Ale namalowałam pola lawendowe i zrobiłam im sesję zdjęciową u progu jesieni...
Sonia dzielnie poszukiwała nowych zapachów...
Trufle to nie są, ale ładne...
Cukrowe ciasteczka " z dziurką" wyśmienicie współgrają z resztkami kwitnącej lawendy...
Moje marzenia o Prowansji dzielę z marzeniami o Toskanii... Mate opisał , w jaki sposób wraz z żoną i synem, stare ruiny zamienił na wspaniałą winnicę. Książki fascynujące, jako, że moja wyobraźnia przywołuje do życia obrazy zamków, ruin, winnic i toskańskich gajów oliwnych. I tak mi się te opisy skojarzyły z najstarszym murowanym domem w naszej okolicy, który nadal urzeka swoją tajemniczością!
I na chwilę obecną zamiast Prowansji i Toskanii, będę opiewać uroki najbliższej okolicy.
Bo jak już kiedyś pisałam, " u nas dość głowę podnieść..."
Pięknych weekendowych wschodów i zachodów słońca życzę...
piękny!!
OdpowiedzUsuńoch gdybym mieszkała bliżej o bym go odnowiła zamiast naszego :))
Jest taki tajemniczy!
UsuńWspaniały obraz przedstawiający pole lawendowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chyba namaluję jeszcze kilka... z tęsknoty za lawendą!
UsuńU nas jest też pięknie, tylko trzeba wyjechać za miasto na rowerze ;-)))
OdpowiedzUsuńDla Ciebie Krysiu to drobiazg, wiem, że lubisz rower!
UsuńPrześliczny obraz
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu.
UsuńPiękna ta Prowansja. Przeczytałam wszystkie książki Ferenca Mate. Naprawdę było warto się nad nimi zasiedzieć :)
OdpowiedzUsuńTo ja mam jeszcze wiele w perpektywie.
UsuńBasiu, Basiu... Dlaczego ja myślałam, że nie należy się włóczyć z moimi szaroburymi myślami (które we mnie zagościły na skutek różnych okoliczności) po blogach? Przecież gdybym zaglądała na przykład do Ciebie, za każdym razem, gdy coś napiszesz, namalujesz, złapiesz pstrykiem aparatu, byłoby mi od razu raźniej, bardziej kolorowy, optymistyczniej, piękniej. Pluję sobie w brodę:-)
OdpowiedzUsuńTyle u Ciebie pięknej jesieni. Nikt tak wspaniale nie zatrzyma pajęczyny na dłużej jak właśnie Ty, naprawdę.
Wycieczkowo u Ciebie, kawałek Polski można zwiedzić nie ruszając się z łóżka. I miasto Kiepury, i nastrojowe cerkwie (zawsze bardzo ujmują mnie swoim nostalgicznym klimatem, a może tylko tak je odbieram) i... jaskółki pod dachem. Cała Polska w pigułce na zdjęciach u Basi:-) I Twoje najbliższe okolice, bo stare domostwo tutaj na zdjęciu jest niesamowicie urokliwe. Od razu mi się przypomina, że zawsze chciałam (i chcę) mieszkać na wsi, w domu gdzie skrzypią drzwi i podłogi, głośno wzdychają mury. I nawet niech lekko zawiewa przez okno, a co tam.
Już nigdy nie popełnię tego błędu i nie schowam się w tych moich domowych okruchach tylko będę patrzeć i słuchać co u Ciebie słychać.
W ogóle to lekarz powinien wystawiać taką receptę: "Zaglądać na www.5porroku.blogspot.com. Dawkowanie: 7 x tydzień" O!
Pozdrawiam Cię Basiu najjesieńniej, najcieplej i najmocniej:-)
ps. Ja też uwielbiam Prowansję. I Toskanię. Ale i Szkocję. I Irlandię. I nasze Polesie. I Bieszczady. I Mazowsze...
UsuńEdytko Kochana, dam Ci spokój, bo się sama złajałaś:-)))))
UsuńPrzecież po to piszę bloga aby mnie i Wam było radośniej. Uwierz mi, każdy z nas ma dziesiątki powodów do szarego myślenia... Ale każdy ma też powody do myśli w barwach pięknej jesieni.
Ubawiła mnie recepta:-) wystarczy 2 razy w tygodniu, byle systematycznie:-)))))
I przychodź Kochana, już niebawem zapowiadam: bezkrwawe łowy:-))))))
Buziaki ślę- złoto-jesienne!!!!
piękny obraz:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba!
UsuńBasiu- obraz bardzo rzeczywisty; piękny- uwielbiam lawendę :) <3 Ruiny poruszają wyobraźnię, a gdy przymknąć oczy, to można usłyszeć radosny śmiech goniących się panienek w długich sukniach, w kapeluszach i koronkowymi parasolkami nad głową; jeźdźców na swych pięknych koniach i watahę chartów; a gdzieś z oddali dochodzą głosy żeńców ;) Ojj! Kochana- można by napisać małe opowiadanie (nie w tych czasach przyszłam na świat- za późno, dużo za późno ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Pięknie Jadziu piszesz i piękne to były czasy, ale gdybym się wówczas urodziła, to mogłabym boso "odbierać" pszenicę na pańskim:-))))
UsuńMnie zawsze chwytają za serce takie domy... chciałabym móc je wszystkie odrestaurować aby mogły znów cieszyć się życiem w sobie :)
OdpowiedzUsuńmnie też zachwycają!
UsuńPiękny obraz :) aż czyje się zapach lawendy :). A co do starych budynków to mam słabość, jak widzę stary dom to już w myślach remontuję go i widzę jak może wyglądać:))). Wiem, że remont tego domu pochłonąłby majątek ale jakie można zrobić z niego cudeńko :) aż serce się kroi, że tak niszczeje :( No ale na pocieszenie piękny krajobraz :). Pozdrawiam Bogusia
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nas nie stać, jak tego autora książek o Toskanii...
UsuńCudowne pole lawendowe!!! Uwielbiam lawendę
OdpowiedzUsuńCudowne pole lawendowe!!! Uwielbiam lawendę:))) A stary dom bardzo tajemniczy:))) Tak myślę, że piękny by był namalowany obraz tego domu . To pierwsze zdjęcie. Taki porośnięty zielenią, jakby go przyroda sobie zabierała:) Pozdrawiam serdecznie
;
Świetna myśl Halinko, namaluję go, tylko muszę złapać trochę czasu, dzięki za podpowiedź!
UsuńBasiu obraz cudny, a ruina piękna. Ile ona ma w sobie tajemnic aż ciekawość mnie rozpiera. Pozdrawiam Zosia.
OdpowiedzUsuńMnie też!
UsuńPole lawendowe urokliwe. Stary dom ma fajną bryłę i kolumny, kiedyś był piękny, ale w tak zaniedbanym stanie może być niebezpieczny. Przeżyliśmy takie czasy, w których zabytkowe budowle celowo niszczono i budowano jednakowe niefunkcjonalne domki oraz bloki przypominające koszary. W moim mieście przepięknie odrestaurowano zdewastowany dworzec i pałac ślubów, szkoda,że nie wszędzie przywiązuje się wagę do takich perełek.
OdpowiedzUsuńWiele z tych piękności jest w prywatnych rękach, a ludzi nie stać na takie inwestycje.
UsuńSyn robi czasami sesje plenerowe młodym parom w otoczeniu tego domku.
"Winnica w Toskanii" mam i czytałam:) jestem od dawna zakochana w takich klimatach. Bardzo ładny obraz, piękne lawendowe pola, patrząc można nadal marzyć...a nawet łatwiej marzyć...
OdpowiedzUsuńa później- spełnić marzenia!
UsuńProwansjaa cuuuuuuuuuuuuuudnie pachnie a Twoje zdjęcie,obraz i post aż poczułam w duszy :0)
OdpowiedzUsuń..ach, Ty romantyczko!
UsuńPola lawendowe sa niesamowite! Za zapachem lawendy jednak nie przepadam...
OdpowiedzUsuńJ.
Chciałabym je kiedyś zobaczyć!
UsuńW ogródku mam 6 mizernych krzaczków i cieszę się nimi:-))))
Piękna ta Twoja Prowansja, podoba mi się intensywność barw...jak "żywe"..... To się nazywa talent.. :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://niekoniecznie-perfekcyjnej-dolcevita.blogspot.com
Dziękuję za tak wysoką ocenę:-)
UsuńBywam u Ciebie z przyjemnością!
Marzy mi się podróż do Prowansji w porze kwitnienia lawendy... Na razie pozostaje mi jednak zajmowanie się moją lawendą ogródkową.
OdpowiedzUsuńMoja ogródkowa- ciągle w miniaturze!
UsuńPięknie oddałaś klimat Prowansji właśnie tymi polami lawendowymi. Oj, zdolna jesteś Basiu :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia, na których pokazałaś stare domy, które maja swój klimat to też ciekawe obiekty :)
Dziękuję Krysiu i pozdrawiam!
UsuńU Ciebie Basiu zawsze cudowne klimaty! Wystarczy, że weźmiesz pędzel i przenosisz się w inny świat, w inne miejsca, wymarzone przez Ciebie:) Ja też marzę, ale bardziej o Toskanii:) Marzenia się spełniają więc morze kiedyś obie tam właśnie się spotkamy:))) Piękny obraz, czuć w nim słońce:)
OdpowiedzUsuńTo byłaby piękna podróż!
UsuńTwoja "Pola lawendowe" wspaniale prezentują się z naszym polskim, już troszkę jesiennym krajobrazem. Też marzy mi się Prowansja. Może kiedyś, kto wie :) Ja również mam sentyment do takich starych domów. Miłego weekendu :))
OdpowiedzUsuńStare domy mają duszę...
Usuńobraz przepiękny :))))
OdpowiedzUsuńach muszę u Ciebie podobny zamówić napisz mi proszę na @ ile by kosztował :)
:*
Z radością namaluję!
UsuńNie byłam w Prowansji, ale wiele o niej czytałam i wyobrażam sobie jak tam musi być pięknie z tymi polami lawendy:)
OdpowiedzUsuńNa pewno pięknie!
UsuńI like the colours and lines in the painting. Lavender is one of my favourite aromatic plants. And I love the photos of the old home. I agree there's something mysterious about them.
OdpowiedzUsuńYou have a sensitive heart
UsuńYou can see it on your blog
Serce boli, gdy się patrzy na ten dom...
OdpowiedzUsuńPola lawendowe... rozmarzyłam się...
Widzę go prawie codziennie, a każdego dnia- umiera...
UsuńDawno temu widziałam pola lawendowe w Australii - cudne kolorystycznie przestrzenie! A obok winnice, winiarnie, małe, rodzinne restauracje - prawie jak w Prowansji, w której także nie byłam i nie wyglada bym kiedys mogła byc.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie namalowałaś te fioletowe łany. Wydaje się nawet , że kwiaty falują na wietrze...A takie stare domy też mnie fascynują, a czasem budzą dziwny niepokój. Tak, jakby smutne historie, które sie w nim kiedyś toczyły nadal krązyły w jego myslach i sokach, choć dawnych właścicieli nie ma już na świecie...
Pozdrawiam Cię serdecznie Basiu dobrych chwil w ten ostatni weekend lata zycząc!:-))*
To masz wyobrażenie dzięki Australii:-) pozdrawiam!
UsuńPięknie ją ujęłaś Basiu w obrazie jakbym tam jeszcze była i widziała ją na żywo - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńMarii, a Ty zrób poletko ze wstążeczki- będzie piękne!
Usuńw Prowansji też nie byłam chociaż jest na mojej liście marzeń,chciałam z córką zrobić jej namiastkę na działce,ale wszystko idzie trochę topornie,może w przyszłym roku się uda:))ale dobrze piszesz Basiu-wystarczy głowę podnieść...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie też topornie!
UsuńBeautiful painting! I enjoyed the photos of the old house.
OdpowiedzUsuńI olso like old house!
UsuńNie wiem, jak wygląda Prowansja o tej porze roku, ale Twoja interpretacja lawendowego pola przemawia do mnie jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńKsiążki Mate pochłonęłam już jakiś czas temu z wypiekami na twarzy i wyobraźnią kroczącą jego szlakami - ech... :)))
Och marzy mi się taki stary dom z historią! ♥
OdpowiedzUsuńFajna ta ruina , szkoda że nie moja i że nie mam wora kasy na remont :))) .
OdpowiedzUsuńLawendowe łany ładnie wyszły :)
Lawendowa Prowansja piękna, ale Polska w kolorach jesieni jest piękniejsza:)
OdpowiedzUsuńTyle w Twych obrazach ciepła:):)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Basiu...
Do powyższych pięciu komentarzy nie mogę dodać odpowiedzi, komputer nie otwiera tej opcji, więc zmuszona jestem w tym jednym zapewnić Was, że czytam wszystkie i wszystkie sobie bardzo cenię. Dziękuję za Waszą wierną obecność!
OdpowiedzUsuńBasiu, nie było mnie przez tydzień, a Ty tyle ciekawych postów już przedstawiłaś. Twój obraz jak zawsze w pięknych kolorach. Dom masz rację że tchnie tajemniczością i ma niezwykle zwartą bryłę i to drzewko wyrastające na schodach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie..
Byłam unieruchomiona kręgosłupowo, więc mogłam tylko pisać posty!
Usuń