Wróciłam!
Nie pamiętacie skąd? - przecież wyszłam na poszukiwanie fiołków:-)
Znalazłam- fascynują mnie te, które walczą o życie w samotności- ukryte przed zgiełkiem świata.
Trochę zabawiłam w lesie, a że zbliża się weekend, to należy wrócić do prac domowych, więc chcę się z Wami podzielić praktycznymi radami.
Porady pochodzą z książki " Kuchnia polska" M. Caprari, niektóre z nich sprawdziłam, do innych się przymierzam...
Zwiędłą sałatę i zioła można ożywić w krótkiej kąpieli w zimnej wodzie z dodatkiem jednej łyżeczki mąki ziemniaczanej.
Upieczone w foliowym rękawie mięso, należy potrzymać w nim aż balon z powietrzem sam opadnie, wtedy soki powrócą do mięsa i nadadzą mu soczystość.
Jeśli płaczesz przy krojeniu cebuli, włóż ją przed tą czynnością na kilka minut do zamrażalnika.
Natarte sokiem z cytryny mięso szybciej zmięknie podczas termicznej obróbki, zaś ryba będzie delikatniejsza w smaku.
Aby ziemniaki w mundurkach nie pękały podczas gotowania, należy do wody dodać kilka kropel octu.
Przesoloną zupę można uratować, dodając do niej dwa surowe ziemniaki i ponownie zagotowując.
Do pojemnika z chlebem włóż świeże jabłko, chleb dłużej zachowa świeżość.
Pokrojone jabłka, gruszki, banan, seler, pieczarki skrapiamy sokiem z cytryny- nie ściemnieją.
Mleko nie wykipi, jeżeli ścianki garnka posmarujemy margaryną na wysokości ok. 5 cm ponad powierzchnią mleka ( o tym nie wiedziałam- wypróbuję).
Na dziś tyle, bo muszę wykonać sernik z gotowanym serem i różą. Gdy będzie gotów, zrobię mu fotkę ( jeśli się zgodzi:-) i podam przepis.
A dla wytrwałych w czytaniu - moje znalezisko- fiołki w otulince, pozdrawiam i posyłam zapach fiołków i lasu.
Uwielbima fiołki i wszelkie małe i duże kwiatuszki.
OdpowiedzUsuńPorad zostawiłaś nam tyle, że chyba trzeba je zaraz zpaisać :)
Pozdrawiam.
bardzo lubię fiołki:)pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPodsunęłyście mi pomysł: zasuszę kilka fiołków, a potem wykonam fiołkowego anioła metodą mieszaną.
OdpowiedzUsuńDzięki, biegnę do dalszych zajęć, bo u nas piękny dzień:-) Posyłam Wam trochę słonecznych promyków!
Dziekuje za ten zapach... fiolkow!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Napisałam do Ciebie na mila, może dojdzie tym razem, pozdrawiam:-)
UsuńKocham te maleństwa:))też zawsze wyruszam na poszukiwania fiołeczków do lasu,ale u nas coś wyginęły,kiedyś było ich więcej.A wiesz ,że fiołki są jadalne,można zrobić z nich mus,albo zerwane kwiatki posmarować białkiem i posypać cukrem,a gdy się wysuszą używać jako dekorację do ciast:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Bożenko, nie wiedziałam , że fiołki takie zuchy, dekoracyjnie je wykonam.Czy zwykłym cukrem posypać?
OdpowiedzUsuńKiedyś przyniosłam parę krzaczków i rozmnożyłam je w przydomowym lasku, a teraz się odwdzięczają tak pięknie...
smarujesz delikatnie białkiem i maczasz w cukrze-pudrze i układasz np na papierze i obsuszasz:)))
Usuń..u mnie już fiołki przekwitły, ale ich zapach zamknęłam w słoiczku.....
OdpowiedzUsuńPodaj proszę przepis na fiołki, bo Twoje przepisy są fantastyczne. Z Bożenki podpowiedzi też skorzystam:-)
OdpowiedzUsuń