A może jednak zaryzykujesz i przeczytasz?
Mam wrażenie, że Józek przygląda się swojemu sadowi o świcie.
Wtedy, gdy nasza wioska jeszcze śpi.
Za moment będzie gwarno i rolnicy wyjdą w pola.
Zaterkoczą traktory, a czasami nawet rzadko spotykany konny zaprzęg zakołysze kołami wozu.
Stali Czytelnicy znają historię Józka i mój sentyment do starego sadu.
Gdy byłam małym dzieckiem, sad przezywał czas swej świetności.
Teraz to czas rzeźbi nasze dni- moje, i tego, co wokół mnie...
O czym miałby rozmawiać Józek z młodymi? Inne czasy, wszyscy jego koledzy dawno pomarli...jak on...
Ale sad jest wciąż jego.
To nic, że nie rodzi pięknych owoców, Józek już ich nie potrzebuje, ale zapachem kwiatów mirabelek tonących w lekkich mgiełkach może się pozachwycać.
Może też pogładzić złuszczoną korę starych drzew i wyciągnąć dłonie w kierunku wschodzącego słońca.
Jadę wcześnie do pracy, lubię otwierać szkołę.
Kiedy jest pusta, zasiadam do swoich zajęć, zanim gwar wypełni szkolne korytarze, a różne problemy zaczną się namnażać z zawrotną prędkością.
Wspomnienia napływają falami
raz wzburzone i gniewne
a innym razem spokojne
jak szemrzący strumyk
wszystkie obijają się
o moje życiowe porty
niektóre zacumują na dłużej
jest ich coraz więcej
jedne wypierają drugie
drugie przywołują pierwsze
zmuszają mnie do kolejnego spojrzenia
na sprawy które odeszły
kocham je choć tak często
ostrzem wrzynają się kolejny raz w moje serce
a przecież bez nich byłabym ubogą żebraczką
więc je przygarniam bez względu na barwę
i w ogromnym zeszycie zapisuję dla potomności
niech trwają do końca świata.
W tym roku pogoda nas przyjemnie zaskoczyła, mimo że kwitną tarniny, jest bardzo ciepło.
A kwitnienie tarnin zawsze przypada na bardzo zimne dni.
W wiosennym ciepełku pachną oszałamiająco.
Takich widoków Wam życzę i zapraszam na kolejnego posta z pewnej podróży...
i w ogromnym zeszycie zapisuję dla potomności
niech trwają do końca świata.
W tym roku pogoda nas przyjemnie zaskoczyła, mimo że kwitną tarniny, jest bardzo ciepło.
A kwitnienie tarnin zawsze przypada na bardzo zimne dni.
W wiosennym ciepełku pachną oszałamiająco.
Takich widoków Wam życzę i zapraszam na kolejnego posta z pewnej podróży...
Zachwycam się zdjęciem z brzózką i wierszem. Wspomnienia warto pielęgnować. Pozdrawiam Basiu i życzę miłego odpoczynku.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko:-)
UsuńBasiu,
OdpowiedzUsuńjak zawsze piękne wspomnienia. Wiosna w tym roku trochę się spóźniła ale teraz wszystko nam wynagradza. Wiersz wspaniały.
Serdecznie pozdrawiam:)
Wiosna przyśpiesza.
UsuńTe zdjęcia są przepiękne.
OdpowiedzUsuńI wiersz też.
Też się dziwiłam, ze tak ciepło choć kwitną "ciernie" jak to u nas się mówi. Choć troche chłodniej było..
Nie znałam tego określenia.
UsuńBasiu, w każdym kadrze widać piękno, które Ty potrafisz docenić jak nikt inny. Chyba wszyscy lubimy wspomnienia. Ja też jestem sentymentalna, często powracam pamięcią do różnych chwil z przeszłości... Ściskam mocniutko i przytulam kochana, myślę o naszym pierwszym spotkaniu i serce mi się raduje, bo jest na co czekać.
OdpowiedzUsuńJa też się nie mogę doczekać.
UsuńU mnie też wiosna, ale jeszcze nie taka biała i zielona, jak u Ciebie. To dobrze, że wspominasz Pana Józefa. Powiadają, że ludzie żyją tak długo, jak pamięć o nich. I On będzie żył jeszcze długo, bo z pewnością pamięć o nim przekażesz swoim wnukom. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńStaram się uchronić to, czego inni już nie pamiętają.
UsuńWspomnienia trzeba pielęgnować, bo one dają sens życiu, które przemija. Ty to robisz wspaniale w tym poście i treścią i wierszem i zdjęciami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStaram się je pielęgnować.
UsuńJózek ma teraz niebiański sad..... piękniejszy pewnie od tego pozostawionego na ziemi...
OdpowiedzUsuńa ja odwiozłam córkę najmłodsza na busa, pojechała do Niemiec do pracy :( i zawiozł nas sąsiad bo mąz " nagle dostał 36,7 :(....
Basiu dołącz Gosie do swojej modlitwy bo martwie się ....
Będę pamiętać Wandziu, szczególnie w środę,bo 18, więc spotkanie u bł. Karoliny.
UsuńWiosna zawsze kojarzy mi się z nadzieją a wspomnienia przychodzą jesienią. Ponieważ wiekowo coraz bliżej jesieni to i tych wspomnień coraz więcej. Piękne to zdjęcie słońca ponad drzewami z taką różową poświatą. Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńMiałam do dyspozycji tylko telefon, ale on ma tę właściwość, że zawsze jest przy mnie:-)
UsuńWspomnienia, dobre wspomnienia...Wzruszają, rozrzewniają i przenosza w dawne czasy, otwieraja rany w sercu albo tylko wywołują zamyślenie i tkliwość. Są częścia nas, choc czasem wolelibyśmy by ich nie było, ale potem spoglądamy na sad, na fotografię, na jakaś pamiętkę i ogarnia nas ciepło. Ileż to juz lat za nami, kawał zycia, daliśmy radę przed tyle sytuacji przejsć. I znowu kwitnie sad...Jak gdyby nigdy nic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Basieńko o pieknym poranku kwietniowym spoglądając na kwitnace za oknem, dzikie czereśnie!:-))
Czytałam już Twoje wspomnienia i bardzo mnie wzruszyła historia przyjaciółki.
UsuńNie można nie kochać wspomnień, każdy przeżyty dzień to już wspomnienie. Bez nich nie byłoby nas :) Miłej niedzieli Basiu.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Ewuniu.
UsuńPamiętam historię Józkowego sadu... Ukwiecona tarnina i młode listki na drzewach - piękną wiosnę
OdpowiedzUsuńmacie. Bardzo dziękuję za przepis na fiołkową specjalność, w poprzednim poście. Myślę, że będzie pyszna.
Niezwykle pachnąca jest ta pyszność!
UsuńBasiu, pozdrawiam Cie serdecznie i z zachwytem nad Twoimi pięknymi zdjęciami. U nas też juz wiosna w rozkwiecie, tak nagle, pełna śpiewów i koloró przyszła, aż nieprawdopodobne,że jeszcze niedawno była zima.
OdpowiedzUsuńU nas mowi sie tarki.
Piękne wspomnienia. Bardzo lubię wiersze o sadach.
OdpowiedzUsuńLubię też oglądać kwitnące w sadzie drzewa :)
Bardzo lubię wspomnienia, bo to przecież część naszego życia
OdpowiedzUsuńBasiu cudowne wspomnienia ! Przepiękne kwitnące sady, wiosna u Ciebie jest szczególnie piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:))
miło było powspominać razem z tobą
OdpowiedzUsuńPiękny post , jak zwykle.
OdpowiedzUsuńMam taki sad we wspomnieniach...az przy najbliższej wizycie na wsi muszę sprwadzic co się z nim dzieje...
Wspomnienia są dobre, żeby zachować pamięć o najbliższych, dobrych ludziach i swojej tożsamości.
OdpowiedzUsuńpiekne widoki
OdpowiedzUsuńWspomnienia miła rzecz o ile są to cieplutkie wspomnienia. Właśnie czytam książkę,pewnie napiszę trochę o niej, gdzie wspomnienia mają nieco inny oddźwięk. Niemniej jednak może być uroczo dzięki nim. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTarniny w tym cieple przyprawiają o zawrót głowy. Przyjemny ;) Uwielbiam tą porę roku. I wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńBasieńko, san pana Józefa ma duszę zaklętą w starych drzewach.
OdpowiedzUsuńA wspomnienia to naprawdę cenny skarb.
Piękne zdjęcia:)zauroczyło mnie szczególnie trzecie zdjęcie...piękne:)a wspomnienia są naszm skarbem:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńJest taki piękny aforyzm Alexandre Bisson'a.
"Nasze życie jest jak wielkie jezioro wolno wypełniające się strumieniem lat. W miarę, jak woda się podnosi, ślady przeszłości znikają pod nią jeden za drugim. Ale wspomnienia zawsze będą wychylać głowę, póki jezioro się nie przepełni."
Nasze wspomnienia warto pielęgnować, bo to co pamiętamy jest ważne, czas tak szybko ucieka...
OdpowiedzUsuńZachwycam się tym starym sadem Józka i Twoim pięknym wierszem Basiu. Życie, mimo upływającego, jest piekne tylko trzeba chcieć widzieć to piękno. TY widzisz je zawsze.
Ja mam wspomnienia sadu dziadków, pamiętam gdzie rosło jakie drzewo, wszystko pamiętam:) Tak pielęgnowałam te wspomnienia, że powstał mój ogród:)
Cmok.
Thanks for all your efforts that you have put in this, It's very interesting Blog...
OdpowiedzUsuńI believe there are many who feel the same satisfaction as I read this article!
I hope you will continue to have such articles to share with everyone!
ดูหนังออนไลน์