środa, 4 kwietnia 2018

Przeszłość bywa nierozerwalnie spleciona z teraźniejszością.



JESION z PODWÓRKA

Mógłbyś być moją ulubioną brzozą
wczesną wiosną otulać się drobną zielenią
mógłbyś też być miododajną lipą
zapraszać na ucztę całe roje pszczół
albo mógłbyś być złotolistnym bukiem
co chwyta złote promienie jesiennego słońca
nawet mógłbyś być ciągle zielonym świerkiem
otulonym białym puchem zimowych marzeń
a ty jesteś zwykłym jesionem
który opuszcza zbyt wcześnie liście
i nagimi konarami zagląda do okna
powinnam cię nie lubić
bo z siedemdziesięcioletnimi wspomnieniami
zaśmiecasz podwórko smutnymi liśćmi
a ja cię lubię
rozmawiam z tobą nocą i o poranku
gdy sen odpływa razem z tęsknotą
opowiadasz mi o swoim powojennym dzieciństwie
wspominając ciągle wujka Władka z sentymentem.


Wujek Władek jest dziś eleganckim panem z bardzo dużym bogactwem życiowych doświadczeń.
Lubię słuchać jego opowieści. Mimo bardzo dojrzałego wieku, zachował doskonałą pamięć i chętnie recytuje cały wiersz " był sobie dziad i baba...", wspomina stare dzieje, ale żyje też współczesnością, jest człowiekiem światłym i oczytanym.
To właśnie on, dawno, dawno temu, posadził obok domu swojego dzieciństwa, na podwórku, na którym znajduje się nasz dom, sadzonki jesionów.
Gdy już Wujek Władek posadził jesiony, wyjechał w świat by zdobyć wykształcenie i znaleźć pracę. Z moich rodzinnych stron ludzie masowo wyjeżdżali do budującej się Nowej Huty, bo kilkumorgowe gospodarstwa i drewniane chatki z dwiema izbami nie były w stanie pomieścić i wyżywić kilkorga dzieci.
Zatem pojechał Władek, poznał Kazię, pobrali się i zamieszkali w Nowej Hucie, a Władek podjął pracę w kombinacie.
Od wielu lat jest na emeryturze, Kazia nie żyje od ponad pięciu lat, ja każdego poranka budzę się z widokiem na " Władkowy" jesion i snuję wspomnienia bo odkąd sięgam pamięcią ta rodzinka z Huty systematycznie mnie odwiedzała.
Na dodatek w moje ręce wpadła czterotomowa saga autorstwa Edyty Świętek "Spacer Aleją Róż" traktująca o losach takich wiejskich migrantów osiadłych na mogilskich polach.
 Przeczytałam już " Cień burzowych chmur", " Łąki kwitnące purpurą", czytam " Drzewa szumiące nadzieją", a przede mną: "Szarość miejskich mgieł".
Saga jest niezwykle zajmująca, a ja już wiem o co jeszcze muszę zapytać Wujka Władka...w związku z budową Nowej Huty.
Tymczasem do mojej wioski zawitała nieśmiało wiosna:-)
Oto jej pierwsze tchnienia:
I takiej wiosennej radości Wam życzę:-)



41 komentarzy:

  1. Basiu u Ciebie zawsze można dowiedzieć się ciekawostek :) pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne wspomnienie:)Na podwórku gdzie mieszkałam jako dziecko rósł taki bez:)nie wiadomo było kto go posadził,ale jak dziadkowie po wojnie zasiedlili dom to on już rósł i rósł dalej razem z nami:)))i był taką sąsiedzką "gałązką oliwną",bo kiedy dojrzewał był dzielony na wszystkie mieszkania,biegaliśmy do wszystkich z ogromnymi bukietami i wszędzie w całym domu pachniało obłędnie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też był taki stary bez, ale musiał ustąpić miejsca pod budowę domu w latach siedemdziesiątych.

      Usuń
  3. Piękna wiosna też mam tę sagę, choć jeszcze nie czytałam...a już niedługo piąta część...

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu chyba czytałam te sagę ale muszę sprawdzić w bibliotece bo pamięć ulotna....
    u mnie jeszcze nic nie kwitnie, no chyba bratki w sklepie :) ale kupię choć kilka i zasadzę w doniczce.....niech mam i ja wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachęcająca recenzja - myślę, że zawsze jakoś inaczej czyta się książki, co do których można wskazać pewne osobiste odniesienia. I jak dobrze mieć kogoś, kogo można zapytać o szczegóły...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię te Twoje wspomnienia Basiu, potrafisz pięknie opowiadać :)
    U nas też wiosna szybko się budzi, radość ogromna.
    Przesyłam uściski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepieknie wiosna Ci się wkrada w życie Basiu, jak to u Ciebie. Tacy wujkowie i ciocie to skarbnice różnych historii. Koniecznie trzeba zdążyć je spisać... Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też kiedyś obok mojego domu stał jesion, straznie żal mi było kiedy musiał zostać scięty. Widać i u ciebie wiosennie :-) pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za jesionami, ale miałam przed domem lipę. Niestety nie należała do mnie tylko rosła w tzw. pasie drogowym. Co roku na przełomie czerwca i lipca grała cudowne pszczele koncerty i pachniała miodem, a może nawet samym niebem? Jak ją drogowcy wycinali płakałam. Nie pozwoliliśmy usunąć karpy, dziś przed bramą rośnie sobie śliczna kulka, pieczołowicie strzyżona przez mojego męża. Nasza lipa w wydaniu mini. Szkoda tylko, że nigdy nie zakwitnie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejne, piękne wspomnienie. Fiołki urocze. To znak, że wiosna już zawitała.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna wiosna u Ciebie Basiu. Pozdrawiam cieplutko!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pękna opowieść o jesionie i wujku Władku. Jesion. Posadzony przez młodego Władka. Teraz siedemdziesiąt lat wspomnień, smutne liście...Cichy towarzysz i obserwator życia. I wujek. Ciekawa postać. Na zdjęciu widać bardzo przystojnego młodzieńca. Tak pewnie wyglądał, gdy sadził Twoje drzewo. A teraz światły, oczytany staruszek...Ach, jak ten czas szybko przeleciał. I znowu kolejna wiosna z jej fiołkami i stokrotkami...
    Pozdrawiam Cię ciepło, Basiu!:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Basiu kochana, lubię Twoje urokliwe wspomnienia. I lubię wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz drzewo z którym łączy Cię coś z Twoim wujkiem poza jego wspomnieniami. I do mnie już wiosna zawitała, ale fiołków jeszcze nie mam. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajny i ciekawy post :) Śliczna ta wiosna u Ciebie :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspomnienia z dzieciństwa zawsze wywołują uśmiech na twarzy. Fajnie, że drzewo, które zostaje na długo... długo... może kojarzyć się z rodziną, dzieciństwem :)
    Basieńko, jak dobrze że wiosna już się u nas zadomowiła, bo tak pięknie to robi:
    Cieplutko Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna wiosna a jak i wiosna to czas wspomnień :-) każdy chyba z nas ma swoją przygodę bądź ulubione drzewo :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie napisane!
    Książką zainteresowałaś mnie, muszę poszukać.
    U mnie też kwitną już fiołki. Wiosna wreszcie dotarła do nas :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  19. Te pierwsze wiosenne kwiaty daja chyba najwiecej radosci. Oby wiosna rozgoscila sie juz u was na dobre...

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubie dawne opowieśći i gratuluję ,że Wujek ma jeszcze taka pamięć i opowiada stare dzieje ...

    pozdrawiam serdecznie
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię takie opowieści o minionych czasach. A jeśli ktoś ma dar ciekawego opowiadania, mogę go słuchać godzinami.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak dobrze mieć wspomnienia. Z sympatią wspominamy dawne czasy, a jeżeli jeszcze możemy patrzeć na rzeczy, drzewa przypominając sobie osoby związane z nimi, to już prawdziwa przyjemność. Oznaki wiosny śliczne, kolorowe. Tak długo ich wypatrywaliśmy. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze, gdy ma się kogoś takiego kto potrafi ze swadą opowiadać o przeszłości.
    Miałam takiego wujka, ale już niestety go nie ma...
    Jak byłam młoda to nie doceniałam takich wspomnień. Wielka szkoda.

    Wiosna już zaczyna cieszyć ....
    Pozdrawiam Basiu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawe, czy ta epoka pozostawi czas na takie wspomnienia? Czy zginiemy w pedzie za zdobyczami współczesności? Obrazy, wiersze, szkoła na pewno przykują czasem uwagę, muszę i ja coś charakterystycznego po sobie zostawić. O, może bloga? :-)
    W Warszawie nie widać wiosny, ale jest ciepło to lada moment będzie zielono. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Takie wspomnienia to istota naszego istnienia, korzeni. Im jestem starsza tym bardziej sobie cenię takie powiązania. Powiązanie miejsc, rzeczy z osobami z rodziny, sąsiadami. Jeżeli nawet nie ma już fizycznie to pozostaje pamięć.
    Radują serce pierwsze wiosenne kwiaty. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne sentymentalne wspomnienia, też tak mam, że często rozpamiętuję rodzinne historie. Lubię to. W ten sposób umacniam moją tożsamość.Po książki zapewne sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Od zawsze lubiłam słuchać opowieść o przeszłości... Wspomnienia są wspaniałe i ich nikt nam nie odbierze!
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniale się czytało. Lubię takie opowieści!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiosno, wiosno, hej wiosenko! ...chciałoby się krzyknąć:)
    Takie historie skłaniają nas do wspomnień i refleksji.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wiosna jest urocza, śliczne są kwiaty.
    Ciekawe są losy ludzi, którzy przyjechali do Nowej Huty.
    Piękny wiersz :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Również bardzo lubię słuchać opowieści z czyjegoś życia, nawet teraz czytając ten post zaczęłam zastanawiać się nad swoim zyciem, nas swoimi wspomnieniami. Jesteśmy uwiązani tutaj, do nikogo nie mamy czasu pojechać, nikomu nie jest po drodze do nas, każdy zajęty swoimi sprawami i czy te wspomnienia współczesnych pokoleń będą takie jak dawnych? Do Ciebie wujostwo ,,często przyjeżdżało" i tak się tworzą relacje, więzi, uczucia... - Mam o czym myśleć przy dzisiejszych pracach na dworzu.
    Wiersz piękny, zachwycił mnie. Pan Bóg ma rację, patrzy się sercem i nawet może być coś szkaradne, ale jeśli będziemy powiązani z nim serdecznymi emocjami to będzie najpiękniejsze.
    Moc uścisków Kochana Basiu :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ogromnie się cieszę, że z przyjemnością czytacie takie wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekawa historia. Też ostatnio pisałam o pewnej historii, która wydarzyła się w czasie II wojny światowej w mojej rodzinie w ramach diecezjalnego konkursu patriotyczno - historycznego. I chociaż główna jej bohaterka już nie żyje, to jednak jej niezwykła odwaga przetrwała po dzień dzisiejszy w rodzinnych opowieściach. Bo tak długo będziemy żyć, jak długo pamięć o nas będzie przekazywana. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  34. Basiu, masz piękne wspomnienia i pięknie dzielisz się tymi wspomnieniami ! Dziękuję za cudowne wiosennie kwiatuszki !
    Pozdrawiam wiosennie :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Takie nasze osobiste wspomnienia dodają sił.

    OdpowiedzUsuń
  36. Basiu, pięknie piszesz o swojej rodzinie. Uwielbiam wręcz takie historie. Każda rodzina ma ciekawą przeszłość i czasem ta historia zatacza koło. Piękna wiosna wszędzie!!! Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Lubię wspominać dobre chwile.

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo poruszył mnie ten post. Może ze względu na siłę wspomnień, na to, że poczułam atmosferę tego, co napisałaś, może z powodu drzewa, na które patrzysz i wspominasz. Cały post mnie zachwycił. Ty za każdym razem mnie czegoś nowego uczysz. <3

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja Cię rozumiem Basiu. Patrząc na swoją lipę,wspominam dziadka,którego straciłam w dzieciństwie. Myślę o sprzedaży domu,ale jak tu rozstać się z lipą? Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń