tak dalej... to kiedy jest ten czas dla samego siebie? :)))) - Oo! taka właśnie refleksja mnie naszła :))) A dziś jadę do miasta to mam kiedy o tym pomyśleć :))))))
OdpowiedzUsuńMoc buziaków przesyłam :D
A jednak największą radość daje " służba" najbliższym. Jeśli moi Bliscy są szczęśliwi, to ja też jestem...
UsuńA ja właśnie przed chwilą na blogu Moniki Przyroda to co lubię napisałam tak od serca po przeczytaniu jej postu - że szczerze jej zazdroszczę wędrówek z tatą :)))) I proszę! Tak coś w tym jest... na pewno. Tu dodałaś o służbie... to takie dwuznaczne słowo... ja myślę, że kontakt z kimkolwiek na bazie serdeczności, miłości, szacunku jest wartością na przyszłość. Że to ,,oddanie" czy ,,poświęcenie" musi mieć ręce i nogi, musi być w granicach rozsądku i poszanowania dla obu stron... nie może być przymusem, wyrzeczeniem... Jeszcze pomyślę o tym :)))
UsuńDlatego słowo " służba" zamknęłam w cudzysłów, bo to takie bycie przy drugim z miłości, a nie z przymusu, właśnie tak, z poszanowaniem obu stron. Mam krnąbrny charakter i jeśli ktoś próbuje mnie zniewolić to jest przegrany, nawet ekspedientka w sklepie, która zbyt nachalnie podsuwa mi towar:-)))) Natomiast z własnego wyboru potrafię czynić dużo dobrego. Poza tym cenię wolność i odmienność drugiej osoby i nigdy nie narzucam moich preferencji, chyba kiedyś napiszę o tym posta, zadziałałaś na mnie twórczo:-))))
UsuńBardzo się cieszę, że moje refleksyjne dumania przyniosły coś dobrego :)))
UsuńNie wiele wymyśliłam prócz tego co już wcześniej napisałam... natomiast nawiązałam do słowa - służba, bo od razu... jeszcze wczoraj przypomniała mi się Marynia Połaniecka z powieści Sienkiewicza (uwielbiam i książkę, i film) tu nawiążę do książki, Ona właśnie kierowała się w życiu ,,służbą" i tak też o tym mówiła... są piękne przemyślenia Stacha na ten temat. I jej podejście do życia chyba właśnie idealnie pasuje do tej naszej rozmowy :)))))))) Od razu jak napisałaś słowo służba przypomniała mi się ta postać.
Pozdrawiam:) I mnie refleksje wywołane twoimi słowa również wiele dobrego dały :)))) Jak by nie było miałyśmy okazję wymienić się myślą czyli porozmawiać :)))) Dziękuję...
A pro po rodziny. W niedzielę wybraliśmy się na Starówkę Warszawską i miałam okazję zobaczyć ciekawą szopkę. W ogóle Kościoły na Starówce słyną z różnorodnych i często poruszających szopek, aby właśnie poprzez nie coś narodowi powiedzieć? uzmysłowić? W każdym w pewnym kościele szopka składała się z dwóch części. Na dole klasyczna z Dzieciątkiem i świętą rodziną, w sianku ale nad nią zawieszono duży afisz pod sam sufit współczesnej rodziny wielodzietnej z napisem dziękującym za,, posiadanie" mamy i taty.
UsuńCałość dająca dużo do myślenia.
Oglądałam dawno temu film, ale mnie zachęciłaś i pożyczę książkę. Spojrzę z perspektywy lat...
UsuńDziękuję Ci za konstruktywną wymianę myśli. Lubię oglądać szopki. Niestety, na wsi nie mam tylu możliwości co w Warszawie...
I zamyśliłam się, i popłynęłam hen, i łza po policzkach spłynęła.....
OdpowiedzUsuńCzasami warto...
UsuńWarto zachowywać rodzinne pamiątki. Z każdym przedmiotem kojarzy mi się od razu cała historia:)
OdpowiedzUsuńTakie pamiątki żyją ciągle!
UsuńNie moglo byc inaczej Basiu, jesteś tak ciepłym czlowiekiem... Te obrazy wiszące kiedyś w każdej polskiej chacie budza moje wzruszenie. Nieustannie... Basiu, zyczę ci by nadchodzący Nowy Rok był obfity w dobro, wszelkie łaski, miłość, nadzieję i cierpliwość, wszak nie od dziś wiadomo, ze kropla drąży ścianę. Twoja "bliźniaczka" z 12 lutego... :)
OdpowiedzUsuńTo tylko 3 dni różnicy:-) moja najlepsza kuzynka jest z 12, a moi synowie 5 i 7 i co inne znaki powiedzą????
UsuńWitaj Basiu!Jestem pod wrazeniem bardzo ładny masz obraz św.Rodziny oraz wiersz cudowny -wspomnienia i przeżyte wspolne wigile opisane w Twoim poście są cudowne serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWEGO NOWEGO2015ROKU
Basiu kochana i ja każdego dnia dziękuję za moją Rodzinkę ..za dzieci i męża ..za to że podczas akzdej wigilii dane jest mi się radować tym że mam z kim się dzielić opłatkiem ...ach i znów się wzruszyłam ...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą - do szczęśliwego domu wraca się zawsze, nawet wtedy gdy go już nie ma...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
W osobach moich Rodziców jest mój dom serca. W nich moja przystań i oddech. W nich troska. Każda rozmowa telefoniczna z nimi taka ważna. Szczęście mojego obecnego domu, zależy od szczęścia w domu Rodziców. To bardzo ważny, delikatny i intymny świat powiązanych ze sobą nitek uczuć, marzeń i wspomnień...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię czule Basieńko droga!:-))*
tak Basiu rodzina to skarb:):)
OdpowiedzUsuńSciskam w ten stary rok jeszcze życząc by Nowy przyniósł tylko dobro!!!!!
Jak miło czytać Wasze cieple komentarze!
OdpowiedzUsuńO tak, rodzina zdecydowanie jest największym darem <3
OdpowiedzUsuńBasiu, wszystkiego naj, naj w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!:)
iwona
Bo rodzina jest najważniejsza i koniec kropka:) Basiu najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku Ci życzę!
OdpowiedzUsuńBasiu, Tobie i twoim Bliskim życzę:
OdpowiedzUsuńRoku bez trosk i zmartwień,
życia w miłości, przyjaźni i szczęściu.
Oby najskrytsze marzenia znalazły urzeczywistnienie,
a każdy dzień przynosił tylko radość i uśmiech.
Łucja
Z serca Wam dziękuję za życzenia i tu odwzajemniam najszczerzej, a na Wasze blogi obiecuję zajrzeć:-)
OdpowiedzUsuńBasiu jesteś po prostu wspaniała :-) Dziękuję !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję...
OdpowiedzUsuń