z rąk miłości i kurzu codzienności
niemy krzyk rozpaczy
zatrzymał się w sercach pozostałych
chłodna mgła
snuje refleksje na cmentarzach
wiatr jesienny opowiada
o niespełnionych marzeniach.
Żywi wciąż biegną
potrącając liście i wspomnienia
listopadowy dzień przypomina
o zapomnianych obietnicach
o czasie
którego wciąż mało
o rękach
które wiele dawały
o sercach
które nie umarły
o tęsknocie
która każe żyć
ciche szepty i płomienie świec
łączą niebo z ziemią.
Na starych przycerkiewnych cmentarzach można spotkać takie prastare groby.
( po lewej oryginalny nagrobek z 1644 r, po prawej tłumaczenie nagrobnego napisu).
Przy świątyni Wang w Karpaczu odnalazłam miejsce spoczynku Tadeusza Różewicza.
...i Henryka Tomaszewskiego.
Poniżej zdjęcia z różnorodnych cmentarzy, które często podczas moich wędrówek, odwiedzam.
Nad żołnierskimi mogiłami proste krzyże imitują brzozy, które " smutno szumiały nad tułaczką polskiego żołnierza"...
Chrystus kontynuuje dzieło swego sługi- kapłana- patrioty, ks. Piotra Halaka...
Ten nagrobek nie pamięta chyba kto pod nim spoczywa, bo już kilka wieków wraz z wiatrem wyśpiewuje żałobne pieśni...
A ten Aniołek czuwa nad małą Jadwisią... Lubię spacerować po cmentarzach, wspominać Tych, co mnie poprzedzili w drodze do wieczności.
Zapalam światełka pamięci, otaczam moją modlitwą, proszę Ich o wstawiennictwo, bo wiara w Świętych obcowanie jest we mnie zawsze żywa...
Jako dziecko trochę bałam się cmentarzy- dziś mnie uspokajają- wszak to nie Zmarłych należy się obawiać...
OdpowiedzUsuńTo prawda, tylko żywi mogą nas skrzywdzić...
Usuńzawsze na cmentarzu wpadamy w zadumę....
OdpowiedzUsuńidąc alejką myślimy "przecież rok temu było tu tyle wolnych miejsc".....
Bo my Basiu stajemy się coraz starsi...
Usuńsmutny jest nasz koniec, bardzo smutny, dokąd żyją najbliżsi to jesteśmy w pamięci, kończy się jedno pokolenie, poprzednie często powoli odchodzi w zapomnienie, zostają stare mogiły na których ktoś z rzadka zapali świeczkę, mech je porośnie, jakaś fundacja zbierze datki do puszki na odnowienie zapomnianych mogił, w dobrym wypadku "staniemy" się zabytkiem , bo pomnik będzie sprzed 300lat i ładnie się zachował, ...takie moje dygresje, może nie powinnam tu , ale patrzac na te zdjęcia i myśląc o tych bliskich, którzy w tym roku odeszli, a mieli cale życie przed sobą, byli na początku.... takie przemyślenia mnie ogarnęły
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że ktoś nas wspomni, zatrzyma się, zaduma, jak ja dziś...Pamięć jest wdzięcznością serca...
UsuńA my pozostaniemy w naszych czynach, słowach, w sercach bliskich, w dobrych wspomnieniach...
nadchodzi już ten czas ..trochę smutny ,refleksyjny ale jakże potrzebny ...
OdpowiedzUsuńLubię ten czas zadumy, przypomina nam o sprawach najważniejszych!
Usuńdobrze, że jest to listopadowe święto...
OdpowiedzUsuńzmusza do refleksji czy się tego chce czy nie... :)
Zmarli mogą nam dużo powiedzieć...
UsuńDwa lata temu byłam przy świątyni Wang, ale padłam od upału i wędrówki na Śnieżkę i z powrotem i nie byłam w stanie oglądać szczegóły. Szkoda... Lubię spacerować po cmentarzach i przyglądać się datom. Z tych spacerów wyciągnęłam wniosek, że my kobiety dłużej ciągniemy ten wózek ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, więc pewnie w moich postach jeszcze wiele razy pojawią się fotografie stamtąd!
UsuńZawsze w tych dniach zwalniamy... masz rację,że wtedy intensywniej myślimy o tym co najistotniejsze. Piękny i wymowny obraz na pierwszym zdjęciu, ten samotny krzyż, mogiła wśród jesiennych drzew, pożółkłych liści. Karpacz jest bardzo dumny z tego, iż wolą tych zasłużonych ludzi było spoczywać, w tym właśnie miejscu.
OdpowiedzUsuńTen mały cmentarzyk jest niezwykle wymowny!
UsuńKiedy odwiedzam groby zawsze popadam w zadumę. Ale w Święto Zmarłych odczuwam to podwójnie, bo w tym właśnie dniu odeszła moja Mama. I mimo, że na grobach jest tyle świeczek i zniczy i tak dużo kwiatów i jest tak kolorowo, to ja mam jeszcze smutne wspomnienie. Jestem taka rozdarta...
OdpowiedzUsuńJeśli Mama odeszła w dzień Wszystkich Świętych, to wybrała najpiękniejszy dzień by dołączyć do tej Rzeszy...
UsuńA nasz smutek jest nieunikniony!
Jak żył mój Ojciec , to bardzo lubiliśmy chodzić na cmentarz i wspominać dawne czasy i tych co odeszli...
OdpowiedzUsuńI taka więź jest piękna. Można wówczas przypomnieć sobie wiele dobrych spraw, których doznaliśmy od tych Osób.
UsuńNie wiem dlaczego, ale lubie cmentarze ,szczegolnie wtedy, kiedy nie ma duzo lub wcale ludzi... Cmentarze sa pelne ciszy, spokojnej ciszy...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Ja też lubię tę ciszę, wtedy słyszy się głos własnego serca...
UsuńPięknie to wszystko napisałaś Basiu.
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię (choć większość ludzi jest tym zdziwiona) zwiedzać cmentarze, a gdy byłam dzieckiem i jechałam z rodzicami na groby pradziadków, czytałam na głos nagrobki. Brzmi to co najmniej dziwnie, ale dla mnie jako dziecka było to dość ciekawe zajęcie, ponadto miałam za "zadanie" szukać mało zadbanych grobów i odmówić przy takich modlitwę. Z perspektywy czasu zauważam, że był to sposób naszej mamy na zajęcie nas czymś byśmy jej nie przeszkadzali gdy porządkuje rodzinne groby, a zaowocowało u mnie zmiłowaniem do genealogii.
Twoja Mama was mądrze i dyskretnie wychowywała i to zaowocowało!
UsuńJa też bardzo lubię cmentarze...
Cmentarze zawsze przywodzą zamyślenie , refleksje , a przede wszystkim ciche wspomnienie .
OdpowiedzUsuńSą takim łącznikiem między " dawnymi, a nowymi czasy".
UsuńW ubiegłą niedzielę bylismy na cmentarzach. Jeszcze przed czasem wielkich tłumów. W ciszy, mgle i zamysleniu o takich własnie sprawach, o jakich napisałas w swym wierszu...
OdpowiedzUsuńPiekny i wzruszajacy to wiersz, Basieńko!:-))*
Kiedy mgła spowija cmentarz, jeszcze bardziej czuć bliskość Tych, co za wieczną bramą...
UsuńLubię cmentarze. Choćczasem serce boli.
OdpowiedzUsuńMądry wiersz.
Serce boli, ale często znajduje tam ukojenie!
UsuńPiękny wiersz wprowadzający w klimat trudnych, nostalgicznych dni...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te dni, one ożywiają naszą więź z Bliskimi nieobecnymi.
UsuńLubię chodzić na cmentarze, ale nie w święto.
OdpowiedzUsuńWtedy przychodzą wszyscy żyjący krewni bo tak trzeba, tak wypada i wychodzi w wiele bydło, byle szybciej, byle wejść pierwszym.
Okropność.
W zwykły dzień jest tam cisza, czas na zadumę i jak mówi moja teściowa nie ma żywej duszy......
Bywa, że niektórzy ludzie odwiedzają Bliskich tylko raz w roku, bo tak wypada...
UsuńLubie stare cmentarze . Maja dusze . Mimo ze jestem wrogiem przepychu i ostentacyjnych gestów na 1 listopada .
OdpowiedzUsuńOd lat ... Nie chodzę palić świeczek .... Choć w tym roku odszedł ktoś mi najbliższy na świecie ... Więc mam ból w Sercu , ale czcić pamięć kochanego człowieka będę ... Po swojemu .
Szanuję wszelkie przejawy pamięci, bowiem każdy człowiek jest odmienny. Zazwyczaj nie wiemy, co ten drugi nosi w sercu...
UsuńJak byłam mała zawsze lubiłam chodzic na cmentarz. Rodzice troche dziwnie na to patrzyli ale Ja Im tłumaczyłam, że tam jest spokój i cisza a Ja sobie chodzę pomiędzy grobami i próbuję odgadnąć jak wyglądało życie danego człowieka kiedy jeszcze żył na tym swiecie. Wymyslałam zyciorysy dorosłych i dzieci ... może czasem udało mi sie coś odgadnąć. Niestety kiedy dorosłam juz przestałam chadzac i wymyślac. Jednak kiedy od czasu do czasu zachodzę na cmentarz jeszcze czasem zdarza mi sie pomysleć ...
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też się zastanawiam, jakie było życie tej osoby, jakie marzenia i jakie obawy, jakie radości...
Usuńśliczny wiersz Basiu...
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu.
UsuńPiękny, refleksyjny post , Basiu:) Zawsze lubiłam cmentarze, wprowadzają mnie w głęboką zadumę, zwłaszcza, gdy stoję przy grobach z przed lat, nie odwiedzanych już przez nikogo.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Przy takich grobach też się zatrzymuję!
UsuńPiękno przeplata się z zadumą i refleksją - misternie to połączyłaś, Basiu:)
OdpowiedzUsuńTaki to czas...
UsuńNiesamowite zdjęcia jesieni i wzbudzające zadumę zdjęcia nagrobków, pomników, figurek... Wzbudziłaś we mnie tęsknotę za krajem... tu trwają przygotowania do głupkowatego święta, którego nazwa nie przechodzi mi nawet przez gardło- o zamarłych mało kto pamięta (może i ktoś pamięta, ale cmentarze zieją surowością). Wzbudziłaś we mnie potrzebę utworzenia posta o Granthamskich pomnikach przeszłości. Lecę porobić trochę zdjęć z tych miejsc pamięci, by mieć co wrzucić na bloga. Pozdrawiam cieplutko z chłodnego dziś Grantham (a wczoraj jeszcze było tu 18-20 st a mieszkańcy chodzili w krótkich rękawkach)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Jadziu pokaż nam zdjęcia, w każdej kulturze miejsca spoczynku są inne.
UsuńBardzo wzruszający wiersz Basiu.
OdpowiedzUsuńStare nagrobki uzmysławiają nam, jak czas jest kruchy. Pozostają wspomnienia.
W Lublinie mamy stary cmentarz, połączenie wielu wyznań. Lubię tam chodzić i czytać nagrobki. Jest grób żołnierzy Leszka Czarnego , którzy zginęli w bitwie z Jaćwingami:) Bitwa była na Lubelszczyźnie gdzieś około 1280? roku:) Dlatego lubię czytać cmentarne nagrobki, to historia.
pozdrawiam.
To taka historia grobami pisana, która łączy nas z tymi, co nas poprzedzili.
UsuńPiękny wiersz... Ach! Nic już nie napiszę, bo mnie tak jakość ścisnęło!.....
OdpowiedzUsuńTakich łez nie należy się wstydzić.
UsuńBasiu ten post przypomina mi o zblizającym sie swięcie, właśnie wrociłam z cmentarza , lubię tam chodzić , ale tylko sama pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja szkoła jest blisko cmentarz, więc często tam zachodzę.
Usuńno i zrobiło sie cieplutko na sercu
OdpowiedzUsuńJak w blasku świec...
UsuńStare, zabytkowe cmentarze mają prawdziwy urok, który na mnie działa. Zawsze podobały mi się proste, brzozowe krzyże. Wielcy ludzie przeważnie mają proste i skromne groby, bardzo mi się to podoba. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńStare cmentarze są takie autentyczne!
UsuńBasiu, śliczny wiersz - dziękuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńDziękuję Basiu za tak piękny wiersz. Ten tydzień jest takim czasem na zadumę, refleksję i wspominanie tych , którzy już z nami nie są....... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo wyjątkowy czas.
UsuńBasiu, Twoje zdjęcia tak wiele pokazują....Tak wiele jest w nich uczuć i treści...Razem z Tobą odbyłam spacer po cmentarzu...Ja wybieram się jutro do Krakowa, na Batowice, ponieważ w święta nie będę miała szansy przepchać się przez całe miasto w miarę sensownych godzinach... Może też wezmę ze sobą aparat jeśli tylko starczy mi odwagi ii jeśli nie będzie zbyt późno, bo wybieram się po pracy....
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocniutko i wraz z Tobą dołączam się do modlitwy
A ja jutro idę na mój cmentarz ( 1,2,5,6 zdjęcie od końca posta licząc), tam jestem wśród swoich.
UsuńWeź aparat, pewnie będzie mgła, a ona jest piękna na cmentarzu.
Piękny wiersz :)
OdpowiedzUsuńZostawiam pozdrowienia a reszta niech pozostanie ciszą... poruszyłaś trudny dla mnie temat... zadumałam się i... zadumałam się :)
Tematy trudne, ale konieczne.
UsuńMożna powiedzieć że cmentarz jest moim sąsiadem. Nigdy się nie bałam tego miejsca, nie unikałam. Bo to żywi dla żywych są zagrożeniem, a nie zmarli.
OdpowiedzUsuńKiedyś mieszałam blisko cmentarza, oprócz oczywiście mogił było tam dużo drzew. To było moje ulubione miejsce spacerów z moimi małymi jeszcze wtedy dziećmi...
OdpowiedzUsuńDo Eli i Uli( nie mogę dodać odpowiedzi): podobnie jak Wy, lubię cmentarze, tam się wyciszam i wiem co jest ważne.
OdpowiedzUsuńNa cmentarzach, które odwiedzam jest dość dużo starych nagrobków. Są bardziej ozdobne niż dzisiejsze.
OdpowiedzUsuńMają swoją " duszę"...
Usuń:) ja też lubię spacerować po cmentarzach szczególnie jesienią i w te piękne polskie nostalgiczne święta pełne zadumy i najczęściej zastanawiam się kto i jak będzie mnie wspominał:)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz Basiu... Dosyć szybko wróciliśmy za cmentarza, przeraził mnie tłum, nie potrafiłam się wyciszyć... Obiecaliśmy sobie, że wrócimy za kilka dni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
"ciche szepty i płomienie świec
OdpowiedzUsuńłączą niebo z ziemią"
chwytasz za serdeczne, pięknie opisujesz swoje uczucia...
wzruszające!