niedziela, 21 kwietnia 2013

Skoro obiecałam...

No właśnie- obiecałam przepis na wspaniały sernik i zamiast pisać posta z przepisem, to ja objadam się bez końca, ale to moje ulubione ciasto, więc się natychmiast usprawiedliwiam.
W chwili przerwy pomiędzy kolejnymi kawałkami będę Was zachęcać do jego wykonania, choćby na przyszły weekend.
Najpierw fotka:

Sernik miał być z różą... i jest, ale o tym za chwilę, tymczasem na zdjęciu jest z fiołkiem, a nawet z wieloma.
Ponieważ to ulubione ciasto, więc na tę okoliczność wyciągnęłam garnitur, który jest ze mną blisko pół wieku. Miałam chyba 5 lat gdy rodzice zakupili mi w prezencie zestaw 6 różnej wielkości talerzyków i filiżankę. Wszystko podpisane BASIA, a na dodatek na każdej części Basia wykonuje inną pracę. Prezent trafiony, jako, że należę do bardzo pracowitej części społeczeństwa:-)


Basia parzy kawę...

Basia wiesza pranie...
Basia prasuje...
Basia karmi kury ( bo mieszka na wsi)...

I niestety- Basia zjada ten kawał ciasta... ale po tylu pracach- nie zaszkodzi, co i innym polecam podając przepis na tę pyszność, czyli

                                                      SERNIK z RÓŻĄ

2 żółtka, 1 jajko, roztrzepać ze szklanką cukru pudru, cukrem waniliowym i łyżką śmietany kwaśnej.
3 szklanki mąki wymieszać z 1 łyżeczką proszku do pieczenia i 1 łyżeczką sody oczyszczonej.
Zetrzeć na tarce 1 margarynę, wszystko wymieszać, zarobić ciasto  i podzielić na 3 części. Do jednej zęści dodać czubatą łyżkę kakao i odrobinę masła roślinnego, żeby nie było twarde.
Upiec 3 cienkie placki ( średnia, standardowa blacha).

W malakserze( zakładam nóż) ucieram pół kostki masła, 4 żółtka i szklankę cukru kryształu, wsypuję partiami 1 kg tłustego twarogu( najlepszy jest w dużych blokach, ja kupuję Mlektar). Gdy uzyska jednolitą, zmieloną konsystencję, przekładam masę do garnka i zagotowuję cały czas mieszając( bo bąbelkuje i może się przypalić). Po zagotowaniu, zestawiam z ognia, wlewam miksturę przygotowaną z czubatej łyżki mąki ziemniaczanej i ćwiartki szklanki mleka. Wlewam to do sera, należy dobrze wymieszać ponownie zagotować.

Jasne ciasto smaruję powidłem śliwkowym wymieszanym z marmoladą z róży( najprawdziwszą, którą robi moja koleżanka Ela i obdarowuje mnie czasem takim słoiczkiem). Na to wykładam pół gorącej masy serowej, przykładam ciemnym blatem, znów, marmolada i ser i ciasto jasne ( dobrze jest naponczować wcześniej rozpuszczoną mocną kawą( ciasto będzie lepiej przylegać).

Teraz tylko polewa zagotowana z 1/4 kostki margaryny, 2 łyżek soku z cytryny, 3 łyżek cukru pudru i 2 łyżek kakao i posypana dowolną posypką.

Prawda jakie to proste...
A wracając do róży- nie jest konieczna, ale daje cudowny posmak i aromat. Oczywiście na marmoladkę róża pomarszczona, ale ja tu wrzucę zdjęcia róż zupełnie niepomarszczonych, a piennych z ubiegłych lat.
Mam nadzieję, że  w tym roku mimo opóźnionej wiosny będą równie piękne.




I tak oto wypełniłam obietnicę- jest sernik z różą, a nawet różami...
Pozdrawiam wszystkich czytających tego posta:-)

10 komentarzy:

  1. Basiu talerzyki z filiżanką są urocze i tak sobie myślę,że oprócz podłoża edukacyjnego mają ogromne znaczenie emocjonalne. To przepiękny prezent. Przepis na sernik zachowam i z pewnością go zrobię jak tylko będę wolniejsza czasowo. Róże piękne. Wierzę że ta zima była dla nich łaskawa i niebawem będą kwitnąć pełną krasą. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, jak ja tęsknię za naszym prawdziwym serniczkiem. Tutaj kusi mnie upiec jakiś sernik z ricotty ale teraz czas na dietę, bo u mnie lato w pełni. Mogę tylko pozazdrościć tym co nie muszą dbać o linię:)
    Komplecik jest uroczy, wspaniała pamiątka i szczególna chwila przy kawce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszne ciasto!......a te talerzyki i filiżanka....cudowne!
    Ja również uwielbiam róże, zarówno te żywe jak i ze słoika....

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że jest nas tyle- podobnie odczuwających, pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowity ten porcelanowy prezent!
    Serniczek, owszem lubie, ale na ten czas "religia" zabrania slodkosci /smiech/
    Serdecznosci iscie wiosenne
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  6. Talerzyki z Basią pracującą świetne:)Robiłam konfiturę z róży polskiej i jeszcze mam jeden słoiczek:)trzymam jak skarb,bo uwielbiam ten dodatek do ciast:)Dodawałam róży ucieranej do mufinek:))widzę ,że fiołki są ozdobą:))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiam Piszące(ych) i Czytające(ych):-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, jestem bardzo ciekawa jak smakuję taki serniczek.
    Nigdy nie jadłam powideł z róży?...
    Dziękuję Basiu za przepis:D
    pozdrawiam serdecznie Kamila

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za miłe słowa i pozdrowienia dla Kamila, znasz go? Widocznie świat jest mały:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sernik wygląda obłędnie:)
    To również moje ulubione ciasto i niestety- mogłabym jeść i jeść bez końca:)
    Przepis zapowiada się niezwykle apetycznie, więc na pewno spróbuję- za jakiś czas;)

    OdpowiedzUsuń