Nic nowego, ale miło znów usłyszeć. O pewnych sprawach słuchamy chętnie, bo jak tu nie lubić opowieści o wiośnie?
Niby każdy z nas zna jej sekrety, ale każdy sygnał, który ona wysyła, przyjmujemy z radością.
Mam do niej tylko jeden żal; że jest taka szybka: wczoraj czegoś nie było, dziś już jest, a jutro już nie będzie. A ja bym się chciała napatrzeć, nasłuchać, nawąchać, nadziwić!!!!
Maj, opiewany przez poetów, uwieczniany przez malarzy jest dla mnie miesiącem poświęconym Matce Bożej i od dawna kojarzę go z majowymi pieśniami przed wiejską kapliczką i z wieczornymi apelami jasnogórskimi w pobliskim Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Odporyszowie.
To czas komunii świętych, a w mojej rodzinie to miesiąc urodzin mojej Babci Józi, mojego jedynego Brata Wiesława
oraz jednego z Wnuków, Jakuba.
Chłonę więc jego piękno i fotografuję te cuda codzienności.
Oto mój wybór, kwiatowy w większości...
ROK 2014
Lubię dotykać serc konwaliowych
w ciszy zanurzać usta w nieskończonej bieli
odnajduję w was dawną niewinność.
ROK 2015
Oczarowały mnie firletkowe dzierganki
choć burza stanęła nad różowym polem
zastygłam w bezruchu podziwu.
ROK 2016
Radość wpływa do serca żółtą rzeką
w pocie czoła uwijają się pszczoły
pijane wonią rzepaku, a może wonią szczęścia.
Zanim wiatr porwie skrzydełka dmuchawców
nim białe kule zadrżą nad łąką
zamykam mniszkowe skarby w słojach nadziei.
Barwne azalie skrywają majową tęsknotę
wiesz najlepiej czego nam brak
z góry widać to, co niewidoczne dla oczu.
Zamieszkały już dawno nad wiejską rzeką
wdzięczą się różowymi płatkami, a potem koralami
niestrudzenie przypominając o życiowych kolcach.
W bzach zamieszkały moje wspomnienia
w bzach ukrywam to, co nie mieści się w sercu
dlatego rozmawiam z bzami najszczerzej.
Białe panny młode, głogowe i majowe
wystrojone w najlepsze suknie
orszakiem suną ku szczęściu.
Kocham je od zawsze za ich powroty
za to, że czerwienią malują pola
i moje serce, w którym tak dużo miłości.
Marzyłam by urosły, zakwitły, by zrzucały kasztany
posłuchały, zostały, wyrosły
zawsze w porę, zawsze na czas, zawsze...
Czasami się zdarza, że niebo się zabarwia
płonie wieczorną porą ludzkimi marzeniami
to czas uwielbienia dany ludzkości.
Przesliczne ujęcia, jednak kosz z bzem ujął m9je serce.Zbyt szybko te cuda przekwitają, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKolorowy i pełen kwiatów?
OdpowiedzUsuńMaje są piękne w każdej odsłonie! Nawet zimno im w tym nie przeszkadza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie ciepło, Basiu. Cudne zdjęcia i strofki!:-)*
Przepiękny pokaz przez poszczególne maje. Zachwyciło mnie zdjęcie z polną różą. Doskonałe.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Zdecydowanie za szybko plynie czas
OdpowiedzUsuń. Cieszy się chwilą !!!
Bez względu czy będzie ciepły czy chłodny maj jest zawsze najpiękniejszy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony miesiąc. Zdecydowanie. Wiosna i wszystko, co z nią związane: majówki, bzy, mąki, mniszki, kasztany, ukochane konwalie, sycąca oczy zieleń i ta piosenka: Maj, dokoła maj , czyli Ballada majowa SDM. I 25.rocznica komunii, a wyliczając miesiąc od niej, równie ważne dla mnie święto. 🌸💮🌼
OdpowiedzUsuńWitaj majową sobotą Basiu
OdpowiedzUsuńMaje w każdym roku zachwycają, czasem zaskakują...
A ja nieustannie poluję na pola rzepakowe. W tym roku jadę wcześniej, ale i przyroda przyspieszyła. Więc pewnie znowu będę spóźniona...
Pozdrawiam przygotowaniami do wyjazdu
Basiu przepiękne zdjęcia uwielbiam miesiąc maj , odpisałam na maila. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za wszystkie interesujące wpisy, które czytam z wielką uwagą.
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje strofy o wiośnie. Bardzo lubię maj. Może dlatego, że to miesiąc moich urodzin.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Lubię, kiedy wiosna się budzi, kiedy kwitną drzewa, zawsze mi żal, że to tak krótko trwa. Jakby to największe piękno wiosny było tym najbardziej ulotnym... Piękny obraz. Nie wiem, ale Twoje posty mnie uspokajają i zawsze dają do myślenia. Nawet teraz czuję, jakby nowa świadomość do mnie zawitała, jakbym poznała życie nieco lepiej. Cudne fotografie i ich opisy... ach, jakie one piękne. Piszesz tak, że czuję się jeszcze bardziej związana z Matką Naturą. Widziałaś zorzę...bo to chyba zorza, widzę jej filary... Mam małego bzika, oglądam niebo, fascynują mnie planety i sam fakt, że żyję na unoszącej się kuli, wśród innych kul, mgławic, galaktyk, gwiazd... Im jestem starsza, tym bardziej rozumiem, że mało, co rozumiem. haha Jednak wiem, co dla mnie cenne i o to staram się dbać, a to już chyba niezła wiedza. :) Odważę się napisać, że jakoś tak widzę Cię zawsze, jak wróżkę, co zresztą już kiedyś Ci pisałam. Masz w sobie coś z wróżki, która swoją wiedzę, swoje światło przelewa na innych i to z uśmiechem. Dla kogoś brzmiałoby to jak gadane przez dzieciaka, ale mam to gdzieś, tak czuje i tak piszę. :)Mogłabym połazić po tym polach z Tobą, w wyobraźni już byłyśmy na takich spacerach, zawsze uśmiechnięte. Przytulam mocno moja bratnią duszę. <3
OdpowiedzUsuńMaj rzeczywiście biegnie jak szalony, zostawiając po sobie tylko zapachy, wspomnienia i fotografie... Twoje słowa są jak czuła kronika wiosny – nasycone miłością, wiarą i poezją codzienności. Chciałoby się, żeby ten miesiąc trwał dłużej… Zapraszam do wspólnej obserwacji! 🌸
OdpowiedzUsuńJaki może być maj???? Zimny:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie da się zarejestrować niczym tych wiosennych zapachu kwiatów, ziół, trawy po deszczu zroszonej wodą. Ostatnio to zimno daje w kość i to dosłownie. Kiedy w końcu zrobi się cieplej? Przecież już po zimnej Zośce. Rok temu maj też był taki zimny. Tej wiosny dużo fotografowałam, robiłam sobie samotne spacery po okolicznych osiedlach i cykalam fotki kwiatom i drzewom owocowym. Twoje są przepiękne. Ściskam mocno Basiu
OdpowiedzUsuń