Lubię czytać jej powieści. Niektórzy twierdzą, że była to literatura dla kucharek i pokojówek!
Nic nie szkodzi, przecież gotuję i sprzątam:-)
A tak już całkiem serio; w wakacje czytam powieści pani Marii, bo w nich odnajduję umiłowanie dobra, piękno przyrody, patriotyzm, wartości chrześcijańskie, poszanowanie dla ciężkiej pracy, uczciwości i wiele innych wartości, które sprawiają, że człowiek ufniej spogląda w kierunku innych ludzi. Różne osądy pod adresem życia pisarki pomijam, ilu piszących, tyle różnych spojrzeń.
Mnie zachwyca jej styl, język i przemyślenia, które wcielone w życie przyniosłyby konkretne owoce.
Rodziewiczówna w piękny sposób ukazuje Kresy i świat przełomu XIX i XX w.
W te wakacje z wielkim zainteresowaniem spośród 40 powieści i opowiadań wybrałam i przeczytałam " Atmę" i " Kwiat lotosu".
Zanotowałam też kilka myśli, które mnie zatrzymały...
A ta twórczość kojarzy mi się z liliami i liliowcami, więc dzisiejszy post obfituje w zdjęcia tych kwiatów, które zdołały już ozdobić mój ogród.
" Wierz mi, z życiem jak z kroplą wody. Weź ją pod mikroskop: będzie stekiem wstrętnych, pożerających się i pożeranych, ginących i rodzących się potworów, spójrz na nią przez słońce: zobaczysz tęczę i brylant. Wszystko zależy od sposobu traktowania, od punktu widzenia. Być dobrym, to tylko patrzeć na wszystko przez słońce."
" Kto nienawidzi, nawet złe, ten jest bezmiernie nieszczęśliwy."
" Trzeba przede wszystkim wstąpić na górę: z góry rzeczy małe maleją, wielkie olbrzymieją; im wyżej, tym bardziej; bardzo wysoko małe zupełnie nikną, wielkie staje się bez kresu i granic."
" Groza śmierci jest tylko zrozumieniem źle przebytego życia."
" Nie spotykają się ludzie na próżno. Każdy człowiek, którego poznajemy w życiu, jest nam, my jemu wierzycielem lub dłużnikiem. Czym właściwie, życie wskaże."
I z tymi kilkoma refleksjami Was pozostawiam życząc wiele dobra na Waszej drodze...
Piękne słowa i piękne kwiaty :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChociaż bardzo lubię polską prozę, to po raz pierwszy spotykam się z nazwiskiem Rodziewiczówna. Wszak w tych wszystkich polskich autorach łatwo się pogubić. Ale skoro już dowiedziałam się o jej istnieniu, to może warto po nią sięgnąć? Tym bardziej, że Kresy wpisują się w obszar moich zainteresowań. Dziękuję za kolejną inspirację :)
OdpowiedzUsuńMnie Rodziewiczówna również zafascynowała lekkim stylem, ciekawymi przemyśleniami i umiejętnością formułowania odczuć różnych osób. Lilie masz piękne,pozdrawiam Cię Basiu.
OdpowiedzUsuńSą pisarze i powieści ponadczasowe, do których każde pokolenie sięgnie wcześniej czy później :))) Też mam swoich ulubionych pisarzy i mało mnie obchodzi co o nich mówią przemijające trendy :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Ja mam wiele książek Marii Rodziewiczówny za sobą, w tym czasem czytanych nie raz. I zgadzam się z Tobą, że to świetne lektury na lato. Już dawno jednak nie wracałam do niej i może czas odnowić z nią zażyłość.
OdpowiedzUsuńA lilie w ogrodzie to cud natury.....
Pozdrawiam wakacyjnie Basiu.
Cieszę się, że wiele osób sięga po te książki.A wartości uniwersalne nigdy nie przemijają.
OdpowiedzUsuńLubię powieści tej autorki dawno dawno temu tato podsunął mi pierwszą i poszło, ale wszystkich nie przeczytałam. Ostatnio zdobyta za grosze na wyprzedaży to Florian z Wielkiej Hłuszy. Twój ogród jest pełen barw i kolekcji kwiatów, ćudny : )
OdpowiedzUsuńBasiu Droga, porywam cytaty Pani Marii do pamiętnika; są niezwykle życiowe i mają w sobie nad wyraz proste drogowskazy... Kochana, dziękuję za twoją obecność i dobroć... Do serca tulam, życząc serdeczności <3
OdpowiedzUsuńW Rodziewiczównie zaczytywałam się na maxa, dopóki nie wyczytałam wszystkich jej książek, jakie były na stanie biblioteki. Później zapomniałam. Może do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu:)
Moja mama uwielbiała Jej książki...
OdpowiedzUsuń"Zycie jest jak kropla wody"... Zapamiętam to...
Piękne kwiaty kwitną w Twoim ogrodzie Basiu.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Basiu, dziękuję za kolejną porcję wzruszenia. I ja lubię książki pani Marii. Pewne wartości są nieprzemijające, choćby nawet współczesny świat chciał je zepchnąć na margines nieistnienia.
OdpowiedzUsuńCałuję z serca.
W młodości uwielbiałam książki Rodziewiczówny. Teraz też chętnie je czytam.
OdpowiedzUsuńBasiu! twój ogród tonie w cudnych kwiatach, aż tu pachnie. Pozdrawiam i miłego dnia
Basiu, Lubie Rodziewiczowne, chociaz niewiele czytalam, piekne cytaty umiescilas, no ale lilie u Ciebie to chyba do jakiegos konkursu pieknosci , milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Rodziewiczównę.
OdpowiedzUsuńChoć już dawno książek jej autorstwa nie miałam w ręku, czas je na nowo przeczytać.
Pozdrawiam:)*
To miło, że tyle osób tak ciepło pisze o powieściach prawdziwie polskich.
OdpowiedzUsuńA lilie i liliowce dziękują za pochwały:-)
Bardzo lubię Rodziewiczównę:)kiedyś zaczytywałam się w niej:))a myśl żeby patrzeć przez słońce zawsze aktualna:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko Basiu:)))
Książki Rodziewiczówny przyjemnie czyta się, ja najbardziej lubię "Lato leśnych ludzi". Mam chyba wszystkie Jej pozycje. Lilie przepiękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne lilie, w tylu kolorach :) Twój ogród Basiu, o każdej porze jest piękny !!!
OdpowiedzUsuńJa też mam ulubionych pisarzy do których uwielbiam wracać.
Udanego weekendu :)
Twój ogrod jak zawsze piękny ,a teraz za sprawą róznobarwnych lili i liliowców.A czytac książki w wolnych chwilach bardzo lubię,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWow piękne lilie, a Rodziewiczównę bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Rodziewiczównę....
OdpowiedzUsuńPoliczyłam właśnie, po Twoim wpisie,książki tej autorki, które mam. Jest ich 35.
Szukałam kiedyś w necie tytuły jakich jeszcze nie mam, ale okazało się, że internet pokazał mniej.... Tak że nie wiem, czy jakiejś mi brakuje
Pięknie opisałaś co mówią książki Rodziewiczówny. Dlatego bardzo lubię.
Dawno nic nie czytałam z jej książek. Ale kilka lat temu miałam taki okres (też wakacje) gdzie chodziłam do biblioteki po Rodziewiczówną. To był wyjazd na Roztocze, miejscowa biblioteka i wyczytałam te które tam były. Piękne kwiaty Basiu. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńto pięknie!
OdpowiedzUsuńOoo, ja też kiedyś lubiłam książki w tym stylu :-)muszę spróbować zajrzeć do nich jeszcze raz bo też się staram patrzeć na życie pod odpowiednim kątem, żeby zobaczyć tylko cudowności. Lilie, właśnie przypominają, że cudów nie brakuje. Pozdrawiam serdecznie :-D
OdpowiedzUsuńPozycje Rodziewiczówny mam w swojej skromnej bibliotece...ksiązek u mnie az za duzo, moje własne, po tesciowej, po ciotce,Obie były milosniczkami czytania,cóz, jedna z nich byla polonistka...wiele pozycji mi się dublowalo...podzieliłam się więc z biblioteką miejską, ze znajomymi i ciagle nie mam ich gdzie trzymać...
OdpowiedzUsuńA pewnie, że czytuję, i wielu różnych innych autorów, na których krytycy wylewają kubły złośliwej opinii; zresztą gdzieś czytałam, że krytykiem zostaje ten, komu nie powiodło się w pisarstwie, i w swej zawiści najbardziej jadowicie dowala tym, którzy potrafią pisać:-)
OdpowiedzUsuńPiękne lilie, liliowce, i cytaty wyszukałaś mądre; i Tobie dobrego, pozdrawiam serdecznie.
Rodziewiczowna zajmuje u mnie jedną z wielu półek; )
OdpowiedzUsuńCudne lilie!
Ciągle zadziwia mnie, ile mamy wspólnych cech. Kocham powieści Rodziewiczówny i często do nich wracam. Moją ulubioną jest "Macierz" i "Lato leśnych ludzi". Kiedyś założyłam drużynę harcerską "Leśni ludzie" im M. Rodziewiczówny. Liliowce przecudne. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa " Lecie..." wychowały się całe pokolenia harcerzy, jeśli oczywiście znalazł się ktoś, kto umiał młodym podsunąć wartościowe książki.Ja w tym względzie miałam mniej szczęścia i szukałam sama.
OdpowiedzUsuńLilie i w moim ogrodzie w tym roku cieszyły oko. Sa takie piękne, wyniosłe...a Rodziewiczównę już dawno porzuciłam...
OdpowiedzUsuńBywa...
UsuńLato powinno sprzyjać czytaniu,to błogie leniuchowanie w deszczowe dni,nic tylko sięgać po książki i czytać.Uwielbiam czytać książki ,Marię Rodziewiczówną poznałam w szkole podstawowej,na zakończenie szkolnej edukacji dostałam właśnie powieść Marii Rodziewiczówny "Między ustami a brzegiem pucharu" :)))ciekawa lektura jak na piętnastolatkę :))),ale to właśnie ta książka rozpoczęła moją przygodę z Tą właśnie autorką.Basieńko piękne masz lilie,cóż to musi być za zniewalający zapach ...
OdpowiedzUsuńBuziaki zostawiam dla Ciebie :)
Nawet jedna lilia przebija wszystkie inne zapachy.
OdpowiedzUsuńBasiu,
OdpowiedzUsuńTwoje lilie i liliowce są prześliczne. Zerwałam kilka do wazonu a zniewalający zapach wypełnił cały dom. Uwielbiam książki Rodziewiczówny i mam kilkanaście.
Serdecznie pozdrawiam:)
Nie czytam Rodziewiczówny, ponieważ nie odpowiada mi w książkach klimat tamtych czasów, aczkolwiek muszę przyznać, po cytatach widać, że mądrze pisała kobieta. Tak jakby poznała tajemnicę życia :-) Myśl o kropli wody bardzo trafna, a ta o nienawiści też sama prawda - ta zawsze najbardziej zaszkodzi temu, któy nienawidzi, bo każdy dzień będzie miał zatruty plugawymi myślami i wszystkim co z nich będzie wynikało.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty i świetna lektura na wakacje. U Ciebie Basiu, jak w prawdziwym domu. Chcesz poczytać idź do biblioteczki, chcesz oczy nacieszyć idź do ogrodu. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana , tak piekne zdjecia ze az czuje ich zapach !!!
OdpowiedzUsuńah, znaleźć czas na czytanie książki...to jest wyzwanie... czas i spokój:)
OdpowiedzUsuńCzytam, gdy Konraduś śpi:-)
OdpowiedzUsuńBasiu jak mnie nie ma to nie ma a jak jestem to nawet kilka razy dziennie. Piękne lilie. Pa kochana
OdpowiedzUsuńpochyliłam sie nad tymi pieknymi slowami...
OdpowiedzUsuń