Ilekroć tam jestem, staram się dokonać fotograficznego zapisu napotkanych retort, w których osobliwi, ciężko pracujący ludzie, wypalają węgiel drzewny.
W Bieszczadach żyją Zakapiory- to ludzie, którzy w poszukiwaniu wolności, porzucili wcześniejsze,wygodne życie, by realizować swoje pasje ( często artystyczne) i marzenia
wśród niczym nieograniczonej przyrody.
Jednym z nich jest Andrij,urodzony z matki Polki i ojca Kirgiza, który na szlaku do łopieńskiej cerkiewki wita turystów, śpiewając im przepiękne ballady i rzeźbiąc świątki i dusiorki ( duszki sprowadzające wszelkie dobro:-)
Rzeźby bieszczadzkich artystów kryją w sobie ciszę, spokój, mają dostojeństwo i wszystko to, czego pragnie przygniecione ciężarem codzienności, ludzkie serce...
A we wspomnianej cerkwi w Łopience, na wędrowców, szukających wyciszenia, czeka Chrystus Bieszczadzki... tak bliski naturze gór ...
Poniżej kopia ikony Matki Bożej Łopieńskiej, miejsce to było w XIX w. najważniejszym ośrodkiem kultu Maryjnego w Bieszczadach, odbudowana cerkiew i fragment lipy na której objawiła się MB Łopieńska ( lipa liczy ok 300 lat).
Bieszczadzkiego piękna jest tak wiele, że post nie skończyłby się jeszcze długo, a przecież czas na wymiankowe radości:
od Gosi z bloga http://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/ otrzymałam dwa przepiękne komplety biżuterii sutaszowej- mojej ulubionej, a więc mam malachitowy zestaw i drugi turkusowy.
Gosia sprawiła mi ogromną radość.
Czyż nie piękne?????
Turkusy w złotym sznureczku!
Malachitowe cuda w srebrnym towarzystwie...
W ramach blogowej wymiany do Gosi powędrowały dwa moje obrazy: Matka Boża Pięknej Miłości:
i Anioł Komputerowy, dla kogoś, Kto pasjonuje się technologią komputerową
O wymiance czytelniczej napiszę w kolejnym poście, kiedy poznam historię "Damy w jedwabnej sukni"...
Zapraszam!
Basiu, spróbuj jeszcze raz ,niektórzy wchodzą yolanda-art.blogspot.com odp. tu, niepokoje się,proszę
OdpowiedzUsuńByłam, jest OK
UsuńOch o Bieszczadach mozesz pisac i pisac....i dołączac takie piekne zdjecia.
OdpowiedzUsuńZakapior to w Krakowie dosc pejoratywna nazwa menela ;)
Mam wiec kolezanke, ktora z mezem zyje w dziczy Bieszczad, kozy, krowy, kury , 5 dzieci i edukacja domowa, bo z mezem sa oboje nauczycielami i to uniwersyteckimi tez ;) ...
Srebne malachity piekne :)
Wiem, znam znaczenie zakapiora w powszechnym tłumaczeniu, ale w Bieszczadach to coś zupełnie odwrotnego, tam to osobliwość, często okupiona trudami, ale równoznaczna z wolnością...
UsuńMoże uda mi się odwiedzić Bieszczady wkrótce:)
OdpowiedzUsuńTo przekaż pozdrowienia ode mnie!
UsuńZachwyciłam się "Piękną miłością" Cudownie Basiu! :)
OdpowiedzUsuńcudna podróż fotograficzna dla mnie:)
OdpowiedzUsuńa biżuteria śliczna!!!!
Cieszę się jednym i drugim...
UsuńTe fotografie przypomnialy mi lata , kiedy tu zaczynałam wędrowki gorskie / mile wspomnienia/ niebieska biżuteria piękna, a i podoba mi się jeszcze aniol
OdpowiedzUsuńZielony, więc trochę bieszczadzki:-)
UsuńKocham Bieszczady, tam się urodziłam. Cieszy mnie, ze jest jeszcze tyle osób, które do nich wracają, widzą jej piękno! Piękna biżuteria. Z przyjemnością ogromną przeczytalam ten Twój dzisiejszy post!
OdpowiedzUsuńPoprzedni też jest o tych pięknych stronach... masz szczęście, że tam są Twoje korzenie...
UsuńUwielbiam takie posty i twojego bloga! Zapraszam do siebie i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Max za tę opinię!
UsuńPięknie było w Łopience, choć Andrija nie spotkaliśmy.
OdpowiedzUsuńW Bieszczadach zawsze mam ściśnięte gardło - tyle bólu i krzywdy tam się przetoczyło...
Pozostały stare jabłonie i grusze- niemi świadkowie tamtych wydarzeń...
Usuńwspaniałe miejsca
OdpowiedzUsuńTo prawda...
UsuńNakarmiłaś mnie dziś pięknem: Bieszczady, biżuteria, obrazy, ech!:)
OdpowiedzUsuńNiebawem, znów będę:-)
UsuńFajnie tak pozwiedzać Bieszczady nie ruszając się z domu :))) Piękne obrazy, pozdrawiam i miłej niedzieli życzę :D
OdpowiedzUsuńTo zapraszam niebawem...
UsuńBasiu, skąd czerpiesz takie ciekawe tematy ;) Uroczy musi być ten człowiek... Pozdrawiam cieplutko ze słonecznego Grantham :)
OdpowiedzUsuńPatrze Jadziu, podglądam i chłonę życie nieustannie, taki typ poszukiwacza:-))))
UsuńPisz Basieńko, pisz o Bieszczadach. Twoimi oczami poznaję to, co gdzieś tam ukryte, czarowne. Jestem pod wielkim wrażeniem...
OdpowiedzUsuńA obrazy.... Przepiękne! Kłaniam się nisko.
Udało mi się oczarować Bieszczadami wiele osób z mojego grona, niektórzy byli pierwszy raz i są zachwyceni!
UsuńBieszczady, tak daleko, ale obiecałam sobie, że pojadę na pewno jesienią :) Dzięki za zdjęcia. Obrazy piękne.
OdpowiedzUsuńPojedź Mariolko, a nie pożałujesz!
UsuńBieszczady uwielbiam:)))ale to już Ci pisałam:))ależ piękną biżuterię dostałaś:))bardzo mi się podoba:)))
OdpowiedzUsuńWiem Bożenko, Ciebie nie trzeba przekonywać!
UsuńPiękny post. Z przyjemnością do Ciebie Basieńko zaglądam :).
OdpowiedzUsuńA ten malachitowy zestaw jest śliczny ! :).
Co do obrazów : Pieknie malujesz ! :))
Pozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję Bogusiu...
UsuńNie spotkaliśmy latem Andrija; do cerkwi zajeżdżamy pokłonić się Pani Łopieńskiej, kiedy tylko jesteśmy w okolicy, pamiętam jeszcze mury nie pokryte tynkiem, jakby ładniejsze; obserwuję, jak roboty wewnątrz postępują; właściwie to szkoda, że "zakapior" tworzy legendę Bieszczadu, bo jest tylu wartościowych ludzi, mogących służyć za przykład; sutasze przepiękne, fascynuje mnie ten rodzaj rękodzieła, i właściwie nie potrafiłabym powiedzieć, które ładniejsze, malachit ze srebrem, czy turkus ze złotem; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBieszczadzki zakapior ma być pozytywny i wielce się różni od tradycyjnego zakapiora:-)
UsuńPani Łopieńska piękna, a oryginał jest w Polańczyku.
Lubię takie nastrojowe fotki :).
OdpowiedzUsuńJa też:-)
Usuńkolejny piękny spacer z Tobą Basiu:)) pozdrowionka :))
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam Basiu.
UsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńpieknie....cicho.............swojsko.............
OdpowiedzUsuńCisza bieszczadzka!
UsuńPiękne zadymione zdjęcia. Podobno UE ma to zabronić, bo grilowanie na nim jest toksyczne. Bieszczady lubię za bliski kontakt z namacalną przyrodą. Tyle soczystej letniej zieleni nigdzie indziej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Denerwują mnie zakazy obcych, my jesteśmy inni, odmienni...
Usuńpiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńpiękne obrazy :-)))
Basiu, nie zmieniłas adresu mojego bloga w swoich obserwowanych,proszę.....zmieniłam też nick na Yolca-art....pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńZaraz poprawię, nie pomyslałam...
UsuńUroczy reportaż z Bieszczad. Magiczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWymianka cudna, obrazy piękne i sutaszowa biżuteria. Podoba mi się taka blogowa zabawa.
Serdecznosci zostawiam.
Dziękuję!
UsuńWspaniale obrazy ")
OdpowiedzUsuńTwój ostatni "cykl" o Bieszczadach trafił wprost do mego serca, bo kocham góry- te wysokie i te niższe. Tam odpoczywam i regeneruję siły- zwłaszcza psychiczne. To fajnie poczytać o miejscach, które są nam bliskie :)
pozdrawiam serdecznie
http://niekoniecznie-perfekcyjnej-dolcevita.blogspot.com/
Tam jest cudownie!
UsuńNiesamowita relacja z Bieszczad i jak zwykle piękne obrazy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Praktyczna lekcja geografii!
UsuńBasiu, ależ u Ciebie jesiennie i bieszczadzko. Aż się chce złapać za plecak, wsiąść do pociągu i powędrować trochę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje opowieści z wypraw. I Twoje zdjęcia. Bieszczady z poprzedniego posta chwytają za serce.
A zastanawia mnie tylko kiedyż Ty na to wszystko masz czas? Magia jakaś po prostu:-)
Moc wielkich serdeczności ślę:-) I spóźnione życzenia dla Pani Nauczycielki:-)))))))
Edytko, ja wcale nie siadam, mimo sędziwego wieku;-)
UsuńNice to see you on my blog!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Basiu, że rzeźby bieszczadzkich artystów są magiczne. Bardzo fajna wymiana, piękne obrazy :)) Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńTam wszystko jest magiczne:-)
UsuńBieszczadzki Chrystus - niesamowity
OdpowiedzUsuńNo i fajna wymianka.
A Twój mój obraz juz na ścianie ( foto na blogu) :)
Pozdrawiam
Niebawem zawitam do Ciebie:-)
UsuńBasiu, rpawdziwa z Ciebie artystka, cudne te obrazy. A pomysł z wymianą bardzo ciekawy! Szkoda, że o nim nie wiedziałam. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńNic straconego Klaudio!
UsuńPiękne, radosne obrazy i ciekawie pokazujesz Bieszczady....chce się jechać.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto!
UsuńBasienko to ty te piekne zdjęcia robiłas, czy Konrad? Urocze są te twoje Matuchny i Aniolowie, piekne... ciekawych ludxi namprzybliżąsz, a w biżu, jak mówią blodzi, to się zakochałam! :)
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia są moje, z naszego nauczycielskiego wypadu.
UsuńA Konrad ma na swoim blogu wypał, odszukaj w wolnej chwili, oj u niego jest co zobaczyć...pełna profeska, a moje pstryki na szybko, bo oczywiście grupa mnie " odeszła", a potem się zastanawiali, czy mnie ktoś nie porwał:-)))))))
Wspomnień czar,Bieszczady już dawno zapadły w moim sercu,piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBasiu kochana baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dziękujemy za obrazy i cieszymy się że mamy cząstkę Ciebie.
Zachwytu nie ma końca.
Buziak wielki
Ja się też bardzo cieszę Gosiu i dziękuję!
UsuńZdjęcia pięknie przekazują piękno Bieszczad...
OdpowiedzUsuńpodziwiam artystów i Twoje dzieła Basiu...