Chyba nie ma bardziej rodzimego krzewu, może tylko kalina zbliża się do czołówki w tej konkurencji.
Być może, że cała Polska tonie w bzach, ale okolica, w której mieszkam, tonie na pewno.
Bzy rosły tu od zawsze, najpierw te zwyczajne, wiejskie, z drobnymi kwiatuszkami, fioletowe i białe.
W białych szukało się pięciolistnych kwiatuszków szczęścia. Wszystkie pachniały ogromnie, wszystkie nadawały uroku wiejskiej biedzie. Na naszym podwórku rósł taki krzak bzu- stary i piękny.
Niestety, musiał ustąpić miejsca pod budowę domu na początku lat siedemdziesiątych. Wtedy Tato posadził inny krzak bzu, a potem my z Mężem posadziliśmy ich jeszcze więcej.
Mamy kilka odmian, ale chyba najbliższy sercu jest ten " zwyczajny", fioletowy. A może on wcale nie jest zwyczajny, może drzemie w nim jakaś moc, która nie pozwala o nim zapomnieć o żadnej porze roku...
Zapraszam do oglądania zdjęć naprędce zrobionych. Z powodu suszy wszystko dzieje się w tym roku zbyt szybko.
Za parę dni po bzach zostanie tylko wspomnienie, fotografie i tęsknota.
Gdziekolwiek idę, jadę, stoją samotne i w grupach, kąpią się w słońcu i porannej rosie i chyba czują moje do nich przywiązanie...Każda chwila życia jest tak cenna, że warto się nią nacieszyć choć przez moment...
Prawda Basiu, prawda: trzeba cieszyć się każdą piękną chwilą, one są takie ulotne! Bzy zaś są cudowne! Przedwczoraj podczas spaceru podziwiałam te wspaniałe kwiecie. A zapach, och! Pozdrawiam serdecznie i życzę jak najdłuższej, pełnej bzów, wiosny.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ann i cieszę się, że tu trafiłaś.
UsuńPiękne bzy, a najbardziej podobają mi się te ze zdjęcia 3. i 1. Ślicznie wyglądasz Basieńko rozmarzona, ukwiecona.:) Najbardziej jednak urzekła mnie też Twoja kapliczka, której zazdroszczę (w pozytywnym znaczeniu). Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego weekendu.:)
OdpowiedzUsuńFundatorka tej kapliczki z 1956 r. dawno nie żyje. Opiekujemy się tą kapliczkę razem z moim bratem ponieważ jest wzniesiona na skraju wioski i mamy do niej blisko.
UsuńSa przepiękne, ja wreszcie mam cztery ale sa młode i słabo kwitna ale jest nadzieja:))
OdpowiedzUsuńpiekne bzy , mam na działce fioletowy ;)
OdpowiedzUsuńa ten bioło fioletowy pierwszy raz widzę
pozdrowienia
do twarzy Ci w tych bzach :))) dziękuję, że mi o nich przypomniałaś, bo w tym roku jakoś nie mam kiedy bliżej przyjrzeć się wiośnie. może w majowy weekend wreszcie odkurzę aparat i mam nadzieję, że bzy poczekają na mnie. to nic, że się przy nich zakicham :D
OdpowiedzUsuńPrzeuroczo wyglądasz, widać, że bez jest bliski Twemu sercu. Rzeczywiście masz ich tam ogrom, uwielbiam Bez. Fioletowy jest moim ulubionym, kocham ten kolor, bez zawsze dodaje radości. Jakoś nie umie nacieszyć się wiosną, no za szybko wszystko rośnie i tak samo znika. Trzeba chwytać każdą chwilę. Życzę naprawdę cudownych dni. :)
OdpowiedzUsuńAniu, piekne bzy wokol Ciebie, z pewnoscia pachnie nieziemsko. Tez lubie bzy ale jak dla mnie maja tylko jedna wade, ze kwitna zbyt krotko. Milo Cie widziec Basiu, pozdrawiam serdecznie i zycze pieknego weekendu:)
OdpowiedzUsuńW Krakowie też bzy kwitną jak szalone; spotykam je na każdym kroku;
OdpowiedzUsuńjest to bardzo miłe :)
Uwielbiam kwitnący bez
OdpowiedzUsuńBzy są cudne, pięknie pachną -)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje bzy.
OdpowiedzUsuńBasiu, zazdroszczę Ci tego fioletowego bzu, bo u mnie prawie wszędzie rośnie biały :)
OdpowiedzUsuńTak pięknie pachnie, że musiałam ustawić bukiecik w swoim pokoju. A i nastrój taki bardziej romantyczny... :)
O rany jak pięknie!!! Bez i konwalie to dla mnie najcudowniejsze zwiastuny wiosennych dni. Uwielbiam za piękno kształtu i magiczny zapach. Zazdroszczę tego widoku i zapachu. Ja mieszkam w mieście, więc krzaki bzu to rzadkość, choć coś tam też dostrzegam, a wtedy nie obejdzie się bez zatrzymania się i zachwytu. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz wracam do oglądania tych cudnych zdjęć.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak cudownie pachnie w Twojej miejscowości.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam bzy i mam kilka krzaków. Cudowne zdjęcia, Basiu:)
Basiu, zapach bzów, zwłaszcza skąpanych w deszczu to najpiękniejszy zapach wiosny. W naszym miasteczku jest ich na szczęście dość sporo.
OdpowiedzUsuńA Ty jak bzowa królewna.
Tulę.
Bzowa kobieta dziękuje za zainteresowanie bzowym postem:-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Basiu. U nas tak samo,kolorowo i pachnąco, dlatego bardzo lubię tę porę roku,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBo to wyjątkowy czas...
UsuńPiękne bzy pokazałaś. U nas dopiero zaczynają kwitnąć. Ja też mam ich kilka. Nie są tak okazałe, ale już mogę cieszyć się ich kolorem i pięknym zapachem. Pięknie wyglądasz wśród bzów. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńCudowne bzy. Bliskie i memu sercu wspomnienia... Mnie uwodzi szczególnie ten fioletowy z białą obwódką. A na trzecim zdjęciu wypatrzyłam nawet pięciolistnego kwiatuszka...
OdpowiedzUsuńSzczęście zatem gwarantowane.
UsuńPiękne są bzy, tak bardzo kojarzą mi się z wiosną. Masz rację cieszmy się chwilą, nie odkładajmy radości na lepsze czasy. Pięknie wyglądasz w otoczeniu tych pięknych kwiatów.
OdpowiedzUsuńPiękne są bzy, tak bardzo kojarzą mi się z wiosną. Masz rację cieszmy się chwilą, nie odkładajmy radości na lepsze czasy. Pięknie wyglądasz w otoczeniu tych pięknych kwiatów.
OdpowiedzUsuńKocham bzy, to prawda.
UsuńUwielbiam bzy, tak krótko kwitną ale jak cudnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOjj to musi byc piekna okolica!
OdpowiedzUsuńUwielbiam bez :) Na moim osiedlu też pięknie kwitnie. U Ciebie Basiu prezentuje się obłędnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Jadę na wieś, do siostry i tam mam nadzieję nacieszyć się widokiem i zapachem bzu. Ja szukałam szczęścia w fioletowym bzie bo tylko taki był w domu, drobne kwiaty ale i tak piękne. Ładnie Ci w towarzystwie bzów. Przesyłam serdeczności.
OdpowiedzUsuńI u mnie zakwitł już fioletowy bez...
OdpowiedzUsuńBez to ulubione "kwiaty" mojej Mamy. Uwielbiała jego piękne kolory i zapach. W domu zawsze, kiedy tylko się pojawił bez był w każdym wazonie.
OdpowiedzUsuńU Ciebie Basiu jest pięknie, bo tyle odmian i tyle kolorów, odcieni. I takie dorodne kwiecie. Tylko pozazdrościć.
Ach.... zapachniało nawet u mnie :)
Miłego weekendu Basieńko :)
Piękne bzy, piękna Ty i pięknie o bzach piszesz. Masz rację, to żadne lilaki, ale nasze, pospolite bzy, które czarują delikatnością i zapachem. U nas jeszcze w pakach, ale niebawem rozkwitną, przyjeżdżaj więc, aby przedłużyć Twoje z nimi obcowanie.
OdpowiedzUsuńMoja Mama bardzo bzy kochała. Od tej pory te kwiaty z Nią mi sie kojarzą.I z tatą, który w zeszłym roku poradował nam krzak białego bzu. na razie są na nim maleńkie pączki...
OdpowiedzUsuńWasza okolica nie tylko wygląda pięknie ale i pięknie pachnie! U nas jest podobnie - w ogródkach kwitną wypielęgnowane krzewy a w okolicznych zaroślach te dzikie, które wcale nie wyglądają biedniej. Intensywny zapach roznosi wiatr - coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Basiu :)
Napisałam parę słów do Ciebie na maila. Mam nadzieję, że dotarł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszechobecnym i u mnie zapachem bzów
All the photos are beautiful but my favorite is the first one, it's fabulous.
OdpowiedzUsuńHave a nice sunday
Many greetings
Maria from
Divagar Sobre Tudo um Pouco
A bzy kwitną nadal i upojnie pachną. Szkoda, że muszą już ustąpić miejsca innym roślinom.
OdpowiedzUsuńi u nas kwitną bzy:)a my właśnie wróciliśmy z Pragi,stwierdziłam,że Czechy to kraj rzepakiem i bzem kwitnący:))))wzdłuż całej drogi do Pragi rosły bzy:))w ogrodach przy zamku cała skarpa bzów,gdzie jakiś mały ogródek tam bez:)))jestem pod ogromnym wrażeniem tych bzów,ale przede wszystkim samej Pragi:)))
OdpowiedzUsuńByłam w Pradze latem i też mnie zauroczyła.
UsuńKrólestwo za bukiet bzów! Chciałam kupić w kwiaciarni, ale pani powiedziała, że tych kwiatów nie sprzedają, że mam urwać sobie gdzieś... ale mi głupio tak komuś z krzaka zabierać;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Gdybym mieszkała bliżej, miałabyś ode mnie codziennie całe naręcze bzów. W sprzedaży nie ma bo to jednak nietrwały kwiat, w wazonie omdlewa po kilku godzinach.
UsuńA mnie bez jeszcze nie rozkwitł. Bardzo lubię bez-w ogrodzie mam trzy odmiany. Tak się złożyło że co roku dodadzą nową. Brakuje mi jeszcze koloru biskupie. Muszę się za nim rozejrzeć Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne są bzy, to kwintesencja wiosny! Ich zapach i wygląd kwiatów urzeka.
OdpowiedzUsuńTobie Basiu do twarzy w tych bzach. Slicznie i magicznie:))))
Ja też kocham bzy ! Moj jedyny krzew bzu zlamał się kilka lat temu podczas nawałnicy ! Basiu, do twarzy Ci z bzami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To prawda że kocham bzy- wszystkie.
OdpowiedzUsuńI see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńYour blog is very useful for me & i like so much...
Thanks for sharing the good information!
ดูหนังออนไลน์