Za nimi bowiem dzieją się zwyczajne, ale też i niecodzienne sprawy. Ciągle mnie fascynują, ciągle szukam nowych pomysłów na moje obrazy, wyobrażam sobie ludzi, którzy tam kiedyś dzielili radości i troski, przez te okna spoglądali na świat zastanawiając się nad sensem życia, miłością, przyjaźnią...
Każde z tych okien ma swoje radości....
Każde z nich pielęgnuje wspomnienia...
Każde ma swoje tajemnice...
I w każdym kryją się nasze marzenia...
Przez otwarte drzwi wychodzimy w nasze życie i w naszą codzienność.
Na którymś z blogów ( niestety nie pamiętam na którym, zobaczyłam zdjęcie, które tak głęboko zapadło w moją wyobraźnię, że postanowiłam namalować podobne drzwi. ( mam nadzieję, że właściciel owych podobnych, prawdziwych drzwi nie będzie miał nic przeciwko, jeśli na tej kanwie będę snuła moje rozważania). Otóż postanowiłam "powiesić" tam bukiet zasuszonych ziół i starą, znalezioną podkowę, żeby dopełnić klimatu sprzed lat. Malując ten obraz pomyślałam o przyjaźni, jaką darzą się ludzie przechodzący przez takie, czy inne drzwi, żeby odwiedzić tych, których kochają. W ostatnim numerze naszej gimnazjalnej gazetki znalazłam słowa A. Asnyka ( lubię jego ciepłe wiersze), które pięknie charakteryzują przyjaźń: " Jeżeli jakaś dłoń ma miejsce w drugiej dłoni, to właśnie jest przyjaźń". Istota przyjaźni kryje w sobie niekończące się pokłady piękna ludzkich przeżyć. Przyjaźń z natury swojej jest bezinteresowna. Szczęśliwi ci, którzy mogą cieszyć się sprawdzoną przez życie przyjaźnią. Mam szczęście należeć do nich. Tak, szczęście, bo na prawdziwą przyjaźń trzeba czekać czasami przez całe lata.Wszystkim odwiedzającym mojego bloga życzę takiej przyjaźni, która " nie musi niczego ukrywać, może zawierzyć bezgranicznie, nie musi się bać wyśmiania i zawsze jest gotowa przybyć z pomocą"
Dziś ukończyłam następny obraz z oknem, o nim będzie w następnym poście.
Twoje obrazy jak zawsze zachwycają:)) Masz niesamowity talent:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńHmm..., jak gdzies zamykaja drzwi, to gdzies tam otwieraja sie okna...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Witaj Judytko, czy mój list na gmailu dotarł do Ciebie?
OdpowiedzUsuńPiękne obrazy:)mnie zawsze intrygowały okna:)jak byłam mała siadałam wieczorem na parapecie i "zaglądałam"sąsiadom do domów wyobrażając sobie jak żyją,co robią,co mówią:)))dobrze,że mi przeszło "podglądactwo"hihi..ale lubię do dziś ładnie ubrane okna:))))
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńPiekne obrazy i pieknie napisane.
OdpowiedzUsuń